„W Częstochowie się wszystko tak naprawdę zaczęło”.
Jan Paweł II
25 lat to czas ludzkiego dojrzewania, najpiękniejsze lata dzieciństwa i młodości. Jubileusz pontyfikatu Jana Pawła II wyznacza również granice całemu pokoleniu ludzi, którym przyszło żyć
w szczególnym okresie dla Kościoła. Ludzie urodzeni w 1978 r. kończą dziś studia, pracują i wchodzą w dojrzałe życie. Mieli i mają niepowtarzalną
okazję kierowania się w życiu wskazaniami Mistrza. Kiedy wszyscy się żalą, że w świecie upadają autorytety, postać Jana Pawła II niezachwianie zostaje nam dana jako przykład
ojca, wychowawcy i mistrza. Olbrzymie tłumy młodych ludzi na spotkaniach z Papieżem to nie tylko widok zgłodniałych sensacji młodzieńców, ale armia ludzi, którzy szukają konkretnej
propozycji na życie i praktycznego przykładu głębokiej wiary i mądrej filozofii.
Jan Paweł II od początku swojego pontyfikatu włączył młodych na listę swoich pasterskich priorytetów. W każdym programie pielgrzymki, a przede wszystkim w swoim
sercu i umyśle, młodzi stanowią „umiłowaną cząstkę”. Papież nie tylko umie mówić do młodych, ale rozumie ich i stara się robić wszystko, żeby być z nimi i dla
nich. W czasie XII ŚDM w Paryżu usłyszałem zwierzenia młodego pielgrzyma: „To chyba jedyny wielki autorytet tego świata, który nie zaczyna rozmowy z nami od wyliczania
naszych wad, ale od zapewnienia, że nas kocha i ufa nam”. Ojciec Święty może być przykładem tego, o co tak naprawdę chodzi w duszpasterstwie młodych. Nie ma tam
pustych słów i obietnic bez pokrycia. Jest bardzo konkretny i spójny program, jest radykalne otwarcie się i zaufanie wobec młodzieży, są wreszcie konkretne środki i decyzje,
które wyznaczają papieski szlak z Kościołem młodych. Bezsprzecznie najważniejszym przykładem tego duszpasterzowania wśród młodych są Światowe Dni Młodzieży. Od Rzymu do Toronto, przez wszystkie
kontynenty ziemskiego globu, Ojciec Święty próbuje wskazać odpowiedź na pytanie młodego człowieka: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć radość wieczną?”.
Przeżywając jubileusz 25-lecia Pontyfikatu Jana Pawła II, nie można zapomnieć o VI Światowym Dniu Młodzieży w Częstochowie. 12 lat temu nasze miasto stało się młodzieżową
stolicą świata. Ponad milion ludzi pod przewodnictwem Ojca Świętego wołało do Boga: Abba, Ojcze! Po ludzku, to była najlepsza promocja tego świętego miejsca. Od tamtego czasu nasza obecność na Światowych
Dniach Młodzieży stała się jakaś inna. Te dni są teraz ciągle przesiąknięte duchem Częstochowy, powietrzem ze Wschodu i Zachodu Europy, które po raz pierwszy mogło wspólnie powiać
na jasnogórskich błoniach w 1991 r. Kiedy przed Jubileuszowym Spotkaniem w Rzymie Jan Paweł II zapraszał młodych całego świata i przypominał wspólnie odbytą
drogę, powiedział o Częstochowie, że było to dla niego spotkanie przełomowe. W listopadzie 2002 r. osobiście usłyszałem z ust Papieża, że „w Częstochowie się
wszystko tak naprawdę zaczęło”. W statystykach związanych ze Światowymi Dniami Młodzieży podaje się zwykle liczby uczestników, wylicza się kilogramy rozdanych posiłków, sumy
wydanych pieniędzy. To są tylko mizerne dodatki do tego, co najważniejsze. Ojciec Święty stworzył program dla młodych, napisał młodzieżowy katechizm i wyznaczył szlak dla całego pokolenia ludzi.
Spotkanie w Częstochowie jest też niesłychanie cennym ziarnem wrzuconym w glebę Kościoła częstochowskiego. Ciągle musimy odnawiać refleksję nad tym, na ile to ziarno umieliśmy przyjąć
i jaką okazaliśmy się glebą. Na Jasnej Górze zostało wiele pamiątek po VI ŚDM, z tym świętem młodych na zawsze będzie związane Częstochowskie Wyższe Seminarium, Katolickie Radio
„Fiat”, czy młodzieżowa część Domu Rekolekcyjnego w Olsztynie. To są materialne pomniki pasterskiej miłości Jana Pawła II do młodych. Najpiękniejszym pomnikiem, który pewnie
po sobie chciałby zostawić Jan Paweł II, jest człowiek, a może całe pokolenie ludzi, którzy przyjmą jego pokorne ślady i pójdą za nim w kierunku nieba.
Na jubileusz 25-lecia Pontyfikatu Jana Pawła II chciałbym dać Papieżowi swoje kapłaństwo i swoją autentyczną i bezgraniczną miłość do młodych. Nie zbuduję mu pomników z brązu,
nie podaruję złotej róży, może nawet nie wybuduję na jego cześć nowego kościoła, ale zrobię wszystko, żeby młody człowiek odkrył drogę do Jezusa, którą od 83 lat chodzi Karol Wojtyła - Jan Paweł II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu