Reklama

Homilia Biskupa legnickiego Tadeusza Rybaka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Proszę na wstępie przyjąć moje zwierzenie: Pragnąłem przeżyć dzisiejszy szczególny dla mnie i dla moich kolegów dzień w skupieniu i w bardzo skromnych wymiarach zewnętrznych. Moi najbliżsi współpracownicy postanowili jednak inaczej i nadali dzisiejszemu świętowaniu tak bardzo uroczysty charakter. Wyrażam za to bardzo serdeczne podziękowanie Księdzu Biskupowi Stefanowi, Księdzu Infułatowi, Księdzu Kanclerzowi, przełożonym i alumnom naszego Wyższego Seminarium Duchownego, memu sekretarzowi ks. dr. Andrzejowi i pozostałym organizatorom za ich wspaniałe kapłańskie serce i za trud przygotowania dzisiejszej uroczystości.
W centrum dzisiejszej uroczystości jubileuszu kapłańskiego jest On, Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, Jedyny i Wieczny Kapłan. To On, żyjący zawsze w swoim Kościele, zechciał wybrać nas, słabych i grzesznych ludzi, uczynić nas swymi przyjaciółmi i sprawić, byśmy się stali uczestnikami Jego kapłaństwa po to, byśmy służyli ludziom, niosąc im Bożą prawdę i łaskę zbawienia. Rzeczywistość Misterium Chrystusowego Kapłaństwa tak wyraża w modlitewnym Hymnie Liturgii Godzin:

Złożyłeś, Panie, w dłoniach kapłana
Moc tajemniczą Twych sakramentów
Gdy w jego rękach i jego słowach
Jesteś obecny wśród swego ludu.
Bo chcesz, by uczta Twojej miłości

Trwała do końca istnienia ziemi,
A Ewangelia była głoszona
Wszystkim narodom i pokoleniom.

Jedyny Mistrzu, Dobry Pasterzu,
Bądź pochwalony z wszechmocnym Ojcem
i Duchem Świętym, którym napełniasz
Dusze wybranych do Twojej służby.

(Teksty wspólne o pasterzach - Jutrznia).

Reklama

Stajemy wobec tajemnicy Chrystusowego Kapłaństwa. Uczestnikiem Kapłaństwa Jezusa Chrystusa staje się każdy człowiek, który otrzymał Sakrament Chrztu i Bierzmowania. Ale w nowy sposób staje się uczestnikiem tego kapłaństwa i posłannictwa Chrystusowego ten ochrzczony, który został wezwany przez swego Mistrza i przez święcenia prezbiteratu został konsekrowany, by być narzędziem Chrystusa i sługą Kościoła. Chociaż sam jest słabym człowiekiem, to Chrystus Pan posługuje się nim, z nim jest zjednoczony. To stałe zjednoczenie z Chrystusem przez charakter sakramentu święceń wyraża się szczególnie w sprawowaniu Eucharystii i innych świętych misteriów wiary. Sakrament święceń jest wielkim darem dla każdego, kto go przyjmuje i darem dla całego Kościoła. I zawsze jest wielką tajemnicą.
Ojciec Święty Jan Paweł II, kiedy obchodził 50-lecie swoich święceń kapłańskich, podzielił się z nami myślami, jakie zrodził w Nim ten Złoty Jubileusz. Uczynił to w znanej wielu z nas książce Dar i Tajemnica. Oto fragment zawartych w tej książce zwierzeń Ojca Świętego, zwierzeń, jakie pomagają nam bardziej zrozumieć to, co nas dzisiaj w tej katedrze zgromadziło:
„Historia mojego powołania kapłańskiego? - pisze Ojciec Święty - Historia ta znana jest tylko Bogu samemu. Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas, kapłanów, doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Wobec wielkości tego daru czujemy, jak bardzo do niego nie dorastamy.
Powołanie jest tajemnicą Bożego wybrania: «Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał” (J 15,16). «I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron» (Hbr 5,4). «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię» (Jr 1,5). Te natchnione słowa muszą przejąć głębokim drżeniem każdą kapłańską duszę”.
I dalej napomina nas Ojciec Święty: „Dlatego też, gdy w różnych okolicznościach - na przykład z okazji kapłańskich jubileuszy - mówimy o kapłaństwie i dajemy o nim świadectwo, winniśmy to czynić w postawie wielkiej pokory, świadomi, iż Bóg nas «wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego powołania i łaski» (2 Tm 1, 9). Równocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że ludzkie słowa nie są w stanie udźwignąć ciężaru tajemnicy, jaką kapłaństwo w sobie niesie”. (Jan Paweł II, Dar i Tajemnica, s. 7-8)
A bezpośrednio przed tymi słowami Ojciec Święty napisał: „To wszystko, o czym tu mówię, nie dotyczy jedynie zewnętrznych wydarzeń, ale sięga do korzeni moich najgłębszych i najbardziej osobistych przeżyć i doświadczeń. Wspominam je, a nade wszystko dziękuję Bogu: Misericordias Domini in aeternum cantabo! Zapis ten ofiaruję kapłanom i Ludowi Bożemu jako świadectwo miłości”.
Ośmieleni, Umiłowany Ojcze Święty, tym, co napisałeś, pragniemy, aby Twoje słowa wyraziły myśli i uczucia, jakie dzisiaj napełniają nasze dusze, zwłaszcza nas, obchodzących Złoty Jubileusz Kapłaństwa.
Jesteśmy Ci wdzięczni, Ojcze Święty, że wszystkim wierzącym, a szczególnie nam, kapłanom, pomagasz każdego roku przez wielkoczwartkowe Listy do kapłanów, zrozumieć tajemnicę daru kapłaństwa, że o wielkości daru kapłaństwa pouczasz nas także w ostatniej encyklice zaczynającej się od słów: „Kościół żyje dzięki Eucharystii”. Dziękujemy, że nas po ojcowsku wzywasz i napominasz, byśmy nieustannie dorastali do kapłańskiego posłannictwa.
Świadectwem miłości do kapłanów oraz troski o posługę kapłańską są czytane dziś, Ojcze Święty, Twoje słowa łaskawie skierowane do mnie i Twoje Apostolskie błogosławieństwo. Całym sercem dziękuję za ten nowy wielki dar Twojej dobroci, dobroci, jakiej od wielu lat doznaje diecezja legnicka i ja osobiście.
Kapłaństwo - wielki dar i tajemnica. My, dzisiejsi Jubilaci, staliśmy się uczestnikami tego daru i tej tajemnicy równo 50 lat temu. Pochodzący z różnych diecezji, ukształtowani w niełatwych czasach wojny i okresu powojennego przez dom rodzinny, przez polską szkołę, a potem przez studia i duchową formację w Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu, w którego odgruzowaniu klerycy uczestniczyli, właśnie 2 sierpnia 1953 r. - była to niedziela i dzień Matki Bożej Anielskiej - otrzymaliśmy święcenia kapłańskie w katedrze wrocławskiej z rąk bp. Franciszka Sonika, biskupa pomocniczego kieleckiego. Bo w ówczesnej wrogiej Kościołowi sytuacji politycznej archidiecezja wrocławska nie miała wtedy swojego biskupa, co było naszym głębokim bólem.
Pan Bóg okazał nam wielkie zaufanie, że powołał nas i obdarzył posłannictwem kapłańskim właśnie w tamtych, trudnych dla Kościoła czasach. Były to czasy reżimu stalinowskiego, który wydał bezwzględną walkę Kościołowi katolickiemu. Przyjmowaliśmy święcenia ze świadomością, że tę walkę z Kościołem odczujemy w naszej posłudze, tak jak odczuwali ją wtedy szykanowani i aresztowani księża, jak odczuwały siostry zakonne wyrzucane ze swoich zakonnych domów, ze szpitali i innych miejsc, gdzie pełniły swoje posłannictwo, jak odczuwało katolickie społeczeństwo.
Szczególnym znakiem dążenia do ateizacji naszego narodu było usuwanie nauki religii ze szkół i z całego życia społecznego. Ale święcenia przyjmowaliśmy z nadzieją, że żyjący Chrystus i Jego Kościół zwycięży, że bramy piekielne Go nie zwyciężą. Byliśmy wielokrotnie świadkami tego zwycięstwa w sercach ludzkich i życiu narodu.
Praca nasza jako młodych kapłanów była niełatwa, a czasem nawet bardzo trudna. Brak księży i katechetów powodował, że musieliśmy podejmować trudy duszpasterskie nieraz ponad nasze siły. Wiedzieliśmy jednak, że jesteśmy bardzo potrzebni zwłaszcza tu, na Dolnym Śląsku, dokąd po wojnie przybyli Polacy z różnych stron Polski i z zagranicy, a zwłaszcza Polacy wywiezieni ze wschodnich terenów Polski. Kościół poprzez swoich kapłanów, których szeregi umacnialiśmy, spełniał doniosą rolę religijną i społeczną: integrował żyjące na tutejszych ziemiach społeczeństwo, umacniał wiarę, wlewał w znękane i niepewne przyszłości serca ludzkie nadzieję i ożywiał ducha zdrowego patriotyzmu.
Pan Bóg pozwolił nam przeżywać razem z całym polskim społeczeństwem zrywy ku wolności i cieszyliśmy się z każdego wydarzenia, jaki rozluźniało kajdany zniewolenia narodu, którego to zniewolenia szczególnym znakiem było aresztowanie Wielkiego Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego. Doczekaliśmy się przybycia do Wrocławia bp. Bolesława Kominka, który z czasem otrzymał godność arcybiskupa i kardynała. Cieszyliśmy się, że w Kościele na Dolnym Śląsku służyli Ludowi Bożemu gorliwi biskupi: bp Andrzej Wronka, bp Paweł Latusek, bp Wincenty Urban, bp Józef Marek. Byliśmy radosnymi świadkami objęcia stolicy metropolitalnej wrocławskiej przez obecnego wśród nas Jego Eminencję kard. Henryka Gulbinowicza i jesteśmy uczestnikami jego arcypasterskiego posłannictwa, jakie dla dobra Ludu Bożego Dolnego Śląska pełni z pomocą swoich biskupów pomocniczych i wielu kapłanów. Noszę zawsze w swoim sercu uczucie wdzięczności względem Księdza Kardynała, że 26 lat temu zechciał udzielić mi święceń biskupich i przyjąć jako swego biskupa pomocniczego, a 11 lat temu wprowadził mnie w posłannictwo pierwszego biskupa diecezji legnickiej.
Było to dla nas, dzisiejszych Jubilatów, wyjątkową łaską, że służyliśmy Kościołowi, w którym podczas naszej posługi kapłańskiej następcami św. Piotra na rzymskiej stolicy byli Wielcy Papieże: Pius XII, Jan XXIII, który zwołał Sobór Watykański II, Paweł VI, który Sobór ten kontynuował, byliśmy świadkami krótkiego pontyfikatu Jana Pawła I i przeżyliśmy historyczne wydarzenie dla Kościoła i naszego Narodu, jakim był wybór na Stolicę Piotrową pierwszego Polaka kard. Karola Wojtyły. Trudno wyrazić tę radość, w jakiej z całym narodem uczestniczyliśmy. Trudno przecenić znaczenie wydarzeń, jakimi były dla Polski, Dolnego Śląska, dla naszej młodej diecezji legnickiej apostolskie historyczne pielgrzymki następcy św. Piotra - naszego wielkiego Rodaka. W obecnym roku, w którym obchodzimy 25-lecie apostolskiej posługi Jana Pawła II - szczególnie dziękujemy Panu Bogu za tego wielkiego Papieża i otaczamy Ojca Świętego naszą gorącą modlitwą.
Uczestnicząc w tych wielkich wydarzeniach jako kapłani, służyliśmy Panu Bogu i ludziom mimo naszych ludzkich słabości i ułomności. Każdy z nas, dzisiejszych Jubilatów, miał różną drogę do kapłaństwa i w kapłaństwie. Dziś robimy sobie rachunek sumienia, przepraszamy Pana Boga za nasze grzechy i niewierności, ale przede wszystkim dziękujemy Jezusowi Chrystusowi, że nam zaufał, że nas wybrał, że obdarzył nas łaską kapłaństwa i że pozwolił już 50 lat pełnić kapłańskie posłannictwo. Dziękujemy Matce Najświętszej, że po macierzyńsku nad nami czuwała i czuwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jesteśmy niezwykle wdzięczni, że w tym dzisiejszym jubileuszowym przeproszeniu Pana Boga i dziękczynieniu za łaskę kapłaństwa wspiera nas swoją obecnością i modlitwą Wasza Eminencja, Dostojni Księża Biskupi, nasi drodzy bracia kapłani, kochani klerycy, drogie siostry zakonne, że zechciał nas zaszczycić swą obecnością Szanowny Pan Marszałek i Pan Wojewoda Województwa Dolnośląskiego, Szanowni Parlamentarzyści, Pan Prezydent Legnicy; jesteśmy wdzięczni za obecność obecnym wśród nas przedstawicielom władz samorządowych, wszystkim przedstawicielom organizacji religijnych i społecznych. W naszych sercach jest gorąca wdzięczność wobec wszystkich Was, Drodzy Goście. Bardzo serdeczne uczucia kieruję do Was wszystkich, umiłowani diecezjanie, którzy dzisiaj modlicie się za swego biskupa, za mego biskupa pomocniczego Stefana, za swoich kapłanów i kleryków, za siostry zakonne i okazujecie nam tyle serca i pomocy w pełnieniu odpowiedzialnego posłannictwa.
Pokornie prosimy o to, byście nas, Jubilatów, nadal wspierali swoją życzliwością swoich serc i modlitwą, abyśmy gorliwie pełnili swoją kapłańską służbę do końca naszych dni i z nadzieją patrzyli w niekończącą się przyszłość w wiekuistym Domu Ojca bogatego w miłosierdzie, jaką - jak ufamy - przygotował nam Najwyższy Kapłan nasz Zbawiciel.
Prosimy, żebyście często prosili obecnego w swoim Kościele Jezusa Chrystusa, Najwyższego Kapłana, o powołania do kapłaństwa i do życia zakonnego, a także o wytrwanie w powołaniu. Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo gorliwi Kapłani są potrzebni dzisiejszemu człowiekowi, naszemu społeczeństwu, jednoczącej się Europie.
Niech Maryja, Matka Najwyższego Kapłana i Matka Kościoła, Matka Boża Łaskawa czuwa nad nami i otacza matczyną opieką umiłowanego Ojca Świętego, Naszego Metropolitę, księży biskupów, wszystkich kapłanów, kandydatów do kapłaństwa i siostry zakonne, nasze rodziny, każdego z nas. Niech czuwa nad całym Kościołem i naszą Ojczyzną.

Amen.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Sytuacja Kościoła Katolickiego w zsekularyzowanej Europie. Abp Wojda na Konferencji Episkopatów Europy

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC weźmie udział w Zebraniu Plenarnym Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) w dniach 7-10 października w Fatimie - poinformowało biuro prasowe KEP. Głównym tematem zjazdu będzie sytuacja Kościoła katolickiego w zsekularyzowanej Europie.

Zebranie Plenarne Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) będzie przebiegało pod hasłem „Jak być uczniami-misjonarzami w zsekularyzowanej Europie”.
CZYTAJ DALEJ

Oto OT.TO w Dobrym Miejscu

2025-10-01 12:04

[ TEMATY ]

koncert

kabaret OT.TO

Dobre Miejsce

Ich występy to niezwykła atmosfera, dużo muzyki i pozytywne wibracje, bez dzielącej Polskę polityki. Już w piątek 3 października w Dobrym Miejscu na Dewajtis koncert Kabaretu OT.TO.

Artyści zaprezentują utwory ze swojej najnowszej płyty “Śpiewam po polsku” – m.in.: “Planeta płonie”, “Radość życia”, “Każdy dzień”. “Daj mi lajka” oraz “Mural Klenczon”. Będzie też przegląd Przyśpiewek Okazjonalnych, którymi ostatnio Kabaret OT.TO podbija Internet, mając milionowe odsłony tych śpiewanych komentarzy rzeczywistości.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję