2 czerwca br. wpisze się trwale w historię parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Ustrzykach Dolnych. Po czasie modlitewnego oczekiwania, z parafii św. Józefa
Robotnika przybyła do naszej parafii Najświętsza Maryja Panna w kopii Jasnogórskiego Obrazu. W procesyjnym orszaku, po uprzednim ucałowaniu Obrazu Matki Bożej przez ks. prał. Józefa
Bieńka, dziekana dekanatu ustrzyckiego i proboszcza parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Ustrzykach Dolnych, został On uroczyście wprowadzony do kościoła. - Maryjo,
Matko Kościoła, na Twoje przyjście przygotowaliśmy się przez nowennę, podejmowane wysiłki duchowych darów, przeżyte Misje Święte, codzienną modlitwę różańcową. Jednocześnie parafia nasza składa dar przebudowanego
prezbiterium, nowego ołtarza i ambonki, chrzcielnicy i tabernakulum oraz Twojego Jasnogórskiego Wizerunku, który pragniemy umieścić w świątyni, a przede wszystkim
w naszych sercach i w naszym życiu - zaakcentował w powitaniu ks. J. Bieniek.
Bezpośrednio po przywitaniu rozpoczęła się Msza św. koncelebrowana, której przewodniczył abp Józef Michalik. W wygłoszonym kazaniu podkreślił, że podjęty trud darów duchowych ma promieniować
w kierunku życia, w kierunku zatroskania o to, aby Bóg miał prawo do obywatelstwa w Europie, aby Bóg miał prawo do obecności w naszym codziennym
życiu. Ta Peregrynacja i wyjście nas wszystkich na ulice, naprzeciw Matki Bożej, i to wyjście na ulice w Boże Ciało, mają swój głęboki sens, mają swoją głęboką wartość.
My idziemy odważnie, mówimy, że ten Znak, ten Obraz ma znaczenie, jest symbolem czegoś. My się nie wstydzimy, że wierzymy w Boga... - konstatował abp J. Michalik.
O godz. 21.00 odbył się Apel Jasnogórski. Poprowadził go o. Antoni z zakonu Paulinów, który przypomniał rolę Maryi, jaką odegrała w dziejach narodu. Msza św. o północy
zgromadziła księży, którzy kiedyś pracowali w tutejszej parafii, bądź z niej się wywodzą. Wspólną Eucharystię odprawili: ks. Zenon Bieszczad, ks. Piotr Głazowski, ks. Witold Głuszek,
ks. Leszek Nawracaj, ks. Władysław Uchman i ks. Tadeusz Zych. Okolicznościowe kazanie wygłosił ks. P. Głazowski, rodem z tutejszej parafii, w którym przez wstawiennictwo
Matki Bożej dziękował za dar kapłaństwa, polecał Maryi wszystkich księży, którzy tu pracowali i prosił Ją o nowe powołania kapłańskie i zakonne z tej
parafii.
Przez całą noc i następny dzień wierni czuwali przy Maryi. Każdy w ufnej modlitwie polecał Maryi wszystkie swoje sprawy, zapewne najczęściej te, z którymi już po ludzku
nie jest w stanie sobie poradzić. W szczególny sposób pobłogosławione zostały przez kapłanów najmłodsze dzieci - to Maryja przez ich ręce przekazała im Swoje błogosławieństwo. I nadszedł
czas pożegnania. 3 czerwca o godz. 15.00 rozpoczęła się Msza św. koncelebrowana z kazaniem ks. Tadeusza Kocóra. - Być wiernym Chrystusowi to znaczy wypełnić Śluby Jasnogórskie, a więc
zadbać o to, aby Polska była rzeczywistym królestwem Chrystusa, troszczyć się, aby każdy z nas żył w stanie łaski uświęcającej, szanować każde życie, które jest wielkim
darem Boga, troszczyć się, aby nasze rodziny były silne Bogiem, toczyć bój z naszymi wadami narodowymi i dbać o to, aby każdy Polak był człowiekiem sumienia, kierował
się w życiu prawdą, miłością i sprawiedliwością. - Dlatego Maryjo stojąca pod krzyżem, chcemy Cię (...) prosić o to, abyśmy byli wierni, abyśmy również stali przy Twoim
Synu, w różnych okolicznościach życia.
Po uroczystej procesji wokół kościoła, kilka minut przed 17.00 Obraz Matki Bożej, żegnany przez parafian, został umieszczony w samochodzie-kaplicy, który ruszył do oczekujących wiernych
w Sanktuarium Matki Bożej Bieszczadzkiej (dawny Jasień).
Przez ten krótki czas Nawiedzenia, trwający 24 godziny, widać było skupienie, gorliwość i entuzjazm. I najważniejsze jest teraz, co zresztą podkreślił na koniec ks. T. Kocór,
aby ten entuzjazm nie wygasł, aby nie przebrzmiało to, co każdy przeżywał w czasie spotkania z Maryją, nieraz ze łzami w oczach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu