Kontynuujemy dziś wspomnienia jednej z mieszkanek
naszej diecezji z pielgrzymki do Ziemi Świętej.
To już Nowy Rok. O godzinie 5.30 na Golgocie, przy ołtarzu Matki Bożej Bolesnej o. Kazimierz odprawia dla nas Mszę św. Główna intencja - pokój na świecie i w Ziemi Świętej. W modlitwie
wiernych podajemy też intencje w naszym ojczystym języku. Bliscy sobie duchem, dziękujemy żarliwie za noc, którą mogliśmy spędzić na modlitwie w tych cudownych miejscach.
O godz. 10.30 spotykamy się z o. Kazimierzem i o. Franciszkiem przed Bazyliką Grobu Pańskiego i udajemy się do siedziby Patriarchy Jerozolimy. Tu, w kościele
Kurii, uczestniczmy wraz z dyplomatami z państw chrześcijańskich oraz przedstawicielami władz Izraela w uroczystej Mszy św. ofiarowanej za pokój, a sprawowanej
przez biskupów i 100 kapłanów. Komunię św. przyjmujemy z rąk Patriarchy.
O godz. 14.00 jesteśmy w Ain Karem. Nie możemy dotrzeć do kościoła Nawiedzenia, miejsca spotkania Matki Bożej ze św. Elżbietą. Właśnie wypada czas sjesty i świątynia
jest zamknięta. Odmawiamy zatem Różaniec i śpiewamy kantyk Zachariasza, dziękując Bogu za narodzenie św. Jana Chrzciciela. Tak jak on zwiastował przyjście Chrystusa, tam i my
modlimy się, abyśmy zostali napełnieni Duchem Świętym i mogli głosić Bożą Miłość i Boży Pokój.
Do Ain Karem planujemy wrócić nazajutrz, by odnaleźć pustelnię św. Jana Chrzciciela. Tego, jak mamy jej szukać, dowiedzieliśmy się od spotkanego tam Polaka, o. Bolesława OFM, który zaprasza nas do
pustelni i błogosławi na powrotną drogę. Wręczam mu książki o Kundusi (przyp.: Trwa przygotowanie procesu beatyfikacyjnego Kundegundy Siwiec, góralki z Siwcówki koło Makowa
Podhalańskiego, która w roku 1955 zmarła w opinii świętości) i proszę, by kapłan modlił się w intencji jej beatyfikacji.
Po powrocie do Jerozolimy zatrzymujemy się przy Ścianie Płaczu. Dziś, w Nowy Rok, pełno tu izraelskiego wojska, cały teren oflagowany, trwają jakieś wojskowe musztry i przemówienia.
Odmawiamy cicho Koronkę do Miłosierdzia Bożego, by ci młodzi, piękni ludzie, dziewczęta i chłopcy mogli zdjąć mundury, odrzucić karabiny i pojednać się z młodymi Palestyńczykami.
Wszak u Boga wszystko jest możliwe.
Nazajutrz, 2 stycznia o godz. 7.00 rozpoczynamy Mszę św. w Pańskim Grobie, co uznaję za niezasłużoną, wielką łaskę. Szczęśliwe, obmywamy ołtarz łzami wdzięczności,
jak Maria obmywała Jego stopy, opłakując swoje grzechy. Na dziękczynienie biegniemy ucałować płytę - Kamień Namaszczenia i już indywidualnie na Golgocie trwamy na adoracji Konającego Zbawiciela.
Świadomość, że tutaj dokonało się zbawienie świata, wprowadza nas w zachwyt i uwielbienie. Chciałoby się tu w nieskończoność trwać z twarzą wtuloną w miejsce
okryte srebrną blachą, gdzie był umieszczony krzyż Odkupiciela.
O godz. 14.00 docieramy do Musza w Even Sapir, gdzie znajduje się pustelnia św. Jana Chrzciciela. Conwent Franciszkański przyjmuje nas gościnnie. Brat Mario OFM (Libańczyk) wita nas radośnie
i częstuje kawą i ciastem. Powoli opada z nas zmęczenie. Przedzieraliśmy się przez różne turystyczne ścieżki i wąwozy prawie dwie godziny, żeby dotrzeć do tego
uroczego, kiedyś dzikiego miejsca. Jeszcze dziś wieczorami wyją tu hieny i szakale. Jak pustelnia, to pustelnia. Grota, w której św. Jan przygotowywał się do swojej misji, jest nadal
dzika i surowa. Niezbyt trudno wyobrazić sobie, jak żywił się tutaj miodem dzikich pszczół i szarańczą. Malutkie poletka, na których teraz o. Józefat (Polak) - przeor uprawia warzywa
i rosną drzewa mandarynek, grusz i oliwek, były wyrywane skałom i tarasowo wycinane w urwistym zboczu. Teraz są one pokryte kwitnącymi krzewami i malutkimi
krzewinkami obsypanymi kwieciem i aż trudno nam uwierzyć, że w Polsce jest minus 15oC.
Kiedy zastanawiamy się, dlaczego św. Jan wybrał to właśnie miejsce, brat Mario uśmiecha się i prowadzi nas do drugiej, wysoko położonej groty - obecnie kaplicy medytacyjnej. Po chwili modlitwy
dowiadujemy się, że tutaj w czasie rzezi niemowląt, dokonanej na polecenie Heroda po wizycie trzech Mędrców, św. Elżbieta ukrywała się wraz z małym Janem. Po śmierci satrapy wróciła
do swego domu. Zanim jednak to nastąpiło, musiała przetrwać tutaj okrutny czas, a nie miała skąd czerpać wody. Modliła się żarliwie, a Bóg wysłuchał jej błagania i ze
skały wytrysnęło źródełko.
Janowa pustelnia jest otoczona wielką czcią przez prawosławnych. Pielgrzymują w czerwcu do tego miejsca i wśród modlitw dokonują odnowienia chrztu św. przez zanurzenie się w tej
wodzie. Jest to możliwe, bo w grocie osłoniętej kotarą znajduje się coś w rodzaju wielkiej kadzi wydrążonej w skale. Tu właśnie dokonuje się obrzęd. Ojciec Józefat zaprasza
nas do kaplicy w klasztornym budynku, zawieszonym na skalnej ścianie jak gniazdo orle, gdzie wspólnie odprawiamy nieszpory. Wręczam Ojcu książki o Kundusi i przy okazji
dowiaduję się, że jest spowiednikiem sióstr karmelitanek bosych w Betlejem i jutro do nich się wybiera. Fascynuje go również bł. Miriam od Jezusa Ukrzyżowanego.
Odwiezione na najbliższy przystanek autobusowy szybko docieramy do Jerozolimy. Jeszcze zdążymy wziąć udział w adoracji Najświętszego Sakramentu, która odbywa się w Bazylice Grobu
Pańskiego codziennie od godz. 17.00 do 19.00. Ojciec Angelo OFM (Filipińczyk) jest wielkim czcicielem Bożego Miłosierdzia, dlatego adoracja, którą prowadzi, kończy się Koronką do Miłosierdzia Bożego w intencji
pokoju na świecie. Bramę zamykają strażnicy w obecności przedstawicieli wszystkich opiekunów Bazyliki, czyli pięciu wspólnot. Tworzą je rzymscy katolicy, grekokatolicy, prawosławni, wspólnota
koptyjska i syryjska. Są też mnisi etiopscy, którzy mają cele i kaplice na dachu świątyni.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu