Łukasz Krzysztofka: Listopad jest szczególnym miesiącem naszej modlitwy za zmarłych. W jaki sposób ta modlitwa wpisuje w charyzmat zakonny Księży Marianów?
Ks. Łukasz Wiśniewski: Modlitwa za zmarłych należy do istoty charyzmatu zgromadzenia Księży Marianów. Św. Stanisław Papczyński, założyciel zgromadzenia, który sam najpierw doświadczył misterium Niepokalanego Poczęcia NMP, zobaczył, że ten charyzmat mieści się także w modlitwie za tych, którzy zmarli. Św. Stanisław żył w czasach, w których panowało wiele zaraz, toczyły się wojny, kiedy wiele osób ginęło nieprzygotowanych. Z misterium Niepokalanego Poczęcia, tajemnicy miłości Boga, wywiódł myśl, że jesteśmy zaproszeni do takiej samej bezinteresownej miłości wobec tych, którzy nie mogą nam się odwdzięczyć, czyli wobec zmarłych.
A jak dzisiaj pamięć o zmarłych wyraża się w życiu Marianów?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jest bardzo mocno obecna – oprócz Brewiarza, także w naszych codziennych modlitwach oraz wtedy, gdy publicznie modlimy się za zmarłych razem z wiernymi i w naszych codziennych nawet domowych praktykach. Obok każdej kaplicy mamy tablicę z wypisanymi numerami, pod którymi kryją się kategorie zmarłych. Możemy wylosować kostkę z numerem, aby się pomodlić za np. tych, którzy pełnili dzieła miłosierdzia albo oddali życie za Ojczyznę.
Reklama
Dlaczego nasza modlitwa za zmarłych jest tak ważna i potrzebna?
Dla mnie osobiście jest to przede wszystkim związane z tym, że jest to wyraz naszej miłości. Bo jeżeli kocham osobę, która żyje obok mnie, jest bliską osobą, kimś z rodziny, moim przyjacielem, to pragnę jej dobra. I nawet kiedy ta osoba umiera, także pragnę jej dobra. A tym, w czym mogę okazać miłość, jest moja modlitwa. Św. Papczyński podkreślał, że jest ona bez oczekiwania czegoś w zamian, to miłość bezinteresowna. Chcę dobra nie tylko tutaj, kiedy żyjemy, ale przede wszystkim dobra wiecznego dla tej osoby.
Czy można powiedzieć, że jakaś forma modlitwy jest bardziej skuteczna?
Zawsze podkreślam, że nie o efektywność chodzi. Kościół mówi, że oczywiście najbardziej owocne jest ofiarowanie Mszy św., ale musimy pamiętać, że jeżeli robimy coś z miłości do danej osoby, to czy odmówimy Różaniec, koronkę do Bożego Miłosierdzia, czy ofiarujemy nasze cierpienie lub posty w intencji tej osoby, to wszystko przede wszystkim jest związane z naszą intencją. Dlatego, że chcemy dobra, kochamy tę osobę. Bardziej powinniśmy pytać o naszą intencję miłości i szukania dobra zmarłej osoby, a wtedy forma modlitwy przyjdzie nam sama.
Dusze naszych bliskich zmarłych mogą prosić nas o modlitwę?
Reklama
Wiem jedno, że jeżeli nam zależy na kimś albo komuś zależy na nas, to oczywiście znajdziemy sposób, żeby zaznaczenie naszej obecności i pragnienia pokazać. Myślę, że Bóg też dopuszcza nam natchnienia, aby w ten sposób ofiarować modlitwę za daną osobę. Dla mnie jest to pewien język miłości. Bóg w tym języku bardziej do nas mówi, dając natchnienia. Raczej nie doszukiwałbym się w tym sensacyjności, ale natchnienia, które wynika z tego, że zależy nam na wzajemnym dobru.
Czy powinniśmy modlić się również za tych zmarłych, z którymi nasze relacje za życia były trudne?
Wydaje mi się, że w sposób szczególny powinniśmy modlić się za te osoby. Czasami się zdarza, że nie mieliśmy okazji się z kimś pojednać, nie mieliśmy szansy przebaczyć albo samemu takie przebaczenie uzyskać. Tym bardziej nasza modlitwa powinna być nie próbą na siłę poszukiwania drogi pojednania, ale postawą miłości, że chcę, pomimo bariery śmierci, dobra tej osoby, chcę trwać w jedności. Pomimo że mi na ziemi mogło się coś nie udać, że relacja była trudna, więc modlitwa to tym bardziej wyraz dobrej woli z naszej strony i dobrego zaangażowania.
Modlitwa za zmarłych wraca do nas w postaci pomocy od dusz, za które się modlimy?
Tak, wynika to z naszej wiary w świętych obcowanie. Kiedy wyznajemy to w czasie niedzielnego Credo, to zawsze podkreślamy, że jako Kościół jesteśmy wspólnotą – zarówno my na ziemi, jak i nasi zmarli w czyśćcu oraz święci w niebie – i możemy się nawzajem wspierać. Jesteśmy do tego zaproszeni, bo to jest znowu język komunii i miłości. Dlatego tym bardziej są to korzyści dla nas wszystkich, bo miłość będzie owocować, rodzić nowe życie – i to życie wieczne.
Reklama
W czasie oktawy uroczystości Wszystkich Świętych możemy zyskiwać codziennie odpust zupełny i ofiarować go za duszę cierpiącą w czyśćcu. Czym jest odpust?
Istotą odpustu jest przede wszystkim darowanie kar doczesnych, które zaciągamy, grzesząc. Bóg nam przebacza grzechy w sakramencie pokuty, ale mówiąc najprościej, doświadczamy pewnych konsekwencji grzechów. Kiedy prosimy o odpust dla siebie czy szczególnie dla zmarłych, to przede wszystkim prosimy o to, aby konsekwencje grzechów, kary doczesne, także w ten sposób zostały darowane. Jest to wyraz naszej miłości i troski o siebie nawzajem, bo też w ten sposób pragniemy dobra i chcemy ulżyć tym, którzy cierpią, często z powodów konsekwencji grzechów, których na ziemi się dopuścili.
Jakie są warunki uzyskania odpustu?
Warunkiem jest oczywiście stan łaski uświęcającej, brak przywiązania do grzechu, przyjęcie Komunii św. i także nawiedzenie cmentarza oraz modlitwa „Ojcze Nasz”, „Zdrowaś Maryjo” i „Wierzę w Boga” w intencjach, w których modli się Ojciec Święty. Możemy więc, gdy odwiedzamy groby naszych zmarłych, prosić każdego dnia o odpust dla jednej z tych osób.
Jak możemy się włączyć jako świeccy w mariańskie modlitwy za zmarłych?
Zapraszamy w naszych mariańskich parafiach – m.in. na Stegnach, Pradze i Marymoncie w Warszawie – szczególnie na Msze św. wieczorne z Nieszporami za zmarłych, gdzie także wymieniamy imiona naszych zmarłych, można te imiona wcześniej przynieść. Możemy oczywiście także dołączyć do modlitw w Stowarzyszeniu Pomocników Mariańskich przez stronę www.spm.org.pl. Tam także można zgłosić swoich zmarłych. Zachęcam również do włączenia się do inicjatywy www.czystyczysciec.pl, gdzie możemy wylosować świętego, z którym razem będziemy modlić się przez cały listopad za pewną kategorię osób zmarłych. Trochę w nawiązaniu do tablic w naszych domach zakonnych. Inicjatyw jest dużo i warto w naszych mariańskich, wprawdzie nielicznych, placówkach włączyć się w nie osobiście, czy też korespondencyjnie.
