Reklama

Historia

Gdy byliśmy jednością

45 lat temu media obiegły obrazy spod Stoczni Gdańskiej, które zmieniły Polskę i wstrząsnęły opinią publiczną na świecie.

2025-08-19 21:27

Niedziela Ogólnopolska 34/2025, str. 38-39

[ TEMATY ]

stocznia

commons.wikimedia.org

Strajk sierpniowy w Stoczni Gdańskiej im. Lenina

Strajk sierpniowy w Stoczni Gdańskiej im. Lenina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po prawie półwieczu rządów komunistycznej dyktatury w Polsce zobaczono powstający z kolan naród, wspólnotę zrodzoną na fundamencie tych samych wartości. To był początek rewolucji moralnej, która otworzyła drogę do niepodległej Polski.

Korzenie

Powstanie Solidarności to przede wszystkim opowieść o polskiej drodze do wolności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Błogosławiony prymas kard. Stefan Wyszyński jako ojciec uczył nas w czasach ateistycznej dyktatury trudnej drogi wolności od grzechu indywidualnego do wolności od grzechu wspólnotowego. Owocem tej katechezy była formacja pokolenia Milenium, które doprowadziło do powstania Solidarności. W postawach strajkujących załóg prymas oglądał owoce swojej pracy nad polską wolnością, dla której krokiem milowym okazała się pierwsza pielgrzymka Ojca Świętego do ojczyzny w 1979 r. Dała ona ludziom poczucie wspólnoty i siły.

Reklama

Wychodząc od wartości podstawowej, czyli godności człowieka, ruch deklarował już na początku swej drogi „czerpanie z wartości chrześcijańskich, z tradycji narodowej oraz robotniczej i demokratycznej świata pracy”, a także z „dziedzictwa niezależnych działań robotników, inteligencji i młodzieży, wysiłków Kościoła o przechowanie wartości”. Czerpał także z dziedzictwa „wszystkich walk o godność ludzką w naszym kraju”, związanych ze społecznymi protestami, od Poznańskiego Czerwca ’56 aż po krwawy Grudzień ’70. Pamięć stała się jednym z filarów wspólnoty określających jej tożsamość.

Z odwołaniem się wprost do etyki chrześcijańskiej deklarowano promowanie takich wartości, jak: „prawda, demokracja i wolność, sprawiedliwość i praworządność, tolerancja i odrzucenie przemocy, solidarność z nieszczęśliwymi i prześladowanymi”, miłość ojczyzny, suwerenność państwowa oraz „godność człowieka i jego pracy”.

Smak prawdy i solidarności

Rodzący się głód prawdy i godności ujawnił swoją skalę w czasie fali strajków, najpierw w lipcu na Lubelszczyźnie, później w sierpniu 1980 r. na Wybrzeżu, wkrótce w całym kraju. By doświadczyć jedności i siły, strajkujący musieli najpierw przełamać strach. W napięciu dojrzewali do odpowiedzialności i samodyscypliny, od początku doświadczając poczucia wspólnoty i solidarności ze strony ludzi wspierających strajki z zewnątrz. Przełamywano w ten sposób wywoływaną przez lata strachem atomizację społeczeństwa.

Samoorganizacja stała się jednym z najważniejszych przejawów powstającego z kolan narodu, który rewindykował swoje zawłaszczone przez reżim prawa. Rodziło się społeczeństwo obywatelskie. Fala samoorganizacji piętrzyła się, od tworzenia zakładowych komitetów strajkowych aż po powstanie reprezentacji strajkujących w postaci Międzyzakładowych Komitetów Strajkowych, które stały się podmiotami w rozmowach z władzą. Ich siłą było wsparcie płynące z zewnątrz. Tak rodziła się prawdziwa solidarność.

Reklama

Najpierw pomoc przyszła ze strony Kościoła. Zapraszani przez strajkujących księża odprawiali na terenie okupowanych zakładów Msze św., spowiadali, błogosławili, wspierali moralnie. Andrzej Kołodziej, organizator strajku w Stoczni Gdyńskiej, wspomina: „Na placu przed stocznią w Gdyni, wokół prowizorycznego ołtarza gromadzą się mieszkańcy miasta i prawie wszyscy strajkujący. Nastrój uroczysty, w milczeniu oczekiwaliśmy czegoś ważnego. Z rozmieszczonych wokół głośników popłynęły słowa kapłana. (...) Nikt dotąd nie mówił w Polsce tak otwarcie i tak dobitnie o prawach zwykłych ludzi. (...) To niesamowite widzieć, jaką moc mają słowa. Zwarta masa ludzi przeistoczyła się w jeden zespolony organizm. Powstająca pod wpływem chwili wspólnota – to rodziła się solidarność”. W Poznaniu stanęła komunikacja miejska, ale jak wspomina Lech Dymarski, zamiast irytacji „wtedy wszyscy byli szczęśliwi”: „Ludzie szli, miałem wrażenie, że lewitują ze szczęścia”. Spontanicznie organizowano zaopatrzenie dla strajkujących. Alina Pieńkowska, pielęgniarka, opowiada: „Biegałam po okolicznych mieszkaniach i prosiłam o żywność dla strajkujących. Prawie każdy otwierał lodówkę i bez zastanowienia oddawał wszystko, co w niej było. Mimo że na tej ulicy nie mieszkały osoby zamożne”. Ktoś inny wspomina, że we Wrocławiu do strajkujących zakładów przyłączył się nawet skup makulatury, na którego bramie powieszono „święte obrazki”. Marian Jurczyk, jeden z przywódców strajku w Szczecinie, wspomina, jak pod bramę stoczni podjechał wóz konny z napisem: „Solidaryzuję się ze stoczniowcami”. Rolnik oświadczył: „Jestem z wami, przywiozłem worek jabłek i pomidorów. Proszę o instrukcje: mam żąć czy nie?”.

Po latach życia w rozkroku, w schizofrenii moralnej krzyczącej w sumieniu rozdarciem między tym, co myślą ludzie, a rzeczywistością wokół, przyszedł ożywczy oddech. Mieszkanka Krakowa tak mówiła o tym, czym było dla niej powstanie Solidarności: „Dopiero gdy powstała Solidarność, można było zacząć mówić. Głód prawdy był tak wielki, człowiek nie może się nasycić i może życia zabraknie nam, aby nadrobić stracony czas. Tak długo trzymano nas w obozie socjalistycznego kłamstwa”. W takim klimacie rodził się ogólnonarodowy ruch społeczny dążący do odnowy moralnej, przywracający podmiotowość narodowi, wyrażający tłumione od dekad aspiracje milionów ludzi zmęczonych niby-życiem w niby-Polsce, który ostatecznie ją odmienił.

Za nami i przed nami

Francuski dziennikarz Bernard Margueritte, świadek wydarzeń Sierpnia ’80, napisał po latach, że Solidarność „jest za nami i przed nami”. W tym kontekście jakże boleśnie dziś brzmią słowa Jana Pawła II: „Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię to (...) niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. (...) Nie może być walka silniejsza od solidarności”.

Symbolem Solidarności nieprzypadkowo stały się trzy krzyże pod Stocznią Gdańską, upamiętniające ofiary Grudnia ’70. Strajkujący w sierpniu 1980 r., by wyrazić symbolicznie świat swoich wartości, posłużyli się wtedy świadomie symbolami narodowymi i religijnymi. Nieprzypadkowo Solidarność wprowadziła wiarę w sferę publiczną, domagając się równych praw dla katolików, a od września 1980 r. za jej sprawą rozpoczęły się radiowe transmisje Mszy św. z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. Do szkół i zakładów pracy wracały krzyże.

W czasach głębokich podziałów, spotęgowanych skrajną polaryzacją polityczną i światopoglądową, oraz postępującej erozji fundamentów jedności dziedzictwo Sierpnia ’80 to powrót do źródeł, którym właśnie dziś trzeba być wiernym – mimo wszystko, bo tylko na tych wartościach można odbudować wspólnotę! Jest od czego zacząć!

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszystko działo się później

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 35/2021, str. IV

[ TEMATY ]

Solidarność

Gdańsk

stocznia

Europejskie Centrum Solidarności/Wikipedia.pl

Strajk sierpniowy w Stoczni Gdańskiej im. Lenina

Strajk sierpniowy w Stoczni Gdańskiej im. Lenina

Gdy 27 sierpnia 1980 r. gdański Międzyzakładowy Komitet Strajkowy zgromadził już 630 przedsiębiorstw, w regionie zielonogórskim dopiero rozpoczęły się pierwsze strajki – mówi dr Tadeusz Dzwonkowski.

Kamil Krasowski: Sierpień 1980 r. to czas strajków na Wybrzeżu, zakończonych zawarciem tzw. porozumień sierpniowych. Czy echa protestów na Wybrzeżu odbijały się również w naszym regionie? Tadeusz Dzwonkowski: Wiedza o strajkach, które trwały już od 14 sierpnia, docierała przede wszystkim do Lubuszan z Radia Wolna Europa. Dopiero później, od ok. 26 sierpnia mówiły o nich telewizja i radio państwowe, z tym że nie wspominano o strajkach, ale o „czasowych”, „nieplanowanych przestojach”. Zresztą określenie „nieuzasadnione przerwy w pracy” pojawiło się już w lipcu. Pamiętajmy, że władza uniemożliwiała komunikację społeczną, wyłączono telefony, zagłuszano stacje zachodnie radiowe. W tej sytuacji wiadomości o wydarzeniach na Wybrzeżu aktywizowały niewielką część Lubuszan. Były pojedyncze przypadki kolportowania ulotek i malowania wrogich dla władzy napisów, m.in. w Świebodzinie –„Elterma”, w Zielonej Górze, Żarach, napis na murach „Precz z Ruskimi” w Żaganiu. W naszym regionie, silniej niż gdzie indziej, oddziaływała propaganda partyjna. Na postawy co najmniej 30% mieszkańców miał wpływ aparat polityczny Ludowego Wojska Polskiego. Stosunkowo duża grupa, może nawet większość zielonogórzan uważała, że swą pozycję zawodową i społeczną zawdzięcza ówczesnej władzy, a nie własnej pracy, stąd wezwania do jakichkolwiek zmian przyjmowali z niechęcią.
CZYTAJ DALEJ

Matka Teresa z Kalkuty – dar dla Kościoła i świata

[ TEMATY ]

św. Matka Teresa z Kalkuty

Grzegorz Gałązka

W kalendarzu liturgicznym Kościół wspomina 5 września świętą Matkę Teresę z Kalkuty (1910-1997). Do historii przeszła jako „matka ubogich”. Za swoje zaangażowanie na rzecz biednych, bezdomnych, chorych i umierających założycielka zgromadzenia zakonnego i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla stała się niezapomnianą postacią. 4 września 2016 kanonizował ją papież Franciszek. W drodze ze swego miejsca urodzenia – Skopje w dzisiejszej Macedonii – do chwały ołtarzy Agnes Gonxha Bojaxhiu (takie nazwisko nosiła w świecie) przeżyła wiele etapów życia, które prowadziły ją przez niemal wszystkie kraje świata.

Agnes Gonxha Bojaxhiu urodziła się 26 sierpnia 1910 roku jako trzecie dziecko w rodzinie albańskiej w wówczas osmańskim Skopje. Została ochrzczona następnego dnia. Dzień swego chrztu uważała za swoją właściwą datę urodzin. Jako dziecko uczyła się języka serbochorwackiego i albańskiego, grała na mandolinie i inscenizowała małe przedstawienia teatralne. W żyjącej w dostatku rodzinie udzielanie pomocy potrzebującym było czymś ogólnie przyjętym. Ojciec Mikołaj, kupiec i polityk zasiadający we władzach miejskich, zmarł w 1919 roku, gdy Agnes miała osiem lat.
CZYTAJ DALEJ

El. MME - Polska - Macedonia Północna 3:0

2025-09-05 21:02

[ TEMATY ]

piłka nożna

Mistrzostwa Europy

PAP/Art Service

Polak Filip Rózga i Mihail Talevski z Macedonii Północnej podczas meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy do lat 21

Polak Filip Rózga i Mihail Talevski z Macedonii Północnej podczas meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy do lat 21

Polscy piłkarze wygrali w Krakowie z Macedonią Północną 3:0 (1:0) w swoim pierwszym meczu eliminacji mistrzostw Europy do lat 21, których finałowy turniej odbędzie się w 2027 roku w Albanii i Serbii.

Polska - Macedonia Północna 3:0 (1:0).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję