Reklama

Kościół

Ilu ma być zbawionych?

Jakiej szerokości jest brama do nieba? Wąska jak ucho igielne czy szeroka jak Boże Miłosierdzie? Czy każdy z nas ma szansę tam się dostać?

2025-04-23 07:45

Niedziela Ogólnopolska 17/2025, str. 16-17

[ TEMATY ]

wolność

zbawienie

Adobe Stock, montaż A.W.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pytanie, ilu ludzi zostanie zbawionych, czyli po śmierci trafi do Pana Boga, nieraz pobudzało wyobraźnię chrześcijan. I jak zwykle w sprawach, co do których brakuje nam wystarczającej wiedzy, odpowiedzi bywały rozmaite i sprzeczne. Z jednej strony wyrażane były naiwne nadzieje, że wszyscy ostatecznie trafią do nieba, z drugiej – pojawiały się próby ograniczenia liczby zbawionych do nielicznych, np. członków jednej sekty.

Trudno się dziwić ironicznym reakcjom na takie poglądy. Pewna starsza pani np. w rozmowie z księdzem dowodzi, że wszyscy pójdą do nieba. A on na to: „W takim razie proszę tam pozdrowić Hitlera i Stalina!”. Albo anegdota o wycieczce zwiedzającej niebo. Grupa napotyka wysoki szczelny płot z desek, zza którego dobiegają piękne śpiewy. Przewodnik wyjaśnia: „To miejsce dla świadków Jehowy, niech myślą, że są w niebie sami”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Aby się uporać z tym problemem, nie wystarczy zdroworozsądkowa zasada, że lepiej unikać skrajności. Zanim jednak powiemy, jak odpowiadają na powyższe pytania Pismo Święte i Kościół, warto przypomnieć, że trzeba zacząć od swojego zbawienia. Za nie bowiem jesteśmy najpierw odpowiedzialni. Czy żałujemy za grzechy, czy zwalczamy wady, czy się modlimy, czy staramy się lepiej żyć? Czy w czynach i słowach jesteśmy świadkami wiary, zwłaszcza wobec najbliższych? Czy jesteśmy otwarci na łaskę i wolę Bożą?

Zbawienie jest trudne!

Reklama

Prawdę tę przeczuwano jeszcze przed chrześcijaństwem. Filozof Prodikos z Keos opowiadał przypowieść o Herkulesie na rozstajnych drogach. Jedna droga, wygodna i szeroka, obiecywała szczęście, ale wiodła w dół i na zatratę. Druga – to uciążliwy szlak przez góry, droga życia moralnego i szlachetnego, ścieżka cnoty. Wśród bajek Ezopowych mamy zaś jedną o drogach niewoli i wolności. Droga niewoli, na początku wygodna, prowadzi jednak w przepaść. Droga wolności natomiast jest trudna, wąska, z przeszkodami, ale wiedzie do żyznych kwietnych dolin.

Opowiadano o tym po to, żeby zachęcić słuchaczy do właściwego wyboru i do podjęcia wysiłków, a nie po to, by pomyśleli, że nie dadzą rady. Tak samo czynił Jezus, wzywając: „Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!” (Mt 7, 13-14).

Wbrew pozorom jest to nie wróżba dotycząca liczby zbawionych, lecz ostrzeżenie, które ma skłonić do właściwego wyboru, do starań, do podążania trudniejszą drogą. Jezus mówi nam zatem, że można się uchronić od potępienia, ale że zbawienie nie będzie dane automatycznie: „(...) jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13, 3. 5).

Potem następują inne przestrogi. Przypowieść o drzewie figowym pokazuje przywódców Izraela jako drzewo, które rośnie w winnicy (stanowi ona symbol ludu Bożego), ale nie przynosi owoców. Grozi mu więc wycięcie, chociaż ogrodnik stara się mu pomóc, nawozi go i chce poczekać na efekty (por. Łk 13, 6-9).

Reklama

Potem Ewangelia wraca do tematu ciasnych drzwi. „Wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli” (Łk 13, 24). „Nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych” (Łk 13, 27-28).

Innym pouczeniem o potrzebie podjęcia wysiłku dla osiągnięcia zbawienia jest przypowieść o talentach (por. Mt 25, 14-30). Dane ludziom „talenty” oznaczały wielkie sumy pieniędzy, miliony, co symbolizuje obfitą łaskę od Boga (talenty jako uzdolnienia to sens właściwy dopiero językom nowożytnym). Każdy dostaje od Boga dość pomocy do zbawienia, ale otrzymane dary trzeba pomnożyć. Kto tego nie uczynił, dary Boże odłożył – zostanie ich pozbawiony. Bogu trzeba odpowiedzieć, a nie wyobrażać sobie, że choćbyśmy nic nie zrobili, to i tak wyratuje nas Jego miłosierdzie.

Masowość zbawienia

Nowy Testament poucza: „Polecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi (...). Jest to bowiem dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 1. 3-4). Ludzie są wolni i mogą odrzucić Boga, dobro, prawdę i ofiarowany im ratunek, ale do zbawienia zaproszeni są wszyscy.

Reklama

Przeciwstawiano temu tezę o „predestynacji”, przeznaczeniu z góry jednych do zbawienia, drugich do potępienia. Czasem bronili jej nawet gorliwi chrześcijanie, ale w katolicyzmie ją odrzucono (trzymają się jej ewangelicy reformowani). Jest ona jednak podwójnie błędna. Zakłada istnienie niemożliwego do przezwyciężenia fatum, co pochodzi z wierzeń pogańskich Greków; tym samym neguje ludzką wolność wyboru. Zakłada też, że Bóg mógłby z góry skazywać ludzi na potępienie.

Tymczasem Bóg zaprasza wszystkich. Jezus usiadł z grzesznikami i wszystkich wzywał do poprawy życia. Do ostatniej godziny życia na ziemi ludzie, jako wolni, mogą dać się wyratować, choć mogą też Boga odrzucić. Bóg „jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich chce doprowadzić do nawrócenia” (2 P 3, 9). Gospodarz z przypowieści o robotnikach winnicy szukał ich do ostatniej godziny (por. Mt 20, 1-16).

Zbawionych będzie bardzo wielu. Jezus zapowiedział, że mimo oporu części Żydów ludzie „przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym” (Łk 13, 29). A w Apokalipsie taka jest wizja ogromnych mas zbawionych: „(...) oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem” (Ap 7, 9). Przedtem była mowa o 144 tys. zbawionych, ale jest to liczba symboliczna: składa się z liczby plemion Izraela – 12 – podniesionej do potęgi i przemnożonej przez tysiąc, czyli liczba stanowiąca symbol wielkiej gromady. To wszystko sugeruje, że Bóg chce wybawić możliwie wielu ludzi, choćby ci za życia Go nie rozpoznali.

Jednakże nigdzie nie jest powiedziane, że wszyscy mieliby zostać zbawieni. Możliwość całkowitego zerwania z Bogiem i potępienia jest aż nadto realna. Zakłada to wiele przypowieści Jezusa i zapowiedzi przyszłego sądu. Według Jezusa, Bóg „pośle aniołów swoich, ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia oraz tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony” (Mt 13, 41-42). „Wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego; a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia: ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie do potępienia” (J 5, 28-29). Od ziemskiej strony potwierdza tę możliwość ogrom zbrodni i nieszczęść spowodowanych przez złych ludzi.

Dlatego Kościół katolicki stwierdza: „Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego naszego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem «piekło»” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1033). Ilu takich ludzi będzie – nie wiemy.

Autor jest biblistą, emerytowanym profesorem na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, zajmuje się też kulturą starożytną i etyką społeczną.

Ocena: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielki spór o prawdę

Ilekroć czytamy lub słuchamy fragmentu Ewangelii o powołaniu celnika Mateusza, tylekroć uświadamiamy sobie, że Chrystus powoływał do grona swoich najbliższych uczniów ludzi zwyczajnych, często grzeszników, ludzi niejednokrotnie nielubianych przez otoczenie. Takim właśnie był celnik Mateusz. Na to powołanie i na obecność Jezusa na uczcie z celnikami nastąpiła natychmiastowa reakcja ze strony faryzeuszów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” (Mt 9,11). Jezus wyjaśnił, dlaczego to czyni: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają… Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,12-13).
CZYTAJ DALEJ

Bóg nie chce stracić żadnego ze swych dzieci, ale je wszystkie przygarnąć

2025-04-11 10:14

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 6, 35-40.

Środa, 7 maja
CZYTAJ DALEJ

Konklawe jest sakramentem

2025-05-07 16:42

[ TEMATY ]

konklawe

Milena Kindziuk

Red

W ten oto sposób, po złożeniu przysięgi przez kardynałów i wypowiedzeniu słynnych słów: "extra omnes" – wszyscy na zewnątrz - kończy się konklawe medialne, a rozpoczyna to prawdziwe, mające wymiar religijny.

Teraz naprawdę nie liczą się już prognozy dziennikarskie, strategie medialne, prezentowane frakcje. Klucz pozostaje jeden – to klucz do Królestwa. A sześć tysięcy dziennikarzy akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej przeobraża się w grono „maluczkich”, którzy muszą zgodzić się na paradoks, że najbardziej medialnego wydarzenia na świecie nie dadzą rady przedstawić w mediach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję