Reklama

Niedziela Wrocławska

Gdzie franciszkanie, tam Maryja

Matka Boża towarzyszy duchowym synom św. Franciszka we wszystkich ich dziełach od początku istnienia zakonu. Tam, gdzie przebywają, rozwija się również kult Maryi w różnych Jej wizerunkach.

2024-09-03 13:19

Niedziela wrocławska 36/2024, str. IV

[ TEMATY ]

Wrocław

Marzena Cyfert/Niedziela

Sanktuarium położone jest w dobrze skomunikowanym miejscu; nawiedzają go licznie mieszkańcy miasta i pielgrzymi

Sanktuarium położone jest w dobrze skomunikowanym miejscu; nawiedzają go licznie mieszkańcy miasta i pielgrzymi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sanktuarium na Kruczej we Wrocławiu króluje Matka Boża Łaskawa. W tym roku mija 30 lat od koronacji obrazu papieskimi koronami.

– Św. Franciszek z Asyżu w przekazanym testamencie bardzo mocno zobowiązał swoich duchowych synów, aby czcili, wielbili i zawsze oddawali cześć Matce Bożej. Ten rozkaz świętego przez wieki był bardzo ściśle wypełniany. Św. Maksymilian M. Kolbe, miłośnik Matki Bożej, orędownik Niepokalanego Poczęcia pisał: „Nasz zakon od początku swego istnienia przez siedem wieków nieustannie rozwijał złotą nić sprawy Niepokalanego Poczęcia – Najświętszej Maryi Panny”. Bardzo mocno podkreślamy tę naszą miłość do Maryi wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Tam, gdzie zakładamy kościoły, czy mamy kaplice, staramy się, żeby równolegle rozwijał się kult Matki Bożej pod różnymi wezwaniami. I nie inaczej było we Wrocławiu – mówi o. Piotr Cuber, franciszkanin konwentualny, proboszcz parafii św. Karola Boromeusza, kustosz sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Patronki i Opiekunki Małżeństwa i Rodzin we Wrocławiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rys historyczny

Reklama

To właśnie Wrocław jest miejscem, gdzie został ufundowany pierwszy franciszkański klasztor na ziemiach polskich. – Przybyliśmy tutaj z Czech w 1236 r. Sprowadził nas książę Henryk Pobożny i pierwszą naszą lokalizacją był kościół św. Jakuba przy placu Nankiera. W 1530 r. kościół został jednakże przekazany norbertanom a franciszkanie otrzymali kościół św. Doroty. Nie byli tam jednak długo, ponieważ w 1534 r. cały klasztor przeszedł na protestantyzm. Do kościoła św. Doroty powróciliśmy po niecałych 100 latach, bo w 1612 r. Przybyła tutaj czeska prowincja franciszkanów i przebywała tam aż do kasaty w roku 1810 – opowiada o. Cuber.

Po długiej przerwie w historii zakonu przyszedł czas odbudowy ze zniszczeń II wojny światowej. Wówczas franciszkanie polscy z prowincji galicyjskiej podjęli starania o powrót do Wrocławia do kościoła św. Doroty. – Okazało się to jednak niemożliwe, ponieważ był to jeden z nielicznych kościołów, który przetrwał II wojnę światową i pełnił wówczas funkcję prokatedry. Zaproponowano nam odbudowę któregoś z kościołów i franciszkanie wybrali będący w ruinie kościół św. Karola Boromeusza – opowiada wrocławską historię ojciec proboszcz.

Archidiecezjalne sanktuarium

Głęboko zakorzeniony w zakonie kult Matki Bożej spowodował, że odbudowę świątyni rozpoczęto od małej przykościelnej kapliczki. Następnie z Bazyliki św. Franciszka w Krakowie sprowadzono do niej znany i czczony od dawna wizerunek Matki Bożej zwanej Radosną.

Reklama

– I to jest właśnie ten obraz, który czcimy do dziś. Obraz został intronizowany w uroczysty sposób w 1963 r. przez ówczesnego sufragana wrocławskiego bp. Pawła Latuska. Od tego czasu datuje się kult wizerunku, który zaczął być czczony pod wezwaniem Matki Bożej Łaskawej. Wprowadzono uroczyste Msze św. z prośbami i podziękowaniami. Rzesze wiernych składały swoje intencje, zapisane na kartkach – mówi ojciec kustosz. W latach 1990-92 obraz poddano gruntownej renowacji. Przeprowadzono badania i sporządzono dokumentację kultu obrazu. Skłoniło to franciszkanów do podjęcia starań o ustanowienie w tym miejscu sanktuarium. – Szczególnie zasłużył się na tym polu ówczesny gwardian i proboszcz o. Włodzimierz Maria Pado. Uzyskał on aprobatę ówczesnego kardynała Henryka Gulbinowicza, metropolity wrocławskiego. Dekret ustanawiający kaplicę cudami słynącego obrazu Matki Bożej Łaskawej archidiecezjalnym sanktuarium ukazał się 3 maja 1993 r., a jego ogłoszenie miało miejsce 8 czerwca tegoż roku podczas wizytacji, którą kard. Henryk Gulbinowicz przeprowadzał u nas w parafii – mówi o. Cuber.

Korony dla Maryi

Ustanowienie sanktuarium było milowym krokiem w kulcie Matki Bożej. Następnym zaś były starania podjęte przez o. Włodzimierza Pado o koronację cudownego obrazu. – To były mocne starania, żyliśmy nimi w całej naszej prowincji. Zakończyły się sukcesem w 1994 r. Wtedy Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wydała dekret pozwalający na koronację obrazu. Koronacji dokonał prefekt tejże kongregacji kard. Antonio Maria Javiere 11 września 1994 r., a uroczystość zgromadziła rzesze wiernych i duchowieństwo całej archidiecezji. Wzięli w niej udział również przedstawiciele Episkopatu Polski, przełożeni zakonów męskich i żeńskich oraz liczni członkowie rodziny franciszkańskiej. Okolicznościowe kazanie wygłosił ówczesny ojciec prowincjał Zdzisław Gogola – opowiada o. Cuber.

„Przynosimy Jezusowi i Maryi nasze ludzkie i ziemskie najwyższe odznaczenie – złote korony papieskie. W tym akcie wyrażamy naszą miłość, uwielbienie i hołd Bogu i Jego Matce. Chylimy swe czoła przed majestatem Dzieciątka Jezus i Maryi Jego Matki, która wciąż ukazuje nam Jezusa jako drogę, prawdę i życie” – mówił w homilii o. Gogola.

Słynąca łaskami

W bieżącym roku przeżywamy 30. rocznicę koronacji. Franciszkańska parafia przygotowywała się do tego wydarzenia m.in. poprzez misje parafialne. – Mamy nadzieję, że dzięki tej uroczystości jeszcze bardziej rozwinie się kult Maryi, choć już dziś jest on bardzo mocny – mówi ojciec kustosz i podkreśla, że odgrodzona obecnie kratami od bryły świątyni kapliczka Matki Bożej zawsze jest otwarta od rana do późnych godzin wieczornych i nie ma praktycznie momentu, w którym by kogoś tam nie było. – Po pierwszej Mszy św. porannej w kaplicy zawsze jest wystawienie Najświętszego Sakramentu i zawsze ktoś adoruje Pana Jezusa. Wierni przychodzą adorować Najświętszy Sakrament, ale także wypraszać przez Maryję potrzebne łaski. Codziennie o godz. 12 odprawiana jest Msza św. wotywna do Matki Bożej Łaskawej. I przed tą Mszą św. czytane są prośby. Tych próśb jest tak dużo, że musimy zaczynać ich czytanie wcześniej. Są one przeróżne, w dużej części dotyczą spraw rodzinnych, np. ktoś prosi o scalenie rodziny, o jedność i pojednanie, o zgodę i przebaczenie. Ale dotyczą też zdrowia czy załatwienia różnych codziennych spraw. Wielu naszych parafian prosi o pokój na świecie, o dobro naszej Ojczyzny, więc i takie prośby się zdarzają – opowiada o. Cuber.

Od momentu koronacji obrazu coraz więcej wiernych z Wrocławia i okolic nawiedza sanktuarium na Kruczej. Wypraszają oni wiele łask za przyczyną Maryi. Jedną z nich jest łaska uratowania małżeństwa niepraktykującego mężczyzny, który podjął się jednak nowenny do Matki Bożej. W siódmym dniu nowenny nastąpił zwrot w relacjach z małżonką i zostało uratowane to, co po ludzku było nie do uratowania. Takich świadectw jest wiele. Otrzymane łaski udokumentowane są wotami, z których część znajduje się w skarbcu a część jest wywieszona w kaplicy Matki Bożej.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymaj się w Stacji Dialog

Niedziela wrocławska 9/2023, str. I

[ TEMATY ]

Wrocław

Magdalena Lewandowska/Niedziela

Dzięki s. Krzysztofie i Julii Stacja Dialog pełna jest uśmiechu i życzliwości

Dzięki s. Krzysztofie i Julii Stacja Dialog pełna jest uśmiechu i życzliwości

Na Dworcu Głównym we Wrocławiu jest wyjątkowe miejsce. – Nasze świadectwo bycia tutaj, to świadectwo przede wszystkim cichej obecności obok – podkreśla s. Krzysztofa.

Po pierwsze jest to biuro regionalne Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie wspierającego chrześcijan wszędzie tam, gdzie są prześladowani – tłumaczy s. Krzysztofa Kujawska ze Zgromadzenie Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej, która posługuje w Stacji Dialog i razem z s. Kajetaną Kupis opiekuje się także kaplicą dworcową. – Po drugie jest to sklep, w którym w ramach kampanii „SOS dla Ziemi Świętej” sprzedajemy produkty wykonane przez chrześcijan w Betlejem. Kilka tygodni temu wróciłam z Betlejem, gdzie spotkałam te rodziny, zobaczyłam warsztaty, w których pracują, ich ciężkie warunki życia, trudności, prześladowania. To jeszcze bardziej otworzyło moje serce na nich i na ich piękne wyroby – opowiada s. Krzysztofa.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś w Warszawie: świat tęskni za św. Franciszkiem – ikoną Chrystusa

2024-09-17 20:47

[ TEMATY ]

abp Grzegorz Ryś

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Święty Franciszku, świat tęskni za Tobą, ikoną Chrystusa - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas obchodów jubileuszu 800. rocznicy otrzymania stygmatów przez św. Franciszka z Asyżu. Metropolita łódzki przewodniczył z tej okazji Mszy św. w warszawskiej parafii św. Antoniego z Padwy.

W homilii hierarcha odniósł się do słów Jezusa, zapisanych przez trzech Ewangelistów: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Zdanie to było jednym z trzech fragmentów Ewangelii, które tworzyły tzw. protoregułę - pierwszy zapis sposobu życia franciszkanów. Kard. Ryś zwrócił uwagę, że chodzi nie o niesienie swego krzyża raz, ale o jego codzienny wybór. Patrząc w świetle tego tekstu na życie św. Franciszka, zaznaczył, że był on stygmatykiem nie tylko przed dwa ostatnie lata swego życia. Otrzymał „wyjątkową łaskę” stygmatów dwa lata przed śmiercią, ale „to nie oznacza, że krzyż wyznaczał mu sposób życia jedynie przez ostatnie dwa lata”. Krzyż był dla niego „stałym punktem odniesienia od momentu nawrócenia”. Pokazał to, kiedy wykroił sobie pierwszy habit - krzyż w kształcie litery tau. Ten sam krzyż jest u końca jego życia w doświadczeniu stygmatów, gdy „został naznaczony na ciele Jezusowymi ranami”. Ale on te rany „wcześniej bardzo długo nosił w sobie, wewnątrz”, codziennie, „aż wreszcie ukazały się na jego ciele, na zewnątrz”.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś w uroczystość św. Stanisława Kostki: liczy się to, kim jesteś dzięki relacji z Bogiem, a nie to, co robisz!

2024-09-18 17:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Ks. Paweł Kłys

- Jak to jest, że Rzym poznał się na Stanisławie niespełna w 9 miesięcy? Jak to jest, że poznał się na jakimś nowicjuszu i na jego pogrzeb przyszło całe miasto? Czy on postawił jakiś kościół? Nie! Nie szło o to, co takiego ważnego zrobił, ale o to, kim był, mając niespełna 18 lat. To kim był, nie wynikało z takich, czy innych talentów tylko z niesłychanej relacji z Bogiem, którą radykalnie wybrał, bez której nie mógł żyć. Nie mógł żyć bez Eucharystii, nie mógł bez pobożności Maryjnej. Wszystko to dobrze wiemy, ale to go czyniło wyjątkowym człowiekiem. Liczy się to, kim jesteś dzięki relacji z Bogiem, a nie to, co robisz! – mówił kard. Ryś.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję