Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Dwa w jednym

Jakubowe Święto ewoluuje. Jego kontynuacją są „Jakubowe ogniska”, które odbyły się 20 lipca na Hali Jaworzyna.

Niedziela bielsko-żywiecka 31/2024, str. IV

[ TEMATY ]

Szczyrk

MR

Siostra Paulina dbała o lemoniadę

Siostra Paulina dbała o lemoniadę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Jakubowe Święto od samego początku zyskało aprobatę mieszkańców, którzy mocno się z nim identyfikują. Żadna inna impreza, którą organizuje się w Szczyrku, nie może liczyć na tak szerokie społeczne wsparcie. Obecnie formuła Jakubowego Święta uległa poszerzeniu o zlot mieszkańców – mówi ks. Andrzej Loranc, proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Szczyrku. – Po 23 latach istnienia nasze święto zasługuje na to, aby było jeszcze piękniejsze. Dlatego dodaliśmy do niego zlot mieszkańców. Poprzez wspólne spotkanie chcemy nawiązać do tradycji palenia jakubowych ognisk przed parafialnym odpustem. Nasi pradziadowie w ten sposób sygnalizowali na całą okolicę ważne wydarzenia, które się u nich dzieją – mówi Sabina Bugaj, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Informacji w Szczyrku. I dodaje: – W Szczyrku mieszka 5600 osób. W zlocie uczestniczy około 1200 z nich. To dla wszystkich wspaniała okazja, żeby się razem spotkać, porozmawiać i pobawić – tłumaczy dyrektorka. – Już dawno pojawiła się idea, aby Jakubowe Święto trwało dwa dni, jeden po drugim. Ale jeśli parafianie w sobotę pracują przy jego organizacji, to w niedzielę muszą się zregenerować. Dobrze więc, że zlot odbywa się tydzień później – podsumowuje ks. A. Loranc. Wśród atrakcji przygotowanych dla szczyrkowian był bezpłatny wjazd kolejką na Halę Jaworzyna, poczęstunek, prezentacja zjeżdżalni grawitacyjnej, gry terenowe oraz skoczne nuty w wykonaniu kapel góralskich. W ubiegłym roku zlot zorganizowano na Skrzycznem.

Zabawa w amfiteatrze

– Ludzie, którzy tworzą Jakubowe Święto, robią to bezinteresownie. Oni działają społecznie i nie oglądają się na zapłatę. Widać po tym, że nasza parafiada jednoczy parafię, przybliża postać św. Jakuba oraz gwarantuje dobrą zabawę – podkreśla Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Co roku dokonuje się tutaj integracja mieszkańców, którzy pokazują, że są twórczy i samodzielni. Wszyscy dokładają do tego wydarzenia swoją cegiełkę: restauratorzy, przedsiębiorcy, wolontariusze. Z ich wzajemnej współpracy wykluwa się wielkie dzieło – podkreśla Barbara Gołdyn, którą można było spotkać przy stoisku z grillem. – Warto robić coś od siebie dla innych. Większość z nas jest od początku tej imprezy, czyli od ponad 20 lat. Serce rośnie, gdy widzimy, jak angażują się w nią całe pokolenia szczyrkowian: rodzice, dzieci i wnuki – zauważa Wojciech Więzik. – Wszyscy razem się spotykamy i wspólnie pracujemy dla dobra Kościoła i naszej społeczności. To sprawia, że mamy przeświadczenie, że robimy coś ważnego i pożytecznego – dopowiadają Beata Ochman i Bożena Bartyzel. – Tu chce się być i pomagać. W realizacji celu nie przeszkadza nam ani burza, ani inne anomalia pogodowe. Szczyrk jest w naszych sercach i to przekłada się na odpowiednie efekty – podkreśla konferansjerka Urszula Stec.

Finał to wierzchołek piramidy

Reklama

– Od lutego rozpoczynają się pierwsze przygotowania. Działamy w ekipach, z których każda ogarnia przydzielony jej zakres zadań. Jedni zajmują się aprowizacją, inni ogarniają drewno na ognisko czy załatwiają namioty. Bardzo pozytywnie na hasło Jakubowe Święto reagują lokalni przedsiębiorcy. Zawsze możemy na nich liczyć. Jedni dają wędliny, inni kapustę, ziemniaki, majonez, fanty na losy – mówi Mariusz Bartyzel. – Po tylu latach mamy stałą grupę współpracowników, z których każdy wie, co ma robić. Zespół jest niezwykle zgrany. Oni nie potrzebują żadnych sugestii i podpowiedzi. Ze spraw organizacyjnych jestem praktycznie wyautowany. Moją rolą jest jedynie zadbanie o poprowadzenie modlitwy – śmieje się ks. A. Loranc.

Kapłani w akcji

Reklama

– Przez sześć lat, gdy byłem tutaj wikariuszem, poznałem i polubiłem ks. A. Loranca, zresztą z wzajemnością. W pewnym momencie proboszcz zaproponował mi prowadzenie Jakubowego Święta, bo jak stwierdził: „ja je podskórnie czuję”. Oczywiście, można zaprosić zawodowego konferansjera, ale jest duże prawdopodobieństwo, że swoje zlecenie potraktuje sztampowo. Tymczasem moja przewaga nad nim jest taka, że wiem, o co w tym wszystkim chodzi, zarówno pod kątem regionalnym, jak i duchowym. Nie ukrywam, że jak kilka lat pomieszka się w Szczyrku, to człowiek naturalnie przesiąka góralszczyzną. Dotyczy to chyba większości ludzi napływowych, którzy kupili tutaj domy, zakochali się w tym miejscu i utożsamili z tutejszymi zwyczajami – mówi konferansjer ks. Łukasz Koba, obecnie wikariusz w Mazańcowicach. W trakcie imprezy z wysokości sceny przypomniał się mieszkańcom Szczyrku ks. Kazimierz Zaręba, rezydent w Makowie Podhalańskim. W latach 1974-1976 był tutaj wikariuszem, a później pracował m.in. w parafii św. Macieja w Andrychowie oraz w diecezji Linz w Austrii. Dokładnie 29 czerwca br. świętował jubileusz 50-lecia kapłaństwa. – To była moja pierwsza parafia, a pierwszą kocha się zawsze i najmocniej. Zaszczepiłem tutaj ideę ks. Franciszka Blachnickiego i po latach mogę stwierdzić, że mocno się ona zakorzeniła. W Andrychowie też zbudowałem oazę za czasów proboszcza ks. Stanisława Sikory. W Szczyrku mieszkałem nad dawnym kinem „Beskid” i tutaj odbywały się pierwsze spotkania oazowiczów. Działo się to w budynku, który funkcjonował jako Dom Katolicki, a poświęcił go w 1935 roku kard. Adam Sapieha – wspomina ks. K. Zaręba.

Było smacznie

Na stoisku „Szczyrkowskich moherów” jego reprezentantki uwijały się jak w ukropie. Spod ich dłoni wyszło 860 gołąbków w sosie pomidorowym i tyleż placków ziemniaczanych z sosem czosnkowym. Wszystkie sprzedały się na pniu. – Choć coraz mniej sił, to jednak nie wyobrażamy sobie, żeby nas tutaj zabrakło. Na szczęście wspierają nas osoby młodsze i praca idzie do przodu. Przy tak dużym wyzwaniu liczy się każda pomocna para dłoni – wyjawia Maria Bugaj, prezes „Szczyrkowskich moherów”. – Najbardziej lubimy odpoczywać, a grillowanie to forma odpoczynku. A że wzajemnie lubimy własne towarzystwo, to nie dość, że dobrze spędzamy czas, to jeszcze doskonale się bawimy z pożytkiem dla innych – zapewniają stojący przy rusztach Józef Migdałek, Jarosław i Dawid Szkaradnik oraz Piotr Piekarz. O tym, że między mężczyznami jest chemia, świadczyły słowa: „Wśród nas jest jedyny Piekarz, który z pasją zajmuje się mięsem”. A że nie były to czcze deklaracje, widać było po efektach: 200 kg mięsa zamieniło się w pysznie grillowane golonka, kiełbaski i karczki. – Zapraszam na wspaniałą lemoniadę, chleb ze smalcem, ogórki małosolne. Wszystkie te specjały serwuję osobiście – zachęca siostra Paulina ze zgromadzenia sióstr św. Elżbiety. Menu uzupełniały różnorakie słodkie wypieki, wśród których znalazły się babeczki ufundowane przez państwa Grochowskich, którzy niedawno przeszli Camino Frances.

Dobry patron

Jakubowe Święto rozpoczęło wniesienie figury Syna Zebedeusza przez przedstawicieli Bractwa Jakubowego. Chwilę później zaśpiewano dedykowaną patronowi pieśń. Z wysokości sceny św. Jakub asystował melodiom granym przez zespoły Ondraszek, Niemonotonni, Stray Radio i Łzy. Głównym hasłem wydarzenia były słowa: „Buen Camino”, czyli „Dobrej drogi”, którymi pozdrawiają się pielgrzymi na szlaku do Santiago de Compostela. Tegoroczne Jakubowe Święto nie tylko było drogowskazem na dobre jedzenie, rozrywkę, życzliwych ludzi, lecz również na rzeczywistość zbawczą. Przypomniały zresztą o tym balony z cytatami św. Jana Pawła II, wypuszczone w powietrze. Ich przesłanie wskazywało na prosty fakt, że nie samym chlebem żyje człowiek. – Lata nam uciekają, siły też, ale dla krzewienia idei, której na imię ewangelizacja, warto się co roku spalać – puentuje Adam Ochman.

2024-07-30 13:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileuszowe przejście

Niedziela bielsko-żywiecka 7/2020, str. VI

[ TEMATY ]

pielgrzymka

droga św. Jakuba

Bractwo Jakubowe

Szczyrk

Adam Ochman

Bractwo Jakubowe w Szczyrku po raz 10. zorganizowało Narciarską Pielgrzymkę Beskidzką Drogą św. Jakuba.

Bractwo Jakubowe w Szczyrku po raz 10. zorganizowało Narciarską Pielgrzymkę Beskidzką Drogą św. Jakuba.

Bractwo Jakubowe w Szczyrku po raz 10. zorganizowało Narciarską Pielgrzymkę Beskidzką Drogą św. Jakuba.

Wzięły w niej udział 32 osoby, w większości z Podbeskidzia, ale i ze Śląska: Pszczyny, Tychów, Piekar Śląskich i z małopolskiego Brzeska. Wśród pątników znalazła się trzypokoleniowa rodzina Dietrichów z Bielska-Białej, której nestor liczył 85 lat. Pielgrzymka rozpoczęła się w sanktuarium św. Jakuba Apostoła w Szczyrku od Mszy św., którą celebrował proboszcz ks. Andrzej Loranc. Druga, niedzielna Eucharystia, była przez niego sprawowana w „Ranczu” na Błatniej. Nie zapomniano o modlitwie w intencji Jakubowych pątników, którzy kroczą teraz po niebiańskich szlakach.
CZYTAJ DALEJ

Radochów. Powódź zniszczyła 75 procent wioski

2024-09-17 22:28

[ TEMATY ]

Radochów

powódź w Polsce (2024)

ks. Robert Begierski

ks. Robert Begierski

Fala powodziowa w Radochowie była tak wielka, że niszczyła domy

Fala powodziowa w Radochowie była tak wielka, że niszczyła domy

Woda, która w minionych dniach zalała Kotlinę Kłodzką, nie tylko zniszczyła domy i infrastrukturę, ale także zburzyła poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Radochów, mała wieś, stała się ofiarą żywiołu, który odebrał jej 75 procent powierzchni. To, co zostało, jest obrazem zniszczeń, które na długo pozostaną w pamięci.

We wtorek 17 września do Radochowa do parafii, gdzie proboszczem jest ks. Krzysztof Pełech, dotarł pierwszy transport humanitarny. Wśród osób, które przybyły z pomocą, był ksiądz Robert Begierski, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Bielawie. Jak sam mówi, zdjęcia nie oddają tego, co zobaczył na miejscu – skala zniszczeń przerasta wyobrażenia. Zalane domy, zniszczone drogi – to tylko część tragedii, z którą mieszkańcy muszą teraz się zmierzyć.
CZYTAJ DALEJ

Potrzeba mądrej i długofalowej pomocy!

2024-09-18 12:32

[ TEMATY ]

powódź w Polsce (2024)

Caritas Archidiecezji Wrocławskiej

– Będziemy pomagać powodzianom nie przez miesiąc, dwa, ale tak naprawdę cały czas, bo na tym polega nasza misja – mówi Paweł Trawka, rzecznik Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.

Caritas Archidiecezji Wrocławskiej apeluje o mądrą i długofalową pomoc. – Mamy kilka etapów związanych z powodziową i one rozkładają się w czasie. Jest etap przygotowania, kiedy ludzie sypią worki z piaskiem, umacniają wały, zabezpieczają domy, obserwują rzeki i są w stanie gotowości i mobilizacji. Czasami niestety na ten etap – tak jak obserwowaliśmy w Stroniu Śląskim czy Kłodzku – po prostu nie ma czasu, bo woda przychodzi zbyt gwałtownie. W takich miastach jak Wrocław, Oława, Brzeg mogliśmy się już wcześniej przygotowywać i przygotowania rzeczywiście w tych ostatnich dniach trwały i w wielu miejscach trwają nadal – mówi Paweł Trawka. Podkreśla, że wolontariusze Caritas wspierają tych, którzy są na wałach: – Widzimy profesjonalizm służb zabezpieczających, które na siebie wzięły najcięższą pracę i dużą odpowiedzialność. Ale jest potrzeba wsparcia w postaci gorącej zupy, kanapek, ciepłej herbaty czy kawy także podczas dyżuru nocnego dla żołnierzy, strażaków czy wolontariuszy, którzy zgłaszają się do umocnienia wałów. I tak działają np. wolontariusze z parafii. św. Jadwigi Śląskiej we Wrocławiu-Leśnicy.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję