Napisz do nas! Redakcja Tygodnika Katolickiego Niedziela, ul. 3 Maja 12, 42-217 Częstochowa z dopiskiem „Listy” lub na adres: listy@niedziela.pl .
Pragnę podzielić się świadectwem uzdrowienia. Od dziecka noszę okulary,
a od czasu moich studiów – soczewki kontaktowe. Po studiach podjąłem
ciężką pracę fizyczną. Przy krótkowzroczności nie wolno dźwigać więcej niż
5-8 kg, a ja nosiłem pudła ważące ponad 20 kg przez 3 lata. Gdy łamie się
te zasady, może nastąpić odklejenie siatkówki. Pierwszym tego objawem są
niebieskawe błyski w polu widzenia. W kwietniu 2011 r. zauważyłem błyski
w lewym oku. Postanowiłem udać się na ostry dyżur. 30 kwietnia 2011 r.
pojechałem na ul. Fiołkową w Krakowie. Wykonano wszystkie standardowe
badania. Diagnoza: zaawansowana neowaskularyzacja rogówki obuocznie
i początki odklejenia siatkówki w lewym oku. Skierowanie na oddział
okulistyczny przy ul. Kopernika w Krakowie. Neowaskularyzacją rogówki
nazywa się zwyrodnienie naczyń krwionośnych w rogówce. To stan, w którym
dochodzi do tworzenia się nowych naczyń krwionośnych w rogówce, co jest
nieprawidłowe. Neowaskularyzacja może prowadzić do zaburzeń przezierności
oka i upośledzenia ostrości widzenia. W mojej ówczesnej sytuacji długi pobyt
w szpitalu i drogie operacje były niemożliwe.
W poniedziałek 2 maja 2011 r. miałem stawić się w klinice, niedzielę spędziłem
z rodziną. W południe oglądaliśmy wspólnie transmisję z beatyfikacji Jana
Pawła II. Nie byłem zbytnio wierzący. W takim stanie ducha żyłem przez wiele
lat. Wieczorem poszedłem do parafialnego kościoła Matki Bożej Nieustającej
Pomocy, gdzie przyjmując Komunię duchową, oddałem jakby w wyobraźni moje
oczy Chrystusowi, którego sobie wyobraziłem przy ołtarzu. 2 maja spakowałem
najpotrzebniejsze rzeczy osobiste. Pojechałem do kliniki. Wszedłem do rejestracji
i, o dziwo, poproszono mnie do gabinetu poza kolejką. Wykonano wszystkie
rutynowe badania. Okazało się, że po neowaskularyzacji nie ma śladu, oczy są jak
nowe. Lekarz dopytywał, czy nadal widzę błyski w lewym oku. Odpowiedziałem,
że już nie. Po zbadaniu dobre pół minuty siedział w milczeniu i nad czymś
mocno medytował. W dokumentacji wpisał, że „operacja nie jest konieczna”,
i zalecił kontrolę za rok. Od tamtego czasu, a minęło już 13 lat, żadne badanie
okulistyczne nie wykazało nawrotu choroby.
Napisałem to, ponieważ w jakiejkolwiek sytuacji życiowej się znajdujemy, Jan
Paweł II wstawia się za nami. Nie było mniej godnej osoby, za którą mógłby się
wstawić, niż ja. Ale św. Faustyna napisała: „Im większy grzesznik, tym większe
ma prawo do Mojego miłosierdzia”. A jednocześnie ostrzeżenie: „Biada duszy,
która tego nadużyje”. To ostatnie zdanie odnoszę wyłącznie do siebie.
Rafał
Pomóż w rozwoju naszego portalu