Reklama

W wolnej chwili

Byt ku śmierci

Czerwiec zaserwowany mamy przez Teatr Telewizji ciężki gatunkowo, proszę więc mi wybaczyć, że w wakacje i lato wejdziemy tonami ponurawymi. Być może jednak łatwiej jest kontemplować śmierć i kres podówczas, gdy dni długie i promieniste, aniżeli ponurość przemijania wzmacniać długą zimową nocą.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan jest aresztowany

Proces
Franz Kafka, reż. Agnieszka Holland i Laco Adamik
emisja: 4 czerwca w TVP Kultura

Dziwności teatralnej ciąg dalszy. Obiecałem przerwę od Gombrowicza, niekoniecznie od XX-wiecznych cudactw. Agnieszka Holland i Laco Adamik inscenizują wybitną powieść protoegzystencjalistyczną Franza Kafki, którą można nieskończenie interpretować, jak Freud marzenie senne. Surrealistyczna, oniryczna, osaczająca i niepokojąca natura tekstu świetnie wychodzi na wierzch w formie telewizyjnej, powołać można bowiem do życia sugestywne obrazy półcienia, półmroku, całego tego morza podświadomości, przez które brnie protagonista.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Józef K., prokurent w banku, budzi się i dowiaduje, że jest aresztowany. Że trwa jego proces. Próbuje usilnie się dowiedzieć, o co jest oskarżony i przez kogo. Czy może się uratować?

Reklama

Łatwo szafować interpretacjami w zależności od pryzmatu czasów, który akurat się do dzieła przyłoży. W momencie pisania powieści (1914-25) można by grozę i deterministyczne potępienie bohatera interpretować jako komentarz do austro-węgierskiego molocha biurokratycznego, walącego się pod własnym ciężarem na wzór kolosa na glinianych nogach, lub jako profetyczny wgląd w mechanizmy stojące za bolszewickim szaleństwem rewolucji i późniejszymi „procesami”, tak boleśnie i szczegółowo opisanymi przez Sołżenicyna. W sytuacji wojennego kryzysu dzieło Kafki może być krytyką starotestamentowego Boga, który każdego z nas czyni Hiobem wystawianym na próbę przekraczającą siły większości ludzi. W czasach pokoju jednakże i demokratycznego dobrobytu najtrafniejsza zdaje się teza, że Proces traktuje o wyalienowaniu człowieka, o potwornej samotności egzystencji, w której nikt naprawdę nie może nam towarzyszyć – nawet małżeństwo jest jedynie komunią ciał, dusza zaś zawsze pozostanie osobliwością, jednostką, która dąży jedynie do śmierci.

Tyle o znaczeniach i symbolach. Spektakl teatralny to jednak więcej aniżeli tylko metafory i wyobrażenia. To scenografia, muzyka, światło. Twórcom doskonale udaje się oddać duszący, gryzący klimat zatęchłych zaułków, strychów, wszechobecnych pokoi i poczekalni sądowych, przestrzenny labirynt macek demiurga, którym jest Sąd. Ludzie giną w półmroku, zdehumanizowani, stają się kreaturami czającymi się w cieniu na biednego Józefa K. Są tak ucharakteryzowani i oświetleni, by byli szpetni, wstrętni, by stanowili przedłużenie grozy, którą jest proces z jego tajemnicą. Aktorstwo jest często przesadzone, groteskowe – ale takie właśnie ma być, jeśli ma wywoływać wrażenie koszmaru sennego i trwożliwego unieruchomienia. Trudno wymienić wszystkich, ale jeśli spektakl niosą takie nazwiska, jak Wilhelmi, Zapasiewicz czy Fronczewski, to o jakość produktu możemy być raczej spokojni.

Ktoś powie, że nudnawe, że zbyt surrealistyczne. Do Złotej Setki Teatru Telewizji spektakle nie trafiały za byle co. Uważam, że to rzecz o wiele strawniejsza i mocniej wciągająca aniżeli poprzednie Gombrowicze, więc wyrzutów sumienia przy tej rekomendacji mieć nie będę.

Cybulskiego cybuch

Cała prawda
Philip Mackie, reż. Janusz Morgenstern
emisja 13 czerwca w TVP Kultura

Reklama

Polski James Dean w rzeczy samej bryluje z fajką w ustach w kryminale Teatru Sensacji „Kobra”, klasycznego działu Teatru Telewizji z dawnych lat. Sztuka to zgrabna, skrojona zręcznie, coby się intryga zawiązywała, jak należy, choć dwutorowo – bo widz od początku pozycjonowany jest tak, by wiedział więcej od bohaterów, nawet od detektywa. Ginie kobieta (wbrew nazwisku reżysera – od noża), podejrzanych jest dwóch mężczyzn, których łączyła do niej zażyłość. Jeden żonaty, drugi dziedzic fortunki niemałej.

W przypadku tego spektaklu mamy więc również do czynienia ze śmiercią i sensem życia, ale w formie lekkiej i niefilozoficznej. Czarno-biała, prosta inscenizacja w praktycznie jednej przestrzeni wyzbyta jest fajerwerków realizacyjnych, bo nie o to się tu rozchodzi. Istotą rzeczy jest napięcie między bohaterami, naciągnięta struna oczekiwania, jak rozwiązany zostanie kryminalny galimatias. Cybulski na tle innych kreacji aktorskich rzeczywiście ma w sobie coś współczesnego. Mniej groteski, mniej oczywistości, więcej zniuansowania i psychologizacji postaci. A może to tylko reputacja każe mi go takim widzieć? Do tego potrzebny byłby sąd, a ten cały się zamknął w Procesie.

Pamięć = tożsamość

Walizka
Małgorzata Sikorska-Miszczuk, reż. Wawrzyniec Kostrzewski
emisja 23 czerwca w TVP Kultura

Rewelacyjne zdjęcia i muzyka, spektakl skrojony w stylu półfilmowym, uwydatniającym rozterki moralne bohatera, wzruszająco zagranego przez Adama Ferencego. Dramat Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk opowiada o zderzeniu z traumą, o grozie odkrycia, że cudza trauma może być również moją. Fransua Żako idzie do Muzeum Zagłady i na jednej z walizek z obozu koncentracyjnego Auschwitz dostrzega nazwisko swojego ojca. Jednak nie Żako, a Pantofelnik. Inna scheda, inna tożsamość zamknięta w małej przestrzeni walizki przygniecionej dziesiątkami innych jej podobnych.

Był kiedyś taki fenomenalny film sensacyjny z Robertem De Niro i Jeanem Reno – Ronin (1998) – w którym grupa najemników rywalizowała z mafiami rosyjską i irlandzką o dostęp do hiperważnej walizki. Nigdy się nie dowiadujemy, co w niej jest, bo okazuje się, że istotą filmu było pokazanie desperackich zachowań ludzi z przestępczego światka, walczących na śmierć i życie o jakiś „przedmiot”. Metafora zadziałała wzorowo, film pamiętam do dzisiaj. W spektaklu Kostrzewskiego funkcja walizki jest odwrotna. To walizka jest istotą, axis mundi, to walizka jest depozytariuszem dziedzictwa tożsamości, familijnego jądra pamięci, bez którego człowiek staje się tylko fizjologiczną powłoką, błahym cieniem egzystencji. To, co kryje walizka, jest najlepszym adwokatem w Kafkowskim procesie, jest samookreśleniem i esencją człowieka. Rugując pamięć, sami wydajemy na siebie wyrok: skazujemy się na jałowy byt ku śmierci.

2024-05-28 13:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dramat (nie tylko) tamtych czasów

Niedziela małopolska 11/2018, str. IV

[ TEMATY ]

teatr

Tyberiusz Smółka

Grający Janka – z lewej – i Zarembę aktorzy w przyszłości planują zdawać do Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie

Grający Janka – z lewej – i Zarembę aktorzy w przyszłości planują
zdawać do Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie

W trzebińskim Domu Kultury „Sokół” wystawiono spektakl przygotowany przez Teatr pod Dobrym Okiem. Sztuka Romana Brandstaettera „Nie będziesz zabijał” okazuje się nieść zaskakująco uniwersalne przesłanie

Toprzedstawienie o kłamstwie i konsekwencjach, jakie za sobą niesie. Kontekstem dramatu jest walka polskiego Podziemia z komunistycznym „porządkiem”, ale i rozkład rodziny. Można powiedzieć, że głównym „(anty) bohaterem” jest grzech i różne jego stadia w poszczególnych osobach. Sztuka pozwala unaocznić sobie jedną z przypowieści Jezusa, że w każdym z nas oprócz pszenicy rośnie i chwast. To katharsis dobre nie tylko na Wielki Post.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mario - żono Kleofasa! Czemu jesteś taka tajemnicza?

Niedziela Ogólnopolska 15/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

"Trzy Marie u grobu" Mikołaj Haberschrack

Trzy Marie u grobu Mikołaj Haberschrack
Sądzę, że każda kobieta ma w sobie coś, co sprawia, że jest tajemnicza. Być może w moim przypadku owa tajemniczość bardziej rzuca się w oczy. Pewnie jest tak dlatego, że przez długi czas żyłam niejako w cieniu odwiecznej Tajemnicy, czyli Jezusa z Nazaretu. Według tradycji kościelnej, sięgającej II wieku, mój mąż Kleofas był bratem św. Józefa. Dlatego też od samego początku byłam bardzo blisko Świętej Rodziny, z którą się przyjaźniłam. Urodziłam trzech synów (Jakuba, Józefa i Judę Tadeusza - por. Mt 27,56; Mk 15,40; 16,1; Jud 1). Jestem jedną z licznych uczennic Jezusa. Wraz z innymi kobietami zajmowałam się różnymi sprawami mojego Mistrza (np. przygotowywaniem posiłków czy też praniem). Osobiście nie znoszę bylejakości i tzw. prowizorki. Zawsze potrafiłam się wznieść ponad to, co zwykłe i pospolite. Stąd też lubię, kiedy znaczenie mojego imienia wywodzą z języka hebrajskiego. W przenośni oznacza ono „być pięknym”, „doskonałym”, „umiłowanym przez Boga”. Nie chciałabym się przechwalać, ale cechuje mnie spokój, rozsądek, prostolinijność, subtelność i sprawiedliwość. Zawsze dotrzymuję danego słowa. Bardzo serio traktuję rodzinę i wszystkie sprawy, które są z nią związane. Wytrwałam przy Panu aż do Jego zgonu na drzewie krzyża (por. J 19, 25). Wiedziałam jednak, że Jego życie nie może się tak zakończyć! Byłam tego wręcz pewna! I nie myliłam się, gdyż za parę dni m.in. właśnie mnie ukazał się Zmartwychwstały - Władca życia i śmierci! Wpatrywałam się w Jego oblicze i wsłuchiwałam w Jego słowa (por. Mt 28,1-10; Mk 16,1-8). Poczułam wtedy radość nie do opisania. Chciałam całemu światu wykrzyczeć, że Jezus żyje! Czyż nadal jestem tajemnicza? Jestem raczej świadkiem tajemniczych wydarzeń związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. One całkowicie zmieniły moje życie. Głęboko wierzę, że mogą one również zmienić i Twoje życie. Wystarczy tylko - tak jak ja - otworzyć się na dar łaski Pana i z Nim być.
CZYTAJ DALEJ

Gorące relacje po katastrofie. Premiera przejmującego dokumentu o Smoleńsku 10 kwietnia 2025 r.

2025-04-09 15:30

[ TEMATY ]

katastrofa smoleńska

relacje

10 kwietnia

Polsa wyglądałaby inaczej

Biały Kruk

Film „Polska wyglądałaby inaczej”

Film „Polska wyglądałaby inaczej”

Film „Polska wyglądałaby inaczej” to bardzo poruszający dokument artystyczny, to głęboka refleksja nad tragedią smoleńską i jej konsekwencjami dla Polski. Z udziałem wybitnych autorytetów, pełen unikatowych zdjęć i wzruszeń – stanowi świadectwo prawdy, której nie da się zamilczeć. To głos sumienia narodu, który nie zapomniał.

Premiera na kanale YouTube wydawnictwa Biały Kruk będzie miała miejsce 10 kwietnia br. o godz. 17.00: 
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję