Reklama

Wiara

ELEMENTARZ BIBLIJNY

Jedno jest Ciało i jeden Duch

Niedziela Ogólnopolska 19/2024, str. 21

[ TEMATY ]

Biblia

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy z nas, gdy patrzy na swoje ciało, nie nazwie żadnej z jego części obcą. Mimo że poszczególne organy różnią się od siebie i pełnią odrębne funkcje, są częścią nas. Co więcej, są sobie nawzajem potrzebne i tylko dzięki współdziałaniu mogą istnieć. A zasadą tej jedności jest głębia ludzkiej osoby; to, co możemy określić mianem ludzkiego ducha, a precyzyjniej mówiąc – duszą.

Do tego doświadczenia odwołuje się św. Paweł, pisząc słowa skierowane do wspólnoty chrześcijan w Efezie, a poprzez nią do całego Kościoła. Określa on ową wspólnotę jako Ciało. To słowo tłumacze zapisują wielką literą. Chodzi nie tyle o szacunek dla wspólnoty chrześcijan, ile o wskazanie na jej związek z Chrystusem. Każdy ochrzczony jest częścią Jego Ciała. Używając greckiego terminu sarks, Apostoł podkreśla wymiar zewnętrzny, materialny: Kościół na ziemi jest widzialnym znakiem obecności Zmartwychwstałego. Ale by był to znak czytelny, nie powinno być wśród chrześcijan rozłamów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co jest tym, co łączy ludzi różnych narodów, charakterów, kultur czy zdolności? Jak mają rozpoznać, że są cząstkami tego samego Ciała? Tu św. Paweł wskazuje na Ducha. Tekst grecki określa go słowem pneuma. Przekłady ów wyraz rozpoczynają wielką literą, gdyż choć grecki wyraz określa „powiew wiatru”, „tchnienie”, „zasadę życia”, to chodzi tu o Ducha Świętego. Ludzie ochrzczeni otrzymali Go w darze. On udziela im Bożego życia i ich jednoczy. Jest tak, gdyż w każdym z nich działa ten sam Duch. Dzięki Niemu mimo różnorodności są jednym Ciałem Chrystusa.

Apostoł wskazuje jednocześnie na nierozerwalny związek Ciała i Ducha. Ciało dzięki mocy Ducha znajduje siłę do życia. Jego poszczególne cząstki ożywione Duchem współdziałają ze sobą. Zasadą tego jest miłość pochodząca od Ducha, która przenika całe Ciało. Ona pozwala pokonać wzajemne urazy i niechęci. Ta miłość wpierw objawiła się w Chrystusie.

Skoro Ciało Chrystusa, które stanowią na ziemi chrześcijanie, jest ściśle zjednoczone z Duchem Świętym, to znaczy, że On prowadzi ich tą samą drogą, po której szedł Chrystus. Ta wiedzie przez krzyż do zmartwychwstania i wstąpienia do chwały Boga w niebie. Jednym z elementów tego krzyża dla chrześcijan tworzących wspólnotę Kościoła – Ciała Chrystusa jest znoszenie siebie nawzajem, zaniechanie rywalizacji, chęci górowania nad innymi czy potępiania. Takie podejście do życia wypływa z poddania się działaniu Ducha, który scala całe Ciało i daje siłę jego członkom do przezwyciężania podziałów.

Ową siłę wzmacnia pokój, jakim napełnia ochrzczonych Duch Święty, który jak u początku stworzenia, swym ożywczym tchnieniem wprowadza ład i harmonię w życie wspólnoty. Dzięki temu staje się ona zdolna do życia na miarę daru otrzymanego od Chrystusa. Jest to pierwszy krok na drodze do tego, by ludzie stanowiący na ziemi Ciało Chrystusa, ożywione i zjednoczone przez Ducha Świętego, mogli – jak Jezus – na zawsze przebywać w chwale nieba razem z Bogiem Ojcem.

2024-05-07 08:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Słuchać będziecie

On im odpowiedział: „Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie zrozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Przykro jest czytać Jezusowe słowa o żyznej ziemi i wydawaniu obfitego plonu, kiedy siedzi się w ciemną, burzową noc przed czystą kartką papieru, mając w głowie jedynie niepokój o jutro, poczucie beznadziei i zmarnowania czasu, jaki otrzymało się od Boga. Mroczne myśli nie pozwalają dopuścić tej jednej jasnej, pewnej i ufnej. Zawsze, kiedy słyszę ten fragment Ewangelii, zastanawiam się, jaką ziemią jestem. Kiedyś wydawało mi się, że tą skalistą, na której ziarno przyjmuje się szybko, ale na której nie może zapuścić korzeni i natychmiast obumiera, napotkawszy najmniejszą przeszkodę. Znacie ten łatwy optymizm po rekolekcjach, skupionej lekturze Pisma Świętego czy modlitwie brewiarzowej? Ten, który znika podobnie szybko, jak się pojawił? Ja znam go aż nazbyt dobrze. W ostatnim czasie jednak znajduję w sobie raczej mnóstwo cierni, które skutecznie zagłuszają ziarno i czynią je zupełnie bezowocnym. Czytam dla siebie słowa o tych, którzy słuchają, a nie rozumieją, patrzą, a nie widzą. Zmarnowany trud, zmarnowany dar i żal zalewający to wszystko jak gęsta smoła, nie pozwalający uczynić najmniejszego kroku w jakimkolwiek kierunku. Ile jeszcze dni zostanie mi dane, żeby przełamać ten impas, oczyścić w sobie choć mały kawałek gleby dla słowa, które daje życie? Czy zdążę to zrobić? Czy zdołam? W takich okolicznościach trudno nie dopuścić do siebie pretensji do Pana Boga. Żeby uwolnić się od poczucia winy, trzeba koniecznie znaleźć innego odpowiedzialnego. Dlaczego Jezus tak spokojnie mówi o tych, którzy nie mają, a którym w dodatku zostanie zabrane i to, co posiadają? Gdzie tu jest sprawiedliwość? Czy naprawdę moją winą jest to, że nie rozumiem Bożego słowa? Czy naprawdę winą ateistów jest to, że nie przekazano im wiary albo że katolicy tak im ją obrzydzili swoim zachowaniem, że mogli już tylko ją odrzucić? Od razu jednak karcę się za tak nieuczciwy wybieg. Nie znam przecież tego sposobu, którym Bóg posługuje się, żeby dotrzeć do serca drugiego człowieka. Ani też tego, który zamierzył dla mnie. Pan Bóg patrzy na nas jednocześnie z najgłębszych głębi nas samych i z nieskończonego dystansu galaktyk, obojętnie obracających się nad nami od bilionów lat. W Jego spojrzeniu ścieżki naszego życia, tak chaotyczne i tajemnicze dla nas, przecinają się z zegarmistrzowską precyzją tak, żeby dać nam największą szansę na przyjęcie Jego słowa. Jeżeli pozwolimy je w sobie zasadzić, nie zatrzymując się jedynie na tym, co ułomne i skończone, i co zostanie nam przecież w końcu odebrane, to ten zalążek nieskończoności i pełni będzie rozwijał się w nas Bożą mocą. Przyjdzie czas, kiedy uwolnieni od niemocy zrozumienia, ujrzymy go w pełnym rozkwicie w Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Grzegorz Ryś napisał "List do wiernych archidiecezji łódzkiej"

2025-12-04 10:51

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Kard. Grzegorz Ryś

kard. Ryś

Piotr Drzewiecki

kard. Grzegorz Ryś

kard. Grzegorz Ryś

Kochani, Siostry i Bracia, Nigdy nie chciałem pisać tego listu. Nigdy sobie nie wyobrażałem tej chwili, że będę musiał odejść z Waszej - NASZEJ - Archidiecezji. A jednak potrzebuję go napisać; nie wyobrażam sobie odejść bez słowa. Słowa nie mojego, lecz BOŻEGO. Bo tylko Ono kryje w sobie nie tylko mądrość, ale i SIŁĘ przeprowadzania człowieka przez takie sytuacje.

Dzisiejsze Słowo stawia nam przed oczy postać św. Jana Chrzciciela, najważniejszego - obok Matki Bożej i św. Józefa - z bohaterów Adwentu. Nie chodzi przy tym o to, aby go jedynie przypomnieć (z racji na historyczną poprawność); chodzi o to, ABY SIĘ W JEGO OSOBIE ODNALEŹĆ. To bardzo ważne: przejrzeć się w osobie i w powołaniu Jana Chrzciciela - z całą pokorą i bojaźnią, pamiętając, że przymierzamy się do „największego spośród narodzonych z niewiasty” (por. Mt 11, 11). To ważne dla całego Kościoła: ważne dla rodziców i dla katechetów, ważne dla duchownych, szczególnie ważne dla biskupa. Dla każdej osoby, której powołaniem jest prowadzić innych do wiary. Dlaczego?
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura umorzyła śledztwo ws. śmierci Barbary Skrzypek

2025-12-05 09:18

[ TEMATY ]

Barbara Skrzypek

Adobe Stock

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poinformowała w piątek, że umorzone zostało śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci Barbary Skrzypek. Ustalono, że nie doszło do działań osób trzecich, zgon nastąpił w wyniku zawału, a stres związany z przesłuchaniem "nie miał wpływu na jej śmierć".

„4 grudnia 2025 r. wydano postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Barbary Skrzypek w dniu 15 marca 2025 r., ponieważ nie zostały wyczerpane znamiona czynu z art. 155 k.k.” - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie prok. Karolina Staros.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję