Reklama

Wiadomości

Nadzieja większa od ran

Pięcioletni Salem stracił oboje rodziców: jego imię po arabsku oznacza „pokój”. Wojna w Gazie wywarła na niego głęboki wpływ, także przez ślady odłamków, które widniały na jego twarzy i ramionach. Do Włoch przyjechał z babcią i przez pierwsze dni nie puszczał jej ręki; teraz zaczął uczęszczać do przedszkola i – jak mówią nauczycielki – znów zaczął się uśmiechać i bawić z innymi dziećmi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Co można zrobić w obliczu wojny między Izraelem a Hamasem? W ciągu nieco ponad 6 miesięcy przyniosła ona wielką liczbę ofiar, głównie cywilów: 34 tys. zabitych, w tym 12,3 tys. dzieci, i ponad 76 tys. rannych. Aby odpowiedzieć na tę straszliwą eksplozję przemocy, Wspólnota Sant’Egidio zaoferowała swoją gotowość przyjęcia ok. stu osób ewakuowanych z Gazy z inicjatywy włoskiego rządu. Są to dorośli i dzieci, ciężko ranni w wyniku bombardowań oraz chorzy wymagający opieki, którym pozwolono wyjechać wraz z opiekunami. Pierwsza grupa przybyła do Włoch samolotem pod koniec stycznia. Następnie statek szpitalny włoskiej marynarki wojennej „Vulcano” udzielił pierwszej pomocy w szczególnie poważnych przypadkach i 5 lutego przybił do portu La Spezia. Po pierwszym przyjęciu ranni zostali przewiezieni do szpitali w Rzymie i innych miastach, a ich rodziny zostały przyjęte w mieszkaniach Wspólnoty Sant’Egidio oraz w ośrodkach i domach udostępnionych przez zgromadzenia zakonne, zgodnie ze wzorem pomocy korytarzy humanitarnych, które w ciągu 8 lat dały nadzieję i przyszłość 7 tys. osób uciekających przed wojną. Przyjęcie to zatem jest efektem doświadczenia i sieci przyjaźni stworzonej przy korytarzach humanitarnych, nawet jeśli warunki są inne. Tak naprawdę w korytarzach humanitarnych ludzie przed wyjazdem przeprowadzają rozmowy kwalifikacyjne, uczęszczają na kursy języka i kultury włoskiej oraz przyjeżdżają z kopią włoskiej konstytucji w walizce, wiedzą bowiem, że zaraz po wylądowaniu będą mogli złożyć wniosek o międzynarodową ochronę. Uchodźcy z Gazy zostali ewakuowani w nadzwyczajnej sytuacji, bo w przeciwnym razie zmarliby z powodu braku opieki, ale niekoniecznie będą się ubiegać o azyl we Włoszech. W rzeczywistości spośród ponad stu przyjętych dotychczas osób niektóre otwarcie wyraziły chęć powrotu do Palestyny pomimo ciągłych bombardowań i niepewnej sytuacji humanitarnej. Jest to oznaka bardzo silnej więzi Palestyńczyków ze swoją ziemią i nadziei, że konflikt prędzej czy później się skończy.

„Ofiary cywilne nie są «szkodami ubocznymi». Są mężczyznami i kobietami z imionami i nazwiskami, którzy tracą życie” – powiedział papież Franciszek. „To dzieci, które zostają osierocone i pozbawione przyszłości. To osoby cierpiące głód, pragnienie i zimno lub które zostały okaleczone z powodu mocy nowoczesnej broni” – dodał. Wojna w Gazie jest tragicznym potwierdzeniem tych słów, a każdy uchodźca ma za sobą historię cierpień i niesie ze sobą, nie tylko na ciele, rany, które z trudem się goją.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ibrahim, półtoraroczny chłopiec cierpiący na przewlekłą chorobę, którego leczenie stało się niemożliwe ze względu na ciągłe przerwy w dostawach prądu i brak leków, przyjechał na egipską granicę z matką, ojcem, trzema siostrami i ciotką. Służby graniczne ustaliły, że może przejść tylko z jednym opiekunem. Rodzina spojrzała sobie w oczy i zdecydowała się powierzyć go ciotce, gdyż matka nie chciała zostawiać pozostałych córek.

Pięcioletni Salem stracił oboje rodziców: jego imię po arabsku oznacza „pokój”, a jednak wojna wywarła na niego głęboki wpływ, także przez ślady odłamków, które widniały na jego twarzy i ramionach. Do Włoch przyjechał z babcią i przez pierwsze dni nie puszczał jej ręki; teraz zaczął uczęszczać do przedszkola i – jak mówią nauczycielki – znów zaczął się uśmiechać i bawić z innymi dziećmi.

Reklama

Tarek, który ma 10 lat i marzył o byciu piłkarzem, przebywa w szpitalu Rizzoli w Bolonii, doskonałym centrum w dziedzinie protetyki dziecięcej. Stracił stopę, ale nie nadzieję, że znowu będzie grał. Na razie nauczył się poruszać, a właściwie jeździć po oddziałach szpitalnych na wózku inwalidzkim, ale już niedługo nauczy się obsługiwać protezę.

Jamila przebywa na specjalistycznym oddziale urazowym rzymskiego szpitala. Bomba urwała jej rękę od łokcia w dół i praktycznie całą nogę. Ma 29 lat i przybyła do Włoch wraz z matką – Wafą, ale w Gazie straciła dwoje dzieci i to, które nosiła pod sercem – była bowiem w 8. miesiącu ciąży... W szpitalu będą się starali postawić ją na nogi za pomocą protez, aby mogła znowu żyć. Nie będzie to łatwe, ale Jamila ma wielką siłę woli i – zdaniem lekarzy i pielęgniarek – robi niezwykłe postępy. A wolontariuszom Sant’Egidio, którzy odwiedzają ją w szpitalu, powtarza: „Włosi potraktowali mnie, jakbym była ich córką. Ale tęsknię za Gazą: była piękna i chcę tam wrócić, aby zobaczyć mojego męża i dwójkę dzieci, które nadal mam. Modlę się tylko, żeby ta wojna się skończyła”.

Rashid, wysoki, szczupły chłopiec o dużych, bardzo żywych czarnych oczach, trafił do innego szpitala. Ma 18 lat, ocalał jako jedyny z rodziny: rakieta uderzyła w budynek, w którym mieszkali wszyscy jego krewni. Został wyciągnięty spod gruzów z poważnym uszkodzeniem kręgosłupa. Zginęło wówczas dwadzieścia pięć osób: rodzice, bracia, wujkowie i kuzyni. „Ktoś mnie uratował. Nic nie pamiętam. Po prostu nie mogłem się ruszyć”. Kiedy przyjechał, był sparaliżowany od głowy w dół. Lekarze go leczą i od kilku dni czuje mrowienie w stopach, co dobrze rokuje. Rashid wie, że powrót do sprawności zajmie trochę czasu i nie traci ducha. „W Gazie uczęszczałem do szkoły średniej. Chcę studiować na uniwersytecie. Nie mam nic wspólnego z tym, co się dzieje. Po prostu tego doświadczam. Po ataku Hamasu 7 października wszystko się zmieniło”.

Ibrahim, Salem, Tarek, Jamila, Rashid – pięć osób naznaczonych okrucieństwem wojny, ale uratowanych i przyjętych, które wołają, że to szaleństwo musi się jak najszybciej skończyć. Zbliżając się do ich ran, dobrze rozumiemy, że – jak powtarzał św. Jan Paweł II – wojna jest „przygodą, z której nie ma powrotu”.

2024-04-26 13:42

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Krajewski: pęka serca, że nie można pomóc ludziom w Gazie

[ TEMATY ]

kard. Krajewski

Gaza

Piotr Drzewiecki

„Moja obecność w Ziemi Świętej jest znakiem bliskości Ojca Świętego z cierpiącymi w wyniku konfliktu ludźmi i jest ona dla nich bardzo ważna” – mówi Radiu Watykańskiemu kard. Konrad Krajewski. Papieski jałmużnik spędził Boże Narodzenie w Betlejem i spotkał się tam z krewnymi osób, przebywających w Strefie Gazy. W Jerozolimie odwiedzał ubogie i doświadczone rodziny, które wspiera na co dzień patriarchat łaciński.

„Modlę się o pokój, omawiam możliwość udzielania dalszej pomocy humanitarnej i staram się uwrażliwić polityków na konieczność zakończenia tej wojny” – mówi papieskiej rozgłośni prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia, który Boże Narodzenie spędził w miejscu narodzin Jezusa. Wyznaje, że dużym przeżyciem była dla niego Msza, którą wraz z łacińskim patriarchą Jerozolimy kard. Pierbattistą Pizzaballą sprawował w bazylice Narodzenia Pańskiego. „Uczestniczyło w niej ok. 2 tys. osób, głównie mieszkańców Betlejem, bo napływ pielgrzymów jest ograniczony. Praktycznie wszyscy podeszli do mnie po liturgii, by wyrazić wdzięczność Papieżowi, który – jak podkreślali - nigdy ich nie porzucił, zawsze jest z nimi blisko i cierpi, jak cierpią oni – mówi kard. Krajewski.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Kazimierza Królewicza

[ TEMATY ]

nowenna

św. Kazimierz Królewicz

Karol Porwich/Niedziela

Św. Kazimierz Jagiellończyk – królewicz

Św. Kazimierz Jagiellończyk – królewicz

Nowenna do odprawiania przed świętem św. Kazimierza Królewicza (23 lutego - 3 marca) lub w dowolnym terminie.

Boże, nieskończony w swej dobroci, wysłuchaj próśb moich, oświeć mój rozum i skieruj serce do spełniania dobrych uczynków. Święty Kazimierzu, wstawiaj się za mną, abym potrafił Ciebie naśladować, zdobywał umiejętność wybierania dobra, obrony wiary katolickiej i moralności w sercach ludzi, mógł skutecznie odpierać pokusy, zachować czystość ciała i serca, pozostając wiernym członkiem Kościoła Twego. Pokaż mi, o Panie, co mam czynić, aby osiągnąć królestwo niebieskie. Amen.
CZYTAJ DALEJ

„Lisi plan” minister edukacji. Ruch kadrowy w szkołach a etaty dla katechetów

2025-03-01 20:00

[ TEMATY ]

katecheza

edukacja

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Katecheci w Polsce stoją w obliczu poważnych zmian, które mogą wpłynąć na ich zatrudnienie. Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) nie wycofało się z planów ograniczenia liczby godzin katechezy, co budzi niepokój wśród nauczycieli religii. Dyrektorzy szkół już w marcu rozpoczną przygotowania projektów arkuszy organizacyjnych na kolejny rok szkolny, a to oznacza, że redukcje etatów i zwolnienia mogą stać się rzeczywistością.

Stąd rodzą się pytania: Jak bronić się przed redukcją etatu lub ewentualnym zwolnieniem? Gdzie szukać pomocy? Czy działania dyrektorów będą zgodne z prawem?
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję