Reklama

Wiara

Wierzę w...

Jak uwierzyć w odpuszczenie grzechów?

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Proszę nie myśleć, że te katechezy mają skomplikować życie, a zwłaszcza sprawy dotyczące naszej wiary. Są raczej próbą odpowiedzi na mogące się pojawiać trudności w wierze – by gdy się pojawią, nie przestraszyły nas. By pomogły wówczas znaleźć właściwe rozwiązanie. Wydaje się nam np. czymś łatwym przebaczenie grzechów, bo od I Komunii św. znamy zwyczajny sposób otrzymywania Bożego przebaczenia w sakramencie pokuty i pojednania. Ale nie jest to takie proste, jak wygląda. Wystarczy trochę zgłębić temat, aby zdać sobie sprawę z tego, że trudno jest dobrze zrozumieć, co to wydarzenie niesie ze sobą.

Reklama

Wydaje nam się to łatwe, bo przecież codziennie modlimy się słowami, których nauczył nas Jezus Chrystus: „(...) odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy”. I rzeczywiście staramy się przebaczać – tak mi się przynajmniej wydaje. Dlaczego więc nie miałoby być czymś łatwym dla Pana Boga przebaczanie nam? Załóżmy taką sytuację: ktoś źle postąpił wobec ciebie. Zdenerwował się i wypowiedział różne obraźliwe słowa pod twoim adresem. Może nawet ta osoba nie wytrzymała i cię uderzyła. Po upływie jakiegoś czasu przychodzi jednak skruszona i mówi, że bardzo tego żałuje. Raczej pewne jest, że jej przebaczysz, przecież można znaleźć ku temu wiele motywów. Przebaczysz, bo nie jesteś tak twardy jak głaz, by obrażać się na całe życie; bo trudno żyć czy pracować razem w takim stanie; bo w końcu nie jestem jakimś królem, by została obrażona moja „wielka” godność.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wtedy pomyślisz: dobrze, jeśli ja tak potrafię reagować, dlaczego nie miałby tego czynić Pan Bóg? Bóg jednak nie ma takich samych motywów, jakie ciebie skłoniły do przebaczenia. Jego godność jest nieskończona. Dlatego mylimy się, gdy twierdzimy, że to, iż Pan Bóg nam przebacza, jest czymś najbardziej naturalnym na świecie. Wówczas pojawiłby się przed naszymi oczami obraz Boga jako kogoś dobrotliwego, kogoś, kogo łatwo udobruchać kilkoma dobrymi słowami i pięknymi minami. Jakby nasze życie miało polegać na tym, że robimy to, co chcemy, a więc również to, czego nie powinniśmy, bo i tak Pan Bóg nam przebaczy w konfesjonale w najbliższą niedzielę.

Reklama

Spróbujmy spojrzeć na to z innego punktu widzenia. Wyobraźmy sobie, jak trudno być sędzią, który musi karać, gdy prawo zostanie poważnie naruszone. Musi – nie z racji osobistych (bo to mu przeszkadza), lecz z powodu pogwałcenia obowiązującego prawa. Bóg jest Sędzią, który ma sądzić za grzechy, które popełniliśmy, naruszając odwieczny porządek sprawiedliwości. Pojawia się więc pytanie: jak to jest, że Bóg zawsze przebacza? Dlaczego zgadza się traktować nas jako niewinnych, podczas gdy dobrze wie o naszej winie? Jak to się dzieje, że przebacza nam zło tylko dlatego, że wyrażamy żal, skruchę i obiecujemy do tego nie powracać? Jak mógł przebaczyć św. Pawłowi, który w młodości stał się winny śmierci chrześcijan? Przecież samym żalem nie mógł im przywrócić życia!

Widząc Pana Boga jako Osobę i stawiając te wszystkie pytania, nie możemy popaść w skrajności. Nie możemy pomniejszać wagi naszych grzechów, ale też nie możemy myśleć, że nasze grzechy tak mocno zakłóciły porządek odwiecznej sprawiedliwości, iż nawet Bóg nie jest w stanie nam ich przebaczyć. To bowiem może nas doprowadzić do skrupulanctwa albo nawet do beznadziei.

Musimy przyjąć przebaczenie grzechów jako jedną z wielkich tajemnic naszej wiary. Nasze grzechy są rzeczywiste i przerażające, ale Bóg, nieskończona Sprawiedliwość, może nam je przebaczyć, jeśli naprawdę żałujemy. Czyni to na mocy zadośćuczynienia Jezusa Chrystusa, który uczynił to na krzyżu jako Głowa i Reprezentant całej ludzkości. Tyle wiemy o przebaczeniu, jakiego Bóg nam udziela, reszta pozostaje tajemnicą wiary, która wyjaśni się na końcu wieków.

Podobnie tajemnicą są wszystkie skutki odpuszczenia grzechów. Pomyśl: jeśli ty przebaczysz komuś jego winy, to zmiana dokonuje się przede wszystkim w tobie, nie w nim. Ty stajesz się milszy, stajesz się bliższy tej osobie. Lecz kiedy Pan Bóg nam przebacza, mamy do czynienia z czymś odwrotnym. Bóg nie staje się „Osobą” milszą – to jest niemożliwe, bo On bardziej miły nie może się już stać. To my, ludzie, którym On przebacza, stajemy się milsi. Zmiana dokonuje się w nas. Spróbujmy to odrobinę wytłumaczyć.

W naszym życiu są różne działania: jedne pozostawiają w nas ślad, inne nie. Kiedy rzucisz kamień w wodę stawu, pojawiają się rozchodzące się w kształcie koła fale, które szybko znikają. Ale kiedy nadepniesz na leżące na dywanie pióro, rozlany atrament trudno wywabić. Kiedy więc chodzi o nasz grzech, to nie dzieje się tak, jak po rzuceniu kamieniem w wodę, lecz pozostawia on plamę jak atrament. Kiedy popełniamy grzech, nasza dusza staje się inna, jakby z plamami trudnymi do wywabienia. Gdy jednak Bóg przebacza nam grzechy, ta plama znika bezpowrotnie. Po ludzku mówiąc, Bóg nie przykrywa jej, by nie szpeciła widoku, lecz trwale ją usuwa.

Kiedy mówimy „wierzę w grzechów odpuszczenie”, mamy na myśli takie działanie Pana Boga, które sprawia ich rzeczywiste wymazanie. Oczywiście, pewne skutki grzechu nie znikają, nawet gdy Bóg nam odpuści same grzechy. W naszym życiu każde nasze złe działanie buduje w nas złe przyzwyczajenie. Kiedy np. raz czy drugi obgryzam paznokcie, staje się coraz bardziej prawdopodobne, że będę to robił nieświadomie. Tworzy się zły nawyk (nałóg). Podobnie jest z naszymi grzesznymi przyzwyczajeniami. Im częściej ktoś sięga po alkohol, tym bardziej prawdopodobne jest, że wpadnie w nałóg. I podobnie jest z grzechami. Za każdym razem, kiedy coś złośliwie skomentujesz, bliżej ci do nawyku obmowy czy oczerniania. Odpuszczenie grzechów nie wykorzenia złego nawyku i nie niweluje naszych długów. Jeśli ukradłeś coś o sporej wartości, to spowiedź nie znosi obowiązku oddania tej rzeczy lub równowartości pieniężnej. Ale jest jeszcze poważniejszy dług: kara, jaką ponosimy tu lub w czyśćcu za nasze grzeszne postępowanie, aby wynagrodzić za nasze grzechy. Możemy ją spłacać przez odpusty, których udziela nam Kościół na mocy nieskończonego skarbca zasług Jezusa Chrystusa. Grzech natomiast sam w sobie, ta czarna plama duszy, znika, zostaje wywabiona. Dusza staje się czysta, jakby grzech nigdy nie istniał.

Autor jest dogmatykiem, profesorem KUL, redaktorem naczelnym czasopisma Teologia w Polsce.

2024-03-28 13:51

Oceń: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Fragment książki „Credo. Krok po kroku” /Ks. prof. Janusz Lekan

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Co ma wspólnego prawda o „świętych obcowaniu” z Eucharystią? Chodzi o odkrycie tego, jaka rzeczywista więź łączy wszystkich, którzy tworzą Kościół pielgrzymujący jeszcze po ziemi.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego człowiek tak bardzo boi się Boga?

2025-12-17 08:49

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Nie bój się – mówi do Józefa anioł Pański. Z podobnym wezwaniem zwracał się wcześniej do Maryi. Nie bój się, Maryjo – mówił, zwiastując Jej, że została wybrana, by stać się Matką Jezusa Chrystusa.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
CZYTAJ DALEJ

Ostatnie dni Adwentu ze św. Józefem

2025-12-21 15:18

ks. Łukasz Romańczuk

Na zakończenie peregrynacji ikony św. Józefa w parafii Wniebowzięcia NMP we Wrocławiu- Ołtaszynie uroczystej Mszy świętej przewodniczył abp Józef Kupny, który także zawierzył parafię św. Józefowi. Na zakończenie poświęcona została odnowiona figura św. Józefa, która została ustawiona na placu kościelnym przy południowej ścianie kościoła.

W słowie wprowadzającym w Liturgię ks. Mariusz Sobkowiak, proboszcz parafii zaznaczył także okoliczność 20. rocznicy nominacji na biskupa. - 21 grudnia 2005 roku papież Benedykt XVI ogłosił nominacje ks. Józefa Kupnego na biskupa pomocniczego Archidiecezji Katowickiej. Chcemy podczas tej Mszy świętej otoczyć księdza arcybiskupa swoją modlitwą - podkreślił kapłan.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję