Jak powiedział metropolita przemyski, podstawową rzeczą w nowej ewangelizacji jest dobre poznanie Ewangelii. Jednak – jak zaznaczył – nie wystarczy poznać treść, ale trzeba żyć z Chrystusem. Drugim warunkiem jest głoszenie Dobrej Nowiny. – Ja muszę głosić. Powiedział to Jezus u św. Łukasza w czwartym rozdziale, a później swoim uczniom i nam wszystkim w słowach: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” – zwrócił uwagę abp Michalik.
Kaznodzieja zauważył, że Jezus przed rozpoczęciem swojej działalności był kuszony przez szatana, ponieważ diabeł wiedział, że przez głoszenie przyjdzie wiara i zbawienie. Zwrócił uwagę, że pokusy pojawiały się także później, a ostatnim tego objawem były słowa złego łotra na krzyżu i zachęta: „Wybaw sam siebie, zejdź z krzyża”. – Ostatnia pokusa. Jezus umiera na krzyżu, a on chce Go odciągnąć od tej misji. To bardzo ważne, żebyśmy zauważyli, że wokół nas również są takie pokusy. „Po co się narażać, po co być niepopularnym, nie głoś Ewangelii, zostań przy tym co jest, przy tych formach”. Giną ludzie, oddalają się, trzeba głosić, trzeba podjąć trud nowej ewangelizacji – zachęcał abp Michalik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Metropolita przemyski podkreślił, że ewangelizować można na różne sposoby. Czasem jest to słowo, a czasem obecność przy drugim człowieku w różnych sytuacjach i ukazywanie mu wartości, którymi się żyje.
Abp Michalik zaznaczył, że warunkiem doprowadzenia do spotkania z Chrystusem jest nawrócenie. – Nie trzeba się bać mówić o nawróceniu – mówił. Zachęcał, aby być pomocnikiem Pana Boga, pamiętając, że własną mocą nie można niczego dokonać.
Msza św. pod przewodnictwem abp. Józefa Michalika w Sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości w Polańczyku była ostatnim punktem tegorocznej Wakacyjnej Ewangelizacji Bieszczadów. Eucharystia była sprawowana w intencji sponsorów, ewangelizatorów i wszystkich którzy wsparli tę inicjatywę.