Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Buen Camino

Z pielgrzymkami zdecydowanie bardziej kojarzy nam się czas wakacji i liczne grupy zmierzające do Częstochowy. A tymczasem jeśli ktoś złapie pielgrzymkowego bakcyla wędruje cały rok.

Niedziela sosnowiecka 11/2024, str. VI

[ TEMATY ]

Camino

Archiwum prywatne ks. Pawła Gielca

Camino to ćwiczenia z wyrzeczenia

Camino to ćwiczenia z wyrzeczenia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To droga jest ważna, nie jej cel – mówi ks. Paweł Gielec, wikariusz parafii św. Andrzeja Apostoła w Olkuszu i popularyzator polskich szlaków Camino.

Nasz kraj przecinają setki kilometrów dróg, które włączają się w największą europejską sieć pielgrzymkową, prowadzącą do grobu św. Jakuba w hiszpańskim Santiago de Compostela. Niektóre istnieją od średniowiecza, niektóre wyznaczono niedawno. Łączy je stosunkowo dobre oznakowanie oraz możliwość znalezienia na trasie punktów noclegowych czy innych miejsc ważnych dla naszego ciała i ducha.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jedni w czasie ferii wybierają narty, inni – plaże nad ciepłymi morzami czy zwiedzanie. A ja wybrałem się na tygodniową wędrówkę szlakiem z Częstochowy na Górę św. Anny, a następnie do sanktuarium św. Jacka w Kamieniu Śląskim. To nie tylko okazja do aktywnego wypoczynku, to także szansa, by jeszcze lepiej uświadomić sobie, jak bardzo Bóg się nami opiekuje. Na czas pielgrzymki mam tylko plecak, wyrzekam się na chwilę wygód i zdaję się na Pana Boga. W ciszy można doświadczyć Jego obecności – opowiada ks. Gielec. I wspomina „plecak strachu”, do którego często chorobliwie chcemy napakować rzeczy, które wydają nam się niezbędne. Tymczasem Camino to ćwiczenie z wyrzeczenia i okazja, by uświadomić sobie, jak mało jest nam tak naprawdę potrzebne.

Reklama

– Jak apostołowie – gdy usłyszeli: „Pójdź za mną”, to zostawili wszystko i poszli. A Bóg zatroszczył się o nich, tak jak troszczy się o mnie. Zawsze na szlaku spotykam jakichś aniołów – pojawiają się w momencie, kiedy potrzebuję pomocy. Poratują czymś do jedzenia, zaproponują nocleg. Człowiek uczy się wdzięczności. Na szlaku spotykam też tych, którzy chcą porozmawiać o tym, czemu to robię. To często ważne i owocne rozmowy – opowiada.

Od zaraz!

Kiedy zacząć wędrowanie? – Zawsze można szukać wymówek, ale najlepiej po prostu… teraz. Jeśli czegoś nie zrobimy teraz, najprawdopodobniej nie zaczniemy. Będziemy gdybać i odkładać wiecznie. Tylko pokonując z Bogiem pojawiające się przeszkody, człowiek staje się silniejszy – mówi ks. Gielec.

Choć ostatnia wyprawa była samotna, ksiądz Paweł organizuje też grupowe przejścia jakubowych szlaków. Choć pojęcie „grupy” niewiele ma wspólnego z obrazkami znanymi nam z pielgrzymek na Jasną Górę. Nie ma megafonów i wspólnych śpiewów. Jest dużo ciszy i drogi we własnym tempie. W jeden dzień pokonują około 20 kilometrów i za miesiąc wyruszają stamtąd, dokąd doszli poprzednio, docierając tam autokarem, który potem odbiera ich z miejsca docelowego. Kilkadziesiąt osób, w zależności od warunków atmosferycznych, decyduje się na takie nietypowe spędzanie sobót. W ostatnim czasie przemierzyli spory kawał drogi z Tarnowa do Sączowa.

Co to daje uczestnikom? – Na pewno jest to moment oderwania się od codzienności, zmierzenia z samym sobą i wyjścia ze strefy komfortu, gdzie wszystko mamy podane i wszystko jest powtarzalne. Trzeba zadbać o siebie, ale też o drugą osobę. Dopóki nie wiedziałam, czym jest Camino, nie miałam świadomości, że właśnie tego potrzebuję. Nie mogę się doczekać kolejnych wyjść, choć nie są one łatwe. Jest trud i pot, jest stres o pogodę i warunki. Ale czekam na to, bo daje to siłę na codzienność – mówi Katarzyna Klimek z sosnowieckiej parafii św. Jacka.

Kolejna okazja do takiej wędrówki w kwietniu, szczegóły na pewno pojawią się na stronie internetowej parafii św. Andrzeja oraz w prowadzonym przez ks. Pawła podkaście „Tu i teraz”.

2024-03-13 08:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moje Camino

Niedziela łódzka 38/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Camino

Archiwum prywatne

Pełni wiary, radości i zmęczenia doszliśmy do Santiago de Compostela

Pełni wiary, radości i zmęczenia doszliśmy do Santiago de Compostela

To podążanie drogą, na której doświadczasz własne ograniczenia i łaskę Boga. To ożywcza modlitwa, która smakuje jak łyk zimnej wody w promieniach palącego słońca – wspomina Marlena Michalik.

Mateusz Opaliński: „Na Camino nie trafia się przez przypadek” – stwierdził jeden z bohaterów przejmującego filmu Emilio Esteveza Droga życia z Martinem Sheenem w roli głównej. Co zatem zainspirowało Cię do wyboru takiej formy spotkania z Bogiem i podjęcia Camino de Santiago? Marlena Michalik: Camino stało się moim marzeniem, kiedy dwa lata temu moja koleżanka opowiedziała mi o swoim pielgrzymowaniu szlakiem portugalskim do grobu św. Jakuba. Jej opowieść zainspirowała mnie do wybrania się na pątniczy szlak i kiedy mój plan zaczął się fizycznie urealniać, zaczęłam również odkrywać duchowe powody, dla których z niecierpliwością oczekiwałam spotkania z Bogiem na piaszczystych plażach Portugalii i górzystych terenach Hiszpanii. Te powody dotyczyły głównie potrzeby pogłębienia z Nim relacji i odnalezienia jednoznacznej odpowiedzi, co do czasu i sposobu realizacji własnego powołania. Przygotowując zabrane ze sobą intencje, nie wiedziałam jeszcze, że Pan Bóg totalnie mnie zaskoczy i pokaże mi zupełnie inne oblicze drogi niż te, które w mojej głowie miało charakter mocno mistycznego przeżycia.
CZYTAJ DALEJ

11 alumnów przyjęło sutannę i wyraziło wolę przyjęcia święceń kapłańskich

2024-12-08 19:55

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Dziś w południe w kurowickiej parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego miała miejsce niecodzienna uroczystość. Alumni dwóch seminarium przyjęli szatę duchowną, posługę lektora i akolity oraz publicznie wyrazili swoje pragnienie przyjęcia święceń diakonatu i kapłaństwa.
CZYTAJ DALEJ

Wojownicy Maryi - pierwsza taka grupa w Radomiu

2024-12-09 16:03

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Wojownicy Maryi/Facebook

Rosną w siłę, nie tylko pod względem ilościowym ale przede wszystkim duchowym. Mowa o pierwszej grupie Wojowników Maryi w Radomiu, która oficjalnie rozpoczęła swoją działalność formacyjno-duszpasterską przy pallotyńskiej parafii św. Józefa w Radomiu.

Radosław Góralski, lider grupy Wojowników Maryi w Radomiu poinformował, że wspólnota, po trzymiesięcznym okresie próbnym, otrzymała status oficjalnej grupy. - Zaczynało nas ok. 30 mężczyzn, a dzisiaj jest nas 40. To jest piękne, że pochodzimy z różnych środowisk ale łączy nas to jedno, miłość do Maryi. Oddajemy Jej swoje serce, aby jednoczyć się pod płaszczem Maryi - powiedział Góralski.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję