Reklama

Niedziela Małopolska

Pierwszy do modlitwy i do pracy

O naszym księdzu proboszczu, prałacie można by książkę napisać – stwierdza Adela Nakielska.

Niedziela małopolska 11/2024, str. V-VI

[ TEMATY ]

wspomnienie kapłana

Archiwum parafii

Ks. Wojciech Bryja troszczył się o parafian, szczególnie tych najmłodszych

Ks. Wojciech Bryja troszczył się o parafian, szczególnie tych najmłodszych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W czwartek 21 marca w kościele Matki Bożej Różańcowej w Chrzanowie zostanie odsłonięta tablica poświęcona ks. prał. Wojciechowi Bryi. Co sprawia, że w czasach, gdy o kapłanach mówi się źle albo wcale, wspólnota w Chrzanowie zbiera fundusze, aby ocalić od zapomnienia księdza? Moi rozmówcy zapewniali, że kapłan żyje w ich pamięci, ale pragną, aby kolejne pokolenia parafian wiedziały, że to był budowniczy ich kościoła – budynku sakralnego i wspólnoty.

Miał otwarte serce

– Ksiądz Wojciech był wspaniałym człowiekiem – stwierdza uczeń kapłana – Jacek Skowroński z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Płazie, koło Chrzanowa. I opowiada: – Sprawił, że pokochałem lekcje religii, dyskutowałem z ks. Wojciechem, a on to doceniał i nagradzał celującymi stopniami. To on zaszczepił we mnie miłość do śpiewu… Dzieci go uwielbiały, a dorośli – kochali. Mówił wspaniałe kazania, miał piękny głos. Sprawdził się u nas i jako wikariusz, i jako administrator parafii. Był pierwszy do modlitwy, ale i do pracy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Krystyna Stańczak poznała ks. Wojciecha, gdy zaczął budować kościół w Chrzanowie na początku lat 80. XX wieku. – Wtedy był jeszcze wikariuszem w kościele św. Mikołaja – opowiada p. Krystyna. I dodaje: – To były takie czasy, że o wszystko było trudno, to ks. Wojciech musiał jeździć, załatwiać. Dużo ludzi przychodziło i pomagało w tej budowie, a ksiądz był z nami. Modlił się, ale też pracował tak jak inni. Mieszkał wtedy w starym domku na placu budowy i był stróżem, bo w nocy zdarzały się kradzieże. Ksiądz zawsze był z parafianami. Pamiętam, jak powiedział, gdy mu opowiedziałam o swych problemach, żebym się nie martwiła, bo kogo Pan Bóg kocha, to mu ciernie daje. Miał serca otwarte dla wszystkich.

Adela Nakielska szczególnie zapamiętała Pasterkę w budującym się kościele. Wspomina: – Przyszło mnóstwo ludzi, chociaż było bardzo zimno, a ks. Wojciech cały rozpromieniony pięknie się modlił, śpiewał… Przyznaje, że czuło się ducha wspólnoty. Zaznacza, że gdy zachorował jej mąż, ks. Wojciech przychodził do niego co piątek, żeby się modlić. Po chwili stwierdza: – O naszym księdzu proboszczu, prałacie można by książkę napisać. Zawsze znalazł dla każdego dobre słowo, umiał pocieszyć.

Autorytet

Helena Sęk poznała ks. Wojciecha, gdy uczył religii jej dzieci, gdy je przygotowywał do I Komunii św. Zaznacza: – Dzieci uwielbiały ks. Wojciecha, chętnie chodziły na lekcje religii. Ksiądz prałat pamiętał ich imiona i potem, gdy już dorastały, to je rozpoznawał, dopytywał, rozmawiał z nimi, a jak trzeba było, to im pomagał. Zapewnia, że pamięć o kapłanie jest żywa i dodaje: – Wszyscy bardzo cierpieliśmy, gdy ksiądz zachorował. Modliliśmy się o powrót do zdrowia, ale Pan Bóg go zabrał…

Reklama

Łukasz Więcek z Chrzanowa podkreśla, że budowniczy ich kościoła miał umiejętność przyciągania do siebie ludzi. – Ksiądz Wojciech potrafił w nowej parafii stworzyć wspólnotę – stwierdza p. Łukasz. Przypomina wielką troskę proboszcza o najmłodszych: – Pamiętam Msze św. dla dzieci o 11.30. O godz. 11.10 ok. 200 maluchów gromadziło się pod ołtarzem, aby się uczyć śpiewać. Jako były ministrant wspomina też: – Jak się ksiądz proboszcz na kogoś na kolędzie zdenerwował, jak wstał od stołu, to się żyrandole kłaniały (śmiech). Ale jak szedł przez Chrzanów, nawet w cywilnym ubraniu, to wszyscy go dostrzegali i chwalili Pana Boga.

Przez 19 lat współpracowała z ks. Wojciechem s. Anna Bednarz ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Starowiejskich, która przyznaje, że pracowitością, zaangażowaniem, postawą życiową, odpowiedzialnością za Kościół, za parafian ks. Wojciech zbudował sobie autorytet, którego można mu było zazdrościć. Gdy pytam, jak reagował na chorobę, s. Anna stwierdza, że długo się jej nie poddawał, starał się wykonywać proboszczowskie i dziekańskie obowiązki. Wspomina: – Najpierw księża zawozili proboszcza do kościoła na wózku i odprawiał z nimi Mszę św. A potem, dopóki mógł jeszcze siedzieć, to modlił się w pokoju, czasem odprawiał też Mszę św. Gdy już nie mógł wstawać, opiekowały się nim siostry zakonne, z którymi odmawiał Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego.

Cenna pamiątka

Moi rozmówcy są przekonani, że upamiętniająca ks. prał. Wojciecha Bryję tablica to cenna pamiątka. – Wszyscy na to czekali! Dobrze, że ksiądz proboszcz Jacek Makota taką decyzję podjął – cieszy się s. Anna, a p. Krystyna stwierdza: – Ksiądz Wojciech zasłużył na pamięć naszą i kolejnych pokoleń parafian – swoją posługą kapłańską, pracą, którą tu wykonywał, ale też cierpieniem. Z kolei p. Adela wyznaje: – Bardzo się cieszę, że zobaczę ks. Wojciecha za każdym razem, gdy pójdę do kościoła.

2024-03-13 08:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Schronienie w Panu

Niedziela lubelska 40/2023, str. VI

[ TEMATY ]

wspomnienie kapłana

Archiwum rodzinne

Ks. Józef Gąbka (1963 – 1993)

Ks. Józef Gąbka (1963 – 1993)

Przed 30 laty, 30 września 1993 r., został zamordowany ks. Józef Gąbka.

Wiosną 1982 r. do lubelskiego seminarium wlała się fala kandydatów do kapłaństwa z jednej szkoły – Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Porytowego Wzgórza w Janowie Lubelskim. Z jednej klasy „poszło na księdza” dwóch chłopaków, a z drugiej aż czterech, wśród nich Józef Gąbka. W czasie stanu wojennego nie był to miły prezent dla władz komunistycznych.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski po spotkaniu z Leonem XIV: to Papież misjonarz

2025-11-06 16:01

[ TEMATY ]

misjonarz

bp Jan Piotrowski

Papież Leon XIV

PAP/ANGELO CARCONI

Misjonarzem pozostaje się na całe życie. Dotyczy to również Leona XIV. Mamy Papieża misjonarza - uważa bp Jan Piotrowski. Wczoraj na audiencji ogólnej pozdrowił Ojca Świętego nie tylko w imieniu Kościoła w Polsce, ale również jako były misjonarz w Peru. Papież nie ukrywał, że jest z tego pozdrowienia bardzo zadowolony.

W misjonarzu rodzi się nowy człowiek
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję