Reklama

Niedziela Kielecka

Kielce przyjęły nas jak synów

Ośmiu kleryków z Angoli przybyło do kieleckiego WSD w środku zimy na zaproszenie bp. Jana Piotrowskiego. Jak czują się w Kielcach? Dlaczego kształcą się w kieleckim seminarium?

Niedziela kielecka 10/2024, str. IV-V

[ TEMATY ]

Kielce

TD

Od lewej: Jose Andronico Sacachioco, Graciano Seta Carlos, Airis Manuel da Silva, Fernando Alberto Patissa, ks. Adam Perz, Manuel Bernardo Kanguaia, Paweł Cieplewicz, Jose Paxi Pedro, Paulo Alberto Alidor, Antonio Jorge Sebastiao, ks. Marek Dumin

Od lewej: Jose Andronico Sacachioco, Graciano Seta Carlos, Airis Manuel da Silva, Fernando Alberto Patissa, ks. Adam Perz, Manuel Bernardo Kanguaia, Paweł Cieplewicz, Jose Paxi Pedro, Paulo Alberto Alidor, Antonio Jorge Sebastiao, ks. Marek Dumin

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To nie antidotum na sytuację powołaniową w Polsce, to gest diecezji kieleckiej wobec kościoła w Afryce, to wyraz wdzięczności za studia księży kieleckich za granicą i troski bp. Jana Piotrowskiego, przewodniczącego Komisji KEP ds. Misji, o Kościół.

Powrócą do własnych diecezji

W ciągu ostatnich 50 lat ponad 60 księży otrzymało stypendia na studia zagraniczne, które, jak napisał biskup kielecki w Słowie do kapłanów diecezji kieleckiej, stanowią „najczęściej ofiary ludzi dobrej woli z Europy i Stanów Zjednoczonych, którym leży na sercu sprawa powołań i wykształconych kapłanów”. Klerycy z Afryki kontynuują w Kielcach już rozpoczętą formację intelektualną i duchową, a po ukończeniu studiów „powrócą do własnych diecezji w Afryce, aby służyć ludowi Bożemu”. Jak podkreślił bp Piotrowski, „my, jako Kościół diecezji kieleckiej, pragniemy pomóc w realizacji tego wspólnego dzieła”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Ich obecność uświadamia nam, że Kościół jest powszechny, że możemy wesprzeć kleryków z Afryki w kontynuowaniu ich formacji do kapłaństwa – podkreśla ks. dr Adam Perz, rektor WSD. Jak tłumaczy, projekt wymagał szeregu procedur w załatwianiu spraw formalnych, dokumentacji, zorganizowania semestralnego kursu języka polskiego on-line (w wakacje odbędą na KUL stacjonarny miesięczny kurs języka polskiego).

Reklama

– Widząc ich zaangażowanie i pracę, jestem przekonany, że podołają stawianym wymaganiom. Docelowo od 1 października 2024 r. przybysze z Angoli staną się studentami KUL, jak wszyscy nasi klerycy – podkreśla ks. Perz.

Polska jako rzeczywistość powołaniowa

Reklama

– Polska to dla mnie nie tylko nowa rzeczywistość sytuacyjna czy geograficzna, ale przede wszystkim powołaniowa – mówi „Niedzieli” Airis Manuel da Silva, Angolczyk, rocznik 2002, pochodzący z prowincji Luanda i diecezji Caxito. Wychował się w bardzo licznej rodzinie chrześcijańskiej, o wielkiej prostocie, a zarazem zdolnej do marzeń i planów. Powołanie? Bardzo trudno jest o nim mówić… – Wydaje się ono niewysłowione. Postrzegam je jako autentyczną tajemnicę Bożego Miłosierdzia. Każdego dnia uświadamiam sobie, że Bóg, w ciszy mojego serca, przynagla mnie, abym dał Mu odpowiedź na Jego wielką propozycję wobec mojego życia – tłumaczy kleryk. Przyjazd do Polski był dla niego realizacją posłuszeństwa, które jest winien Bogu, przejawiającego się przez głos i wolę przełożonych hierarchicznych. – Rodzice zostali poinformowani o tym ważnym kroku na mojej drodze powołania. A ja? Po prostu ukierunkowałem się na przygotowanie warunków do tego, co nazywam misją akademicko-formacyjną z myślą o posłudze kapłańskiej – wyjaśnia. WSD w Kielcach to dla niego nowy dom, nowa rodzina, miejsce „przygotowane przez Boga do kształtowania mojej osobowości”. – Ponadto, biorąc pod uwagę fakt, że człowiek jest istotą powołaną do komunii z braćmi, myślę, że kieleckie seminarium ma wielki potencjał. Spotkanie z innymi kolegami jest i zawsze będzie prawdziwą okazją do wymiany kulturowej, która wzbogaca nasze horyzonty poznawcze i duchowe – podkreśla. Co wiedział o Polsce? Że to kraj katolicki, że wydał św. Jana Pawła II i św. Faustynę Kowalską, których „przykłady życia kształtowały, kształtują i będą kształtować wielu ludzi na świecie”. – Mam nadzieję nauczyć się wielu rzeczy związanych przede wszystkim z wymiarem duchowym, akademickim, duszpasterskim i ludzkim. Zdaję sobie sprawę, że wzmocnienie tych podstawowych wymiarów formacji kapłańskiej jest znaczącym krokiem w kierunku świętego i owocnego kapłaństwa – podkreśla Airis Manuel da Silva.

José Andrónico Sacachioco pochodzi z centrum Angoli, z archidiecezji Huambo, z tradycyjnie chrześcijańskiej rodziny, która zaakceptowała decyzję o podążaniu ścieżką powołania kapłańskiego. – Polska jest bardzo dobrym i rozwiniętym krajem, jest także gościnna i przyjazna dla wszystkich. Seminarium duchowne w Kielcach oferuje to, co najlepsze, aby formować przyszłych kontynuatorów Kościoła pielgrzymującego – mówi w rozmowie z „Niedzielą”. My, klerycy z Angoli, liczymy na zebranie najlepszych owoców, aby odpowiedzieć na potrzeby Kościoła i świata, a w szczególności mojego kraju – dodaje. Tłumaczy, że Kościół w Angoli rozwija się i w miarę upływu lat zdobywa coraz większy przyczółek.

Pracowici i pełni zapału

Reklama

Tak widzą Angolczyków – cytowany już ks. dr Adam Perz. rektor WSD, i ks. dr Marek Dumin, prefekt alumnów, oraz alumn 5. roku Paweł Cieplewicz. – Od początku uczestniczą we Mszach św. (najpierw po hiszpańsku, teraz już po polsku), bardzo szybko uczą się języka polskiego, korzystając z zajęć on-line, organizowanych przez KUL. Mają zapał, chłoną to, co polskie – wyjaśnia ks. Dumin. Dla Angolczyków wyprawa do lasu na Stadionie już była wielką nowością, bo takie lasy w Angoli nie rosną…Raz w miesiącu kapłan z diecezji tarnowskiej, posługujący się portugalskim, ma dla nich konferencje i służy sakramentem pokuty. Uśmiechnięci, otwarci, rozśpiewani – mobilizują środowisko WSD do rozmowy w językach obcych, co ma swoją wartość.

Między Angolą a Polską

Jorge Sebastiao jest drugim z siedmiorga rodzeństwa, pochodzi ze wschodniego regionu Angoli, z diecezji Dundo, z rodziny katolickiej. Chętnie o tym opowiada.

– Moi rodzice byli pod presją ówczesnych okoliczności, aby szukać lepszych warunków życia, najpierw w Luandzie (1999), gdzie się urodziłem, a następnie w Lunda Norte (2001), gdzie zostaliśmy do dnia dzisiejszego. Musieliśmy przenosić się z jednej gminy do drugiej – przez pierwsze dwa lata byłem chorowitym dzieckiem i działo się to za radą lekarza. Na początku byliśmy, powiedziałbym, wyłącznie chłopską rodziną, ale mamy za sobą pełną nadziei, inspirującą walkę. Już w wieku szkolnym musieliśmy dzielić czas między szkołę, prace domowe, przyjaźnie, prace polowe (w weekendy) i tak dorastaliśmy. Dziś, choć moja matka nadal jest wieśniaczką, ojciec stał się drobnym przedsiębiorcą. To właśnie dzięki rolnictwu (niewielkiemu) i małemu biznesowi oraz wszczepionym wartościom, udało się rodzicom nie tylko utrzymać nas przy życiu, ale także wykształcić, abyśmy byli tym, kim jesteśmy dzisiaj – zaznacza.

Reklama

Podkreśla „bardzo osobiste doświadczenie z Eucharystią”. Nigdy nie przypuszczał, że będzie kształcił się właśnie w Polsce i zastanawia się, jak on, kapłan ukształtowany ostatecznie w kraju nad Wisłą, skonfrontuje się z Angolą, gdzie Kościół jak i kraj, zmaga się z perypetiami i kryzysami, z „poszukiwaniem odpowiedniej formacji kapłańskiej”. Kościół jest powszechny i niezależnie od warunków fakt ten jest źródłem siły i nadziei. – Spójrzmy na bogactwo, jakie stanowi dla Kościoła św. Jan Paweł II – mówi. – Mam więc nadzieję, choć jest to trudne, odziedziczyć ten polski potencjał i umiejętność dostosowania go do konkretnej pracy duszpasterskiej – dodaje. Zastanawia się nad popadaniem w skrajności w posłudze, nad pułapkami szerzącego się skokowo islamu. – Oferta materialna jest bronią jego ekspansji, a nasz purytanizm może być bronią w jego zatrzymaniu – mówi. – Myślę o posłudze skoncentrowanej na formacji ludzko-chrześcijańskiej i integracji społecznej – dodaje.

Alberto Patissa Fernando (l. 22) pochodzi z diecezji Benguela, ojciec jest nauczycielem w szkole podstawowej, mama – sklepikarką. Jest drugim z sześciorga dzieci. Pragnienie kapłaństwa towarzyszyło mu od dzieciństwa, od czasu I Komunii św., gdy dołączył do grupy ministrantów, a potem – do powołaniowej. – W 2016 r. zostałem wysłany do Średniego Seminarium Bom Pastor w Benguela, gdzie uczęszczałem do szkoły średniej (specjalność nauki humanistyczne), a od 2019 – do Wyższego Seminarium Duchownego Bom Pastor (sekcja filozoficzna). W r. akademickim 2021/2022 poszedłem na teologię w seminarium o tej samej nazwie (sekcja teologiczna) – opowiada.

Seminarium w Kielcach uznaje za nowy dom, wspomina serdeczność bp. Piotrowskiego, któremu „ogromnie dziękuję za gotowość przyjęcia nas do swojej diecezji jako swoich synów”. Zauważa, że chrześcijaństwo w Polsce ma tysiąc lat, co jest bogactwem.

– Kapłan pracuje nie tylko dla swojego kraju, ale także dla świata i jego mieszkańców, tak jak Jezus posłał swoich uczniów: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (por. Mk 16, 15-16) – podkreśla.

Dziękuję za pomoc i współpracę ks. dr. hab. Pawłowi Borto i al. Pawłowi Cieplewiczowi.

2024-03-06 09:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najważniejsza jest bliskość

Niedziela kielecka 29/2024, str. IV-V

[ TEMATY ]

Kielce

KD

Podczas ostatniego Marszu Życia kwestowano na Hospicjum dla Dzieci

Podczas ostatniego Marszu Życia kwestowano na Hospicjum dla Dzieci

O nowej i bardzo potrzebnej placówce z Angeliką Steciak rozmawia Katarzyna Dobrowolska.

Katarzyna Dobrowolska: – Z myślą o najmniejszych pacjentach z ciężkimi chorobami, ale także o ich rodzinach powstało w Kielcach Stacjonarne Hospicjum dla Dzieci. Na jakie wsparcie mogą oni liczyć w tym miejscu? Angelika Steciak: – Każda rodzina niesie jakiś krzyż, krzyż cierpienia, choroby i bezradności. Stacjonarne Hospicjum dla Dzieci będące częścią Hospicjum im. św. Matki Teresy z Kalkuty, mieszczące się w Kielcach przy ul. Mieszka I 48 c, to miejsce, które ma im służyć. W budynku zostały wydzielone dwie sale dla pięciorga dzieci, których życie doświadczyło wielkim cierpieniem, dla pacjentów przewlekle chorych i/lub z wadami genetycznymi. W hospicjum oferowana jest pomoc medyczna, pielęgniarska, rehabilitacja, a przede wszystkim wsparcie psychologiczne, bo kiedy rodzina doświadcza cierpienia i krzyża bardzo potrzebny jest drugi człowiek. Hospicjum dla dzieci powstało z pragnienia, aby każde życie było otoczone opieką i wsparciem, zwłaszcza życie słabe i bezbronne. Dzieci, które mogą znaleźć całodobową opiekę i wsparcie w Hospicjum stacjonarnym, to m.in. dzieci, które z powodu wad genetycznych są osierocone, pozostawione w szpitalu, jak i te, których rodzice tracą siły w codziennej walce z chorobą i cierpieniem dziecka i potrzebują opieki wytchnieniowej. 1 lipca do opieki paliatywnej trafił pierwszy mały podopieczny. Wszystko zaczęło się od objęcia opieką domową rodziny dziecka, które urodziło się z wadą Edwardsa i szeregiem chorób współistniejących. Kiedy rodzice dowiadują się na etapie prenatalnym, czyli jeszcze przed urodzeniem lub bezpośrednio po porodzie, o ciężkiej nieodwracalnej chorobie dziecka – hospicjum jest po to, aby w tej drodze im towarzyszyć. Hospicjum świadczy opiekę lekarską i zaopatruje rodziców dziecka w niezbędny sprzęt. Najważniejsza jest jednak bliskość, trzymanie za rękę, wsparcie okazane rodzinie, poczucie, że nie jest sama w tych ciężkich chwilach.
CZYTAJ DALEJ

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię św. podczas Eucharystii?

2025-09-27 20:03

[ TEMATY ]

Eucharystia

Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików.

Nieprawda. W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików: „Katolicy w pełni uczestniczą w Eucharystii, kiedy otrzymują Komunię św., wypełniając nakaz Chrystusa o spożywaniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi. Osoba przystępująca do Komunii św. nie może być w stanie grzechu ciężkiego, musi powstrzymać się od jedzenia na godzinę przed przystąpieniem do Komunii i dążyć do życia w miłości i zgodzie z bliźnimi. Osoby pozostające w stanie grzechu ciężkiego muszą najpierw pojednać się z Bogiem i z Kościołem w sakramencie pokuty. Częste przystępowanie do sakramentu pokuty jest zalecane dla wszystkich wiernych”.
CZYTAJ DALEJ

Czynią dobro dla miłości Pana

2025-10-01 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Marek Kamiński

100 lecie konwentu Zakonu Bonifratrów w Łodzi

100 lecie konwentu Zakonu Bonifratrów w Łodzi

W 1924 r. prowincjał o. Jacek Misiak zakupił dom przy ul. Krótkiej 12 w Łodzi, planując budowę szpitala i rozpoczęcie dzieła dobroczynności. Rok później powstał Konwent Bonifratrów, a dziś zakonnicy świętują 100-lecie obecności w diecezji łódzkiej oraz 25-lecie powrotu szpitala św. Jana Bożego do zakonu.

– Doczekaliśmy pięknego jubileuszu. Nasz Ojciec Jan Boży mawiał: „Bracia, czyńmy dobro dla miłości Pana”. Te słowa kieruję do naszych współpracowników, którzy na co dzień pomagają chorym – podkreślił br. Ambroży Pietrzkiewicz OH.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję