Ksiądz Kazimierz jest proboszczem w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krakowie-Mydlnikach. – Od kiedy jestem na parafii, czyli od 2015 r., cyklicznie od ośmiu lat wprowadziłem Mszę św. z Błażejkami – wspomina kapłan i dodaje: – Pochodzę z Podhala i takie umiłowanie tradycji odebrałem m.in. w swojej rodzinnej parafii Matki Bożej Anielskiej w Białym Dunajcu od śp. ks. Zdzisława Dobrzańskiego i potem jako wikariusz w Ludźmierzu, od śp. ks. Tadeusza Juchasa.
Patron od zdrowia
Święty Błażej był lekarzem, ale to nie jego posługa przyczyniła mu popularności, a cud, kiedy uratował młodego mężczyznę dławiącego się rybią ością wbitą w jego krtań. Lud widział w świętym opiekuna zwierząt domowych, czcił go jako wspomożyciela od chorób gardła, języka i krwotoków. Jest patronem gręplarzy (rzemieślników zajmujących się rozczesywaniem wełny) i kamieniarzy. W dniu św. Błażeja – 3 lutego kiedyś święcono chleb, wino, wodę i jabłka. Poświęcone owoce suszono, a potem w potrzebie dawano do zjedzenia choremu, który cierpiał na ból gardła. Takie jabłka podawano też zwierzętom, głównie bydłu, przy zadławieniu się.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Specjalne świece, poświęcane we wspomnienie liturgiczne św. Błażeja, również nazywane są „błażkami”. – Świece, tzw. „błażejki” mają kształt litery „V”, ale najczęściej kapłan bierze dwie świece przewiązane wstążką i dotyka nimi delikatnie gardła wiernego – tłumaczy ks. Kazimierz i cytuje tekst modlitwy: – „Za wstawiennictwem św. Błażeja, biskupa i męczennika, niech Bóg zachowa cię od choroby gardła i wszelkiej innej dolegliwości. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Dodaje, że w czasie tej Mszy św. następuje błogosławieństwo jabłek.
– Do nabożeństwa zachęciła mnie moja babcia, zawsze jak byłam mała i chorowałam na anginę, dostawałam od niej jabłko poświęcone w tym dniu. Suszyła je w plasterkach – mówi Kasia i uśmiechając się, wspomina: – Rok temu byłam w katedrze na Wawelu o godz. 7 rano, ale wiem, że Msze św. z tym nabożeństwem są w wielu kościołach Krakowa i Małopolski.
Jolanta Dyczkowska mówi: – Chodzę na te nabożeństwa z mamą, odkąd pamiętam, chyba już od 15 lat. Muszę przyznać, że według mojej oceny, „błażejki” pomagają. Zawsze cierpiałam na częste infekcje gardła, krtani i górnych dróg oddechowych. Uważam, że trzeba się modlić w intencji zdrowia. Nawet babci woziłam niejednokrotnie święcone jabłka, które jadła z wiarą i przynosiły skutek. Wszystkich zachęcam, warto mieć swojego patrona!
Obrzędy i zwyczaje
O popularności świętego świadczą liczne ludowe przysłowia m.in: „Święty Błażej po świecach łazi”, „Jak śnieg na świętego Błażeja, pogodna będzie Wielka Niedziela” oraz „Deszcze na świętego Błażeja, słaba wiosny nadzieja”. – Dbając o zachowanie tradycji, mamy także święcenie chleba i soli na św. Agatę, wina na św. Jana, a nawet święciliśmy owies, ale niestety teraz nie mamy żadnego gospodarza w parafii – informuje ks. Kazimierz Klimczak i zaznacza: – Chciałbym podtrzymywać i kultywować to, co jest piękne, naszą tradycję, zachować nabożeństwa, które były w kościele.
Chętni, którzy chcieliby za przyczyną tego świętego ustrzec się od chorób gardła, mogą przyjść 3 lutego w sobotę, we wspomnienie liturgiczne św. Błażeja do kościoła w Mydlnikach, na Msze św. o godz. 7 rano lub 18. Więcej informacji o obrzędzie i św. Błażeju można przeczytać m.in. na stronie: www.mydlniki.diecezja.pl/www/?p=15276 .