Reklama

Historia

Mit mniejszego zła

Jaruzelski nie tylko nie ocalił Polski przed interwencją zbrojną państw Układu Warszawskiego, ale wręcz o taką interwencję zabiegał.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O świcie 13 grudnia 1981 r. Wojciech Jaruzelski w przemówieniu emitowanym przez radio, a później także przez telewizję oznajmił, że w Polsce zostaje wprowadzony stan wojenny. Gdy miliony przerażonych Polaków słuchało tych słów, czołgi i wozy opancerzone wyjeżdżały na ulice miast, a ich załogi były gotowe do krwawego tłumienia każdego przejawu sprzeciwu. Tysiące działaczy Solidarności zostało w nocy aresztowanych przez komunistyczną bezpiekę. Odcięto łączność telefoniczną i wprowadzono godzinę milicyjną. Wojskowa junta Jaruzelskiego realizowała scenariusz przygotowywany od wielu miesięcy.

Kłamstwo jako metoda

Kłamstwo było zawsze jednym z fundamentów ustroju komunistycznego. Wojciech Jaruzelski w swym przemówieniu uderzał w patetyczne tony, założywszy maskę człowieka zatroskanego o los kraju, który został rozchwiany przez „grupę awanturników”. Znamienne, że porzucił sformułowania obecne w słowniku nowomowy komunistycznej i zwracał się do Polaków nie tak, jak miał w zwyczaju: „towarzyszki i towarzysze”, ale: „obywatelki i obywatele”, a raz nawet użył słów: „siostry i bracia”. Jaruzelski twierdził, że „ojczyzna znalazła się nad przepaścią”, a powołana Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego ma za zadanie „ochronę porządku prawnego w państwie, stworzenie gwarancji wykonawczych, które umożliwią przywrócenie ładu i dyscypliny (...), aby zapoczątkować wychodzenie kraju z kryzysu, uratować państwo przed rozpadem”. Fałszywe były nie tylko te słowa, ale także kwestie formalne związane z wprowadzeniem stanu wojennego. Zgodnie z zapisami konstytucji PRL wprowadzenie stanu wojennego należało wprawdzie do prerogatyw Rady Państwa, ale nie mogła ona wydać w tej sprawie dekretu, bo trwała sesja sejmu. Tymczasem stan wojenny został wprowadzony właśnie dekretem. Co ciekawe, obwieszczenia z dekretem o stanie wojennym wydrukowane były już we wrześniu 1981 r. w moskiewskich drukarniach. Nie zawierały jednak ani daty dziennej, ani nie były podpisane – nie było wtedy jeszcze jasne, kiedy stan wojenny zostanie wprowadzony.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Na progu III RP Jaruzelski i jego współpracownicy stworzyli z kolei mit, jakoby wprowadzenie stanu wojennego ocaliło Polskę przed sowiecką interwencją zbrojną. Ukuli teorię „mniejszego zła”, która miała legitymizować ich obecność w życiu publicznym niepodległej Polski. Część działaczy dawnej opozycji solidarnościowej zgodziła się na taką kłamliwą narrację, czego najdobitniejszymi przykładami były wybór Jaruzelskiego przez sejm kontraktowy na urząd prezydenta w lipcu 1989 r. czy państwowy uroczysty pogrzeb dyktatora w maju 2014 r. Skutek jest taki, że badania opinii publicznej wskazują na to, iż znaczny odsetek Polaków uważa wprowadzenie stanu wojennego za wydarzenie tragiczne, ale wytłumaczalne, bo chroniące przed interwencją państw Układu Warszawskiego. Prawda jest jednak zupełnie inna.

Zabić marzenia o wolności

Ruch niepodległościowy, dla którego iskrą była pierwsza pielgrzymka do Polski Jana Pawła II, a rok później – sierpniowe strajki i powstanie Solidarności, od samego początku budził lęk przywódców Związku Sowieckiego i PRL. Sytuacja wymykała im się spod kontroli, mimo zorganizowania potężnej sieci agenturalnej w strukturach Solidarności. Przykład strajku w Stoczni Gdańskiej pokazywał jednak, że tego ruchu społecznego nie uda się sprowadzić wyłącznie do problematyki ekonomicznej. Opór wobec władzy miał bowiem charakter wolnościowy i stał się masowy. Postawiono więc na rozwiązanie siłowe, aby zniszczyć marzenia, które przyniósł Polski Sierpień. W kwietniu 1981 r. na tajnej naradzie w Brześciu n. Bugiem Jaruzelski usłyszał od sowieckiego ministra obrony Dmitrija Ustinowa i szefa KGB Jurija Andropowa, że decyzja Kremla jest jednoznaczna. W Polsce ma zostać wprowadzony stan wojenny, a ruch Solidarności – stłamszony za wszelką cenę. Zastrzeżenie było jedno: ma się to dokonać wyłącznie siłami wojska i bezpieki PRL. I choć od tego momentu przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego ruszyły pełną parą, Jaruzelski zaczął się obawiać, czy akcja zakończy się sukcesem. Bał się masowych protestów, ale także buntu w wojsku. W rozmowach z towarzyszami sowieckimi kalkulował chłodno: „Strajki są dla nas najlepszym wariantem. Robotnicy pozostaną na miejscu. Będzie gorzej, jeśli wyjdą z zakładów pracy i zaczną dewastować komitety partyjne, organizować demonstracje uliczne. Gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to wy będziecie nam musieli pomóc. Sami nie damy sobie rady”. Bał się, że jako namiestnik Kremla w Warszawie nie wykona należycie postawionego przed nim zadania, a wtedy jego kariera natychmiast się zakończy. Chciał mieć gwarancję, że w przypadku niepowodzenia pomogą mu towarzysze z Moskwy i innych stolic państw komunistycznych.

Reklama

Generał prosi o pomoc

Jaruzelski zabiegał o pomoc sowiecką w rozmowie z marszałkiem Wiktorem Kulikowem na 4 dni przed wprowadzeniem stanu wojennego. Sprawa stanęła na posiedzeniu Biura Politycznego KPZR obradującego w Moskwie 10 grudnia 1981 r. Jego przebieg ujawnił na podstawie zachowanych stenogramów Władimir Bukowski w szokującej książce Moskiewski proces. Dysydent w archiwach Kremla. Podczas obrad sekretarz KC KPZR Anatolij Rusakow stwierdził: „Jaruzelski nosi się z myślą porozumienia w tej sprawie z sojusznikami. Mówi, że gdyby siły polskie nie złamały oporu Solidarności, to towarzysze polscy liczą na pomoc innych krajów, nawet na wprowadzenie wojsk na terytorium Polski”. Głos obecnych na naradzie przywódców ZSRS był jednomyślny. Deklarowali jasno, że w żadnym wypadku nie jest planowana zbrojna pomoc dla ekipy z Warszawy. Andropow powiedział jasno: „Nie możemy ryzykować takiego kroku. Nie mamy zamiaru wkraczać do Polski”. Decyzja władz Kremla była znana Jaruzelskiemu, o czym świadczy chociażby ujawniony w latach 90. ubiegłego wieku notatnik gen. Wiktora Anoszkina, który towarzyszył Kulikowowi podczas jego grudniowej wizyty w PRL. Jeszcze na kilkanaście godzin przed tragiczną nocą 13 grudnia Jaruzelski za pośrednictwem gen. Mirosława Milewskiego pytał Sowietów wprost, czy może liczyć na militarną pomoc Moskwy i czy do Warszawy przybędzie w najbliższych dniach ktoś z kierownictwa KPZR. Otrzymał krótkie odpowiedzi: „Nie będziemy wprowadzać wojsk. Nikt nie przyjedzie”.

Reklama

Jak widać, Jaruzelski nie tylko nie ocalił Polski przed interwencją zbrojną państw Układu Warszawskiego, ale wręcz o taką interwencję zabiegał. Miał w tym zresztą własne doświadczenie. W sierpniu 1968 r. jako minister obrony narodowej PRL współkierował haniebną inwazją wojsk państw komunistycznych na Czechosłowację, której obywatele upomnieli się o wolność. W imię własnych interesów i w obronie reżimu komunistycznego Jaruzelski był gotów poświęcić życie i zdrowie tysięcy marzących o niepodległości Polaków.

Apel do sumienia

W noc wigilijną 1981 r. w oknie Pałacu Apostolskiego w Watykanie pojawiła się zapalona świeca. Była wyrazem łączności papieża Jana Pawła II z uciemiężonym narodem polskim. Taką samą świecę zapalił w Białym Domu prezydent USA Ronald Reagan. Kilka dni wcześniej, już po masakrze dokonanej na strajkujących górnikach kopalni Wujek, papież napisał dramatyczny list do Wojciecha Jaruzelskiego: „W ciągu ostatnich dwu stuleci naród polski doznał wielu krzywd, rozlano też wiele polskiej krwi. (...) W tej perspektywie dziejowej nie można dalej rozlewać krwi polskiej. (...) Zwracam się więc do Pana, Generale, z usilną prośbą i zarazem gorącym wezwaniem, ażeby sprawy związane z odnową społeczeństwa, które od sierpnia 1980 r. były załatwiane na drodze pokojowego dialogu, wróciły na tę samą drogę. (...) Zwracam się do Pańskiego sumienia, Generale”.

Sumienie przywódcy WRON było jednak głuche. Stan wojenny kosztował życie blisko stu Polaków. Mordowani byli jawnie, jak dziewięciu górników z kopalni Wujek, którzy zginęli od kul oddziałów pacyfikujących ich strajk protestacyjny 16 grudnia 1981 r. Mordowani byli skrycie przez „komanda śmierci”, jak niezłomny kapelan Solidarności bł. ks. Jerzy Popiełuszko czy 17-letni Emil Barchański, który – wzorując się na swych poprzednikach z czasów okupacji niemieckiej – ochlapał czerwoną farbą warszawski pomnik Dzierżyńskiego. Ponad 10 tys. działaczy niepodległościowych zostało internowanych, a setki skazano na długoletnie pobyty w więzieniu. Wszelkie próby oporu były bezwzględnie tępione. Największą jednak zbrodnią była próba zabicia w Polakach nadziei i stłamszenia w nich marzeń o wolności. Ale to się komunistom nie udało. Mimo szykan i represji naród przetrwał wojnę z wojskową juntą. Potwierdzały się słowa, które pozostawił jeden z ojców naszej niepodległości – Józef Piłsudski: „Polskiego instynktu wolności nie można zabijać i zabić się nie da”.

Autor jest historykiem, szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

2023-12-05 13:57

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katedra polowa: Msza św. w 42. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego

[ TEMATY ]

stan wojenny

Zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego

Róg Alei Niepodległości i Rakowieckiej, 1981 r.

Róg Alei Niepodległości i Rakowieckiej, 1981 r.

W 42. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w katedrze polowej odprawiona została Msza św. w intencji ofiar, represjonowanych działaczy „Solidarności” oraz Ojczyzny. Eucharystii przewodniczył ks. płk Kryspin Rak, wikariusz generalny biskupa polowego.

We wprowadzeniu do Mszy św. ks. płk Rak podkreślił, że 13 grudnia 1981 r. to symboliczna i znacząca data w historii Polski. - Wielu Polaków obudziło się tego dnia w nowej rzeczywistości. Dziś chcemy pamiętać o tym okresie, który trwał do 22 lipca 1983 r. W czasie stanu wojennego wielu Polaków straciło swoje życie, a wielu działaczy antykomunistycznego podziemia było internowanych i prześladowanych. Chcemy dzisiaj te wszystkie osoby objąć pamięcią i modlitwą, dla zmarłych prosić o łaskę życia wiecznego, a także modlić się w intencji naszej Ojczyzny, wypraszając dla niej wszelkie potrzebne łaski - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Majowe drogi do nieba

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Margita Kotas

Bożena Sztajner

Ważne, by nie zostawiać drogi do świętości na ostatni etap życia, ale nauczyć się mówić Bogu „tak”, kiedy żyjemy na pełnych obrotach.

Starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj! Już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu – ciągle maj!”. Wyjątkowo karkołomnie fragmentem piosenki Kabaretu Starszych Panów rozpoczynam ten wstępniak. Karkołomnie, bo zdawać się może, że ten żartobliwy kuplecik nijak się ma do poważnych tematów, które w zdecydowanej większości podejmujemy na łamach Niedzieli. W większości, bo porcją „fioletowego humoru” obdarza nas w felietonie bp Andrzej Przybylski (s. 23). Konsekwentnie zatem w ten karkołomny sposób będę ten fragment piosenki kleić z bieżącym numerem, a w nim wszystko się w jakiś misterny sposób „samo” ze sobą klei.

CZYTAJ DALEJ

Rzym: Dwaj proboszczowie z archidiecezji łódzkiej biorą udział w spotkaniu Proboszczowie dla Synodu

2024-04-30 18:44

[ TEMATY ]

synod

proboszcz

archidiecezja.lodzka.pl

„Od wczoraj w podrzymskim Sacrofano trwa trzydniowe spotkanie, na które Ojciec Święty Franciszek zaprosił do Rzymu ponad 300 proboszczów z całego świata, aby wymienili się swoimi doświadczeniami Kościoła ewangelizacji i przeżywania wiary” - relacjonuje ks. Kamiński z archidiecezji łódzkiej.

Wśród setek duchownych z całego świata w spotkaniu dla proboszczów jest dwóch reprezentantów z archidiecezji łódzkiej: ks. kan. Wiesław Kamiński proboszcz parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łodzi oraz ks. Bogusław Jargan proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rogowie

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję