Na siedem długodystansowych wyścigów Kubica i jego zespół aż sześciokrotnie stawali na podium. Choć do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej wystarczyłaby im ósma pozycja w Bahrajnie, to mistrzowie kolejny raz udowodnili, że są najlepsi. Pięknym zwycięstwem Polak wspólnie z Louisem Delétrazem i Ruim Andrade przypieczętował swój triumf w sezonie 2023.
ORLEN Team WRT wygrał klasyfikację generalną długodystansowych mistrzostw świata (FIA World Endurance Championship WEC) w najbardziej wymagającej i prestiżowej klasie LMP2. Wykonane z włókna węglowego wyścigówki są potężniejsze od bolidów F1, ale muszą być także o wiele bardziej niezawodne, bo każdy wyścig trwa od 6 do nawet 24 godz. W tej rywalizacji liczą się szybkość sięgająca ponad 350 km/h, wytrzymałość zawodników, ich maszyn oraz teamów serwisowych. Przecież w ciągu 24-godzinnego wyścigu w Le Mans auto pokonuje ponad 4 tys. km.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pierwsze podium
Reklama
Robert Kubica zadebiutował w wyścigach endurance w sezonie 2021. W pierwszym roku startów Polak kapitalnie spisywał się w European Le Mans Series i wygrał serię, a pod koniec sezonu po raz pierwszy w karierze wystąpił w długodystansowych mistrzostwach świata WEC na torze w Bahrajnie. W kolejnym sezonie w barwach włoskiej Premy zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, stanął także na podium 24h Le Mans. Na początku 2023 r. Robert Kubica dołączył do ORLEN Team WRT i w swoim drugim pełnym sezonie startów w WEC sięgnął po mistrzostwo najbardziej prestiżowej serii endurance na świecie – w klasie LMP2.
Kubica rozpoczął swój świetny sezon 17 marca na torze Sebring na Florydzie, gdzie każdy zespół miał do pokonania 1,6 tys. km. Zawodnik ORLEN Teamu po bardzo dobrym starcie szybko awansował z szóstej lokaty na drugą. Nieco gorzej spisywał się Rui Andrade, który zaczął tracić kolejne pozycje, jednak Kubica i Delétraz jechali dobrym tempem. ORLEN Team WRT miał sporą szansę, by zakończyć rywalizację na podium. Pół godziny przed końcem okazało się jednak, że niezbędny będzie dodatkowy pit stop, który sprawił, że Kubica i spółka dojechali na piątej lokacie.
To, co nie udało się w USA, udało się w Portugalii – choć długo nic na to nie wskazywało. ORLEN Team WRT zajął bowiem odległe dziewiąte miejsce w kwalifikacjach do 6-godzinnego wyścigu w Portimao. Po 3 godz. ORLEN Team WRT awansował na piątą pozycję. Kilkadziesiąt minut później Kubica wyprzedził kolejnego rywala. Bardzo udany ostatni stint zanotował Delétraz, który w ostatnich 90 min odrobił kolejną część strat i minął kierowcę Premy. Belgijskiej drużynie w barwach Orlenu udało się dojechać do końca na trzeciej pozycji, a Kubica mógł wraz z kolegami cieszyć się z pierwszego podium w sezonie. I co najważniejsze – później już z niego nie schodził.
Pierwsze zwycięstwo na legendarnym torze
Reklama
Spa-Francorchamps to obiekt uznawany przez wielu kierowców za jeden z najbardziej wymagających na świecie. Tym bardziej cieszył fakt, że ORLEN Team WRT po pierwsze zwycięstwo w sezonie sięgnął właśnie tam. Polak dwukrotnie zasiadł za kierownicą samochodu i spisał się bardzo dobrze. Kluczową rolę dla zwycięstwa odegrał zespół mechaników. Na 10 min przed końcem 6-godzinnego wyścigu samochody ORLEN Team WRT oraz prowadzący w wyścigu United Autosports zjechały na pit stop. Szybsi okazali się mechanicy zespołu Kubicy, a prowadzący samochód Delétraz wyjechał z alei serwisowej jako lider. Szwajcar z każdym okrążeniem powiększał swoją przewagę nad rywalem i dojechał do mety jako pierwszy. – Zawsze dobrze jest wygrać i to wspaniałe dla całego zespołu – Ruiego, Louisa, naszych inżynierów i mechaników – powiedział na gorąco po wyścigu Robert Kubica. – Tylko Spa może zaoferować tak zmienne warunki, wiele się wydarzyło. Mieliśmy też pechowy moment, ale otrząsnęliśmy się i przy odrobinie szczęścia udało nam się wrócić do walki. Ogólnie był to trudny wyścig. Naciskaliśmy, udało nam się też trochę zmniejszyć zużycie paliwa, co dało nam przewagę pod koniec wyścigu – dodał reprezentant ORLEN Teamu.
Kolejny start to legendarny 24-godzinny wyścig Le Mans, który odbywa się od 1923 r. Kubica był pierwszym Polakiem w historii, który wystartował w tym wyścigu w 2021 r. Wówczas awaria zabrała mu pewne zwycięstwo w klasie LMP2. Rok później z Premą stanął na drugim stopniu podium. W 2023 r. wyścig świętował swoje 100-lecie, więc wszystkie oczy wyścigowego świata były zwrócone na francuski tor. Kierowcy jednak nie mieli łatwo, bo tuż po starcie nadciągnęła gwałtowna ulewa – niektóre zespoły nie były na to przygotowane, a część zawodników zakończyła rywalizację już po kilkudziesięciu okrążeniach. Nie było tak w przypadku ORLEN Team WRT i Kubicy, który bardzo dobrze radził sobie z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Na torze Le Mans kluczowa okazała się strategia. Ostatecznie ORLEN Team WRT w składzie z Robertem Kubicą zajął drugie miejsce ze stratą do zwycięzców zaledwie 21 s.
Popisowa jazda w Japonii
Reklama
We Włoszech Kubica spisał się fantastycznie. Polak wywalczył dla ORLEN Teamu WRT pierwszą lokatę w kwalifikacjach w klasie LMP2, a wcześniej imponował formą podczas treningów. Szefowie zespołu uznali, że jako pierwszy w wyścigu pojedzie Rui Andrade. Portugalski kierowca nie zdołał utrzymać za sobą rywali i szybko spadł na koniec stawki. Przed zmianą Andrade odrobił część strat, jednak ciężar walki o czołowe pozycje spadł na Roberta Kubicę. Po ostatniej zmianie polskiego kierowcę wsparł Louis Delétraz, który na finałowym okrążeniu wyprzedził samochód United Autosports, a załoga ORLEN Team WRT awansowała na podium. Trzecie miejsce zapewniło zespołowi z Belgii umocnienie się na pozycji lidera na dwa wyścigi przed końcem sezonu.
Po wyścigu na Monzy nastąpiła 2-miesięczna przerwa wakacyjna przed rundą na Fuji. Kubica tor w Japonii zna jeszcze z czasów jazdy w Formule 1, a swoją wielką klasę potwierdził w 6. godzinie wyścigu. Nie tylko kontrolował to, co się działo za jego plecami, ale także wypracował niemal 20 s przewagi nad rywalami. Przed ostatnim w sezonie wyścigiem kierowcy ORLEN Team WRT mieli aż 33 punkty przewagi nad drugim Inter Europol Competition.
Kropka nad „i” w Bahrajnie
Za finałowy wyścig sezonu na torze w Sakhir załogom przyznawano 38 „oczek” oraz 1 bonusowe za zwycięstwo w kwalifikacjach, a więc rywale załogi Kubicy w przypadku wygranej mieli szansę na odrobienie strat. Kierowcy ORLEN Team WRT potrzebowali przynajmniej ósmej lokaty w klasie LMP2 do tytułu, jednak kwalifikacje nie ułożyły się po myśli załogi, która uzyskała dziesiąty czas w swojej klasie. Po starcie ekipa #41 ORLEN Team WRT wykorzystała zamieszanie i zyskała kilka pozycji. Rui Andrade oddał samochód Robertowi Kubicy, który doprowadził zespół do czołówki i zakończył na trzecim miejscu. Andrade wrócił za kierownicę na dwadzieścia dwa okrążenia, nim zastąpił go Louis Delétraz. Szwajcar zrehabilitował się za kwalifikacje i już w połowie wyścigu załoga #41 jechała na pierwszym miejscu. W kolejnych godzinach kierowcy kontrolowali wyścig i dowieźli do mety zwycięstwo. Warto dodać, że druga załoga ORLEN Team WRT zajęła w Bahrajnie drugie miejsce, tuż za plecami trójki: Kubica – Delétraz – Andrade. – Nie mogliśmy zakończyć sezonu lepiej, więc jestem zadowolony z postawy mojej i zespołu. Świetnie spisywaliśmy się przez cały rok, potwierdza to miejsce na podium w sześciu z siedmiu rund. Świetnie spisał się też cały zespół, dublet dla ORLEN Team WRT to kapitalny wynik i możemy być dumni – podkreślił po wyścigu Robert Kubica.
Ostatecznie belgijski zespół w składzie z Robertem Kubicą wygrał klasyfikację LMP2 z dorobkiem 173 punktów, dystansując drugą ekipę – Inter Europol Competition, która zgromadziła 114 „oczek”.