Zarówno Kodeks Prawa kanonicznego jak i Dekret o Formacji Kapłańskiej Soboru Watykańskiego II nakładają na biskupa diecezjalnego obowiązek szczególnej troski o prezbiterów. Dbania nie tylko o to, by wypełniali właściwe swoje obowiązki, ale również dbania o rozwój ich życia duchowego, duszpasterskiego i intelektualnego. Jako wikariusz biskupi do spraw formacji stałej mogę powiedzieć, że bp Grzegorz starał się wywiązać z tych obowiązków jak najlepiej. Z pewnością największą trudnością był brak domu rekolekcyjnego na terenie diecezji – stąd formacja ta w znacznym stopniu musiała dokonywać się poza jej granicami. Dużą więc zasługą bp. Grzegorza było oddanie do użytku Domu Formacyjnego „Szilo” w Czeladzi. Myślę, że każdemu księdzu w duszy zapadły spotkania w ramach wiosennych i jesiennych dni duszpasterskich, pielgrzymkowych spotkań w Czernej i u św. Brata Alberta w Krakowie, wielkoczwartkowej Eucharystii w katedrze, konferencji i spotkań w kurii, w siedzibie wydziału katechetycznego, czy w innych miejscach. Jednak, jak to zwykle bywa, najgłębiej w pamięć i serce kapłanów zapadną niezliczone indywidualne spotkania, udzielane rady i wskazówki oraz to, że dla księży bp Grzegorz zawsze miał czas.
Ks. Wojciech Kowalski, wikariusz biskupi ds. formacji stałej
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Moja posługa w seminarium jest ściśle związana z bp. Grzegorzem Kaszakiem. W ciągu 13 lat mogłem zaobserwować jego niesamowitą troskę o seminarium i każdego kleryka z osobna. Znał każdego po imieniu, znał ich sytuację rodzinną, powołaniową, wiedział o trudnościach i radościach. Kilka razy w ciągu roku akademickiego rozmawiał z każdym indywidualnie, we wspólnocie rocznika, czy też całego seminarium. Interesował się i troszczył. Zawsze miał dla nas czas. Podnosił na duchu w sytuacjach trudnych, a także wspierał materialnie, choć nie pozwalał mówić, kto pomaga. Zawsze zależało mu na seminarium, było ono rzeczywiście źrenicą oka biskupa diecezjalnego. Był ojcem!
Ks. Konrad Kościk, były wicerektor seminarium, proboszcz parafii NSPJ w Będzinie
Reklama
Gdybym miał jednym słowem określić osobę bp. Grzegorza, to z całą pewnością byłoby to słowo: „Ojciec”. Ojciec, który na kapłanów i wiernych spoglądał jak na dzieci, które może i czasem nieposłuszne, ale zawsze mogły liczyć na ojcowskie serce, charyzmatyczne poklepanie po ramieniu. Zatroskany o rozwój intelektualny, wysyłał kapłanów na studia zagraniczne do Włoch, Hiszpanii, a nawet Stanów Zjednoczonych. Zawsze był blisko wiernych, nie zamykał drzwi gabinetu, ani domu przed nikim. Spotykał się ze wszystkimi, od lewej do prawej strony sceny politycznej, czym niejednokrotnie wystawiał się na nieprzychylne komentarze. Budujące się kościoły, a także wiele wspólnot wspierał materialnie, nie szukając przy tym rozgłosu. Przemierzył tysiące kilometrów w poszukiwaniu funduszy na świątynie diecezji. Kościoły nazywał: „perłami”. Na uroczystościach dostrzegał i witał nawet tych niezauważonych. Potrafił przybić „żółwika” z młodzieżą, ale i „powygłupiać się” z dziećmi, o czym niejednokrotnie mogliśmy się przekonać na pielgrzymich szlakach, festynach parafialnych, czy marszach dla życia i rodziny. Kazanie bez cytatu z Dzienniczka s. Faustyny było dla niego kazaniem „straconym”. Wbrew temu, co próbuje się ostatnio mówić, nigdy nie uciekał przed problemami, ale w problemie zawsze dostrzegał człowieka. Z wielkim smutkiem i rozczarowaniem spoglądam na social media i czytam komentarze ludzi, którzy niejednokrotnie przychodzili do biskupa w swojej sprawie, a dzisiaj nie potrafią wyrazić jednego: „dziękuję” za wyświadczone dobro. Tak, by podjąć taką decyzję, trzeba nie tylko prawdziwie kochać Kościół, ale mieć również ogromną odwagę i coś jeszcze.
Ks. Przemysław Szot, dyrektor Caritas diecezji sosnowieckiej
Reklama
Wracamy z Włoch. Za nami czas łaski w Asyżu, Greccio i Fonte Colombo. Przeżyte rekolekcje i pielgrzymowanie razem z bp. Grzegorzem Kaszakiem – naszym przyjacielem i człowiekiem, który nie tylko rozumiał, ale i wspierał obecnością, zainteresowaniem i hojnym groszem betlejemską wspólnotę. Jestem mu wdzięczny za okazane serce i zaufanie. Tak się złożyło, że jedną z jego ostatnich posług w diecezji były te rekolekcje, na które umówiliśmy się na początku roku. Przyjechał specjalnie do Greccio, wiedząc prawdopodobnie o decyzji Ojca Świętego. Razem z nim modliliśmy się w grocie, w której św. Franciszek 800 lat temu przeżył Narodzenie Pańskie i razem nawiedziliśmy sanktuarium w Fonte Colombo, gdzie Franciszek napisał regułę. Ojciec franciszkanin, który oprowadzał nas, powiedział, że jest to miejsce, gdzie można odnaleźć siłę i światło. Ksiądz biskup tłumaczył z włoskiego i teraz rozumiem, jak bardzo sam potrzebował tych słów. Biskupie Grzegorzu, dziękujemy! Modlimy się dla Ciebie o siłę i światło, dziękujemy za serce dla Betlejem i dla naszych ubogich, za Światowe Dni Ubogich, na które przyjechałeś z wielkim kawałem parmezanu i 5-litrową puszką włoskiej oliwy, za wspólne gotowanie z bezdomnymi, śmiech i modlitwę. Dziękujemy za błogosławieństwo, ale i za materialny konkret: pieniądze na zakup domu „Nieprosta Historia” i te przekazywane systematycznie na naszą działalność i budowę (dyskretnie, bez rozgłosu), za zainteresowanie i pamięć do szczegółów. Modlimy się, ze zrozumieniem decyzji biskupa i papieża, modlimy się o dobro dla niego, o wybór nowego ordynariusza i za diecezję.
Ks. Mirosław Tosza, założyciel wspólnoty życia z bezdomnymi „Betlejem” w Jaworznie
Biskup Grzegorz Kaszak będzie dla nas zawsze ważną postacią. Doceniamy jego troskę o hospicjum. Wspierał nas, odwiedzał chorych, był zawsze wtedy, gdy go oczekiwaliśmy lub o to prosiliśmy. Z nim przeżywaliśmy smutki i trudne chwile, ale także radosne, świąteczne. Obecność, modlitwa, dobre słowo – to jest to, czym byliśmy obdarowywani, a czego potrzebują wszystkie wspólnoty. Od ingresu ksiądz biskup okazał zainteresowanie opieką hospicyjną w Sosnowcu. Już wtedy zrezygnował z kwiatów, a gości poprosił o przekazanie ekwiwalentu finansowego na nasze konto. Tą inicjatywą rozwinął znacząco akcję „Nadzieja zamiast kwiatów”, która przynosi coraz więcej wymiernych korzyści. Dbał również osobistym darem finansowym, aby doposażyć kaplicę hospicyjną, aby nie zabrakło nam na codzienne funkcjonowanie.
Małgorzata Czapla, prezes zarząd Hospicjum Sosnowieckiego im. św. Tomasza Apostoła
Reklama
Jak pragnieniem św. Jana Pawła II było, by Rycerze Kolumba pojawili się w Polsce, tak życzeniem bp. Grzegorza Kaszaka było, by Rady Rycerzy Kolumba powstawały w diecezji. Już w marcu 2010 r. powstała pierwsza rada w Dąbrowie Górniczej. Biskup przez całą posługę był obecny w życiu 5 rad. Jako Delegat Rejonowy RK w diecezji starałem się co roku spotykać się z nim, przedstawiając sprawozdanie z działań. Zawsze mogłem liczyć na wsparcie, często rozmawialiśmy, jak zachęcić mężczyzn do aktywności w Kościele. Gdy w 2019 r. wraz ks Jackiem Zdrachem i Piotrem Bawerem zainaugurowaliśmy Męski Różaniec, ksiądz biskup ucieszył się i pobłogosławił inicjatywie. Przy każdym spotkaniu dopytywał, czy jeszcze trwamy w różańcowej modlitwie. Dziękujemy Ci, Bracie – bo biskup należał do Rycerzy Kolumba – za wszelkie dobro.
Piotr Kiełtyka, Wielki Rycerz Zakonu Rycerzy Kolumba
Czcigodny Biskupie Grzegorzu! Zawsze myślałam, że jeszcze przez parę lat, jak Bóg obdarzy nas zdrowiem, to będziemy się cieszyć dobrą współpracą w służbie Bogu i rodzinie. Dzisiaj, gdy media informują o Twojej rezygnacji z łezką w oku pragnę Ci w imieniu rodziny, Stowarzyszenia Rodzin Katolickich naszej diecezji, Polskiej Federacji Rodzin Katolickich i uczestników Diecezjalnej Akademii Rodziny z całego serca podziękować za 14 lat: zrozumienia, wsparcia, otwartości na pomysły związane z działalnością stowarzyszenia, ojcowską dobroć, której doświadczyliśmy. Nie sposób zapomnieć spotkań Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich w Księżówce, gdzie co roku uczestniczyłeś w radzie prezesów, by wiedzą i zrozumieniem problemów współczesnej rodziny pomagać nam w podejmowaniu działań, które miały chronić jej trwałość i ważność we współczesnym, przeciwnym rodzinie, świecie. Zawsze umiałeś wlać w serca uczestników wiarę w Boga i gorliwość w służbie rodzinie. Z ogromną dumą słuchałam zazdrosnych komentarzy prezesów z całej Polski: „Macie wspaniałego księdza biskupa w diecezji”.
Renata Szopa, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich diecezji sosnowieckiej
Akcja Katolicka określana jest jako urząd świeckich w Kościele. Już samo to usytuowanie determinowało pracę i posługę jako obszar ścisłej współpracy z proboszczami – asystentami oddziałów parafialnych i z bp. Grzegorzem Kaszakiem – najwyższym przełożonym Akcji Katolickiej w diecezji. Jego Ekscelencja darzył naszą wspólnotę wielką życzliwością, wspomagał i wspierał w chwilach trudnych – a było ich wiele – żywo interesował się realizacją programów duszpasterskich, które co roku zatwierdzał i opatrywał słowem wprowadzającym. Inspiracji Jego Ekscelencji wspólnota zawdzięcza wiele przedsięwzięć, pośród których, prowadzone przez Instytut AK – Studium Społeczno-Pastoralne – zajmuje miejsce szczególne. Tragiczne wydarzenia, które tak boleśnie zraniły Kościół sosnowiecki nie mogą zaciemnić czy skazać na niepamięć tych wielu lat, w których rozwijaliśmy działalność pod opieką bp. Grzegorza.
Jan Majzner, prezes zarządu Instytutu Akcji Katolickiej