Reklama

Niedziela Częstochowska

Camino uczy chrześcijaństwa

O tym, czym jest Camino, i jak wygląda pielgrzymka do Santiago de Compostela, opowiada ks. Andrzej Kuliberda.

Niedziela częstochowska 33/2023, str. VIII

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Archiwum ks. Andrzeja Kuliberdy

Kiedy dociera się do Santiago de Compostela, jest wielka radość

Kiedy dociera się do Santiago de Compostela, jest wielka radość

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

..Ks. Mariusz Frukacz: Kiedy zrodził się pomysł pójścia na Camino, na pielgrzymkę do Santiago de Compostela, przecież to pielgrzymowanie jest bardzo wymagające?

Ks. Andrzej Kuliberda: Prawdę mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo. Na spotkaniu księży w Janowie, z okazji 29. rocznicy naszych święceń, ks. Jacek Michalewski powiedział, że poszedłby na Camino. Wówczas spontanicznie powiedziałem: no to pójdźmy. Decyzja zapadła, a potem podjęliśmy kolejne kroki, by zrealizować nasze pragnienie. Na trasę naszej wędrówki wybraliśmy szlak portugalski, centralny, z Porto do Santiago de Compostela, który mierzy około 250 km.

..Jak się przygotować do takiej drogi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Człowiek składa się ze sfery duchowej i cielesnej. Na Camino te dwa wymiary bardzo mocno łączą się ze sobą. Dlatego, ufając w Bożą Opatrzność, trzeba było jednocześnie pomyśleć o małej logistyce, przygotowaniu fizycznym i duchowym. Wiedziałem, że muszę mieć odpowiednią kondycję, dlatego po pierwsze zacząłem więcej chodzić. Wybrałem sobie stałą trasę „treningu” – z miejsca mego zamieszkania, czyli ul. Ogrodowej, do parafii św. Jana Kantego, a konkretnie do kaplicy adoracji Najświętszego Sakramentu. To około 4 km w jedną stronę. Chodząc piechotą na adorację Najświętszego Sakramentu, połączyłem przygotowanie fizyczne z duchowym.

Reklama

..Jesteśmy nauczeni pewnej wygody, chcemy mieć zaplanowany choćby nocleg. Tymczasem Camino pod tym względem jest wymagające.

Oczywiście, naszą pielgrzymkę z ks. Jackiem planowaliśmy najpierw w Polsce, a potem już na miejscu w Portugalii. Nie obyło się jednak bez niespodzianek. I tak np. gdy lecieliśmy do Portugalii, wydawało nam się, że pierwszy nocleg mamy zarezerwowany. Jednak po przybyciu do Porto okazało się, że tego miejsca dla nas nie ma. Musieliśmy poszukać innego noclegu. Na trasie Camino, po przejściu danego odcinka, są miejsca noclegowe dla pielgrzymów, w tzw. albergach. W niektórych z nich można wcześniej dokonywać rezerwacji, a w innych nie. Krótko mówiąc, może się zdarzyć, że ktoś dochodzi do albergu i okazuje się, że już miejsc wolnych nie ma. Wówczas trzeba iść dalej, do kolejnego, albo szukać innych rozwiązań.

..Czym różni się pielgrzymowanie na Camino od polskich pielgrzymek?

Reklama

Wcześniej miałem doświadczenie naszych pielgrzymek. Jak wiemy, dla naszych pielgrzymek charakterystyczne jest to, że idzie grupa ludzi, którzy wspólnie śpiewają, modlą się, a bagaże są wiezione przez samochody obsługujące pielgrzymkę. Camino jest innym doświadczeniem. Przede wszystkim idzie się samemu albo w kilka osób. Trasa pielgrzymowania jest bardzo urozmaicona. Są to piękne szlaki, które często prowadzą przez pola, lasy i góry. Na szlaku napotyka się piękne stare kościoły i kaplice, które niestety w ciągu dnia często są zamknięte. Dla mnie zaskoczeniem było to, że nasza droga była właściwie ciągle pod górę. W pewnym momencie ktoś powiedział, że już teraz będzie płasko. Rzeczywistość okazała się inna. Nadal szliśmy pod górę, a ja uświadomiłem sobie, że w całym naszym ziemskim życiu jest podobnie. Właściwie to radosny jest początek naszego życia, dzieciństwo i młodość, a potem w życiu jest wspinaczka i wcale nie jest tak łatwo. Ale kiedy osiągamy zamierzony cel, radość i pokój wewnętrzny są o wiele większe od włożonego trudu i wysiłku. Właściwie w czasie drogi nie miałem takich momentów bardzo trudnych. Oczywiście, gdzieś od 120. kilometra pojawiły się odciski na stopach, które utrudniały pielgrzymowanie.

..Jakie osobiste doświadczenia i przeżycia przyniosło Ci Camino?

Chociaż na Camino właściwe idzie się pojedynczo, to jednak jest doświadczenie wspólnej drogi. Nie wszyscy też na Camino idą z motywacji czysto religijnych. Są pewnie też osoby, które po prostu chcą się wypróbować. Na szlaku spotkaliśmy Koreanki, które nie były katoliczkami, a szły na Camino. W drodze, na noclegach spotyka się ludzi z różnych części świata: z Niemiec, Kanady, Francji, Włoch, Malezji. W jednym z albergów spotkaliśmy Niemca bez nogi, miał protezę i szedł do Santiago de Compostela. To było dla mnie niesamowite doświadczenie – skoro on może przejść drogę, to dlaczego nie ja.

Kiedy szykowałem się do Camino, to takim moim pragnieniem była modlitwa w kaplicy objawień Maryi w Pontevedra, które w grudniu 1925 r. miała s. Łucja. W czasie tych objawień Maryja wyjaśniła sens nabożeństw wynagradzających Jej Niepokalanemu Sercu. Moje pragnienie zostało zrealizowane. Odprawiliśmy w tym miejscu Mszę św. Dla mnie to było głębokie przeżycie, bo nabożeństwa wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi są dla mnie bardzo ważne.

Reklama

Na naszej drodze spotkaliśmy fantastycznych ludzi, Katarzynę i Patryka, małżeństwo z Lubina w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Spotkaliśmy ich w miejscowości Pontevedra. Muszę przyznać, że w moim życiu spotkałem niewielu ludzi, którzy byliby tak otwarci na to wszystko, co się mówi o Bogu.

..Czego uczy nas Camino?

Camino to droga, która przypomina, że sam Jezus jest Drogą, że chrześcijaństwo jest drogą. Dla mnie było też niesamowitym doświadczeniem Opatrzności Bożej i prawdziwości słów Ewangelii. Bardzo mi zależało na tym, abyśmy Msze św. odprawiali w godnych miejscach. I bardziej się o to martwiłem, a nie o to, czy dojdę.

Każdego poranka z ks. Jackiem modliliśmy się o godne miejsce do sprawowania Eucharystii. I Pan Bóg dał te miejsca, i wszystko to, co było nam potrzebne. Stało się tak, jak jest napisane w Piśmie Świętym, że gdy będziemy najpierw szukać królestwa Bożego, wszystko inne zostanie nam dodane. Msze św. odprawialiśmy w parafiach, w godzinach wieczornych. Koncelebrowaliśmy Msze św. sprawowane w językach portugalskim, hiszpańskim. Zawsze też w tych kościołach przed Mszą św. odmawiany był Różaniec. Czasem Mszę św. odprawialiśmy przy jakiejś przydrożnej kapliczce. Camino jest też takim zobrazowaniem Ewangelii o uczniach w drodze do Emaus. Na tej drodze przewodnikiem jest Jezus. Na tej drodze pokarmem jest Eucharystia. Camino pokazuje doświadczenie Kościoła, jego różnorodność. To było doświadczenie powszechności Kościoła. Camino uczy zadośćuczynienia. Na tej drodze wielu ludzi przeżywa nawrócenie.

Reklama

Kiedy dociera się do Santiago de Compostela, jest wielka radość. Głębokim przeżyciem jest uczestnictwo we Mszy św. w sanktuarium przy grobie św. Jakuba Apostoła. W moim sercu wtedy zrodziła się jeszcze większa potrzeba modlitwy za Kościół. Podczas drogi i w Santiago gorąco modliliśmy się za naszą archidiecezję, o powołania kapłańskie. Podsumowując, warto odbyć pielgrzymkę na Camino. Przecież ciągle jesteśmy w drodze.

..Co czuje się po dotarciu do Santiago de Compostela?

Camino pokazuje doświadczenie Kościoła, jego różnorodność. To było doświadczenie powszechności Kościoła. Camino uczy zadośćuczynienia. Na tej drodze wielu ludzi przeżywa nawrócenie. Kiedy dociera się do Santiago de Compostela, jest wielka radość. Głębokim przeżyciem jest uczestnictwo we Mszy św. w sanktuarium przy grobie św. Jakuba Apostoła. W moim sercu wtedy zrodziła się jeszcze większa potrzeba modlitwy za Kościół. Podczas drogi i w Santiago gorąco modliliśmy się za naszą archidiecezję, o powołania kapłańskie. Podsumowując, warto odbyć pielgrzymkę na Camino. Przecież ciągle jesteśmy w drodze.

2023-08-08 12:53

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W drodze do św. Jakuba

Niedziela małopolska 29/2019, str. 1

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Franciszek Mróz

W tym roku grupa pielgrzymujących etapami do św. Jakuba w Santiago de Compostela przeszła przez Szwajcarię

W tym roku grupa pielgrzymujących etapami do św. Jakuba w Santiago de Compostela przeszła przez Szwajcarię
Co roku pielgrzymują dwa tygodnie i w ten sposób zbliżają się do celu; do św. Jakuba w Santiago de Compostela. Za nimi droga w Polsce, Czechach, Austrii i w Niemczech. W tym roku przeszli przez Szwajcarię. Pielgrzymowanie rozpoczęli w Seelisberg. Na zakończenie dr Franciszek Mróz, miłośnik europejskich dróg św. Jakuba, przewodnik i organizator nietypowej formy pielgrzymowania etapami do Santiago, napisał na fb: „Z Bożą pomocą, dzięki wstawiennictwu świętych Patronów oraz wsparciu Przyjaciół zakończyliśmy kolejny (siódmy) etap pielgrzymki do Santiago de Compostela. Doszliśmy zgodnie z planem do granicy szwajcarsko-francuskiej i miasteczka Neydens. Do Composteli zostało już tylko 1800 km...”
CZYTAJ DALEJ

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

2025-04-14 07:37

[ TEMATY ]

komentarz

aborcja

Fot: Pro Prawo do Życia

Zły stan psychiczny, natarczywy adwokat proaborcyjnej FEDERY oraz uległość lekarzy wystarczą by zabić dziecko w 9. miesiącu ciąży bez zmiany ustawy. Chłopca zabito śmiertelnym zastrzykiem w szpitalu w Oleśnicy. Jak do tego doszło skoro lekarze w Łodzi twierdzili, że jego aborcja jest sprzeczna z prawem?

Chłopiec miał już 37 tygodni życia, a więc w świetle nomenklatury medycznej nie był nawet wcześniakiem. W ginekologicznym szpitalu w Łodzi nie chciano go zabić, choć adwokat fundacji FEDERA żądał „indukcji asystolii płodu”, czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu. - Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny Pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy Pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia – napisał w oświadczeniu prof. Piotr Sieroszewski, kierownik ginekologii szpitala w Łodzi i prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
CZYTAJ DALEJ

Abp Józef Kupny: Chrystus był przy mordowanych w Katyniu, był z ofiarami tragedii smoleńskiej

2025-04-14 17:00

Marzena Cyfert

Msza św. w ceremoniale wojskowym w 85. rocznicę Zbrodni Katyńskiej

Msza św. w ceremoniale wojskowym w 85. rocznicę Zbrodni Katyńskiej

– Nie byli sami, nie odchodzili samotnie. Chrystus był przy nich. On jest też z nami, z rodzinami, które cierpią – mówił abp Józef Kupny w bazylice św. Elżbiety we Wrocławiu.

Metropolita wrocławski przewodniczył Eucharystii w 85. rocznicę Zbrodni Katyńskiej. We Mszy św. sprawowanej w ceremoniale wojskowym uczestniczyli oficerowie i żołnierze Wojska Polskiego, kombatanci, Dolnośląska Rodzina Katyńska, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN, Dolnośląski Kurator Oświaty. Obecne były poczty sztandarowe i mieszkańcy miasta. Msza św. była częścią obchodów Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję