Pytanie czytelnika: Co znaczy, że wiara jest sprzeciwem wobec świata?
Warto przyjrzeć się słowu „świat” i temu, w jakim sensie i kontekście używa się tego terminu w Piśmie Świętym. Nie można bowiem stwierdzić, że wiara stoi w opozycji do świata jako miejsca zamieszkania i działalności człowieka. Świat przecież został stworzony przez Boga na służbę właśnie Jemu (por. J 3, 8). Bóg stworzył świat, aby całe stworzenie Go uwielbiało. Psalmista z kolei podkreśla, kto jest dawcą i pierwszym właścicielem wszystkiego: „Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy” (Ps 24, 1). W takim sensie wiara nie jest sprzeciwem wobec świata, lecz prowadzi do uwielbienia Boga za dzieło stworzenia i do wyznania wiary w Boga jako Stworzyciela wszystkiego. Pytanie czytelnika, które dotyczy sprzeciwu wiary wobec świata, skrywa w sobie raczej inne biblijne rozumienie terminu „świat”.
W Ewangelii według św. Jana oraz w listach św. Pawła Apostoła słowo „świat” używane jest na określenie ludzi przeciwstawiających się Bogu. Według Ewangelii, ten świat to przestrzeń, w której ludzie nie chcą przeznaczyć miejsca na prawo Boże i kierują się grzechem. Ten świat wszedł pod władzę szatana. Ten świat to ludzie, którzy zupełnie świadomie buntują się przeciw Bogu i przeciw Chrystusowi. W Ewangelii według św. Jana mowa jest zatem o grzechu świata (por. J 1, 29). Wobec tego na ziemię przyszedł Syn Boży, aby budować królestwo Boże, które jawi się jako manifestacja obecności Bożej. Z jednej strony widzimy więc przychodzące od Boga do grzesznego człowieka królestwo Boże, z drugiej – to, co Jemu przeciwne, światowe. Sam Jezus, uważając za konieczne wyjaśnić, skąd przychodzi, ujmuje to w następujących słowach: „Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach waszych” (J 8, 23-24). Owa śmierć została wyjaśniona przez św. Pawła spostrzeżeniem, że świat nie może ofiarować człowiekowi nic trwałego. Przemija postać tego świata (por. 1 Kor 7, 31).
Gdyby Jezus głosił to, co chcieliby usłyszeć ludzie tego świata, zapewne nikt by Go nie prześladował i nie ukrzyżował. Gdyby Apostołowie i ich następcy po dzień dzisiejszy nauczali tego, co ten świat chce usłyszeć, nie musieliby się czuć adresatami słów Jezusa: „I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich” (Łk 21, 17). Wiara i jej wyznawanie wobec świata są w swej istocie świadectwem samego Chrystusa, aktualizacją Jego misji, ukazaniem prawdziwej twarzy Boga. Wiara i jej wyznawanie są zatem zwierciadłem, w którym świat widzi swój grzech i jego skutki. Świat natomiast, tak jak wystąpił przeciwko Chrystusowi, tak występuje wciąż przeciwko wierzącym, ponieważ Ewangelia głoszona mocą Ducha Świętego jest tą, która zawstydza świat, demaskuje fałsz i ukazuje Prawdę odwieczną. To wszystko burzy budowany na grzechu świat pychy i egoizmu, świat, którego postać, choć przemija, to jednak za wszelką cenę ochraniana jest przez jego spadkobierców.
W naszym życiu pojawiają się bardzo ważne pytania. Dotyczą one spraw codziennych, przeżywanych problemów, ale także przyszłości. Jako katolicy powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że wiara może dać odpowiedzi na wielkie wyzwania egzystencjalne ludzkiego życia. Czy autentyczna wiara ma coś wspólnego tylko z uczuciami? „Wiara nie rodzi się w pustce, w jakimś pozaświatowym kontakcie człowieka z Bogiem. Ona rodzi się w konkretnym miejscu i czasie – w domu dzieciństwa, w krajobrazach młodości, wśród konkretnych ludzi. Wiara nie jest zespołem poglądów. Ważne jest, w co wierzymy, ale jeszcze ważniejsze, Komu wierzymy” – powiedział Benedykt XVI w 2006 r. w Krakowie. Dla człowieka wierzącego życie jest nie tylko sentymentalną wędrówką, ale także drogą wiary. Oczywiście, uczucia i wspomnienia są bardzo ważne w życiu człowieka, ale w praktykowaniu wiary chodzi także o mocne stąpanie po ziemi i danie prymatu Bogu.
Wiara chrześcijańska to nie są jakieś wrażenia, wspomnienia z dzieciństwa, ale to jest realna więź z Bogiem. Wiara, która w swej istocie jest spotkaniem z Bogiem, domaga się ze strony człowieka całościowego zaangażowania, a zatem obejmuje nasze uczucia, serce, inteligencję, wolę, cielesność, emocje,relacje. Powinna prowadzić do przemiany naszego życia, ale także działań, wyborów i ocen. Benedykt XVI w swoim nauczaniu zwracał uwagę na realizm wiary, która ma też wymiar praktyczny, jest obecna w konkrecie życia. Również papież Franciszek uczy: „Wiele osób doświadcza pustki wokół siebie i w sobie, inni żyją w niepokoju i niepewności z powodu niedostatku i konfliktów. Wszyscy potrzebujemy właściwych odpowiedzi na nasze najbardziej głębokie pytania egzystencjalne. W Chrystusie, i tylko w Nim, można znaleźć prawdziwy pokój i spełnienie każdej ludzkiej tęsknoty. Jezus zna ludzkie serce jak nikt inny. I dlatego tylko On może je uzdrowić, obdarowując go życiem i pociechą”.
„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.
Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”.
Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła.
Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności.
W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich.
Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium.
Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
Orędzie paschalne niesie pociechę cierpiącym z powodu utraty bliskich – powiedział Papież zwracając się do Polaków podczas dzisiejszej audiencji generalnej.
Publikujemy treść papieskich pozdrowień, skierowanych do Polaków:
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.