Andrzej Goryl ma 25 lat, mieszka w Lipnicy Górnej. Z wykształcenia jest elektrykiem. Ma żonę, a na początku tego roku został ojcem. – Od najmłodszych lat, podobnie jak inne dzieci, co roku robiłem palmę, którą przynosiłem na lipnicki rynek w Niedzielę Palmową i stawiałem przy pomniku św. Szymona – wspomina, gdy dopytuję go o początki pasji.
Instrukcja
Od 2017 r. pasjonat startuje w kategorii: palmy najwyższe (powyżej 22 m). Szybko znalazł się wśród autorów tych konkursowych prac, które wzbudzają szczególne zainteresowanie i emocje, a w 2019 r. palmą mierzącą 37,78 m, ustanowił aktualny rekord.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Już przed Środą Popielcową zaczynam robić kwiatki – opowiada Niedzieli p. Andrzej. I dodaje: – Rok temu z pomocą rodziny wykonałem i wykorzystałem do dekoracji palmy ok. 400 kwiatków. A jeszcze wcześniej przygotowałem drąg, który utrzymuje palmę w pionie. Znalazłem w lesie odpowiednie drzewo, ściąłem je, wyheblowałem. Kolejnym surowcem, o który coraz trudniej, jest wiklina. Na wysoką palmę potrzebuję jej 700-800 kg.
Reklama
Mistrz przyznaje, że najwięcej czasu na wykonanie palmy poświęca przez ostatnie 2 tygodnie przed konkursem, a w tym dziele wspierają go bliscy. – Im bliżej Niedzieli Palmowej, tym więcej pracy, którą często wykonuję także nocami – informuje twórca. Tłumaczy, że nie może tego zrobić dużo wcześniej, bo powstającą palmę trzeba chronić przed deszczem, a im jest dłuższa, tym trudniej znaleźć w gospodarstwie odpowiednie miejsce.
Istotne szczegóły
– Co roku nie tylko dziennikarze dopytują mnie, jak wysoką plamę zrobię, a ja nigdy dokładnie nie wiem, ile będzie miała metrów – przyznaje i wyjaśnia: – To nie problem zbudować 40-metrową palmę. Ale jej autor musi przede wszystkim pamiętać, żeby mogła ona stanąć na lipnickim rynku, a to nie jest łatwe zadanie. Przy konstruowaniu palmy nawet informacje o pogodzie w Niedzielę Palmową są istotne. Jeśli wiem, że nie będzie wiatru, to w sobotni wieczór mogę dodać palmie jeszcze parę centymetrów.
W niedzielny poranek palmę trzeba zanieść na lipnicki rynek. – Tę moją z Lipnicy Górnej do Murowanej, czyli ponad 2 km, niesie trzynastu-czternastu mężczyzn, bo palma waży 500-600 kg – informuje p. Andrzej. Przyznaje, że zawsze mocno przeżywa jej stawianie i zapewnia, że satysfakcja jest ogromna, gdy patrzy na swoje dzieło wznoszące się ku niebu.
Za pobicie rekordu w konkursie na najwyższą plamę w 2019 r. Andrzej Goryl w nagrodę pojechał, wraz z narzeczoną do Brukseli. Wspomina, że to była ciekawa wycieczka. Zapewnia jednak, że chociaż zwycięstwa dostarczają satysfakcji, a nagrody zawsze sprawiają radość, to jednak nie to jest najważniejsze. Wyznaje: – Cieszę się, że dołączyłem do tych, którzy co roku tworzą palmy na konkurs, że wpisuję się w tę piękną lipnicką tradycję.
Marzenie
Od konkursu w 2019 r., kiedy Andrzej Goryl pobił ustanowiony w 2011 r. przez śp. Zbigniewa Urbańskiego rekord (36,04 m), zarówno organizatorzy wydarzenia, mieszkańcy Lipnicy, jak i miłośnicy palm z różnych stron Polski czekają na wiadomość, że na lipnickim rynku stanęła jeszcze wyższa palma. Mój rozmówca nie ma w zwyczaju zapowiadać pobicia rekordu, ale w rozmowie z Niedzielą przyznaje: – Mam takie marzenie, aby skonstruować jeszcze wyższą palmę niż ta w 2019 r. Chciałbym ten rekord pobić... Czy nastąpi to w tegoroczną Niedzielę Palmową?