Reklama

Kościół

Kolęda na osiedlu

„Proszę księdza, u nas z tych religijnych rzeczy to tylko judasz w drzwiach”. Czy ta anegdota może posłużyć za podsumowanie wizyty duszpasterskiej? Jest lepiej czy gorzej, niż było?

Niedziela Ogólnopolska 7/2023, str. 20-21

[ TEMATY ]

kolęda

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kto choć raz w życiu miał okazję odwiedzić kilkaset rodzin w ciągu miesiąca, ten wie, że to nic łatwego. I nie chodzi o to, że nie jest miło. Dziś już nie ma presji przyjmowania kolędy za wszelką cenę, więc ci, którzy otwierają drzwi mieszkań czy domów, w ogromnej większości przypadków są nastawieni do księdza życzliwie. Są więc wszelkie podstawy do tego, by było miło i przyjemnie. I tak najczęściej jest. Jednakże odwiedzając kilkaset mieszkań, doświadczamy też dużej różnorodności. Nie zdążyłem jeszcze zrobić statystyk, ale pewnie tak jak w ostatnich latach przyjęło nas ok. 30% mieszkańców parafii. Niewiele? Biorąc pod uwagę fakt, że odsetek praktykujących w mojej wspólnocie nieznacznie przekracza 10%, mogę zauważyć, że większość (!) z przyjmujących kolędę to osoby, które z parafią mają kontakt słaby lub żaden. Stąd bierze się oryginalność naszych rozmów. Zamiast pisać analityczny esej, przytoczę po prostu parafrazę autentycznych kolędowych dialogów. Oczywiście, jak to w mediach, ciekawsze będą nie te, w czasie których było miło i przyjemnie, ale te, w których dochodziło do dyskusji, polemik, a czasem drobnych kłótni. Dialogi pochodzą nie tyle z ostatniej kolędy, ile z mojej 30-letniej praktyki kolędowania. Zacznę jednak od anegdoty, którą bardzo lubię:

Reklama

Kolęda na osiedlu z wielkiej płyty. Ksiądz odwiedzający młode małżeństwo próbuje zagadywać na temat życia religijnego; pyta o udział we Mszy św., o sakramenty, modlitwę, lekturę Pisma Świętego. Odpowiedzi na wszystkie pytania są negatywne. Wreszcie gospodarz, litując się nad duszpasterzem, mówi: „Proszę księdza, u nas z tych religijnych rzeczy to tylko judasz w drzwiach”. A teraz trochę autentyków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wyrolowani

Para od wielu lat w konkubinacie, bez przeszkód do zawarcia małżeństwa, dwoje dzieci: – Pewnie znowu będzie nam ksiądz truł o małżeństwie?

– Ależ skąd! W tym roku zaproszę was, byście uwierzyli w Jezusa, który umarł za was na krzyżu i zmartwychwstał, żebyście mogli żyć w wolności od grzechu i mogli być zbawieni. Jak uwierzycie, to przyjdźcie i mi o tym powiedzcie. Wtedy jednak musicie mi udowodnić, że naprawdę wierzycie, bo sakramenty są tylko dla wierzących. Na tę chwilę nie mam przekonania, że nadajecie się do sakramentu małżeństwa. Ale może kiedyś mnie przekonacie!

– A to nas ksiądz wyrolował.

To się nie zdarzy?

Małżeństwo koło sześćdziesiątki, w kościele kilka razy w roku, w większe święta:

– My chodzimy do kościoła, jak mamy taką potrzebę.

– To znaczy wpadacie zajrzeć, czy kościół jeszcze stoi, czy nie zamieniono go na filharmonię albo muzeum?

– No co ksiądz, u nas, w Polsce, to się nigdy nie zdarzy!

Pokazuję im zdjęcie dublińskiego pubu o nazwie „Church” urządzonego w byłym kościele, na który natrafiłem, gdy prowadziłem rekolekcje dla polskiej wspólnoty charyzmatycznej w Irlandii (www.thechurch.ie). I mówię: – Zrobili to nie muzułmanie, komuniści ani wojujący ateiści, tylko parafianie, którzy przestali chodzić do swojego kościoła.

Milczenie.

Co sąsiedzi pomyślą

Kobieta 80+, schorowana, niewychodząca z domu:

Reklama

– Pani już nie da rady dojść do kościoła, prawda?

– Niestety, już nie. A kiedyś chodziłam w każdą niedzielę.

– To może teraz Kościół mógłby przyjść do pani? Odwiedzamy chorych w każdy pierwszy piątek miesiąca, mogłaby pani się wyspowiadać i przyjąć Komunię św.

– No co ksiądz, a co sąsiedzi pomyślą? Ja przecież jeszcze nie umieram! Oglądam Mszę św. w telewizji, nieraz dwa razy dziennie.

– A nie tęskni pani za Jezusem w Eucharystii?

Zdziwiony wzrok...

Przykład do kazań

Schludne mieszkanie w bloku. Młoda kobieta na wózku inwalidzkim mieszka ze swoimi rodzicami. Mimo swej niepełnosprawności skończyła studia, pracuje, prowadzi tzw. normalne życie: wychodzi z domu (właściwie wyjeżdża), ma znajomych. Praktycznie w każdą niedzielę widzę ją w kościele. Jestem trochę zawstydzony, bo w porównaniu z nią mam w życiu naprawdę łatwo. A ona jest zwykle uśmiechnięta, nie narzeka. Jest jedną z dwóch osób na wózkach, które są stałymi uczestnikami niedzielnej Eucharystii. Kiedy z nimi rozmawiam, nie tylko na kolędzie, mówię przepraszająco, że czasem je wykorzystuję jako przykład w kazaniach i kolędowych rozmowach, zwłaszcza z tymi, którzy mówią, że w dzisiejszych czasach trudno znaleźć czas i siłę na niedzielną Eucharystię.

Żywy Kościół

Reklama

Kobieta po pięćdziesiątce, w trakcie leczenia nowotworu, po chemii. Bardzo słaba, nosi maseczkę, bo odporność ma praktycznie zerową. Mimo to kiedy czuje się lepiej, potrafi dojść do kościoła, choć zajmuje jej to trzykrotnie więcej czasu niż zdrowym sąsiadom: – Proszę księdza, ja żyję tylko dzięki mojej sąsiadce. Ona jest moim aniołem. Choć sama starsza i schorowana, robi mi zakupy, załatwia sprawy, czasem podprowadzi do kościoła czy lekarza. Gdyby nie ona, musiałabym być w domu opieki lub hospicjum (pani jest pod opieką hospicjum domowego – przyp. aut.). Nie wiem, jak mam za nią Bogu dziękować.

Chwilę wcześniej byłem z kolędą u tej kobiety. Rozmawialiśmy miło, poczęstowała mnie kawą. Nawet słowem nie wspomniała, że opiekuje się chorą sąsiadką. Dla niej to po prostu oczywiste.

Odmieniony proboszcz

Kobieta w średnim wieku, rozwiedziona, mieszka sama. Twierdzi, że praktykuje regularnie. Dla wyjaśnienia muszę dodać, że w tym roku zrobiłem parafianom na kolędę psikusa i zgoliłem brodę, którą noszę prawie od ćwierć wieku: – Proszę księdza, czemu ci księża zmieniają się w parafii tak często?

– Zmiany wikariuszy to normalne, ale nie powiedziałbym, że u nas są częste. Ksiądz Szymon pracował tu 6 lat, ks. Robert – 4.

– A ksiądz chyba też tu niezbyt długo?

– No, ja już też czwarty rok.

– A czy to prawda, że zmienił się proboszcz?

– A pani coś o tym słyszała?

– Tak, podobno jest taki nowy.

– A jak wygląda?

– Taki nieduży, z siwą brodą!

– To może go od pani pozdrowić?

– Gdyby ksiądz był tak miły...

Paczkomat

Małżeństwo w średnim wieku, nastoletnie dzieci. Pytam o praktyki religijne: – Proszę księdza, teraz to człowiek zagoniony i na nic nie ma czasu. Dwie prace, kończymy spłacać kredyt na mieszkanie. Sam ksiądz wie, że to trudne czasy dla praktyk religijnych.

Reklama

– Trudne czasy? Moim zdaniem, trudne czasy są w Syrii, Chinach czy Afganistanie, gdzie wybranie się na niedzielną Eucharystię może się skończyć więzieniem lub śmiercią, gdy ktoś wrzuci bombę do kościoła. Trudne czasy są na misjach, gdzie na Eucharystię trzeba iść 2 dni pieszo przez busz. Ale u nas? Kościół zwykle o 10 min drogi od domu. Pięć Mszy św. w niedzielę do wyboru. Nikt nie prześladuje za przyznawanie się do wiary. To co można jeszcze ułatwić? Komunię św. do paczkomatu?

– Ksiądz jest niemiły. Tyle lat przychodzili księża i nie czepiali się o nic, a ksiądz się tylko czepia!

– Tak! Bo to mnie kiedyś Bóg zapyta na sądzie: „A czy im przypomniałeś?”. Mogę z państwem rozmawiać o pogodzie, sporcie, filatelistyce. Ale czy wtedy będę tym, kim Bóg chce mnie mieć?

Kawał z brodą

I jeszcze na koniec autentyk z ubiegłego roku. Starsza kobieta chora na oczy. Widzę w karcie, że odwiedziłem ją po kolędzie także przed 2 laty. Jest czas pandemii, więc mam na twarzy maseczkę. – Ostatnio to był u mnie taki inny ksiądz.

– Jaki?

– Taki z brodą.

Uchylam maseczkę i pytam:

– Z taką?

Kobieta szczerze:

– Nie, z taką czarną...

Pozdrawiam kolędowo i tak sobie myślę, że tych historii z 30 lat może zebrałoby się na jakąś książkę.

Autor jest proboszczem parafii św. Joachima w Sosnowcu.

2023-02-07 13:52

Oceń: +11 -7

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Katarzynki” w bazylice strzegomskiej

Niedziela świdnicka 7/2015, str. 8

[ TEMATY ]

kolęda

Ryszard Wyszyński

Niedzielnym koncertem, który miał miejsce 1 lutego w bazylice strzegomskiej, Zespół Ludowy „Katarzynki” ze Ścinawki Górnej w gminie Radków zamknął tegoroczny okres śpiewania kolęd w Kościele

Po wieczornej Mszy św. i adoracji Najświętszego Sakramentu parafianie mogli wysłuchać wykonania kilkunastu pastorałek opartych na folklorze i tradycji muzyki góralskiej. Tekst i melodie pastorałek, po które sięgnęły „Katarzynki”, choć rzadkie i mniej znane, ogromnie się podobały publiczności, czego dowodem były długie i zasłużone brawa oraz prośby o bisy.
CZYTAJ DALEJ

Wskazówki na święta Bożego Narodzenia. Poradnik

2025-12-23 16:06

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W świątecznym czasie często wraca temat prezentów – także tych nietrafionych. W jednej z opowieści poruszono wątek, jak różnie podchodzimy do obdarowywania i jak wielką różnicę robi uważność. Zamiast żartów o „dziwnych podarunkach” pojawiła się historia, która łączy pamięć o wojennych losach, powojenną troskę i współczesne, bardzo przemyślane wsparcie dla dzieci. To przykład, jak święta mogą inspirować nie tylko do celebrowania, ale i do mądrego działania na rzecz innych.

CZYTAJ DALEJ

Polonez Boga. Królowa polskich kolęd

2025-12-23 20:07

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Tajemnica tej kolędy nie kończy się na historii. „Bóg się rodzi” nie jest tylko opowieścią o Betlejem sprzed dwóch tysięcy lat, ani tylko o Polsce sprzed wieków. Śpiewając ją, wyznajemy coś bardzo osobistego: że Bóg wciąż może rodzić się w ludzkim sercu.

Wystarczą pierwsze słowa: „Bóg się rodzi…” – i nagle wszystko wokół się zmienia. Cichną rozmowy przy wigilijnym (a potem świątecznym) stole, ustaje brzęk sztućców, jakby ktoś nacisnął niewidzialny przycisk pauzy. Zostaje tylko dźwięk – dostojny, polonezowy, śpiew, który wciąga wszystkich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję