Reklama

Historia

Wojsko poszło w teren

Te zdarzenia przesądziły o tym, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce stała się nieodwołalna.

Niedziela Ogólnopolska 50/2022, str. 40-41

[ TEMATY ]

stan wojenny

Grzegorz Żołnierkiewicz, zbiory Ośrodka KARTA /pl.wikipedia.org

Czołgi T-55 na ulicach Zbąszyna

Czołgi T-55 na ulicach Zbąszyna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Późną jesienią 1981 r. napięcie społeczne sięgało zenitu. Podsycały je władze PRL, m.in. tolerując słabe zaopatrzenie w produkty tzw. pierwszej potrzeby czy prowokując konflikty w zakładach pracy i w dopiero raczkującej Solidarności.

Gdy 17 października 1981 r. na kluczowym w PRL stanowisku I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię zastąpił gen. Wojciech Jaruzelski, oznaczało to wejście w ostatnią fazę przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kanię, zwolennika ewolucyjnego odzyskiwania kontroli nad społeczeństwem i osłabiania Solidarności, zastąpił zwolennik radykalnych metod – skupiał w swoich rękach władzę nad rządem, wojskiem i partią. I miał poparcie Moskwy.

Zdrowe siły narodu

Kiedy 2 dni po wyborze Jaruzelskiego doszło do zwyczajowej rozmowy z Breżniewem – jak wynika z opublikowanego w 1993 r. stenogramu – sowiecki gensek usłyszał zapowiedź o włączaniu armii we wszystkie dziedziny życia kraju, a także o tym, że dojdzie do walki o „zdrowe siły narodu, które zbłądziły”.

– Będziemy je przeciągać na naszą stronę, a jednocześnie będziemy atakować przeciwnika, i to tak atakować, aby przynosiło to rezultaty – powiedział nowy I sekretarz.

Doktor Lech Kowalski, biograf Jaruzelskiego, ironizuje: odpowiedź godna żołnierza. – W pełni odzwierciedla faktyczny stosunek gen. Jaruzelskiego do Solidarności – mówi. Wszak oficjalnie Solidarność była partnerem do rozmów.

O tym, że stan wojenny był nieodwołalny, najważniejsze osoby w państwie wiedziały od dawna; w połowie września 1981 r. na posiedzeniu Komitetu Obrony Kraju zapewniano, że przygotowania do jego wprowadzenia i przejęcia władzy przez wojsko są w końcowej fazie i jego ogłoszenie jest możliwe w ciągu 2 dni od podjęcia decyzji.

Zwyzywany Kania

Przygotowania trwały od ponad roku. Kontrolował je m.in. dowódca wojsk Układu Warszawskiego – marszałek Wiktor Kulikow. Sporządzono projekty aktów prawnych, listy komisarzy wojskowych, którzy mieli przejąć kontrolę nad administracją i dużymi fabrykami, wybrano instytucje i zakłady, które miały zostać zmilitaryzowane.

Reklama

Przyspieszenie prac miało związek m.in. z przebiegiem niedawno zakończonego I zjazdu Solidarności. Za najważniejszy dokument uznawano „Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej”, w którym popierano wysiłki walki o wolny ruch związkowy w państwach bloku komunistycznego, a które wzbudziło wściekłość na Kremlu; Breżniew zwyzywał Kanię, domagając się wprowadzenia stanu wojennego. Liderzy związkowi tego nie wiedzieli.

Kierownicza rola

Andrzej Gwiazda, jeden z czołowych działaczy związku, napisał: „Delegaci uwierzyli, że Solidarność jest trwałym elementem systemu komunistycznego, że nic jej nie grozi”. Ze zjazdu Solidarność wychodziła – jak oceniano potem – z poczuciem wzmocnienia. Przyjęto program i ustalono strategię walki o reformę gospodarczą, w której najważniejsze były samorządne zakłady i utworzenie Społecznej Rady Gospodarki Narodowej.

Generał Władysław Ciastoń z MSW w analizie zjazdu napisał, że uchwały są „wymierzone w kierowniczą rolę PZPR w życiu narodu”. „Związek stał się ruchem społecznym z elementami charakterystycznymi dla opozycyjnej partii politycznej” – zaznaczył.

Odczucie stabilizacji w związku towarzyszyło poczuciu niestabilności w społeczeństwie. Ludzie byli zmęczeni brakami w sklepach, kolejkami, „zjadaniem” przez inflację wywalczonych podwyżek płac. Budziło to gniew wobec władzy, ale coraz częściej także wobec Solidarności, która nie mogła doprowadzić do poprawy warunków życia.

Jedyne rozwiązanie

Co ciekawe, już w październiku były gotowe plakaty z obwieszczeniem o wprowadzeniu stanu wojennego; wydrukowano je w drukarni KGB w ZSRR. W komendach milicji deponowano pistolety i miotacze gazu, które miały być rozdane – według załączonej listy – zaufanym aktywistom.

Innego rodzaju wsparcie zapewniała decyzja rządu PRL z 16 października: przedłużono o 2 miesiące służbę wojskową dla roczników, które miały wracać do cywila; były intensywnie indoktrynowane i miały ograniczony kontakt ze społeczeństwem. Termin rozpoczęcia rozprawy z Solidarnością upływał zatem przed połową grudnia.

Reklama

Wkrótce potem uaktualniono listę kilku tysięcy osób do uwięzienia – nazwano je internowaniem. Przygotowano tajne studio telewizyjne, „wdrażano” plan obsadzania central telefonicznych wojskiem.

W informacji MSW z 25 października dla najważniejszych osób w państwie napisano wprost: „Jako jedyne rozwiązanie należy uznać wprowadzenie stanu wojennego”.

Zima bez opału

Jaruzelski próbował wykorzystywać Kościół, dlatego w tym czasie było sporo spotkań z jego hierarchami. – Spotkania z przedstawicielami Kościoła były jedynie zasłoną dymną. Jaruzelski był już zdecydowany rozwiązać problem siłą – ocenia dr Kowalski.

Kolejne rozmowy z władzami PRL kończyły się fiaskiem; rząd nie chciał dopuścić związku do prac nad programem reformy gospodarczej. To i zaostrzająca się kampania propagandowa wymierzona w związek zadecydowały o jednogodzinnym strajku 28 października.

Wydarzenie o tyle ważne, że po raz pierwszy taki strajk nie spotkał się z powszechnym poparciem. Polacy byli – ocenia prof. Ryszard Terlecki, polityk i historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego – coraz bardziej zmęczeni. Tym bardziej że niepokój zwiększała propaganda władz, iż zimą może zabraknąć opału.

Terenowe grupy

Panujące zamieszanie związane z wysokim napięciem społecznym spowodowało, że powołanie na przełomie października i listopada oraz rozesłanie po kraju kilkuset wojskowych terenowych grup operacyjnych nie wzbudziło większego niepokoju. Ba! Dawały one nadzieję, że zostanie powstrzymana narastająca dezorganizacja państwa.

Zapewniano, że akcja służy ukróceniu spekulacji, ograniczeniu marnotrawstwa oraz poprawie dyscypliny pracy w urzędach i sklepach. Działalność grup była szeroko nagłaśniana przez media.

Reklama

W teren ruszyli m.in. dziennikarze Polskiego Radia, których zadaniem było przedstawianie pozytywnego wizerunku grup. – Chciałbym, żeby te grupy były tu dalej, nawet w większym składzie. Nawet paszę przywieźli dla krów, której od żniw nie było – powiedział do mikrofonu mieszkaniec Wołowa.

Większa operacja

Wkrótce miało się okazać, że był to ledwie początek znacznie większej operacji. Do początku grudnia najpierw w ok. 500 zakładach pracy pojawiły się wojskowe grupy operacyjno-kontrolne, potem do miast wojewódzkich skierowano miejskie grupy operacyjne. Uruchamianie kolejnych grup – liczących po kilka czy kilkanaście osób – w kilkutygodniowych odstępach uśpiło czujność Solidarności; większość działaczy nie przywiązywała do nich uwagi.

Wprowadzanie wojska do działalności administracji cywilnej miało, jak się wkrótce okazało, ukryty cel. Oficerowie przeprowadzali rekonesans przed wprowadzeniem stanu wojennego; po jego wprowadzeniu wielu z nich objęło w kontrolowanych zakładach funkcję komisarzy wojskowych.

2022-12-07 08:45

Ocena: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pragnienie wolności

Niedziela szczecińsko-kamieńska 50/2020, str. IV

[ TEMATY ]

Solidarność

stan wojenny

Archiwum prywatne

W trakcie uroczystości nadania Krzyża Wolności i Solidarności w Szczecinie, 15 listopada 2016 r.

W trakcie uroczystości nadania Krzyża Wolności i Solidarności w Szczecinie,  
15 listopada 2016 r.

Dziś obchodzimy 39. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Z tej okazji przybliżamy osobę Andrzeja Fedeńczaka, współzałożyciela i jednego z czołowych działaczy Solidarności Rolników Indywidualnych na Pomorzu Zachodnim.

Andrzej Fedeńczak urodził się 24 października 1955 r. w rolniczej rodzinie z Żabowa (gmina Nowogard). Jest synem Zofii i Mikołaja (robotnika przymusowego w Austrii w czasie II wojny światowej), ma 9 rodzeństwa: Ewę, śp. Hannę, Marię, Renatę, Krystynę, Jana, Franciszka, Dorotę i Barbarę.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję