Reklama

Niedziela plus

Ukraina

Pamięć nie umiera

Powraca do mnie w tych dniach jak echo zdanie zapisane przez Judę Machabeusza: „Święta i zbawienna jest myśl modlić się za zmarłych, aby byli od grzechu uwolnieni” (2 Mch).

Niedziela Plus 44/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

Ukraina

Ewelina Dziewońska-Chudy

Okazały nagrobek na Cmentarzu Łyczakowskim

Okazały nagrobek na Cmentarzu Łyczakowskim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka lat temu ujęła mnie piosenka o Wołyniu. Padają w niej m.in. takie słowa: „O Wołyniu nikt z nas nie zapomni, że był polski, pieśń o tym przypomni”. A dziś? Trzeba pamiętać o Wołyniu, ale są również inne miejsca pamięci. Miejsca związane z naszą narodową historią. Na terenie Rosji – Katyń, na białoruskiej ziemi – Kuropaty; na Ukrainie – Cmentarz Łyczakowski we Lwowie, Bykownia i wileński cmentarz Na Rossie.

Wszędzie tam, na cmentarzach za wschodnią granicą Polski, spoczywają miliony naszych rodaków. To głównie ofiary stalinowskiego terroru: deportowani na Syberię i zamordowani jeńcy wojenni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziś te polskie nekropolie na Wschodzie to przede wszystkim miejsca, w których, za sprawą historii, zaznaczyła się obecność Polaków. Na wielu większych i mniejszych cmentarzach miejsce wiecznego spoczynku znaleźli też polscy powstańcy z XIX wieku i powstańcy Armii Krajowej.

„O tych, których kochaliśmy za życia, nie zapominajmy też po śmierci” – pouczał św. Ambroży. Ale czy można mówić o miłości poległych w Katyniu, na Wołyniu, spoczywających na wymienionych wyżej cmentarzach? Jaka to miłość wobec osób, których nie znaliśmy? To miłość do ojczyzny, za którą i dla której oni oddali życie. Ta miłość i poniesiona przez poległych ofiara rodzą dziś naszą pamięć. A pamięć nie umiera. Jeśli zapomnę o nich, ty, Boże na niebie,/ Zapomnij o mnie – napisał Adam Mickiewicz w III części Dziadów. Nikt z nas chyba nie chciałby się skazać na takie zapomnienie...

Listopadowe dni niosą ze sobą potrzebę intensywniejszej modlitwy zanoszonej w intencji zmarłych i możliwość zyskania odpustów. Stają się także okazją do wyrażenia troski o miejsca pamięci, w których spoczywają nasi bliscy. Są też doskonałą okazją do pytania o sens życia i przemijania, jak również o zwyczaje związane ze śmiercią lub nawet samym pogrzebem.

Poznajmy tradycje

Obrzęd pogrzebu jest rytuałem, który kształtował się przez wiele stuleci i zawsze miał charakter magiczny. W każdym okresie historycznym zmieniały się tradycje pogrzebowe, a zatem stosunek do śmierci i jej rozumienie z czasem nabierały nowych cech. Ponieważ Ukraina od kilku miesięcy zmaga się z cierpieniem i niepotrzebną śmiercią, przyjrzyjmy się zwyczajom, które są znane na tej ziemi.

Reklama

Rytuał pogrzebowy pojawił się w kulturze ukraińskiej znacznie wcześniej niż obrzędy chrztu czy ślubu. Informacja o śmierci jest również niezbędnym elementem badań genealogicznych. Współczesne obrzędy pogrzebowe, mimo wpływu chrześcijaństwa, zachowały wiele cech pogańskich. Z pogańskim kultem wody związane są np. mycie zmarłego wodą i zwyczaj stawiania naczyń z wodą w pobliżu niego. Szacunek dla ognia obserwuje się w zwyczaju zapalania świecy obok zmarłego czy wkładania mu jej w dłonie. Ciekawą tradycją jest to, że jeśli z jakiegoś powodu świeca nie została umieszczona „w tamtym świecie” za zmarłego, dwie świece trafiały do rąk kolejnego zmarłego (tak jakby miał przekazać tę świecę poprzedniemu zmarłemu krewnemu).

Zanim nadejdzie dzień pogrzebu

Wśród mieszkańców Ukrainy panuje przekonanie, że ciało zmarłego należy umyć. Kiedyś robiły to osoby specjalnie przeszkolone, dziś zwykle czyni to krewny, ale ważne jest, aby ta osoba miała dzieci w związku małżeńskim. Powszechnie uważa się, że wszystkie przedmioty, które dotknęły zmarłego, mają moc śmierci i mogą być użyte do krzywdzenia innych, dlatego należy je spalić, a wodę po umyciu ciała (którą nazywa się martwą) wylać tam, gdzie nie chodzą ludzie, aby nikt do niej nie wszedł; czasami – choć brzmi to radykalnie – taka woda jest używana jako lek na alkoholizm lub narkomanię.

Naczynie, w którym myto ciało, bywa odwracane do góry dnem aż do momentu pochówku, aby zmarłemu nie wyrosły włosy w życiu pozagrobowym. Włosy zmarłego pozostawione na grzebieniu są palone lub umieszczane pod poduszką na stosie pogrzebowym. Unika się golenia zmarłego: jeśli mężczyzna jest chory, goli się go za życia; jeśli nagle umrze, może zostać pochowany nieogolony. Mieszkańcy Podola starają się zawczasu przygotować ubrania na śmierć.

Reklama

Ostatnie pożegnanie

Wojna sprawiła, że wielu Ukraińców przybyło do Polski. Udzielamy pomocy i poznajemy nowych ludzi, z którymi możemy porozmawiać na różne tematy. Korzystając z okazji, zapytałem o zwyczaje związane ze śmiercią, która z jeszcze większą intensywnością zagościła w ukraińskiej codzienności. – Pogrzeb musi być uroczysty. Mężczyzn umieszcza się w trumnie z odkrytą głową (w pobliżu powinny leżeć kapelusz lub czapka), kobiety – koniecznie z zakrytymi głowami. Buty nie są zakładane na stopy, ale pozostawiane przy nich – wskazuje Mariczka, moja rozmówczyni. Przy ciele zmarłego często umieszczane są przedmioty, z których korzystał za życia: różaniec, modlitewnik, okulary, spinka do włosów, grzebień. – W jego ręce zawsze składany jest krzyż, który zwykle przygotowuje się w każdej rodzinie zawczasu, w godzinie śmierci; jeśli ktoś jest blisko człowieka w jego ostatnich chwilach, ten właśnie krzyż jest mu dany do pocałowania i trzymania w agonii.

W miejscu spoczynku

Upływający nieubłaganie czas zostawił ślady na cmentarzach i w miejscach pamięci. Okoliczności społeczne też nie zawsze sprzyjają tym miejscom. Odchodzą kolejne pokolenia ludzi, a o groby nie ma się kto zatroszczyć. Także groby naszych rodaków pozostające poza granicami kraju popadają w niełaskę czasu. W ostatnich latach zauważa się jednak wzmożoną działalność grup i stowarzyszeń – w tym wielkiej liczby wolontariuszy – które sprzątają tereny cmentarzy, odnawiają nagrobki. Tego zadania podejmują się m.in. strażacy, harcerze, duszpasterze z wiernymi należącymi do grup duszpasterskich.

Światło pamięci

Od kilku lat w Polsce prowadzona jest akcja: „Światełko pamięci dla Łyczakowa”. Organizatorzy podkreślają, że zaczynali od lwowskich nekropolii, ale w kolejnych latach akcja rozszerzyła się też na małe polskie cmentarze, np. w Jaworowie czy Janowie, gdzie miejscowi Polacy co roku czekają na znicze zbierane przez rodaków. Dzięki kolejnym osobom, organizacjom i samorządom, które decydują się na udział w akcji, co roku udaje się zebrać nawet 50-60 tys. zniczy, w przekonaniu, że to ważne wsparcie Polaków z Ukrainy, ale też lekcja historii i patriotyzmu. W tym roku, w związku z trwającą na Ukrainie wojną, też chcemy zawieźć za wschodnią granicę znicze. Będzie można je zapalić na grobach ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli, a są pochowani m.in. na Cmentarzu Łyczakowskim.

Reklama

Odnowić to, co zniszczone

Przyznać należy, zgodnie z historią, że władze polskie po 1945 r. wymazały Kresy Wschodnie z pamięci zbiorowej państwa. Nie udało się tego jednak wymazać z pamięci zbiorowej polskiego społeczeństwa. Dziś jesteśmy świadkami swoistego tryumfu społeczeństwa, które tworzy organizacje i stowarzyszenia, powoływane w większości przez wypędzonych z Kresów. Jest ponad 100 takich organizacji. Jedna z akcji, zapoczątkowana na Śląsku, nosi nazwę: „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Jej celem jest ratowanie polskich cmentarzy na Ukrainie przez organizowanie wyjazdów dzieci oraz dorosłych z Polski i sprzątanie, porządkowanie oraz odnawianie nagrobków naszych rodaków. Przed pandemią COVID-19 do akcji przyłączyła się gmina Lubaczów. O pobycie na Ukrainie i podjętych pracach opowiadał wówczas Wiesław Kapel, wójt gminy. – Niektóre krzyże i nagrobki były pochylone lub przewrócone, pokryte trawą i mchem. Trzeba było je podnieść i postawić. W miejscach zakrzaczonych potrzebna była ingerencja kos i pił spalinowych. Przy kilku starych nagrobkach poprawiliśmy metalowe ogrodzenia. Młodzież wyczyściła pomniki z mchu, traw, liści oraz starych zniczy i wieńców. Sfinalizowaniem naszego pobytu, gminnych wolontariuszy, było zapalenie zniczy na polskich grobach, w większości pozbawionych stałej opieki – podkreślił.

Dobrze, że i dziś podejmowane są takie akcje, które mają na celu ocalić od zapomnienia to, co „ginie” wraz z upływającym czasem. Podejmowane działania przypominają, że historia Kresów to historia naszego państwa i narodu. Niech zatem trwa pamięć o historii i o tych, którzy ją tworzyli, a dziś spoczywają z dala od ojczyzny.

2022-10-25 14:10

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podbramkowa sytuacja na Ukrainie

WOJCIECH DUDKIEWICZ: – Czy sytuacja na Ukrainie krystalizuje się, czy przeciwnie: komplikuje?

CZYTAJ DALEJ

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Jak rozpoznać oszusta?

2024-04-19 08:48

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się punktem wyjścia do głębszej refleksji o tym, jak w naszym świecie pełnym najemników i chwilowych obietnic trudno jest znaleźć prawdziwą odpowiedzialność i wsparcie.

Porównuję to do sytuacji duchowej, w której wielu mówi, że nie potrzebujemy wiary, religii, czy duchowych wartości, skupiając się wyłącznie na edukacji i umiejętnościach praktycznych. Jednak gdy życie stawia nas przed trudnymi wyzwaniami, okazuje się, że brak tych wartości odczuwamy najbardziej. W odcinku opowiem także o Sigrid Undset, noblistce, która mimo ateistycznego wychowania, odnalazła swoją duchową drogę, co znacząco wpłynęło na jej życie i twórczość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję