Reklama

Kościół

Czy Kościół może istnieć bez struktur?

Skoro tyle złego mówi się o Kościele instytucjonalnym, to może zlikwidujmy go – dla dobra Kościoła jako ludu Bożego...

Niedziela Ogólnopolska 43/2022, str. 12-13

[ TEMATY ]

Kościół

Margita Kotas/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Józef Bocheński, dominikanin (1902-95), wybitny filozof i jedna z najbarwniejszych postaci XX-wiecznego katolicyzmu, twierdził, że do seminarium wstąpił jako człowiek niewierzący. Na drogę powołania kapłańskiego pchnęła go nie głęboka wiara w Chrystusa (ta przyszła potem), ale podziw dla instytucji Kościoła: jego organizacji i kierujących nim niezmiennych praw, które pozwalają zachować spójność w czasie i przestrzeni. Ojcu Bocheńskiemu Kościół jawił się jako ostatni bastion porządku w świecie pogrążającym się w chaosie. Dziś chyba trudno sobie wyobrazić kogoś, dla kogo instytucjonalna strona Kościoła byłaby czynnikiem zachęcającym do wstąpienia w jego szeregi. Częściej słyszymy, że jest to jedna z głównych przeszkód na drodze do wiary.

Instytucja gwarantuje trwałość

Ważną przyczyną takiego zniechęcenia instytucją Kościoła są, oczywiście, ujawniane w ostatnich latach przypadki świadczące o tym, że nie zawsze funkcjonuje ona dobrze – od głośnych skandali z pierwszych stron gazet po nieprawidłowości na szczeblu parafialnym. Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że jest jeszcze coś: powszechna, szczególnie wśród młodych ludzi, niechęć do wszystkiego, co sformalizowane, sztywno określone, hierarchicznie uporządkowane. Dla wielu problemem i skandalem jest nie tyle nadużywanie władzy czy nieprzestrzeganie praw, ile już sama obecność prawa, władzy i hierarchii, rzekomo całkowicie obcych ewangelicznemu chrześcijaństwu. Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje jednak wyraźnie, że Kościół jest nierozerwalnie „społecznością wyposażoną w strukturę hierarchiczną i Mistycznym Ciałem Chrystusa” (KKK 771). Między tymi dwoma wymiarami istnieje pewne napięcie, ale z pewnością nie można mówić o ich niekompatybilności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Każdemu z nas zdarzyło się pewnie czekać w kolejce do lekarza. Im dłuższe oczekiwanie, tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś zacznie narzekać na służbę zdrowia. W tle takiego narzekania jest jednak zawsze milcząca akceptacja samej opieki zdrowotnej: krytykujemy ją za to, że musimy stać w kolejce do lekarza, ale przecież to ona gwarantuje nam, że w ogóle gdzieś będzie czekał na nas jakiś lekarz. Trudno, oczywiście, porównywać w skali 1:1 instytucje państwowe i Kościół – ten ostatni nie jest jednym z wielu ludzkich tworów, ale „złożoną rzeczywistością, w której zrasta się pierwiastek ludzki i Boski” (KKK 771). A skoro ma w sobie ludzki pierwiastek, to również do niego stosuje się ta zasada: jeśli coś ma być trwałe, stabilne, niezależne od ludzkich kaprysów czy nastrojów epoki, musi przybrać kształt instytucji. Wszystkie inne wizje Kościoła są marzycielstwem.

Reklama

Dzieło Jezusa

Może jednak sam Jezus był marzycielem? Może Jego marzenie o grupie uczniów, w której nikt nie wydaje poleceń i nikt nie musi ich słuchać, w której nie ma potrzeby posłuszeństwa – chyba że bezpośrednio wobec Boga – dopiero ma się zrealizować? Taka myśl wracała na różnych etapach historii, a z największą intensywnością – w radykalnych odłamach reformacji. Czy jednak słusznie powoływały się one na Jezusa? Teologowie odpowiadają na to pytanie przecząco i wskazują takie momenty w Ewangelii, w których sam Pan nadaje Kościołowi zręby struktury. Wśród tych tekstów najbardziej znany dotyczy powołania Piotra i powierzenia mu „władzy kluczy” (por. Mt 16, 18-19). Nie mniej ważne i ciekawe są jednak fragmenty o ustanowieniu Dwunastu. Tytuł ten, stosowany dzisiaj jako synonim „Apostołów”, w rzeczywistości ma węższy zakres i wskazuje na zalążek hierarchicznej struktury Kościoła. Widać to szczególnie u św. Marka, który wyraźnie odróżnia moment powołania uczniów i moment wyłonienia spośród nich Dwunastu (por. Mk 3, 13-14). Użyta przez Ewangelistę formuła „uczynił” (greckie epoiesen, w Biblii Tysiąclecia „ustanowił”) to ta sama, której grecki przekład Starego Testamentu używa, gdy opisuje ustanowienie Mojżesza i Aarona przez Boga czy sędziów przez Mojżesza. Chodzi więc nie tylko o wezwanie po imieniu, ale też o włączenie w pewien urząd. Sama liczba dwanaście jest symboliczna: Jezus czyni w ten sposób aluzję do dwunastu synów Jakuba, od których wywodziło się dwanaście pokoleń narodu wybranego. Jak pisze wybitny polski teolog ks. Henryk Seweryniak, „mając to na uwadze, nie sposób twierdzić, że wspólnota uczniów Chrystusa, a później wspólnoty pierwszych Kościołów, które przechowały pamięć o gronie uczniów, miały charakter charyzmatyczny, luźny, niezobowiązujący”.

Reklama

To, że instytucjonalny charakter Kościoła jest wyrazem woli samego Jezusa, nie oznacza oczywiście, że każdy element jego struktury ma uzasadnienie w Ewangelii i musi pozostać niezmieniony do końca czasów. Konkretny kształt Kościoła na przestrzeni wieków zmieniał się i zapewne będzie się zmieniał. Takie zmiany wymagają jednak wielkiej ostrożności, bo Kościół nie jest czymś, co każde pokolenie buduje na nowo, na miarę własnych pragnień i intuicji. Słyszałem kiedyś, że w jednej ze starych świątyń proboszcz zaczął porządkować strych i wyniósł tony gruzu, który nie wiedzieć czemu leżał nad sklepieniem. Sklepienie momentalnie zaczęło pękać – okazało się, że gruz był niezbędnym obciążeniem i mimo upływu czasu spełniał swoją funkcję, choć już nikt nie pamiętał jaką. Podobnie może być też z niektórymi organizacyjnymi aspektami Kościoła. Przypomina on trochę ekosystem: nie jest wyłącznie naszym dziełem i nie wszystkie wzajemne zależności są dla nas jasne.

Coś zależy od nas

Błędem jednak byłaby próba zachowania wszystkiego, co instytucjonalne, ze względu na to, że jest dawne. Jeśli coś generuje ewidentne zło, należy dążyć do zmiany tego. Jeśli coś nie działa, trzeba szukać możliwości usprawnienia tego. Dla większości osób wierzących – zarówno świeckich, jak i księży – brzmi to oczywiście dość abstrakcyjnie, bo nasz wpływ na kształt Kościoła jest niewielki. Coś jednak od nas zależy: na pewno wypełnienie jego struktury konkretnym, duchowym życiem. Może też próba budowania zwyczajnych, szczerych ludzkich relacji? Także to, że nie będziemy milczeć, gdy należy mówić, zarówno jeśli chodzi o piętnowanie zła, jak i docenianie dobra. Nie można też zapomnieć o naszych duchowych zasobach: poście, modlitwie, cierpieniu ofiarowanych za Kościół.

„Pieczołowicie przechowujemy otrzymaną od Kościoła wiarę, która pod działaniem Ducha Bożego, jak drogocenny depozyt złożony w pięknym naczyniu, nieustannie odmładza naczynie, które ją zawiera” – napisał w II wieku św. Ireneusz. Biskup Lyonu ujął w ten sposób wzajemne relacje Ewangelii i Tradycji Kościoła. Nie będzie chyba nadużyciem zastosowanie tego obrazu w interesującej nas kwestii: instytucja Kościoła jest naczyniem – miejscami bardzo pięknym, miejscami mniej pięknym, ale mocnym i trwałym, niezbędnym do tego, byśmy nie zgubili skarbu Ewangelii. I tylko wtedy, gdy będziemy ciągle sięgać do samej Ewangelii, do źródła, naczynie nie będzie niszczeć, ale będzie się nieustannie odmładzać.

Autor jest teologiem fundamentalnym, wykładowcą Akademii Katolickiej w Warszawie.

2022-10-18 13:27

Ocena: +8 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patriarcha Bartłomiej podkreśla swoje bardzo dobre relacje z papieżem Franciszkiem

[ TEMATY ]

Kościół

Grzegorz Gałązka

Uroczystą Świętą Liturgią w katedrze św. Jerzego patriarchatu ekumenicznego w stambulskim Fanarze rozpoczęły się obchody 25. rocznicy wyboru Bartłomieja I na patriarchę. W uroczystościach w dniach 22-23 października wzięli udział przedstawiciele Kościołów prawosławnych z całego świata. Ekumeniczny patriarcha Konstantynopola zwrócił także uwagę na bardzo dobre relacje, także osobiste, z papieżem Franciszkiem.

Obecni byli biskupi patriarchatu Konstantynopola z Turcji, Grecji i światowej diaspory. Życzenia patriarsze ekumenicznemu w ich imieniu złożył senior kolegium biskupów metropolita Konstantinos Charisiadis z Nicei (obecnie İznik w Turcji).

CZYTAJ DALEJ

Pogrzeb bez Mszy św. w czasie Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

duszpasterstwo

pogrzeb

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Nie wolno celebrować żadnej Mszy świętej żałobnej w Wielki Czwartek - przypomina liturgista ks. Tomasz Herc. Każdego roku pojawiają się pytania i wątpliwości dotyczące sprawowania obrzędów pogrzebowych w czasie Triduum Paschalnego i oktawie Wielkanocy.

Ks. Tomasz Herc przypomniał, że w Wielki Czwartek pogrzeb odbywa się normalnie ze śpiewem. Nie wolno jednak tego dnia celebrować żadnej Mszy Świętej żałobnej. W kościele sprawuje się liturgię słowa i obrzęd ostatniego pożegnania. Nie udziela się też uczestnikom pogrzebu Komunii świętej.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek we Wschowie z biskupem Tadeuszem

2024-03-28 22:04

[ TEMATY ]

Zielona Góra

fara Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Wschowa

Wschowa

Liturgii Wieczerzy Pańskiej w kościele pw. św. Stanisława we Wschowie przewodniczył biskup diecezjalny Tadeusz Lityński.

Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii p. Krystyny Pruchniewskiej:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję