Reklama

Niedziela Częstochowska

Utracone, ale nie na zawsze

Oczekiwanie na narodziny dziecka to najpiękniejszy czas w życiu kobiety. Niestety, zdarza się, że burzy go zły wynik diagnozy badań prenatalnych, przez który rodzice dowiadują się, że ich dziecko może urodzić się śmiertelnie chore.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielokrotnie taka diagnoza powoduje, że wali się cały świat, w sercach budzą się lęk i rozpacz i niestety najczęstszą propozycją, którą dostaje wtedy kobieta, jest aborcja dziecka. Nikt nie mówi wtedy o strasznym cierpieniu dziecka ani o konsekwencjach, jakie w wyniku aborcji poniosą mama i cała rodzina. Nikt też nie pomyśli, że matce i dziecku na zawsze odbiera się ten jedyny czas, który miał być im dany tu, na ziemi.

„Propozycja”

To był 12. tydzień ciąży, a moje Szczęście było takie maleńkie. W trakcie badania pani doktor milczała, ja o nic nie pytałam, pogłaskała mnie po nodze i kazała się ubrać. To, co usłyszałam, zmieniło nasze życie na zawsze. Pani doktor oznajmiła, że Dziecko jest śmiertelnie chore, ma bezczaszkowie i bezmózgowie. Jest to wada letalna, niemożliwa do wyleczenia, bez żadnych szans na przeżycie. Poinformowano mnie, że mogę dokonać terminacji ciąży, nie ponosząc żadnych konsekwencji prawnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szok

Reklama

Gdy minął pierwszy szok i mogłam w miarę spokojnie oddychać, moją odpowiedzią było, że o aborcji nie ma mowy i że urodzę. Pani doktor mówiła, że będzie ciężko, że nie każdy szpital jest przygotowany na taki poród. Może być tak, że Dziecko umrze w każdej chwili, w moim brzuchu dziś, jutro, przed porodem lub tuż po nim. Szok, jaki wtedy przeżyłam, zapamiętam do końca moich dni. Nie wierzyłam, że to, co słyszę, jest prawdą. Chciałam, żeby to wszystko było snem. Myślałam, że zaraz się obudzę z tego koszmaru. Niestety, takie były fakty. To się działo naprawdę.

Rozmowa

Po powrocie do domu znalazłam hospicjum perinatalne zajmujące się mamami, które noszą pod sercem śmiertelnie chore dzieci. Dowiedziałam się o nim od kuzynki. Zadzwoniłam pod numer telefonu, który był podany na ich stronie internetowej. Opowiedziałam swoją historię i poprosiłam o pomoc. Zostaliśmy z mężem zaproszeni na rozmowę, gdzie poinformowano nas, w jaki sposób uzyskamy pomoc. Do naszej dyspozycji będą lekarze, psycholog, pielęgniarki, fotograf i ksiądz, który, jeśli chcemy, zaraz po porodzie ochrzci nasze Dziecko.

Sekundy miłości

Reklama

Weronika Rita przyszła na świat 5 sierpnia 2015 r. punktualnie w południe. W trzeciej minucie życia została ochrzczona. Zaraz po porodzie mąż tulił Córkę w ramionach pół godziny, ja miałam ją przy sobie tylko kilka minut. Moje Maleństwo wyglądało jak śpiąca laleczka. Położono mi ją na piersi zawiniętą w kocyk. To była chwila, którą miałam sam na sam z moim Dzieckiem. Chwila, której nigdy nie zapomnę. Mogłam ją objąć tylko jedną ręką, bo na drugiej miałam podłączoną aparaturę. Usłyszałam, że mam mało czasu. Co można powiedzieć w takiej chwili? Jakich słów użyć? Tylko serce matki wie, że żadne słowa nie mogą wyrazić tego, co się wtedy czuje, gdy jedne z pierwszych słów do tak wyczekiwanego Dziecka są zarazem ostatnimi. Powiedziałam: „Moja Perełko, jak dobrze, że Pan Bóg nam Ciebie dał, moje Dziecko!”. Czas nagle stanął w miejscu, to były sekundy, sekundy miłości, miłości tak wielkiej, że nie można o niej nie mówić i zatrzymać tylko dla siebie. Bicie serca powoli zmniejszało się i fale zanikły. Córcia odeszła. Odeszła, aby żyć wiecznie.

Tęsknota

Przed pogrzebem mogliśmy pobyć w kaplicy z naszą Córeczką sam na sam. Nie mogłam powstrzymać łez, które wylewały się z moich oczu niczym kaskady wodospadów. To nie była rozpacz, lecz matczyna tęsknota. I właśnie wtedy, gdy nie mogłam już nic więcej dla Córci zrobić, łykając łzy, jedną po drugiej, zaczęłam w tej kaplicy śpiewać Werci piosenkę. Od momentu Jej narodzin pierwszą i ostatnią. Jedyną. Kołysankę dla okruszka:

Królewno ma, Ty śpij, Ty śpij, a ja Królewno ma, nie będę dzisiaj spać. Kiedyś tam będziesz miała dorosłą duszę

Kiedyś tam, kiedyś tam... Ale dziś jesteś mała jak okruszek, Który los rzucił nam. Skarbie mój, Ty śpij, Ty śpij, a ja, Skarbie mój, do snu Ci będę grać. Kiedyś tam będziesz sukienkę miała na szelkach, Kiedyś tam, kiedyś tam... Ale dziś jesteś mała jak muszelka, Którą los zesłał nam.

Ewelina, mama Weroniki

Kompleksowa pomoc

Reklama

Życie pokazuje, że nie wszystkie złe diagnozy potwierdzają się i że wielokrotnie są możliwości operacji czy leczenia dzieci po urodzeniu. Nie wszyscy wiedzą też, że w całej Polsce są takie miejsca, w których rodzice i ich ciężko chore dzieci mogą otrzymać opiekę na najwyższym poziomie. To hospicja perinatalne, które świadczą nie tylko opiekę medyczną, ale też psychologiczną i duchową. Przygotowują rodziców na przyjęcie dziecka, a w czasie jego narodzin i jeśli rzeczywiście dziecko jest śmiertelnie chore, to także w czasie jego odejścia, zapewniają wszystko, co jest niezbędne, aby dziecko mogło odejść godnie, bez bólu, otoczone nie tylko fachową opieką, ale przede wszystkim miłością swoich rodziców.

Cierpienie i nadzieja

Czas pożegnania jest zawsze trudny, ale o ile łatwiejszy, jeśli mamy świadomość, że dla ukochanego dziecka zrobiliśmy naprawdę wszystko i daliśmy mu całą naszą miłość. O ile łatwiej, kiedy mamy miejsce, gdzie możemy zapalić znicz, pójść tam, kiedy jest nam trudniej i wypłakać wszystko.

Każdego roku 15 października na całym świecie obchodzony jest Dzień Dziecka Utraconego. To szczególny dzień dla wszystkich rodziców doświadczonych przedwczesną stratą dzieci. Dzień, w którym mają przestrzeń, aby razem z innymi, doświadczonymi podobnymi przeżyciami, mogli dzielić swoje cierpienie i przede wszystkim napełnić serca nadzieją.

Dzień Dziecka Utraconego w archidiecezji częstochowskiej, sobota 15 października

g Częstochowa – sanktuarium św. Józefa Oblubieńca NMP, ul. Okrzei 41

17.30 – Różaniec w intencji rodziców po stracie dziecka

18.00 – Eucharystia

18.45 – Świadectwo rodziców po stracie dziecka

Zakończymy adoracją, podczas której każdy rodzic będzie mógł zapalić przy ołtarzu światełko pamięci symbolizujące jego utracone Dziecko.

g Pajęczno – parafia Narodzenia Pańskiego, ul. Ogrodowa 91

19.00 – Eucharystia

Po niej Różaniec w intencji rodziców po stracie i ich dzieci oraz adoracja.

g Radomsko – kościół św. Ojca Pio, ul. kard. Stefana Wyszyńskiego 102

16.00 – Eucharystia

Reklama

Po niej Różaniec w intencji rodziców po stracie i ich dzieci oraz modlitwa przy pomniku Dziecka Utraconego.

g Wieluń – klasztor Sióstr Bernardynek, ul. Krakowskie Przedmieście 1

17.30 – Różaniec w intencji rodziców po stracie i ich dzieci

18.00 – Eucharystia

g Zawiercie – bazylika Świętych Apostołów Piotra i Pawła, ul. Sienkiewicza 4

17.15 – Różaniec w intencji rodziców po stracie i ich dzieci

18.00 – Eucharystia i adoracja

Patronat honorowy nad Dniem Dziecka Utraconego w archidiecezji częstochowskiej objął abp Wacław Depo.

„Nie ma stópki zbyt małej, by nie pozostawiła na tym świecie śladu”.

(autor nieznany)

2022-10-04 12:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa po stracie nienarodzonych

[ TEMATY ]

modlitwa

pogrzeb

dziecko utracone

Monika Jaworska

Tu złożono 3 urny ze szczątkami dzieci nienarodzonych.

Tu złożono 3 urny ze szczątkami dzieci nienarodzonych.

W Cieszynie modlono się za rodziny dzieci utraconych.

Msza św. była sprawowana w parafii św. Elżbiety w Cieszynie 21 kwietnia. Przed ołtarzem ustawiono 3 urny: jedną ze szczątkami Amelki, a drugą – ze szczątkami Igorka, a trzecią bezimienną – ze szczątkami innych dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Diecezja bydgoska: biskup udzielił dyspensy na 26 grudnia

Ordynariusz diecezji bydgoskiej - bp Krzysztof Włodarczyk - udzielił dyspensy w piątek, 26 grudnia.

„Na podstawie kan. 87 Kodeksu Prawa Kanonicznego, udzielam wszystkim wiernym Diecezji Bydgoskiej i osobom przebywającym na terenie diecezji (por. kan. 91 Kodeksu Prawa Kanonicznego), dyspensy od obowiązku zachowania w dniu 26 grudnia 2025 r. wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych i charakteru pokutnego tego dnia, z zachowaniem wszystkich pozostałych przepisów prawa.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego musimy zakazać telefonów – dla dobra dzieci, relacji i… sensu edukacji

2025-12-12 20:11

[ TEMATY ]

szkoła

felieton

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

W debacie o edukacji padają słowa: „innowacja”, „nowoczesność”, „cyfrowa przyszłość”. A tymczasem najważniejsza rzecz dzieje się tuż pod naszymi nosami: dzieci przestają być w szkole obecne. Dosłownie i w przenośni. W świecie pełnym ekranów szkoła jest jednym z ostatnich miejsc, które może (i musi) dać im ukojenie od cyfrowego zgiełku. Dlatego zakaz telefonów nie jest zamachem na wolność, lecz oddechem dla ich młodych, przeciążonych głów.

Pracowałem w dwóch szkołach o diametralnie różnych zasadach: w jednej dzieci mogły używać telefonów na przerwach, w drugiej – nie. Różnica była uderzająca. W szkole, gdzie telefony były dozwolone, uczniowie wchodzili na lekcję jak w półśnie. Jeszcze kończyli misję w grze, scrollowali w telefonie, odpisywali na wiadomości. Oczy przyklejone do ekranu, a w tle – dzwonki powiadomień. Było normalne, że w trakcie zajęć ktoś odbierał telefon od rodzica: „Ale to mama, proszę pana”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję