Maryja jest pełną miłości służebnicą Boga, niepokalaną i skromną Niewiastą, w której nie ma cienia egoizmu i która pracowicie zabiega o nasze zbawienie – powiedział bp Piotr Sawczuk w diecezjalnym sanktuarium maryjnym w Miedznie w 25. rocznicę koronacji cudownego obrazu Matki Bożej.
Uroczystości miały miejsce w ostatnią niedzielę czerwca. Mszy św. przewodniczył i słowo Boże wygłosił bp Piotr Sawczuk. Udzielił również zgromadzonej młodzieży sakramentu bierzmowania. Przyjęło go 39 osób. Witając przybyłych gości, kustosz sanktuarium ks. kan. Jarosław Górski porównał to wyjątkowe miejsce do Wieczernika, w którym na modlitwie trwali apostołowie wraz z Maryją.
Maryja wzorem Bożej miłości
W wygłoszonej homilii bp Sawczuk odniósł się do czytań mszalnych. Jak zauważył, pójście za Jezusem oznacza zgodę na bycie w drodze. Uczniowie nie mają się wiązać z miejscem, ale z Osobą. – Decydującym elementem przynależności do wspólnoty uczniów, jest związek z Chrystusem, słuchanie Jego głosu. Ci do Niego należą, którzy słuchają słowa i wypełniają je – powiedział biskup. Uczniowie muszą być również przygotowani na różne braki i wrogość tych, do których idą z Dobrą Nowiną i słowem pokoju. Najważniejszym prawem, którym się mają kierować, jest prawo miłości. Ono nakazuje nade wszystko kochać Boga, właściwie patrzeć na siebie i z oddaniem służyć bliźnim. Biskup podkreślił, że cudowny wzór takiej postawy mamy w Matce Najświętszej. – Jej matczyna troska daje nam siłę i wlewa nadzieję, a Jej miłość pociesza nas w utrapieniach. Każde spojrzenie na miedzeński wizerunek kochającej Matki, jest bezcenne, uspokaja nasze znękane serca – powiedział.
Jak dotąd nie udało się ustalić, kiedy i gdzie powstał obraz oraz jaki artysta go namalował. Najstarsze wzmianki o cudownym obrazie w Miedznie spisane w 1729 r. opowiadają o wydarzeniach z przełomu lat 1726 i 1727. W styczniu 1727 r. Hiacenty Pazio wiedziony ”cudowną jasnością” odkrył nad belką stropową w lepiance młynarza Macieja Zastrużnego, wizerunek Najświętszej Maryi Panny. Miejsce objawienia upamiętniono stojącą do dziś barokową kaplicą. Liczba niezwykłych zjawisk w latach 1727-28 była tak liczna, że w następnym roku ks. Stefan Bogusław Rupniewski – biskup łucki, powołał w celu ich zbadania specjalną kościelną komisję. W 1730 r. pozwolił, aby Cudowny Wizerunek wystawiono do kultu publicznego i oddawano mu należną cześć. Łaskami słynący, cudowny obraz Najświętszej Maryi Panny w Miedznie, ukazuje Matkę Bożą z głową lekko zwróconą w lewo, z twarzą o mocnych rysach i śniadej karnacji, w sukni z blachy srebrnej z repusowanymi kwiatami. Głowę Matki Bożej zdobi chusta-welon i korona wysadzana kamieniami. Obraz o wymiarach 55x40 cm namalowany na płótnie został oprawiony w ramę późnobarokową z pierwszej połowy XVIII wieku oraz ramę rokokową z ok. połowy XVIII wieku. Przedstawia Dziewicę-Matkę w błogosławionym stanie, zasłuchaną w słowa zwiastowania anielskiego. Oczy Matki Bożej pełne powagi, dobroci, zatroskania, zapatrzone są w Boga i w ludzi.
Koronacja
Starania o koronację papieskimi diademami Cudownego Wizerunku podjął bp Antoni Dydycz – ówczesny biskup drohiczyński. Ksiądz Eugeniusz Beszta-Borowski oraz dr Tadeusz Krawczak opracowali dokumentację dotyczącą obrazu oraz parafii. Ojciec Święty Jan Paweł II 5 września 1996 r. wydał Breve zezwalające na koronację. Tego aktu dokonał 22 czerwca 1997 r. kard. Józef Glemp Prymas Polski przy udziale abp. Stanisława Szymeckiego, metropolity białostockiego, licznie przybyłych biskupów, kapłanów i wiernych. We wspomnianym dokumencie papież Jan Paweł II nadał miedzeńskiemu wizerunkowi Matki Bożej tytuł Pocieszycielki Strapionych. Wśród podanych faktów argumentujących akt koronacji, wskazał między innymi wolę ludu chrześcijańskiego, który uznaje Królową Nieba jako Przemożną Matkę Światłości i Najczystszą Dziewicę oraz ucieka się do Niej we wszystkich potrzebach, ponieważ Bóg zechciał, by wszystko przechodziło przez ręce Maryi.
Jubileuszowe refleksje
Reklama
W słowie skierowanym do uczestników jubileuszowej uroczystości bp Sawczuk zachęcał do postawienia sobie pytania – co zmieniło minione ćwierćwiecze w naszej czci dla Matki Bożej, w naszym wypełnianiu obowiązków rodzinnych, w naszym chrześcijańskim kroczeniu chrystusową drogą, w walce ze słabościami. Uczestnicząc w religijnych uroczystościach, często składamy w duchu obietnice oddania się na służbę Bogu, czy podjęcia z nową gorliwością naszych powinności, a po opuszczeniu świątyni palcem nie tykamy spraw, które zobowiązaliśmy się załatwić – zauważył biskup. Odniósł się również do znaku korony zdobiącej głowę Matki Bożej. Jest ona koroną świętości, Bożego macierzyństwa, posłuszeństwa Bogu. Nie ma nic wspólnego z rozumianą po ludzku władzą. Jest wprawdzie dowodem ludzkiej miłości i oznaką królewskiej godności, wskazuje jednak przede wszystkim, jaką postawę nagradza Bóg. – Nasza Matko, doznająca niebiańskiej chwały, pocieszaj nas pielgrzymujących przez ziemię i wypraszaj siłę na czekający nas trud.
Modlitwa do Matki Bożej Miedzeńskiej
Matko Najświętsza, w tym cudownym obrazie od wieków królująca. Oto przychodzę do Ciebie, klękam przed Tobą, wznoszę do Ciebie serce moje i oddaję się Tobie na własność. Pani Miedzeńska, otul mnie płaszczem swej opieki i bądź mi zawsze najlepszą Matką.
Polecam Ci moje ciało i duszę, ratuj mnie we wszystkich niebezpieczeństwach i przeciwnościach, pocieszaj w smutkach i wspomagaj we wszystkich potrzebach. Dzisiaj dziękuję Ci za dotychczasową opiekę i usilnie błagam o dalszą pomoc, a zwłaszcza o .....
Tyle już cudów wybłagałaś na tym świętym miejscu, tylu już nieszczęśliwych chorych uleczyłaś, tylu strapionych i uciśnionych pocieszyłaś, tylu ludziom łzy otarłaś, wlewając pociechę w zbolałe serca.
Przeto i ja klękam z tą ufnością, że mnie wysłuchasz i nie opuścisz w moim ciężkim strapieniu, jako najlepsza i litościwa Matka, że otoczysz mnie swoją opieką jako Pocieszycielka strapionych i Ucieczka grzeszników. Matko Boża Miedzeńska, Łaskawa i Miłosierna Pani, ukaż swoją moc i potęgę, udziel mi swojej pomocy i zmiłuj się nade mną. Bądź mi Matką przez całe życie, bądź przy mnie w godzinie śmierci, a ja będę Cię wielbił, chwalił i kochał na wieki wieków. Amen.
Rozpoczęła się peregrynacja kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w archidiecezji warszawskiej. Już na początku doszło do wyjątkowej uroczystości miasto Piastów i jego mieszkańcy oddali się szczególnej opiece Matki Bożej
W niedzielę 15 czerwca br. doszło do aktu oddania Piastowa Matce Bożej. W tej niezwykle podniosłej uroczystości, zorganizowanej w samo południe na miejskim stadionie „Piasta” udział wzięli przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski, władze miasta oraz wierni. I to właśnie ci ostatni napisali wniosek do Rady Miasta o podjęcie inicjatywy mającej doprowadzić do zawierzenia „miasta Piastowa i jego mieszkańców Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski, Pani Jasnogórskiej”.
Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).
Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma.
W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej.
Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską.
Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397).
Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary.
Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan).
Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach.
Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
– Poznajcie Chrystusa, który jest prawdą, który jest drogą, który jest życiem, a On uczyni was wolnymi od zła i śmierci. Te słowa Zbawiciela wpisują się w sposób szczególny w naszą świadomość wiary podczas przeżywania każdej Eucharystii, ale również i tych stacji eucharystycznych w naszej archidiecezji – powiedział abp. Wacław Depo podczas homilii rozpoczynającej IX Archidiecezjalny Kongres Eucharystyczny.
W sobotę 13 września, wierni z regionu radomszczańskiego, przeżywali uroczystości związane z kongresem eucharystycznym. Stacja Kongresu w Radomsku, pod hasłem: „Eucharystia tajemnicą wiary”, rozpoczęła się konferencją wygłoszoną przez ks. dr Michała Pabiańczyka w parafii NMP Królowej Polski. Abp Wacław Depo, metropolita częstochowski poświęcił również witraże w kościele, w tym jeden, który został ufundowany specjalnie na tę okoliczność.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.