Reklama

Niedziela Częstochowska

Słuchać, żeby usłyszeć

O miłości do słowa i umiejętności słuchania ludzi ze Zdzisławem Maklesem, dziennikarzem radiowym i szefem częstochowskiej redakcji Polskiego Radia Katowice, rozmawia ks. Jarosław Grabowski.

Niedziela częstochowska 12/2022, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

Karol Porwich/Niedziela

Media publiczne nie muszą za wszelką cenę ulegać modom – mówi Zdzisław Makles

Media publiczne nie muszą za wszelką cenę ulegać modom – mówi Zdzisław Makles

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Jarosław Grabowski: Panie Redaktorze, prasę i radio łączy słowo. Dzisiaj wielu twierdzi, że słowo jest mniej wartościowe od obrazu. Ten dominuje wszędzie: w telewizji, w mediach społecznościowych... Czy obraz wyprze słowo?

Zdzisław Makles: To prawda, nawet radio ma w tej chwili obraz. Niedziela też ma swój obraz. W jakiejś mierze jesteśmy wspierani przez obraz. Oczywiście, telewizja ma w tym przekazie przewagę. Widzimy to zwłaszcza w tych dniach, kiedy obserwujemy, co się dzieje na Ukrainie. Ma tę przewagę, że działa na nasze dwa zmysły: wzroku i słuchu. Pracuję w Polskim Radiu z miłości do słowa. Uważałem zawsze, i nadal uważam, że słowo może zrobić bardzo wiele dobrego, ale i wiele złego. Przykładem są informacje o wojnie na Ukrainie. Obraz jest na pewno bardziej przekonujący. Czego nie widzimy, trudniej nam zrozumieć. Jeśli do obrazu doda się jeszcze złe słowo, to jest to koktajl Mołotowa. Czasem wystarczy opatrzyć jakiś obraz nie do końca przemyślanym słowem i można zamazać rzeczywistość.

Reklama

Obrazem też można manipulować...

Oczywiście, jeśli będziemy się posługiwali tylko równoważnikami zdań czy kilkoma zdaniami w tekstach, to tak naprawdę nie budujemy całości zjawiska. Kiedy wsłuchuje się w rozmówcę, dziennikarz radiowy musi z dość długiego szeregu słów wydobyć słowa najważniejsze, ale tak, by oddane były myśli człowieka, który je wypowiada. Nie wolno zniekształcać jego myśli albo im zaprzeczać, bo to prowadzi do manipulacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jeśli przeprowadza Pan wywiad, to musi brać pod uwagę, że rozmówca może zmanipulować rozmowę lub po prostu kłamać...

Raczej mam na myśli to, żeby nie tracić sensu wypowiedzi rozmówcy. Dziennikarstwo ma to do siebie, że posługuje się skrótem myślowym. Jeśli rozmawiamy 10 minut, często ta sama rozmowa w wersji antenowej zostaje okrojona do 5 minut. Sztuka polega na tym, by dziennikarski skrót nie wypaczył sensu wypowiedzi. To jeden z elementów etyki dziennikarskiej. Inną kwestią jest, czy rozmówca jest kłamcą czy nie. Tu pojawia się dylemat moralny. Czy dziennikarz powinien się przeciwstawiać kłamstwom i powiedzieć wprost: pan, pani, kłamie? Powinien opublikować rozmowę, a ocenę zostawić słuchaczowi, czy odpuścić i ją przerwać?

Reklama

Czy dziennikarz o wyrazistych poglądach, prawicowych czy lewicowych, może być rzetelny w swojej pracy?

Ważne jest, aby dziennikarz, wyrażając swoje poglądy, nie nadawał im najwyższego znaczenia w przekazie, który tworzy. Chodzi o to, by nie dominował nad rozmówcą, ale potrafił go wysłuchać i zrozumieć. Owszem, nie da się ukryć własnych poglądów, ale nie można ich faworyzować. Proszę zwrócić uwagę, że bardzo często mamy do czynienia z sytuacją, w której dziennikarz jest tak dominujący, że rozmówca staje się jego tłem. Czasem odnosi się wrażenie, że zaproszony gość nie bardzo wie, po co został zaproszony. Wtedy trudno o rzetelność.

Rozumiem, że Polskie Radio Katowice to gwarantuje, jednak każda redakcja ma swoją linię programową...

Zdecydowanie. Ponieważ rozmawiamy przy okazji jubileuszu Radia Katowice, chciałbym podkreślić, że nasze radio jest rozgłośnią regionalną. Przedmiotem zainteresowania działalności takiej rozgłośni jest po prostu nasz region, czyli województwo śląskie. Wszyscy dostrzegamy występujące w jego ramach różnice, np. między Częstochową, Beskidami i środkową częścią województwa. Żeby być blisko ludzi, dyskutować o lokalnych sprawach, trzeba po prostu udostępniać antenę. My staramy się to robić. Uruchomiliśmy lokalne programy. Jest bardzo wiele inicjatyw lokalnych, rozmawiamy z ludźmi, którzy są pasjonatami jakieś sprawy. Pokazujemy prawdziwe życie regionu – taka jest nasza misja.

Reklama

Jaka była Pańska najtrudniejsza rozmowa, która odcisnęła się na Jego życiu zawodowym?

Każda rozmowa jest trudna i jednocześnie każda może być pewną inspiracją. W radiu trzeba umieć słuchać ludzi. To bardzo ważne. Bardziej trzeba umieć słuchać, niż mówić. Największym doświadczeniem, które pozostanie w mojej pamięci na zawsze, był bez wątpienia Światowy Dzień Młodzieży w Częstochowie w 1991 r. Byłem wówczas młodym dziennikarzem. Dużo pracowałem na żywej antenie. Kierownictwo rozgłośni powierzyło mi udział w ekipie transmisyjnej Polskiego Radia, skierowanej do obsługi ŚDM. Jestem do dzisiaj wdzięczny ludziom, którzy mi wtedy zaufali. To było bardzo trudne zadanie, nie chodziło tylko o pracę reporterską, trzeba było umieć poradzić sobie z przekazaniem atmosfery tamtych dni. Każdy, kto je pamięta, wie, że można było je porównać do pewnego rodzaju spektaklu, widowiska, a w radiu dysponujemy tylko dźwiękiem. W momencie, kiedy minęły te fascynujące dni, miałem w sobie pewnego rodzaju niedosyt. Myślę, że każdy, kto odpowiedzialnie traktuje swoją pracę, niezależnie od jej rodzaju, jeśli czuje niedosyt, to znaczy, że się rozwija. Moment, kiedy jest tylko zachwycony, może znaczyć, że ten ktoś się pogubił. Czułem niedosyt, choć usłyszałem wiele ciepłych opinii, a po latach otrzymałem podziękowania i nagrody. Są dowodem na to, że się wtedy sprawdziłem. Przeszedłem ten radiowy chrzest od początku do końca. Wydarzenie to pozostało również w pamięci osób, z którymi i dziś współpracuję, w tym moich przełożonych. W związku z tym często prowadzę transmisje uroczystości religijnych. Trzeba pamiętać, że przy tego typu transmisjach ważna jest sama uroczystość. Komentator jest postacią drugoplanową.

Czy radio publiczne, ze względu na swoją misję, jest bliskie mediom katolickim?

Na pewno jest to bliska współpraca. Nie ulega wątpliwości, że jest to również pewien rodzaj spojrzenia na model społeczeństwa. Wydaje mi się, że media publiczne muszą pokazywać wymiar człowieka, jego życia ukształtowany tradycyjnymi wartościami, dlatego jesteśmy bliscy Kościołowi, który te wartości głosi. Ponieważ media publiczne nie muszą za wszelką cenę ulegać modom, szukać sensacji, więcej czasu poświęcają na sprawdzenie posiadanych informacji, przez co są bardziej wiarygodne. To sprawia, że wymaga się od nich więcej. Trudniej jest nam pozyskać słuchacza, ale jeśli już się uda, to pozostaje nam wierny.

Kto jest dla Pana autorytetem, wzorem, punktem odniesienia w dziennikarskim świecie?

Wskazywanie dzisiaj jakichś wzorców jest opatrzone pewnym ryzykiem. Mogę jednak powiedzieć o pewnym modelu dziennikarza. Miałem okazję współpracować z wieloma znakomitymi dziennikarzami radiowymi. Dla mnie wzorcem radiowca jest ktoś, kto ma bardzo dobry głos, znakomitą dykcję, dobrze posługuje się językiem polskim, buduje dramaturgię zdarzeń, potrafi fascynująco opowiadać; to człowiek, który buduje pozytywny przekaz. Co nie znaczy, że nie popada on w jakiś spór antenowy, musi on być jednak na pewnym poziomie, bo kłócić się też trzeba umieć, to świadczy o kulturze człowieka. Uważam, że w dziennikarstwie niezmiernie istotne jest meritum sprawy. Jesteśmy również po to, by choć odrobinę ten świat wyjaśnić, uczynić go bardziej zrozumiałym. My, radiowcy, musimy też pamiętać, że radio to nie tylko informacja i publicystyka, to także reportaż, który wymaga wsłuchania się. Reportaże bardzo często pokazują wnętrze drugiego człowieka, jego pasje. Dlatego potrzebne jest medium publiczne.

Jaka jest, Pańskim zdaniem, przyszłość Polskiego Radia?

Radio będzie funkcjonowało, nawet jak nas nie będzie, bo jest ono nośnikiem informacji, ale też codziennej, potrzebnej rozrywki. Zmieniają się pola eksploatacji. Dziś radio to nie tylko odbiornik radiowy w mieszkaniu, to też odbiornik w smartfonie, komputerze, strona internetowa. Odsłuchać audycję można nawet po wyemitowaniu jej na żywo, dlatego duży nacisk kładziemy na funkcjonowanie naszych stron internetowych. Wkrótce też zmieni się technologia nadawania. Radio potrafi sterować ludzkimi nastrojami, dlatego nie może być smutne. Musimy dać słuchaczom lekki oddech, by również na swój region spojrzeli z przyjaźnią. Trzeba to tylko wydobyć.

Radio Katowice nadaje od 1927 r. W tym roku obchodzi jubileusz 95-lecia i jest jedną z największych spółek regionalnych Polskiego Radia. W ofercie lokalnej nadaje codziennie samodzielne programy na 98.4, 101 2 i 103 FM w godzinach 17-18, a w niedzielę m.in. w godzinach 12-14. Odpowiadając za te programy, Zdzisław Makles pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego ds. programów lokalnych.

2022-03-15 11:48

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Domowy Kościół drogą do Pana Boga

Niedziela sandomierska 7/2018, str. VI

[ TEMATY ]

wywiad

Domowy Kościół

Ks. Adam Stachowicz

Wiesława i Mirosław Bąkowie

Wiesława i Mirosław Bąkowie
Ks. Adam Stachowicz: – Na co dzień posługujecie w Ruchu Światło-Życie, a konkretnie w jego rodzinnej gałęzi. Macie od 36 lat doświadczenie wspólnego życia małżeńskiego, ale też ciągłej formacji osobistej i małżeńsko-rodzinnej. Jednocześnie działacie, pomagając szczególnie młodym małżonkom i rodzicom oraz przygotowującym się do zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego. Możecie więc dużo powiedzieć o rodzinie…
CZYTAJ DALEJ

Co wolno choremu na L4?

2025-04-01 07:32

[ TEMATY ]

praca

Adobe Stock

Rozmowa o pracę, wyprawa w tropiki, wspieranie rozwodzącej się przyjaciółki czy sporty ekstremalne - to, jak się okazuje, dopuszczalne aktywności na zwolnieniu lekarskim - pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

W większości z tych pomysłów wymiar sprawiedliwości nie dopatruje się niczego nagannego. Zakład Ubezpieczeń Społecznych uważa je tymczasem za absurdalne nadużycia. A różnice te powstały na tle określonej w art. 17 ustawy zasiłkowej (tj. Dz.U. z 2023 r. poz. 2780 ze zm.) groźby utraty zasiłku chorobowego za wykorzystywanie zwolnienia lekarskiego niezgodnie z jego celem oraz za wykonywanie podczas niego pracy zarobkowej. W swoim dorobku orzeczniczym sądy złagodziły te zakazy - czytamy we wtorkowym wydaniu "DGP".
CZYTAJ DALEJ

Ukraina: bp W. Krywycki uważa, iż św. Jan Paweł II był "obrazem dobrego pasterza"

2025-04-01 20:10

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

nauczanie

commons.wikimedia.org

Dla mnie św. Jan Paweł II stał się "obrazem naprawdę cudownego, dobrego pasterza na wzór Pana Jezusa, który mocno trzyma się podstaw wiary, który śmiało głosi i niezmordowanie prowadzi owce do Królestwa Niebieskiego - powiedział łaciński biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywycki SDB. W rozmowie z ukraińskim portalem rzymskokatolickim podzielił się on swymi przemyśleniami na temat papieża-Polaka w przededniu 20. rocznicy jego śmierci, przypadającej 2 kwietnia.

Na początku krótkiego wywiadu niespełna 53-letni hierarcha przyznał, że nie miał okazji do osobistego kontaktu z Janem Pawłem II, ale uczestniczył w kilku spotkaniach z nim wraz z tysiącami innych osob w latach 1991 roku: najpierw w Białymstoku w czerwcu, a następnie w sierpniu w Częstochowie w ramach Światowego Dnia Młodzieży, oraz w czerwcu 2001 na Ukrainie. "I za każdym razem był on dla mnie człowiekiem, który łączy milliony ludzi a zarazem prowadził ich do Pana" - tłumaczył rozmówca portalu. Zaznaczył przy tym, iż Ojciec Święty stał się dla niego "obrazem prawdziwie cudownego, dobrego pasterza na wzór Pana Jezusa, mocno trzymającego się fundamentów wiary, który śmiało przepowiada i niestrudzenie prowadzi swe owce do Królestwa Niebieskiego".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję