W pierwszym tysiącleciu Kościoła początkowo najważniejsze były cztery stolice biskupie: Rzym, Antiochia, Aleksandria oraz Jerozolima – wskazywał na to sobór w Nicei w 325 r. Kolejny sobór powszechny w Konstantynopolu w 381 r. uznał biskupa Konstantynopola za drugiego po biskupie Rzymu ze względu na to, że urzędował on w nowej stolicy Cesarstwa Rzymskiego, którą założył Konstantyn. Pierwszym spośród biskupów w Kościele przez całe pierwsze tysiąclecie był jednak biskup Rzymu.
Pierwszy wśród równych
Po odłączeniu się chrześcijaństwa wschodniego od jedności z Rzymem w 1054 r. (tzw. schizma wschodnia) patriarcha Konstantynopola został uznany za primus inter pares – pierwszego wśród innych równych mu w godności biskupów prawosławnych. Nigdy nie odgrywał on jednak takiej roli na Wschodzie jak papież w Kościele katolickim w pierwszym i drugim tysiącleciu, ponieważ nie miał władzy nad innymi diecezjami i biskupami. Dodatkowo jego znaczenie zdecydowanie osłabło po tym, jak w 1453 r. Turcy zdobyli miasto i nazwali je Istambułem – najeźdźcy podporządkowali sobie również rezydującego w mieście patriarchę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W tym samym czasie rosła rola innego ośrodka życia prawosławnego, mianowicie Moskwy. Początki chrześcijaństwa na Rusi związane są z Kijowem, jednak kiedy w XIII wieku Tatarzy zniszczyli to miasto, biskupi prawosławni przenieśli się do Moskwy. Carom rosyjskim zależało na zdobyciu autokefalii i pozyskaniu dla biskupów tytułu patriarchy, co stało się w 1589 r. za zgodą patriarchy Konstantynopola Jeremiasza II. W 1685 r. Moskwa podporządkowała sobie prawosławnych chrześcijan żyjących na Rusi Kijowskiej, czyli na dzisiejszej Ukrainie, na co – chcąc nie chcąc – zgodził się Konstantynopol. Patriarcha Moskwy zawsze był podporządkowany władzy carów, którzy traktowali sprawy religii prawosławnej jako kolejne narzędzie do prowadzenia swojej imperialistycznej polityki.
Od czasu upadku Konstantynopola w 1453 r. Moskwa coraz śmielej głosiła, że to ona jest centrum wiary prawosławnej, a jej patriarcha – pierwszym biskupem chrześcijańskiego Wschodu, aż w końcu ogłosiła się „trzecim Rzymem”, czyli prawdziwym i jedynym centrum chrześcijaństwa.
Nowa linia podziału
Napięcia na linii Moskwa – Konstantynopol pojawiły się po upadku komunizmu w Europie Środkowej i Wschodniej, kiedy to Kościoły prawosławne w Estonii i na Ukrainie zwróciły się do patriarchy Konstantynopola o pomoc w uwolnieniu się od zależności od Moskwy.
Reklama
W 1966 r. patriarcha, na prośbę większości wiernych estońskiego Kościoła prawosławnego, powołał Estoński Apostolski Kościół Prawosławny, który jest kontynuacją struktur z lat 1923-45, zanim Estonia stała się republiką sowiecką, a Kościół prawosławny w tym kraju został przymusowo włączony do patriarchatu moskiewskiego. Moskwa długo nie chciała uznać przejścia większości parafii prawosławnych w tym kraju pod jurysdykcję Konstantynopola, co przenosiło się na dialog katolicko-prawosławny. Przykładowo: kiedy w 2007 r. w Rawennie miało miejsce spotkanie Międzynarodowej Komisji ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem rzymskokatolickim a Kościołem prawosławnym, delegacja Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego na czele z metropolitą Hilarionem opuściła je, by w ten sposób zaprotestować przeciw obecności przedstawicieli Estońskiego Apostolskiego Kościoła Prawosławnego.
Kolejnym aktem sprzeciwu patriarchatu moskiewskiego wobec Konstantynopola było zbojkotowanie soboru wszechprawosławnego, który został zwołany przez patriarchę Bartłomieja w 2016 r. jako pierwszy od 787 r. sobór prawosławny ekumeniczny. W ostatnich tygodniach przed jego rozpoczęciem z udziału w nim zrezygnowały prawosławna Cerkiew rosyjska oraz związane z nią Cerkwie w Bułgarii, Antiochii i Gruzji, co sprawiło, że zgromadzenie to nie mogło zostać określone mianem soboru.
W 2013 r. metropolita Hilarion wyjaśnił stanowisko patriarchatu moskiewskiego w kwestii rozumienia prymatu na poziomie Kościoła powszechnego. Zarzucił w nim patriarsze Konstantynopola próbę przekształcenia jego prymatu na wzór prymatu biskupa Rzymu.
Ukraińskie pole bitwy
Kolejnym przykładem konfliktu między dwoma patriarchatami jest kwestia prawosławia na Ukrainie, która jest prawdziwym polem bitwy – dosłownie i w przenośni – o rosyjskie wpływy polityczne i religijne w tym kraju.
Reklama
W czasie, gdy Ukraina była republiką sowiecką, istniała tam Cerkiew prawosławna zależna od patriarchatu Moskwy. Po upadku komunizmu na Ukrainie wielu biskupów prawosławnych uznało, że należy się wyzwolić od kurateli Moskwy, i poprosiło patriarchę Konstantynopola Bartłomieja I o udzielenie im autokefalii, czyli niezależności. Prośba o autokefalię była związana ze wzrostem świadomości narodowej Ukraińców i traktowaniem patriarchatu Moskwy jako przedłużenia politycznych wpływów Rosji na Ukrainie.
Mimo sprzeciwu patriarchy Cyryla i władz rosyjskich na czele z Władimirem Putinem 6 stycznia 2019 r. patriarcha Bartłomiej I podpisał dokument o autokefalii Kościoła Prawosławnego Ukrainy. Od tego momentu istnieją tam dwa Kościoły prawosławne: jeden podlegający Moskwie i drugi niezależny, ale będący w jedności z Konstantynopolem.
Decyzja patriarchy Konstantynopola o odłączeniu się prawosławnej Cerkwi Ukrainy od patriarchatu Moskwy sprawiła, że został on uznany przez patriarchę Cyryla za schizmatyka, a jego imienia nie wspomina się w modlitwie eucharystycznej. Moskwa zerwała również stosunki z każdym Kościołem, który uznał niezależność Ukrainy, m.in. z patriarchatem Aleksandrii. Kościoły autokefaliczne związane z Moskwą, m.in. Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, również nie uznały decyzji patriarchy Bartłomieja.
Konflikty między patriarchatami Moskwy i Konstantynopola o pierwszeństwo w łonie prawosławia oraz podziały wśród Kościołów autokefalicznych – w zależności od tego, czy są związane z jednym lub drugim patriarchatem – to kolejny dowód na to, że Wschód rzeczywiście potrzebuje przyjęcia prymatu papieża. Brak prymatu na poziomie powszechnym, którego Chrystus udzielił Kościołowi w osobie Piotra i jego następców, uniemożliwia harmonijne życie Kościołów lokalnych w komunii między sobą w łonie jednego Kościoła Chrystusowego.
Autor jest dogmatykiem i ekumenistą, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego