Święcenia kapłańskie stanowią kulminację sześcioletniej formacji w seminarium. Bezpośrednim przygotowaniem do tego momentu były pięciodniowe rekolekcje w Opactwie Sióstr Benedyktynek w Jarosławiu. Prowadził je ojciec duchowny ks. Łukasz Haduch. W wieczór poprzedzający święcenia cała wspólnota zebrała się w seminaryjnej kaplicy, gdzie przyszli neoprezbiterzy złożyli przysięgę i wyznanie wiary. Ten moment, choć przeżywany wyłącznie w ścisłym gronie wspólnoty seminaryjnej, jest bardzo mocnym doświadczeniem duchowym, gdyż uzmysławia stopień odpowiedzialności związany z pełnieniem funkcji kapłańskiej. Wszyscy kandydaci podchodzą osobno do ołtarza wobec wszystkich profesorów i alumnów, klękają i kładą dłoń na księdze Pisma Świętego. Następnie przysięgają wierność podjętym postanowieniom, prosząc Boga o wsparcie do wypełnienia przysięgi.
Istota kapłaństwa
Reklama
Gdy myślimy o święceniach kapłańskich, najczęściej staje nam przed oczyma obraz kandydatów leżących krzyżem przed ołtarzem podczas śpiewu Litanii do Wszystkich Świętych. Postawa prostracji wyraża całkowitą gotowość do podjęcia służby, czyli najgłębszy sens duchowości kapłańskiej. Kapłan jest bowiem powołany do tego, aby jak św. Piotr podjąć we własnym życiu Chrystusowy krzyż i stać się dla braci „posadzką”. Święty Jan Paweł II pisał o tym w wierszu: „To Ty, Piotrze. Chcesz być tutaj Posadzką, by po Tobie przechodzili… by szli tam, gdzie prowadzisz ich stopy...”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Obrzęd święceń
Widok młodych ludzi leżących krzyżem na posadzce katedry stanowi dla kleryków moment dużego wzruszenia i dodaje zapału do dalszej pracy, aby jak najlepiej przygotować się do własnych święceń. Również i starsi księża z rozrzewnieniem wspominają chwilę, gdy sami przyjmowali ten sakrament.
Biskup poprzez nałożenie rąk i modlitwę nad kandydatami przyzywał mocy Ducha Świętego, aby stali się oni kapłanami na wzór Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana. Te dwa elementy: nałożenie rąk i tzw. modlitwa święceń to cała istota obrzędu. Pierwszy gest dokonuje się w absolutnej ciszy. Podczas modlitwy święceń człowiek na zawsze i nieodwołalnie zostaje włączony w Jedyne Kapłaństwo Chrystusa.
Po zakończonych uroczystościach neoprezbiterzy wyjechali do swoich rodzinnych parafii, aby świętować wraz ze swoimi rodzinami i całą lokalną wspólnotą.
Być kapłanem
Czym jest kapłaństwo? Jezus wyjaśnił to w najprostszych słowach, gdy polecił Apostołom: „To czyńcie na moją pamiątkę (Łk 22, 19). Zadaniem wszystkich kapłanów jest więc powtarzać czyny Jezusa, ponawiać Jego Ofiarę krzyżową. Kapłan to człowiek, który naśladuje Jezusa i stara się upodabniać do Niego. Drugi nakaz Jezusa to: „Weźmijcie Ducha Świętego” (J 20, 22). Kiedy kapłan sprawuje sakramenty, odpuszcza grzechy, nie czyni tego swoją własną mocą, lecz mocą Jezusa Chrystusa.
Reklama
Święty Jan Maria Vianney przypominał: „Gdyby zniesiono sakrament święceń, nie mielibyśmy Pana. Któż Go złożył tam, w tabernakulum? Kapłan. Kto przyjął waszą duszę, gdy po raz pierwszy wkroczyła w życie? Kapłan. Kto ją karmi, by dać siłę na wypełnienie jej pielgrzymki? Kapłan. Któż ją przygotuje, by pojawiła się przed Bogiem, obmywając ją po raz ostatni we Krwi Jezusa Chrystusa? Kapłan, zawsze kapłan. A jeśli ta dusza umiera ze względu na grzech, kto ją wskrzesi, kto da jej ciszę i pokój? Znowu kapłan… Po Bogu kapłan jest wszystkim! … On sam pojmie się w pełni dopiero w niebie.
Te Deum laudamus
To piękna teologia. Jednak warto zadać sobie pytanie, czym – tak po ludzku – kapłan powinien być dla powierzonych sobie. Pięknie przypomniał o tym nasz święty papież, Jan Paweł II: „Kapłan jest człowiekiem żyjącym samotnie po to, aby inni nie byli samotni”.
Bóg niech będzie uwielbiony za dar nowych kapłanów, którzy przed laty hojnie odpowiedzieli na dar powołania. Słowa wdzięczności należą się Rodzinom, Kapłanom i Przyjaciołom, którzy wytrwale wspierali ich na drodze kroczenia za Chrystusem. Szczególna wdzięczność należy się również tym, którzy codziennie wspierają alumnów duchowo. Każdy z nich czeka na modlitwę, a to dlatego, że posługa na niwie Pańskiej – choć piękna – jest jednocześnie trudna. To praca, której kresem jest zbawienie – zarówno samego kapłana, jak i ludzi, których jest przewodnikiem. Praca, z której kiedyś przyjdzie im zdać sprawę.
To wszystko przed nimi… A teraz pozostaje nam się cieszyć z dziewiętnastu nowych kapłanów i dziękować Bogu, który po raz kolejny okazał swoje miłosierdzie.