Reklama

W intencji plonów

Poniedziałek, wtorek i środa szóstego tygodnia wielkanocnego, tuż przed uroczystością Wniebowstąpienia Pańskiego, to szczególne dni modlitwy o urodzaje i zachowanie od klęsk żywiołowych, dawniej nazywane Dniami Krzyżowymi, a obecnie – Dniami Modlitw o urodzaje i za kraje głodujące.

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 22-23

[ TEMATY ]

wiara

Grażyna Kołek/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nazwa „Dni Krzyżowe” wywodzi się stąd, że modlono się, idąc w procesji z głównego kościoła do innych kościołów, kaplic i przydrożnych krzyży.

By nie zabrakło chleba

– Modlitwa Dni Krzyżowych jest dla nas bardzo ważna. W czasie pandemii, który właśnie przeżywamy, trudniej jest się zebrać tradycyjnie przy krzyżu przydrożnym w większej liczbie. Oczywiście, również w naszej świątyni modlimy się o urodzaje i o to, by nie było klęsk żywiołowych, by nigdy nie zabrakło chleba i nie było głodu. Jest wielu parafian w starszym wieku, którzy pragną takiej modlitwy – mówi Niedzieli ks. Krzysztof Sontag, proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej w Lędzinach w archidiecezji katowickiej. – Ta modlitwa przypomina nam o mocy Bożej i o tym, że jest zmartwychwstanie. Dni Krzyżowe są też przypomnieniem zasadniczej prawdy, że Bóg istnieje. Budzi we mnie pewien niepokój fakt, że w czasach covidowych tak mało mówimy o Bogu. Dni Krzyżowe są dla nas jakimś upomnieniem, aby o Bogu nie zapominać .

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Modlitwa o pomoc Bożą

Pójście z procesją pod krzyż zawsze oznaczało i oznacza, że człowiek szuka pomocy Bożej. Czynimy to również po to, aby owoc naszej pracy był nagrodzony dobrym urodzajem.

Reklama

– Jako dziecko bardzo lubiłam Dni Krzyżowe. Pamiętam czasy, kiedy z naszym księdzem proboszczem szliśmy pod krzyże w naszej wsi. W procesji uczestniczyło naprawdę wielu parafian. Niemal z każdego domu w wiosce był ktoś obecny. Mieliśmy sporo ziemi i potrzebna była modlitwa o pomoc Bożą. Modliliśmy się, aby nasze pole dobrze obrodziło, dało dobry plon, aby żadna klęska żywiołowa nie zniszczyła naszej pracy – wspomina pani Stanisława pochodząca z Lubojny. – Pamiętam, że modlitwa miała formę pokutną. Były modlitwy błagalne, ale w nich także dziękowaliśmy za opiekę Bożą. To było naturalne, by iść pod krzyż. Dla mnie, jako dziecka, było głębokim przeżyciem, kiedy ksiądz kropił wodą święconą nasze pola, okadzał je i modlił się o urodzaj. Dzisiaj mam ponad 80 lat i martwi mnie, że tak mało myśli się teraz i mówi o Bogu. Smuci mnie to, że są ludzie, którym przeszkadza krzyż albo którzy uważają go za znak nieszczęścia. Dla mnie krzyż zawsze był znakiem błogosławieństwa Bożego – dodaje pani Stanisława.

Uświęcenie ludzkiej pracy

Dni Krzyżowe są nie tylko modlitwą w okresie zasiewów o dobry urodzaj, za głodujących i o to, aby nigdy nie zabrakło nam chleba, ale także modlitwą o uświęcenie ludzkiej pracy.

– Podczas Dni Krzyżowych modlimy się przede wszystkim o Boże błogosławieństwo. Chodzi także o błogosławieństwo w miejscach naszej pracy – modlimy się przecież o uświęcenie ludzkiej pracy. W czasie Dni Krzyżowych nie możemy zapomnieć o modlitwie w intencji tych, którzy przeżywają dramat z powodu jej utraty – podkreśla ks. Bernard Rak z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rogowie w archidiecezji katowickiej. – Z naszą modlitwą idziemy pod krzyż przy drodze. Jest on symbolem wiary, ale również zwycięstwa i mocy. Dawniej rolnicy czynili znak krzyża przed pracą w polu, przed zasiewem, nad własnym polem. Dni Krzyżowe mówią nam o niezwykłej więzi między znakiem krzyża a naszą pracą – dodaje ks. Rak.

Długa tradycja

Reklama

W dni błagalne urządza się procesje w kierunku pól ze śpiewem Litanii do Wszystkich Świętych oraz suplikacji. W Polsce przy przydrożnych krzyżach odprawiane są nabożeństwa błagalne, które mają długą tradycję. – W tych modlitwach uczestniczy duża grupa wiernych. Każdego roku odbywa się uroczysta procesja ze śpiewem Litanii do Wszystkich Świętych. Udajemy się do krzyża z błaganiem o urodzaje i dobre plony. Co roku wybieramy inny krzyż na terenie naszej parafii. Modlimy się głównie o urodzaje, jednak nie zapominamy również o chorych i cierpiących – mówi ks. Sławomir Galasiński z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Borzykowej i dodaje: – Niestety teraz, w czasie pandemii, te modlitwy nie odbywają się w takiej formie jak zawsze.

Trochę historii

Obchody Dni Krzyżowych zapoczątkował w Galii ok. 470 r. biskup diecezji Vienne – Mamert w związku z klęskami nieurodzaju, trzęsieniami ziemi i wojnami. Od IX wieku podczas procesji śpiewano Litanię do Wszystkich Świętych. W średniowieczu w takich procesjach brali udział także królowie, magnaci, mieszczanie i lud – wszyscy zazwyczaj szli w strojach pokutnych. W niektórych miejscowościach nawet poświęcano popiół i posypywano nim uczestniczących w procesji. Od samego początku w Dni Krzyżowe modlono się o urodzaje, obfite plony i zachowanie ich od klęsk żywiołowych.

Zwyczaj tych modlitw został przejęty przez Rzym za papieża Leona III (VIII/IX wiek), rzymskie księgi liturgiczne odnotowują je w XIII wieku, ale dopiero po reformie mszału, za papieża Piusa V w 1570 r., znajdują w nim one swoje miejsce. Tylko w Polsce jednak dni te nazywamy Dniami Krzyżowymi, gdyż procesje te obrały za kierunek krzyże stojące w polu, przy których odprawiano nabożeństwa błagalne. Według nowego kalendarza liturgicznego, w Dni Krzyżowe oraz w tzw. Suche Dni (Kwartalne Dni Modlitw) Kościół zanosi błagania do Boga o obfite plony ziemi i pracy ludzkiej oraz o zaspokojenie potrzeb człowieka, a nadto dziękuje Mu za otrzymane z Jego ręki dobrodziejstwa i łaski.

2021-05-05 07:42

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaufaj Bogu w obliczu pandemii

Człowiek, który oddaje się najlepszemu Ojcu, który powtarza: „Jezu, ufam Tobie”, który przyjmuje Ducha Świętego, potrafi pokonać lęk i stawić czoła wszystkim wyzwaniom, które na niego czekają.

Święty Jan Paweł II w czasie swej pierwszej pielgrzymki do ojczyzny powiedział: „Jestem człowiekiem zawierzenia” (Częstochowa, 4 czerwca 1979 r.). Powtórzył to wyznanie w czasie trzeciej pielgrzymki, mówiąc podczas Apelu Jasnogórskiego: „Przybywam tu jako człowiek zawierzenia” (12 czerwca 1987 r.). W ciągu swego pontyfikatu dokonał wielu aktów zawierzenia Sercu Jezusa i Matce Najświętszej, a uwieńczył je zawierzeniem świata Miłosierdziu Bożemu w Krakowie-Łagiewnikach (17 sierpnia 2002 r.).
CZYTAJ DALEJ

Franciszek i s. Francesca - nieoczekiwane spotkanie papieża z 94-letnią zakonnicą

2025-04-06 17:32

[ TEMATY ]

spotkanie

Watykan

papież Franciszek

Bazylika św. Piotra

s. Francesca

Włodzimierz Rędzioch

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Siostra Francesca Battiloro przeżyła największą niespodziankę swojego życia w wieku 94 lat, z których 75 lat spędziła jako wizytka za klauzurą. „Poprosiłam Boga: 'Chcę spotkać się z papieżem'. I tylko z Nim! Nikt inny... Myślałam, że to niemożliwe, ale to Papież przyszedł się ze mną spotkać. Wygląda na to, że kiedy Go o coś proszę, Pan zawsze mi to daje...”. Podczas pielgrzymki z grupą z Neapolu, s. Francesca Battiloro, siostra klauzurowa modliła się dzisiaj w Bazylice św. Piotra, gdy nagle spotkała papieża.

Zakonnica, która wstąpiła do klasztoru w wieku 8 lat, złożyła śluby w wieku 17 lat, w czasie, gdy jej życie było zagrożone z powodu niedrożności jelit. Dziś opuściła Neapol wczesnym rankiem z jednym pragnieniem: przeżyć Jubileusz Osób Chorych i Pracowników Służby Zdrowia w Watykanie. Wraz z nią przyjechała grupa przyjaciół i krewnych. Poruszająca się na wózku inwalidzkim i niedowidząca siostra Francesca - urodzona jako Rosaria, ale nosząca imię założyciela Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny św. Franciszka Salezego, który, jak mówi, uzdrowił ją we śnie - chciała przejść przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra. Biorąc pod uwagę jej słabą kondycję, pozwolono jej przeżyć ten moment całkowicie prywatnie, podczas gdy na Placu św. Piotra odprawiano Mszę św. z udziałem 20 000 wiernych.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Młodzieżowa Rada przy biskupie rozpoczęła działalność

2025-04-07 21:45

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Marek Mendyk

diecezja świdnicka

młodzież

młodzieżowa rada diecezjalna

Archiwum prywatne

Bp Marek Mendyk z Młodzieżową Radą Diecezjalną

Bp Marek Mendyk z Młodzieżową Radą Diecezjalną

W stolicy diecezji zainaugurowano działalność Młodzieżowej Rady Diecezjalnej. To nowy krok – długo wyczekiwany i bardzo potrzebny – w stronę ożywienia duszpasterstwa młodych. Tym razem z inicjatywy samych młodych, a z błogosławieństwem biskupa Marka Mendyka.

Członkowie Rady spotkali się po raz pierwszy w poniedziałek 7 kwietnia w gmachu Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej. Nowo powołana Rada to ciało doradcze i inicjatywne, złożone z osób młodych pochodzących z różnych części diecezji. Łączy ich jedno: pragnienie współtworzenia Kościoła odpowiadającego na potrzeby i wrażliwość ich pokolenia. – To grupa, która ma działać w diecezji i przy biskupie. Mamy pomóc zrozumieć młodych, ich potrzeby, język i wizję Kościoła. Chcemy mówić „naszym” językiem i działać według zasady: młodzi dla młodych – tłumaczy Patryk Gaładyn z parafii katedralnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję