Niedziela Palmowa to jak ostatni dzwonek przed ostatnią lekcją w szkole. Pozostaje już tylko odliczanie dni i godzin, i będziemy wkrótce na mecie. W tym roku znów czas jest niepewny, więc serca niespokojne, i tylko nadzieja w nich pozostaje niezmieniona. Życie, życie...
Pan Sylweriusz z Czarnej Wody napisał: „«Powiedz Panu Bogu o swoich planach» – mawia mój znajomy, nasz lokalny poeta Kazimierz Kujawski. Dołączam dwa nowe tomiki... Otóż jeszcze dwa lata temu snuliśmy z żoną plany. Były one różne, głównie podróżnicze. Niestety, choroby żony i – częściowo – moja zniweczyły je. Ponieważ dawno już nie pisałem, informuję, że życie moje zupełnie się zmieniło. Opiekuję się żoną, i tak to powinno być. Jesteśmy na siebie zdani. Czasami jest ciężko, ale jesteśmy razem, budzimy się, chodzimy i na miarę naszych możliwości zdrowotnych i finansowych cieszymy się naszymi dziećmi, wnuczkami i wnukami. Oczywiście, sytuacja z koronawirusem nie ułatwia życia, ale to dotyczy nas wszystkich. Z tych powodów jesteśmy też zmuszeni uczestniczyć w Mszach św. telewizyjnych – ze Świątyni Opatrzności Bożej. Trochę i mojej świątyni, bo wspieram ją datkami. A i kiedyś mieszkałem nieopodal. No i słuchamy Pani felietonów w radiu...”. Tu urwę ten wątek, żeby nie popaść w samozachwyt. Dalej czytamy: „Nie wiem, czy wyciągam dobre wnioski, ale w moim odczuciu Pani felietony stały się dużo spokojniejsze, z odczuciem «przygniatających» nas lat...”.
I moja uwaga już na koniec: zamiast lat „przygniatających”, proponuję użyć słowa „uskrzydlających”. Patrzmy w górę, Panie Sylweriuszu! Zawsze do góry!
Pomóż w rozwoju naszego portalu