Reklama

Niedziela Rzeszowska

Nasze życie wpisane w krzyż

O znaczeniu krzyża i o krzyżu z jasielskiego cmentarza mówi o. Artur Zajchowski, franciszkanin w parafii św. Antoniego w Jaśle.

Niedziela rzeszowska 12/2021, str. VI

[ TEMATY ]

krzyż

Jezus

Tomasz Kasprzyk

Wnętrze kaplicy wraz z krzyżem podczas prac remontowo-konserwatorskich (2008 r.)

Wnętrze kaplicy wraz z krzyżem podczas prac remontowo-konserwatorskich
(2008 r.)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Natalia Janowiec: Wielki Post to czas, w którym szczególną uwagę zwracamy na krzyż. Przy kaplicy na Starym Cmentarzu w Jaśle znajduje się krzyż z wizerunkiem Chrystusa, który często przyciąga uwagę przechodniów.

O. Artur Zajchowski: Według Mieczysława Wieliczki, profesora historii i autora naukowych opracowań historycznych na temat Jasła, krzyż z wizerunkiem Chrystusa przy kaplicy na Starym Cmentarzu w Jaśle pochodzi z XVII wieku. Istnieje prawdopodobieństwo pochodzenia tego krzyża z dawnych zabudowań pokarmelickich – klasztor karmelitów w Jaśle został zniesiony 17 listopada 1875 r. Znaczne bowiem dobra klasztorne znajdujące się na terenie Jasła podlegały podziałom i różnym transakcjom handlowym. Należy przypuszczać, że w obrębie posiadłości klasztornych występowały liczne obiekty sztuki sakralnej. Niektóre znajdują się obecnie w różnych kościołach powiatu jasielskiego.

Według przekazów historycznych krzyż przeniesiono na cmentarz, bo wcześniej był w innym miejscu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zanim krzyż został przeniesiony na cmentarz, wcześniej znajdował się na gruntach w pobliżu mostu na rzece Jasiołce. Według wierzeń, krzyż miał chronić mieszkańców przed powodziami. Grunty należały do Józefa Neronowicza, który sprzedał je Żydowi Steinhausowi (jego prawnukiem był urodzony w Jaśle Hugo Steinhaus – słynny matematyk). Mieszkańcy Jasła często modlą się pod cmentarnym krzyżem, znajdującym się na zewnątrz kaplicy. Zapalają tu znicze i składają kwiaty.

Co mówią źródła historyczne na temat kaplicy?

Kronika klasztoru Ojców Franciszkanów w Jaśle zawiera zapis dotyczący krzyża i kaplicy cmentarnej. Jest nim petycja proboszcza jasielskiego ks. Leona Sroczyńskiego, skierowana do Rady Miejskiej w Jaśle z dnia 21 maja 1900 r. W piśmie tym czytamy m.in.: ,,W roku 1858 na prośby wielu obywateli, którzy pod przysięgą zeznali, że cudów na sobie i innych byli świadkami od Pana Jezusa na cmentarnej kapliczce drewnianej i grożącej upadkiem, zająłem się składkami na wystawienie nowej, murowanej kaplicy”. Mieszkańcy Jasła często modlą się pod tym cmentarnym krzyżem, znajdującym się na zewnątrz kaplicy. Zapalają tu znicze i składają kwiaty. Nastrój ciszy cmentarnej budzi dodatkowe refleksje.

Jakie osobiste znaczenie w życiu Ojca ma krzyż?

My Polacy bardzo dobrze rozumiemy, że krzyżem mierzy się nasza wolność i miłość. Krzyż jest znakiem zbawienia i ludzkiej dobroci. W krzyż wpisane jest nasze życie. Gdy wpatruję się w krzyż Jezusa, często towarzyszą mi słowa modlitwy: ,,Bądź pozdrowiony, Krzyżu Chrystusa gdziekolwiek się znajdujesz: w szpitalach, gdzie ludzie cierpią, w miejscach pracy, w szkołach, gdzie dzieci i młodzież kształci się i wychowuje, na każdym miejscu globu ziemskiego, na piersi każdego z nas i w naszych domach. Bądź uwielbiony Chryste za godzinę Krzyża, za miłość do końca”.

2021-03-16 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radość w Panu

W Liście do Filipian, w trzech miejscach (3, 1; 4, 4. 10) pojawia się wzmianka o radości w Panu. Dwukrotnie do tej radości wzywani są Filipianie, zaś raz Paweł mówi o swojej radości. Warto zauważyć, że sam motyw radości (wyrażonej za pomocą czasownika chairein, oraz rzeczownika chara) pojawia się w tym liście wielokrotnie (zob. 1, 4. 18. 25; 2, 2. 17-18. 28. 29). Może to zaskakiwać, kiedy weźmiemy pod uwagę, że list ten jest pisany przez Pawła w sytuacji uwięzienia, która nie daje powodów do radości. Podobnie można określić sytuację adresatów listu, którzy także doświadczają cierpienia, najprawdopodobniej ze strony jakichś środowisk, które wywierały nacisk zmierzający do porzucenia prawdziwej Ewangelii (wnioskujemy o tym na podstawie Flp 1, 27-30). Okoliczności zatem, traktowane czysto po ludzku, nie zachęcają do radości. Okazuje się jednak, że perspektywa chrześcijańska, którą tworzy wiara, jest zupełnie inna.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty

2024-04-24 13:04

[ TEMATY ]

konkurs

konkurs plastyczny

konkurs literacki

konkurs fotograficzny

Szymon Ratajczyk/ mat. prasowy

XV Jubileuszowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka rozstrzygnięty. Laura Królak z I Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu z nagrodą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzeja Dudy.

Do historii przeszedł już XV Jubileuszowy Międzynarodowy Konkurs Artystyczny im. Włodzimierza Pietrzaka pt. Całej ziemi jednym objąć nie można uściskiem. Liczba uczestników pokazuje, że konkurs wciąż się cieszy dużym zainteresowaniem. Przez XV lat w konkursie wzięło udział 15 tysięcy 739 uczestników z Polski, Australii, Austrii, Belgii, Białorusi, Chin, Czech, Hiszpanii, Holandii, Grecji, Kazachstanu, Libanu, Litwy, Mołdawii, Niemiec, Norwegii, RPA, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Włoch. Honorowy Patronat nad konkursem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda. Organizowany przez Fundację Pro Arte Christiana konkurs skierowany jest do dzieci i młodzieży od 3 do 20 lat i podzielony na trzy edycje artystyczne: plastyka, fotografia i recytacja wierszy Włodzimierza Pietrzaka. Konkurs w tym roku zgromadził 673 uczestników z Polski, Belgii, Hiszpanii, Holandii, Litwy, Mołdawii, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję