Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Wzór dla nas

W parafii Matki Bożej Bolesnej w Czeladzi, przy kościele parafialnym, zaprezentowano wystawę o wolontariuszce misyjnej zamordowanej w Boliwii w 2017 r. – Helenie Kmieć.

Niedziela sosnowiecka 49/2020, str. I

[ TEMATY ]

wystawa

TZ

Wystawa o Helenie Kmieć przed kościołem w Czeladzi-Piaskach

Wystawa o Helenie Kmieć przed kościołem w Czeladzi-Piaskach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wystawa Helena Kmieć. Ona pięknie żyła. Pokazała, że można została przygotowana przez Fundację im. Heleny Kmieć, która ma na celu kontynuowanie misji wolontariuszki przez organizowanie akcji pomocowych, edukacyjnych i promujących jej osobę i postawę. Jednym ze sztandarowych programów fundacji jest program stypendialny, w ramach którego wspierane są ubogie dzieci w Meksyku, Boliwii i Zambii.

– Życie Helenki było w moim odczuciu śpiewem ze wszystkich sił na cześć i chwałę Pana Boga. Nie tylko ustami, ale całą duszą, sercem; zamiarami, decyzjami, dążeniami i postępowaniem. To wszystko było przepełnione wiarą. Taką piękną, bez patosu. Zawsze świeżą, bardzo gorliwą – wspomina Helenę Kmieć misjonarz, dyrektor Wolontariatu Misyjnego „Salvator” w latach 2011–2015, ks. Paweł Fiącek SDS.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Helena Kmieć od 2012 r. działała w Wolontariacie Misyjnym „Salvator” WMS. Z ramienia wolontariatu dwukrotnie była posłana na krótkie, kilkunastodniowe wyjazdy, podczas których w kilkuosobowej grupie prowadziła półkolonie dla dzieci przy salwatoriańskich parafiach – pierwszy raz w Galgahévíz na Węgrzech, a drugi w Timisoarze w Rumunii. W 2013 r. pojechała na misję do Zambii, gdzie przez 2 miesiące pracowała z dziećmi ulicy, m.in. ucząc ich czytania, pisania, języka angielskiego i matematyki oraz towarzysząc im w codziennym życiu w ośrodku Salvation Home w stolicy Zambii, Lusace, a także w Chamulimbie. W styczniu 2017 r. rozpoczęła służbę w placówce misyjnej Sióstr Służebniczek Dębickich w Cochabambie w środkowej Boliwii. Po 2 tygodniach, podczas napadu na ochronkę dla dzieci, została zamordowana.

– Cieszymy się, że pamięć o Helenie Kmieć jest wciąż żywa. Wystawa przypomniała nam o misyjnej działalności Kościoła katolickiego i zadaniach, jakie każdy z nas ma do wykonania na tym gruncie. Helena Kmieć może inspirować, by nie „zakopywać” swoich talentów, ale je pomnażać dla Boga i innych – stwierdza proboszcz parafii pw. Matki Bożej Bolesnej w Czeladzi, ks. Józef Handerek.

2020-12-02 10:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Symbole naszej historii

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 44/2018, str. I

[ TEMATY ]

wystawa

Karolina Krasowska

Wystawa w chronologicznym porządku, przy bardzo dobrych obrazach, pokazuje, jak przebiegała ewolucja godła, barwy (fl agi) i hymnu narodowego – mówi Andrzej Kirmiel

Wystawa w chronologicznym porządku, przy bardzo dobrych obrazach, pokazuje, jak przebiegała ewolucja godła, barwy (fl agi) i hymnu narodowego – mówi Andrzej Kirmiel

Już tylko niespełna kilka dni dzieli nas od głównych obchodów 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. W trwającym roku jubileuszowym warto wybrać się do Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej i zobaczyć wystawę poświęconą symbolom naszej historii narodowej

Symbole naszej historii” – bo tak nazywa się wystawa, której otwarcie miało miejsce 22 października, opowiada m.in. o godle czy naszych barwach narodowych. Wystawa jest skierowana głównie do szkół miasta i powiatu Międzyrzecz. Jest jednym z elementów obchodów, w jaki międzyrzecka placówka postanowiła uczcić stulecie niepodległości. Muzeum już od początku roku organizuje dla miejscowych szkół cykl wykładów „Drogi do niepodległości”. Placówka przygotowała także dużą wystawę „Na drodze do niepodległości”, ukazującą polityczny i militarny wysiłek Polaków w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, którzy przed I wojną światową zorganizowali oddziały polskie przerzucone do Francji, a później weszły w skład tzw. Błękitnej Armii gen. Hallera. We wrześniu w muzeum prezentowano także wystawę poświęconą I wojnie światowej, pokazującą wkład Polonii w odzyskanie niepodległości.
CZYTAJ DALEJ

Zapomniany patron leśników

Niedziela zamojsko-lubaczowska 40/2009

wikipedia.org

św. Jan Gwalbert

św. Jan Gwalbert

Kto jest patronem leśników? Pewien niemal jestem, że mało kto zna właściwą odpowiedź na to pytanie. Zapewne wymieniano by postaci św. Franciszka, św. Huberta. A tymczasem już od ponad pół wieku patronem tym jest św. Jan Gwalbert, o czym - przekonany jestem, nawet wielu leśników nie wie. Bo czy widział ktoś kiedyś w lesie, czy gdziekolwiek indziej jego figurkę, obraz itd.? Szczerze wątpię.

Urodził się w 995 r. (wg innej wersji w 1000 r.) w arystokratycznej rodzinie we Florencji. Podczas wojny między miastami został zabity jego brat Ugo. Zgodnie z panującym wówczas zwyczajem Jan winien pomścić śmierć brata. I rzeczywiście chwycił za miecz i tropił mordercę. Dopadł go przy gospodzie w Wielki Piątek. Ten jednak błagał go o przebaczenie, żałując swego czynu i zaklinając Jana, by go oszczędził. Rozłożył ręce jak Chrystus na krzyżu. Jan opuścił miecz i powiedział: „Idź w pokoju, gdzie chcesz; niech ci Bóg przebaczy i ja ci przebaczam” (według innej wersji wziął go nawet do swego domu w miejsce zabitego brata). Kiedy modlił się w pobliskim kościółku przemówił do niego Chrystus słowami: „Ponieważ przebaczyłeś swojemu wrogowi, pójdź za Mną”. Mimo protestów rodziny, zwłaszcza swojego ojca, wstąpił do klasztoru benedyktynów. Nie zagrzał tu jednak długo miejsca. Podjął walkę z symonią, co nie spodobało się jego przełożonym. Wystąpił z klasztoru i usunął się na ubocze. Osiadł w lasach w Vallombrosa (Vallis Umbrosae - Cienista Dolina) zbudował tam klasztor i założył zakon, którego członkowie są nazywani wallombrozjanami. Mnisi ci, wierni przesłaniu „ora et labora”, żyli bardzo skromnie, modląc się i sadząc las. Poznawali prawa rządzące życiem lasu, troszczyli się o drzewa, ptaki i zwierzęta leśne. Las dla św. Jana Gwalberta był przebogatą księgą, rozczytywał się w niej, w każdym drzewie, zwierzęciu, ptaku, roślinie widział ukrytą mądrość Boga Stwórcy i Jego dobroć. Jan Gwalbert zmarł 12 lipca 1073 r. w Passigniano pod Florencją. Kanonizowany został w 1193 r. przez papieża Celestyna III, a w 1951 r. ogłoszony przez papieża Piusa XII patronem ludzi lasu. Historia nadała mu także tytuł „bohater przebaczenia” ze względu na wielkie miłosierdzie, jakim się wykazał. Założony przez niego zakon istnieje do dzisiaj. Według jego zasad żyje około 100 zakonników w ośmiu klasztorach we Włoszech, Brazylii oraz Indiach. Jana Paweł II przypominał postać Jana Gwalberta. W 1987 r. w Dolomitach odprawił Mszę św. dla leśników przed kościółkiem Matki Bożej Śnieżnej. Mówił wówczas: „Jan Gwalbert (...) wraz ze swymi współbraćmi poświęcił się w leśnym zaciszu Apeninów Toskańskich modlitwie i sadzeniu lasów. Oddając się tej pracy, uczniowie św. Jana Gwalberta poznawali prawa rządzące życiem i wzrostem lasu. W czasach, kiedy nie istniała jeszcze żadna norma dotycząca leśnictwa, zakonnicy z Vallombrosa, pracując cierpliwie i wytrwale, odnajdywali właściwe metody pomnażania leśnych bogactw”. Papież Polak wspominał św. Jana także w 1999 r. przy okazji obchodów 1000-lecia urodzin świętego. Mimo to jego postać zdaje się nie być powszechnie znana. Warto to zmienić. Emerytowany profesor Uniwersytetu Przyrodniczego im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu, leśnik i autor wspaniałych książek na temat kulturotwórczej roli lasu, Jerzy Wiśniewski, od wielu już lat apeluje i do leśników i do Episkopatu o godne uczczenie tego właściwego patrona ludzi lasu. Solidaryzując się z apelem zacnego profesora przytoczę jego słowa: „Warto by na rozstajach dróg, w rodzimych borach i lasach stawiano nie tylko kapliczki poświęcone patronowi myśliwych, ale także nieznanemu patronowi leśników. Będą to miejsca należnego kultu, a także podziękowania za pracę w lesie, który jest boskim dziełem stworzenia. A kiedy nadejdą ciemne chmury związane z pracą codzienną, reorganizacjami, bezrobociem, będzie można zawsze prosić o pomoc i wsparcie św. Jana Gwalberta, któremu losy leśników nie są obce”.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Bruno, współbrat papieża Leona XIV

2025-07-09 15:24

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Foto archiwum o. Bruno Silvestrini

Ojciec Bruno Silvestrini pochodzi z włoskiego regionu Marchii (Marche). Urodził się w cieniu bazyliki Matki Bożej z Loreto, w małej miejscowości Porto Recanati. W tym to miejscu Fryderyk II Szwabski, wnuk Fryderyka Barbarossy, zbudował zamek, aby bronić skarbca Świętego Domku w Loreto. Dlatego jego miejscowość jest silnie związana z kultem Madonny, a on jest zakochany w Maryi Dziewicy. Przez okno swojego domu, mógł z daleka oglądać kopułę maryjnego sanktuarium. Nawet teraz, za każdym razem kiedy wraca do domu i widzi kopułę bazyliki w Loreto, jego serce się raduje.

Ten augustianin, wyświęcony w 1981 roku, po piastowaniu różnych stanowisk w Kościele i w swoim zakonie, jest dziś Zakrystianem Papieskim (po włosku funkcja ta nazywa się: custode del Sacrario Apostolico) i współpracuje z Biurem Celebracji Liturgicznych Papieża. Łączą go bliskie związki ze swoim współbratem, Leonem XIV, który jada obiad w ich augustiańskiej wspólnocie zamieszkującej w małym klasztorze niedaleko Kaplicy Sykstyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję