Reklama

Felietony

O nowy Cud nad Wisłą

Dziś, gdy ateizm o bolszewickich barwach zachłannie i fałszywie wkrada się do Europy oraz chce zniszczyć jej tożsamość, trzeba się modlić o następny Cud nad Wisłą.

Niedziela Ogólnopolska 33/2020, str. 44

[ TEMATY ]

Cud nad Wisłą

Ks. Ireneusz Skubiś

Bożena Sztajner/Niedziela

Ks. inf. Ireneusz Skubiś

Ks. inf. Ireneusz Skubiś

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święty Andrzej Bobola przypomina nam, że my – Polacy powinniśmy modlić się do Maryi, Matki Jezusa, jako do Królowej Polski, gdyż tytuł ten pochodzi z woli Bożej Opatrzności. Potwierdzają to objawienia prywatne, choćby o. Juliusza Mancinellego w XVI wieku. Do nich też nawiązuje św. Andrzej Bobola, który należy do świętych patronów Polski.

Polakom trzeba przypomnieć słowa św. Jana Pawła II, który mówił o ludziach żyjących tak, jakby Boga nie było, niezauważających Jego obecności w przestrzeni różnych wydarzeń. Chrystus w Europie napotyka zamknięte drzwi. Wydaje się, że jest ona przychylniejsza dla ateistów, liberałów i wyznawców islamu. Ten trend można zauważyć także w Polsce. Zobaczmy, jak zachowują się ludzie polskiej lewicy. Warto również zwrócić uwagę na wypowiedzi ludzi polskich uniwersytetów. Sprzyjanie neomarksizmowi, ateizmowi i gender jest aż nadto widoczne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To samo zauważamy w narracji dotyczącej zwycięstwa polskiego oręża nad hordami bolszewickimi 15 sierpnia 1920 r. Ciągle słyszymy o wspaniałym naczelniku państwa, wielkich generałach oraz bohaterskich ochotnikach. I to jest prawda. Ale trzeba także widzieć pomoc nieba, o której mamy liczne świadectwa. Trzeba również przypomnieć wielką modlitwę narodu wraz z ówczesnymi biskupami, którzy już od początku lipca 1920 r. modlili się na Jasnej Górze o ocalenie Polski. Pomogły też listy biskupów polskich do papieża Benedykta XV z prośbą o modlitwę i wsparcie przez Kościół w Europie. Klęska nadchodziła. Według zamierzeń Włodzimierza Lenina, Polska była tylko pierwszym etapem, a jego prawdziwym celem była Europa.

I przyszło zwycięstwo. Żołnierze bolszewiccy byli przerażeni widokiem objawiającej się Maryi, Królowej Korony Polskiej. Ta sprawa jest dziś jednak przemilczana. Czy nie miał racji biskup przemyski, św. Józef Sebastian Pelczar, który już 25 sierpnia 1920 r. napisał list do Józefa

Reklama

Piłsudskiego i zaproponował mu pielgrzymkę na Jasną Górę z podziękowaniem za Cud nad Wisłą? Nawet stworzył on scenariusz i ułożył modlitwę na tę okoliczność. Formalnie do takiej uroczystości jednak nie doszło.

Chciałem, by na 100-lecie Cudu nad Wisłą doszło do realizacji pomysłu św. Józefa Sebastiana Pelczara, by w 100-lecie zwycięstwa nad bolszewikami zaistniała narracja religijna. Przecież to był prawdziwy cud! Byliśmy w sytuacji beznadziejnej. Klęska Polski byłaby także klęską Europy i świata, ale pomoc nieba dała nam zwycięstwo.

Myślę, że wierzący Polacy potrafią 15 sierpnia 2020 r. podziękować za cud ocalenia Polski i Europy. Nie tylko Wojsko Polskie, ale i żołnierze NATO powinni dziękować na Jasnej Górze Matce Najświętszej za ocalenie Europy przed barbarzyńskimi bolszewikami.

„Zwycięstwo, gdy przyjdzie – będzie to zwycięstwo Niepokalanej” – powiedział w 1948 r. umierający prymas Polski August Hlond. I przyszło równo 30 lat później, gdy został wybrany na Stolicę św. Piotra papież Polak – Jan Paweł II. To on dokonał następnego Cudu nad Wisłą, gdy nie tylko Polska, ale i wiele krajów Europy odzyskało wolność od kremlowskich komunistów. To Cud nad Wisłą również dla Europy.

A może dziś trzeba się modlić o następny cud, gdy ateizm o bolszewickich barwach zachłannie i fałszywie wkrada się do Europy, by zniszczyć jej tożsamość przez rewolucję moralną, ideologię gender, noszącą znamiona nienawiści do Boga i do tego, co normalne, choćby rodziny i małżeństwa, czyli związku kobiety i mężczyzny.

Barbarzyństwo, anarchie, nienawiść do Boga i Kościoła to cechy reżimu, który niosła Armia Czerwona. Te cechy można zauważyć w rewolucji antycywilizacyjnej, którą neomarksiści chcą wnieść do Europy. Myślę, że Maryja – Królowa Polski wyprosi nam ocalenie i będziemy świadkami nowego Cudu nad Wisłą.

2020-08-12 08:35

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nasz redaktor honorowy nagrodzony

Podczas uroczystej gali w Zamku Ujazdowskim w Warszawie 7 listopada Towarzystwo Patriotyczne Jana Pietrzaka ogłosiło tegorocznych laureatów nagrody „Żeby Polska była Polską”. Wśród nagrodzonych, obok Jerzego Kropiwnickiego – solidarnościowego działacza opozycyjnego, poety Jana Długosza, Józefa Ruszara – dyrektora Instytutu Literatury w Krakowie i aktorki Ewy Dałkowskiej, znalazł się ks. inf. Ireneusz Skubiś – przez wiele lat redaktor naczelny Niedzieli, założyciel międzynarodowego już Ruchu „Europa Christi”. – Statuetki otrzymały osoby, które szczególnie przyczyniły się do tego, że żyjemy w wolnej Polsce – powiedział Jan Pietrzak, pomysłodawca nagrody, i podkreślił, że laureaci to wspaniali Polacy, bo dzięki nim Polska staje się Polską na naszych oczach.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Obfity owoc

2024-04-24 10:00

Mateusz Góra

    W kościele św. Wojciecha na Rynku w Krakowie obchodzono uroczystości odpustowe ku czci patrona.

Świętego Wojciecha, który patronuje kościołowi na rynku, a także jest Głównym Patronem Polski, Kościół Katolicki wspomina 23 kwietnia. Sumie odpustowej przewodniczył i homilię wygłosił kard. Stanisław Dziwisz. Podczas Mszy św. uczestnicy modlili się w sposób szczególny za Kraków i Polskę. W homilii kard. Dziwisz przybliżył postać św. Wojciecha i jego rolę w życiu Polski i Krakowa. – Wydawać się mogło, że młody biskup przegrał, że nic mu się w życiu nie udało. Młodo zmarł, został wygnany z krajów, w których chciał ewangelizować. Tymczasem jego przedwczesna śmierć przyniosła niezwykły owoc. Już w 2 lata po swoim męczeństwie został ogłoszony świętym. Relikwie świętego męczennika spoczęły w Gnieźnie i stały się podwalinami budowania i umacniania wspólnoty i ładu w naszej ojczyźnie – mówił kardynał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję