Reklama

Jan Paweł II

Wtedy upadł Związek Radziecki

Rok 1991 był dla Jana Pawła II szczególny. Odbył on wówczas pielgrzymki apostolskie m.in. do Polski i na Węgry. W Europie Środkowo-Wschodniej doszło wtedy do wielkich przemian, w których niewątpliwie Ojciec Święty miał duży udział.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Węgry Jan Paweł II udał się prosto z Jasnej Góry, po zakończeniu VI Światowych Dni Młodzieży, które były również świętem młodych z Europy Wschodniej. Kiedy już byliśmy na Węgrzech, w Moskwie rozgrywały się dramatyczne wydarzenia. Dzisiaj znamy je pod nazwą puczu Janajewa. To w czasie tej pielgrzymki upadał Związek Radziecki.

Gdy Ojciec Święty odprawiał Mszę św. 20 sierpnia 1991 r. na pl. Bohaterów w Budapeszcie, dotarła do niego informacja o sytuacji w Moskwie. Michaił Gorbaczow został wówczas całkowicie odsunięty od przywództwa w Związku Radzieckim. Pamiętam niezwykły moment na zakończenie tamtej Mszy św. ku czci św. Stefana, patrona Węgier. Otóż Ojciec Święty na gorąco odniósł się do sytuacji w Związku Radzieckim. Podkreślił, że Michaił Gorbaczow to człowiek pokoju, który Europie Wschodniej pomógł przynieść wolność. „W obliczu wiadomości nadchodzących ze Związku Radzieckiego wzmaga się nasza modlitwa do Boga, aby oszczędzić nowych tragedii w tym wielkim kraju. Mam nadzieję w modlitwie, że wysiłki podjęte w ostatnich latach w celu przywrócenia głosu i godności całemu społeczeństwu nie są teraz zagrożone. Z wielką wdzięcznością wspominam spotkania z prezydentem Gorbaczowem, który zechciał dwukrotnie mnie odwiedzić. Doceniłem w tym człowieku szczere pragnienie i wielką inspirację, które go pobudzały w promowaniu praw człowieka i jego godności, a także jego zaangażowanie dla dobra swojego kraju i społeczności międzynarodowej. Oby proces zainicjowany przez niego teraz nie upadł” – powiedział wówczas Jan Paweł II. Trzeba podkreślić, że w tym czasie sytuacja samego Gorbaczowa była bardzo trudna. Został uwięziony i nie było wiadomo, jak się to wszystko skończy.

Dla Jana Pawła II wszystkie pielgrzymki za żelazną kurtynę miały bardzo duże znaczenie. Bogu dziękuję, że mogłem wówczas Ojcu Świętemu towarzyszyć z aparatem fotograficznym.

Tłumaczenie z języka włoskiego: ks. Mariusz Frukacz

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2020-05-12 12:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spotkanie ze świadkiem świętości

Niedziela lubelska 46/2017, str. 3

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

relikwie

Paweł Wysoki

Przekazanie relikwii przez abp. Mieczysława Mokrzyckiego

Przekazanie relikwii przez abp. Mieczysława Mokrzyckiego

Parafia pw. Matki Bożej Różańcowej w Puławach otrzymała relikwie św. Jana Pawła II. 27 października przywiózł je abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita Lwowa, niegdyś osobisty sekretarz Ojca Świętego

Jak podkreślali mieszkańcy Puław i znajdującej się w sercu miasta parafii, 27 października wpisze się złotymi literami w historię wspólnoty dzięki przeżywanym wydarzeniom intronizacji relikwii i spotkania ze świadkiem świętości Jana Pawła II. – Ufamy, że św. Jan Paweł II znajdzie tu każdego dnia serca gotowe, by wypraszać miłosierdzie Boże dla całego świata – mówili w powitaniu. – Niech jego wstawiennictwo otwiera nasze serca na miłość Boga i dodaje odwagi, abyśmy z ufnością powierzali życie Temu, którego miłosierdzie jest niezgłębione. Janie Pawle II, który oddałeś się Chrystusowi i Jego Matce, bądź nam przewodnikiem na drogach codzienności – prosili wierni. Dziekan i proboszcz ks. Piotr Trela, przyjmując relikwie Ojca Świętego, podkreślał, że to wielki dar dla parafii i miasta. Relikwiarz został złożony w nowym ołtarzu ku czci św. Jana Pawła II. Znajdujący się na ścianie świątyni ołtarz jest darem zarządu i pracowników Mostostalu Puławy. W 2014 r. firma obchodziła jubileusz 50-lecia powstania i z tej okazji ufundowała miejsce poświęcone pamięci wielkiego Polaka. – Przed tym ołtarzem będziemy oddawać cześć świętemu, który nas umiłował i który z domu Ojca wciąż wstawia się za nami – mówił Ksiądz Proboszcz.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Baranek pokonał nasze oddalenie od Boga

2025-04-18 22:17

Magdalena Lewandowska

Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.

Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.

– Jezus jest świątynią, ofiarą, arcykapłanem. To On rozwiązuje podstawowy problem człowieka, naszego wielkiego oddalenia od Boga – podkreślał podczas liturgii Wielkiego Piątku bp Maciej Małyga.

Liturgii Wielkiego Piątku w katedrze wrocławskiej przewodniczył bp Maciej Małyga – to jedyny dzień w roku, kiedy Kościół nie sprawuje Eucharystii. Razem z nim modlił się metropolita wrocławski abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński, kapłani, siostry zakonne i wierni. Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję