Reklama

Niedziela Rzeszowska

Zabierzów

Jubileuszowy dar

300-lecie parafialnej świątyni pw. Wszystkich Świętych obchodziła 13 października parafia w Zabierzowie. Jubileuszowa Msza św. pod przewodnictwem bp. Jana Wątroby była dziękczynieniem za dom Boży, gdzie wierni mogą się spotykać z Bogiem i uświęcać, za fundatorów, ofiarodawców, budowniczych, wszystkich troszczących się i wspierających swymi modlitwami

Niedziela rzeszowska 44/2019, str. 6

[ TEMATY ]

parafia

jubileusz

Ks. Łukasz Hendzel

Kościół to szczególne miejsce wędrówki pokoleń do Boga

Kościół to szczególne miejsce wędrówki pokoleń do Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z okolicznych parafii na tę uroczystość przybyli księża oraz przedstawiciele władz samorządowych województwa, gminy Boguchwała, dyrektorzy szkół gminnych, uczniowie i rodzice. Zgromadzonych gości oraz parafian przywitał ksiądz proboszcz Józef Opaliński. Następnie Elżbieta Kręgielewska wygłosiła referat, w którym przybliżyła historię kościoła w parafii Zabierzów.

Ksiądz Biskup poświęcił i pobłogosławił piękny dar jubileuszowy, który wspólnota parafialna złożyła na 300-lecie świątyni – odnowione jej wnętrze – polichromię, nawy główne, ołtarz główny, ołtarze Matki Bożej i św. Piotra oraz odnowioną elewację. Ksiądz Proboszcz dziękował współautorom tego daru, tym którzy przyczynili się do jego powstania, za ofiarność, pracę, modlitwę popartą każdym cierpieniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obecnie parafia Zabierzów łączy Racławówkę z przysiółkiem Zabierzów i Nosówkę. Uroczystość 300-lecia kościoła stała się okazją do podkreślenia trudu i poświęcenia mieszkańców parafii. Wieloletnia modlitwa i ciężka praca zaowocowały przepiękną świątynią, która doczekała się jubileuszu. Na zakończenie uroczystości odśpiewano „Te Deum”. Można było nabyć pamiątki jubileuszu: medale, kubki z nadrukiem kościoła, pocztówki.

Trochę historii

Zabierzów to przysiółek Racławówki leżący u zbiegu Nosówki i Kielanówki. Tytuł kościoła Wszystkich Świętych wskazuje, że to stara parafia, a tradycja mówi, że pierwotnie świątynia była prywatną letnią kaplicą właścicieli Zamku Rzeszowskiego, zjeżdżających na wakacje do Niechobrza. Do parafii Zabierzów należały wsie Racławówka, Nosówka, Kielanówka i Zwięczyca. Obecna świątynia, w stylu barokowym, została wzniesiona przez księcia Jerzego Ignacego Lubomirskiego, właściciela dóbr rzeszowskich, w 1719 r. Kościół ten konsekrował w 1729 r. biskup przemyski Andrzej Pruski. Była to nieduża, jednonawowa budowla kamienna. W 1873 r. dobudowano do niej kaplicę – mauzoleum właścicieli Nosówki Dąbskich i Jędrzejowiczów. W 1909 r. ówczesny proboszcz ks. Marceli Sochański przedłużył kościół i dobudował neobarokową wieżę oraz kaplicę Najświętszego Serca Pana Jezusa, sprawił nowe organy i odnowił polichromię z 1875 r.

Reklama

Ołtarz główny świątyni powstał także w 1873 r., a tworzą go dwa obrazy: mniejszy – „Zdjęcie Pana Jezusa z krzyża”, większy – „Boga Ojca w otoczeniu Świętych”, których autorem jest malarz Tabiński z Rzeszowa. W niszy pod tabernakulum znajdują się relikwie świętych z tamtego okresu.

Kościół otacza od 1895 r. parkan z cegły, fundacji Aleksandra Dąbskiego z Nosówki. Jego oryginalnymi elementami są trzy kapliczki i trzy bramki.

W czasie II wojny światowej Niemcy urządzili na kościelnej wieży punkt obserwacyjny, skutkiem czego budowla została znacznie zniszczona przez artylerię rosyjską.

Kościół to nie tylko budynek, ale ludzie, którzy tworzyli tę historię, dzięki którym świątynia była budowana, odnawiana i utrzymywana. To księża proboszczowie, kolatorzy kościoła, parafianie. Kościół to szczególne miejsce wędrówki pokoleń do Boga.

2019-10-29 12:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

U św. Ojca Pio w Węgrowie

Niedziela podlaska 38/2016, str. 6-7

[ TEMATY ]

parafia

Archiwum parafii

Kościół św. Ojca Pio w Węgrowie

Kościół św. Ojca Pio w Węgrowie

Parafia św. Ojca Pio w Węgrowie została powołana dekretem biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza 2 grudnia 2007 r. Od tego momentu rozpoczął się proces tworzenia nowej wspólnoty. Do czasu zbudowania obecnej kaplicy pw. św. Ojca Pio nasza parafia gromadziła się na Msze św. i nabożeństwa w bazylice węgrowskiej. 18 maja 2008 r. bp Antoni Dydycz uroczyście poświęcił krzyż i plac parafialny. Działka została pozyskana dzięki darowiźnie pana Tadeusza Kłosa i dzięki sprzedaży przez panią Alicję Marchelewicz i panią Ewę Dybowską.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Obfity owoc

2024-04-24 10:00

Mateusz Góra

    W kościele św. Wojciecha na Rynku w Krakowie obchodzono uroczystości odpustowe ku czci patrona.

Świętego Wojciecha, który patronuje kościołowi na rynku, a także jest Głównym Patronem Polski, Kościół Katolicki wspomina 23 kwietnia. Sumie odpustowej przewodniczył i homilię wygłosił kard. Stanisław Dziwisz. Podczas Mszy św. uczestnicy modlili się w sposób szczególny za Kraków i Polskę. W homilii kard. Dziwisz przybliżył postać św. Wojciecha i jego rolę w życiu Polski i Krakowa. – Wydawać się mogło, że młody biskup przegrał, że nic mu się w życiu nie udało. Młodo zmarł, został wygnany z krajów, w których chciał ewangelizować. Tymczasem jego przedwczesna śmierć przyniosła niezwykły owoc. Już w 2 lata po swoim męczeństwie został ogłoszony świętym. Relikwie świętego męczennika spoczęły w Gnieźnie i stały się podwalinami budowania i umacniania wspólnoty i ładu w naszej ojczyźnie – mówił kardynał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję