Reklama

Niedziela Legnicka

Skarby opactwa

Po wielkiej pielgrzymce Żywego Różańca przyszedł czas na pielgrzymkę dzieci. Do krzeszowskiego sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, przybyło ponad 300 dzieci z Eucharystycznego Ruchu Młodych, Podwórkowych Kółek Różańcowych oraz innych wspólnot dziecięcych działających w parafiach. Najmłodszym pielgrzymom towarzyszyli duszpasterze, katecheci i rodzice

Niedziela legnicka 43/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

dzieci

pielgrzymka

Ks. Waldemar Wesołowski i Przemysław Groński

Laureaci przeglądu piosenki

Laureaci przeglądu piosenki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pielgrzymka dzieci odbyła się po raz drugi, ale pierwszy raz połączona była z przeglądem piosenki religijnej i patriotycznej. Właśnie od tego akcentu rozpoczęło się sobotnie spotkanie. Na scenie przy bazylice wystąpiło 11 wykonawców, których oceniała profesjonalistka z Bolesławca Aleksandra Sozańska-Kut, zajmująca się muzyką i wokalem. Przewodnicząca jury podkreśliła, że repertuar był różnorodny, ale wszyscy wykonawcy wykazali dobre przygotowanie i zaprezentowali dobry warsztat muzyczny.

Kolejnym punktem spotkania była gra terenowa, w której uczestniczyła większość małych pielgrzymów. Każde dziecko rejestrując się w recepcji, otrzymało specjalną książeczkę, w której oprócz opowieści o Willmannie i kolorowanek znajdowała się gra terenowa zawierająca zbiór pytań i łamigłówek, z których rozwiązaniem przyszło się zmierzyć uczestnikom. Poruszając się po bazylice i uważnie szukając odpowiedzi, młodzi pielgrzymi wcielali się w rolę odkrywców, poznając tajniki „Perły baroku”. Warto podkreślić, że taką grę terenową można odbyć także indywidualnie, przy okazji odwiedzenia krzeszowskiego opactwa, książeczkę można bowiem nabyć w biurze obsługi pielgrzyma.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z myślą o uzdolnionych artystycznie organizatorzy przygotowali warsztaty malarskie. Tam właśnie można było wcielić się w postać śląskiego Rembrandta, czyli Michała Willmanna, autora krzeszowskich fresków i obrazów. Natomiast dla lubiących zabawy sportowe udostępniono dmuchańce i inne atrakcje sportowe. Ponadto każde dziecko mogło zwiedzić zabytki krzeszowskiego sanktuarium, w tym także klasztorne podziemia oraz Mauzoleum Piastów Śląskich.

Tego dnia wszyscy odwiedzający Krzeszów mogli się spotkać z przedstawicielami zakonu joannitów ze Strzegomia, czyli Bractwem Szpitalników św. Jana Chrzciciela Szpitala Jerozolimskiego. Tę grupę tworzą starsi i młodsi pasjonaci historii średniowiecza. – Naszym zadaniem jest odkłamywanie stereotypów dotyczących tej epoki, w tym również wypraw krzyżowych. Sami staramy się żyć ideałami rycerskimi i o nich mówić współczesnym. Ponadto organizujemy pokazy walk, mówimy o zwyczajach średniowiecza, prowadzimy warsztaty i zapoznajemy się z kuchnią tamtej epoki – mówią joannici.

Reklama

Inną atrakcją spotkania w Krzeszowie była możliwość wybicia monety, czyli krzeszowskiego florena. Jak podkreślił Grzegorz Żurek, kierownik sanktuarium, taka okazja trafiła się po raz pierwszy. – To ciekawa inicjatywa nawiązująca do historii opactwa. To właśnie krzeszowskimi florenami zapłacono znanemu artyście Piotrowi Brandlowi, zwanym czeskim Rubensem, m.in. za monumentalny obraz znajdujący się w ołtarzu głównym krzeszowskiej bazyliki ukazujący scenę wniebowzięcia Matki Bożej – powiedział pan Grzegorz.

Każdy pielgrzym mógł ponadto zwiedzić zabytki krzeszowskiego sanktuarium, w tym także podziemia klasztoru i bazyliki oraz mauzoleum Piastów Świdnickich.

Końcowym akcentem była Msza św. w kościele brackim pw. św. Józefa, której przewodniczył o. Piotr Dettlaff z Torunia. Swoje świadectwo złożyła także Magda Buczek – założycielka Podwórkowych Kółek Różańcowych.

Po Eucharystii rozlosowano nagrody, które dzieci zdobyły podczas konkursu piosenki i gry terenowej, a także liczne pamiątki. Nikt zatem nie wyjechał z Krzeszowa z pustymi rękami.

Pielgrzymka dzieci zakończyła się wspólną agapą.

2019-10-22 13:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Światowy Dzień Walki z Niewolnictwem Dzieci

[ TEMATY ]

dzieci

niewolnictwo

John Steven Fernandez / Foter.com / CC BY

16 kwietnia br. już po raz 22. obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Niewolnictwem Dzieci. Na świecie żyją miliony dzieci niewolników. Handel dziećmi, zmuszanie ich do pracy lub żebractwa czy wykorzystywanie seksualne dotyczy wielu krajów na świecie, również w Europie.

Według danych UNICEF nawet 150 mln dzieci na świecie w wieku od 5 do 14 lat jest zmuszona do pracy. To zjawisko jest najpowszechniejsze w państwach Afryki Subsaharyjskiej, gdzie niemal 1 na 4 dzieci pracuje w warunkach wpływających na jego zdrowie i rozwój fizyczny, psychiczny i społeczny. W Azji Południowej jest to 12% dzieci, a w Europie Środkowej i Wschodniej – 5%.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o nowych wyzwaniach, problemach i priorytetach

O nowych wyzwaniach, priorytetach i z czym musi się zmierzyć. "Stąd nie zabieram nic, żadnych mebli, tylko same książki (...). Zabieram tylko całe to dziedzictwo, które noszę - takie duchowe, kulturowe, religijne." - mówi bp Ważny w rozmowie z Radiem RDN.

Cały rozmowa z bp. Arturem Ważnym:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję