Reklama

Felieton Matki Polki

Mój zwyczajny Bohater

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzień jak co dzień, pora na pracę. Mąż zasiada przy komputerze, dzieci, chcąc uszanować ten czas, rozchodzą się po pokojach, by czynić swoje powinności. No, starsze dzieci... Młodsze, choć wcześniej miały zajęcia, teraz gromadzą się wokół taty. Podpytują go o postaci na zdjęciach, przyglądają się z zaciekawieniem, jak z obrazu, krok po kroku, wydobywa piękno. I zagadują: o „skurzofredkę” albo chociaż żółwia (tu wybucha spór o to, czy może być żółw bez skorupy), bo może zajęty tato, w lekkim roztargnieniu, na hodowlę przystanie? O to, co jutro na obiad, oraz (bardziej filozoficznie) o to, czy nigdy minie jutro czy za godzinę. Denerwuję się na cały ten chaos osób i słów. Szczególnie jednak na fakt, że sytuacja demaskuje dziecięce niesubordynacje – moja nauka poszła w las! Proszę, tłumaczę, przeganiam – i nic. Nic ich nie rusza – wydaje się, że ani hałas nie przeszkadza mężowi, ani dzieci nie chcą rezygnować z bliskości taty.

Reklama

Prawie dwa lata temu dowiedzieliśmy się, że oczekujemy dziewiątego dzieciątka. Wówczas mąż zdecydował się zrezygnować z pracy etatowej na rzecz własnej działalności. Trudny to był wybór, bo Radek zostawił swoich przyjaciół – podopiecznych i współpracowników. Poza tym dobrze było mieć stałe godziny zatrudnienia, wynagrodzenie wypłacane w zgodnym z umową czasie i jasno określony zakres obowiązków. Wahaniom kres położył fakt, że była to ciąża bliźniacza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od tamtej decyzji wiele się wydarzyło w naszym życiu. Po intensywnym miesiącu pracy nad jakością swoich usług mąż był zmuszony zawiesić wszelką działalność z powodu mojej hospitalizacji. Któż, jak nie on, miał się zająć ośmiorgiem dzieci, z których pięcioro chodziło do szkoły, a troje, z racji wieku, zostawało w domu? Któż miał gotować, prać i sprzątać, dbać o aprowizację, dotrzymywać wszelkich umówionych terminów i podtrzymywać na duchu, bez wyjątku, każdego?

Po moim wyjściu ze szpitala, paradoksalnie, obowiązków mu jeszcze przybyło...

Zachwyca mnie i rozczula mężowski gest miłości i troski o nas. Jego wierność sprawom istotnym, gotowość do służby, cierpliwość, opanowanie i ciepło wobec dzieci, zwłaszcza w czasie pracy.

Dzień jak co dzień. Mnóstwo miłości wyrażonej w postawie mojego ukochanego.

* * *

Wanda Mokrzycka
Żona Radka, mama dziewięciorga dzieci. Należy do wspólnoty Duży Dom i pisze dla Aleteia Polska

2019-09-17 14:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron Dnia: Św. Andrzej Kim Taegon, pierwszy koreański kapłan

[ TEMATY ]

Św. Andrzej Kim Taegon

zdjęcie na licencji CC-0/materiał vaticannews.va/pl

Św. Andrzej Kim Taegon

Św. Andrzej Kim Taegon

Św. Andrzej Kim Taegon – pierwszy koreański kapłan, oraz towarzysze – pierwsi od czasów średniowiecza święci kanonizowani poza Rzymem – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 20 września przypada wspomnienie męczenników koreańskich. Zostali kanonizowani 6 maja 1984 r. przez św. Jana Pawła II. Relikwie św. Andrzeja Kim Taegona znajdują się w sanktuarium Mirinae w diecezji Suwon, zaś pozostałych męczenników w innych miejscach. Św. Andrzej Kim Taegon jest patronem kleru koreańskiego.

Wszyscy należeli do jednego z najmłodszych Kościołów – Kościoła koreańskiego, którego historia zaczęła się dopiero u schyłku XVIII wieku, kiedy grupa młodych uczonych koreańskich po raz pierwszy spotkała się z chrześcijaństwem, studiując europejską literaturę. Ich zainteresowanie wynikające początkowo jedynie z ciekawości, przerodziło się z czasem, pod wpływem łaski, w wiarę. Kiedy odkryli znaczenie chrztu świętego, wysłali jednego spośród swego grona do Pekinu, aby tam właśnie przyjął ten sakrament. Dla izolowanych przez wieki Koreańczyków Pekin był jedynym miastem, do którego raz w roku mogli się udać, aby zapłacić podatek. To przy okazji tych wizyt dotarły do Korei chrześcijańskie księgi. Po powrocie do ojczyzny Piotr, bo takie imię otrzymał na chrzcie wysłaniec, udzielił tego sakramentu pozostałym uczonym, dając początek Kościołowi koreańskiemu. Był to bodajże jedyny przypadek w historii Kościoła, kiedy jakiś naród przyjął Ewangelię nie od zagranicznych misjonarzy, ale od własnych braci i to świeckich.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Płacząca

[ TEMATY ]

#NiezbędnikMaryjny

La Salette

Adobe Stock

Jest rok 1846. Francja przechodzi poważny kryzys, epokę fermentu i zmian społecznych. Kraj przeżywa najpierw rewolucję, czasy napoleońskie, wreszcie lata nędzy. Rodzi się moda na racjonalizm i krytykę Kościoła. W wielu miejscach z wolna zanika wiara.

Nawet najzdrowsze zdawałoby się środowiska – wsie – tracą swą tożsamość i wyrzekają się swoich tradycji. W Corps ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. Tam właśnie mieszkała Melania Calvat (lub Mathieu). W 1846 r. miała czternaście lat. Tam żył też jedenastoletni Maksymin Giraud. Choć oboje mieszkali w tej samej parafii, La Salette, pierwszy raz spotkali się dopiero na dwa dni przed objawieniem się Matki Najświętszej. Nic dziwnego, byli tak różni, że nawet gdyby się gdzieś zobaczyli, nie zauważyliby swojej obecności.
CZYTAJ DALEJ

Papież o śp. bp. Dydyczu: prowadził wiernych do zbawienia

2025-09-20 14:01

[ TEMATY ]

bp Antoni Dydycz

Papież Leon XIV

bp Antoni Pacyfik Dydycz

PAP/Artur Reszko

Oddany Kościołowi, Ojczyźnie i rodzinie prowadził wiernych do zbawienia – w tych słowach ujmuje Ojciec Święty wieloletnią posługę pasterską śp. bp. Antoniego Pacyfika Dydycza. Dziś w Drohiczynie odbył się pogrzeb zmarłego 14 września miejscowego biskupa seniora. Na zakończenie uroczystości odczytany został papieski telegram.

Powiadomiony o śmierci bp. Dydycza Leon XIV przekazuje wyrazy bliskości aktualnemu biskupowi drohiczyńskiemu Piotrowi Sawczukowi, zakonowi kapucynów, do którego należał zmarły, a także jego krewnym i wszystkim wiernym Kościoła lokalnego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję