Reklama

Edytorial

edytorial

Czytać, by słuchać. Słuchać, by wierzyć

W perspektywie poznania Biblii wszyscy stoimy na początku drogi

Niedziela Ogólnopolska 18/2019, str. 3

[ TEMATY ]

edytorial

Sztajner/Niedziela

Ks. dr Jarosław Grabowski

Ks. dr Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Narodowym Dniu Czytania Pisma Świętego, który przypada w niedzielę 5 maja br., chodzi, moim zdaniem, o to, by na tym jednym dniu nie poprzestać. Intencją tej inicjatywy jest spopularyzowanie codziennej lektury Biblii, żywego kontaktu ze Słowem.

Po co nam to? Odpowiedzi jest wiele, ale warto się skoncentrować na tej z Listu do Rzymian: „Wiara rodzi się ze słuchania, słuchanie natomiast ma miejsce dzięki słowu Chrystusa”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Właśnie. Naszą codzienność wypełniają dźwięki: rozmowy, wiadomości, reklamy, muzyka... Po co zatem słuchać jeszcze Biblii, która dodatkowo wymaga od nas zarówno intelektualnego, jak i duchowego zaangażowania?

Lektura Biblii nie może polegać tylko na jej coraz lepszym poznawaniu. W istocie to nie my mamy ją poznać, ale to Biblia ma poznać i przemienić nasze spojrzenie na wiarę, na drugiego człowieka. To jest nasz punkt wyjścia – Księga, na której opieramy życie, bo przecież „zmartwychwstał, jak powiedział”, w niej jest Jego słowo.

Pamiętajmy, że Biblia jest świadectwem tego, iż Bóg jest Bogiem Życia, czyli w Nim zawiera się nasze życie. O tej prawdzie łatwo zapomnieć w zabieganej codzienności. Dlatego warto zatrzymać się choćby na chwilę i w ciszy swojego serca czytać Pismo Święte. Czytać i słuchać. Słuchać i wierzyć.

Reklama

Nie chodzi bowiem tylko o to, by uwierzyć teoretycznie, ale – jak mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski – „wejść w świat Biblii i uczynić go swoim”. A tu nie ma innej drogi jak codzienna lektura.

Z własnego doświadczenia wiem, że z czasem będzie ona coraz mniej uciążliwa. Stanie się naturalna jak oddychanie. Będzie rytmem codzienności, a nawet duchowym i intelektualnym wyzwaniem. O tym, jak tego dokonać, piszemy w najnowszej „Niedzieli” i podpowiadamy sposoby codziennego korzystania z tego daru, którym jest Pismo Święte.

W perspektywie poznania Biblii wszyscy stoimy na początku drogi. Nawet przed teologami otwiera ona coraz to nowe możliwości interpretacji. Dla nas wszystkich stanowi niewyczerpywalne źródło. Wystarczy z niego czerpać i słuchać. Wtedy niepostrzeżenie „wrośniemy” w rzeczywistość Biblii i z czasem zobaczymy owoce tego słuchania w konkretnych sytuacjach. Nagle się okaże, że umiemy coś przemilczeć, kulturalnie wypowiedzieć swoje zdanie, w naturalny sposób zwracamy się do Boga o pomoc. Więcej nawet – okaże się, że odczuwamy głód Boga. Myślimy o Nim nie tylko wtedy, gdy dzieje się coś spektakularnego czy trudnego, ale także w pozornie zwykłych sytuacjach. Bóg Życia – tak żywy w Piśmie Świętym – będzie żył w nas, a świat Biblii będzie naszym światem.

2019-04-30 09:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najpiękniejsze dni

Wielki Tydzień to w życiu Kościoła czas bardzo nabrzmiały w treść. Celebrujemy wydarzenia z ostatniego tygodnia przed krzyżową męką Chrystusa, by wkroczyć w tajemnicę Paschy Chrystusa. Ta zaś, podkreślmy, jest „przejściem” Jezusa przez mękę, śmierć ku zmartwychwstaniu. Jako taka jest wyrazem ogromnej, nieskończonej miłości Boga do rodzaju ludzkiego, do każdego człowieka, wyrazem Bożego miłosierdzia oraz pieczęcią Boskiego panowania, wszechmocy ponad grzech świata i zniszczenie śmierci.
CZYTAJ DALEJ

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: Gra interesów uniemożliwia rozwiązanie sytuacji w Gazie

2025-08-27 20:21

[ TEMATY ]

strefa gazy

kard. Pietro Parolin

gra interesów

uniemożliwia

rozwiązanie sytuacji

Vatican Media

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Odpowiadając na pytania dziennikarzy po Mszy świętej z okazji liturgicznego wspomnienia św. Moniki, odprawionej w bazylice św. Augustyna w Rzymie, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin wyraził nadzieję — nawiązując do apelu Papieża — że uda się uniknąć „odpowiedzialności zbiorowej” na Bliskim Wschodzie, doprowadzając do zawieszenia broni i „bezpiecznego dostępu” do pomocy humanitarnej.

Po Mszy świętej z okazji wspomnienia liturgicznego św. Moniki, celebrowanej w bazylice św. Augustyna na Polu Marsowym w Rzymie, kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, ponownie potwierdził stanowisko Watykanu wobec kryzysu na Bliskim Wschodzie, przypominając apel Papieża Leona XIV oraz oświadczenia patriarchów Ziemi Świętej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję