Reklama

oswajanie wiary

Dlaczego Bóg się narodził?

„Cur Deus Homo?” Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? To zwięzłe pytanie ujęte w ramy łacińskiej sentencji zadają sobie chrześcijanie od ponad dwudziestu wieków. Czynią tak, choć odpowiedź wydaje się być znana. Narodził się przecież „dla naszego zbawienia”. O motywy przyjścia Boga na nasz świat pytamy jednak w każdym pokoleniu i w każdym pokoleniu odpowiedź na owo „dlaczego” jest nieco inna. A to z tego względu, że w każdym pokoleniu, w każdym dziesięcioleciu otaczający nas świat wciąż się zmienia, borykamy się z nowymi problemami, mamy swoje bolączki, lęki, pragnienia, marzenia

Niedziela Ogólnopolska 51/2018, str. 74-75

[ TEMATY ]

Niedziela Młodych

©grechka27 - stock.adobe.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyobraź sobie, i może jest w tym pewna zuchwałość, że Bóg tuż przed narodzeniem Chrystusa patrzy na świat oczyma człowieka. Ale niech tam, spróbuj „usłyszeć” w wyobraźni myśli Boga, który w tajemnicy swojej potęgi patrzy na niebieską planetę stworzoną niegdyś dla ludzi. „Czy warto przyjść na ten świat, czy warto przyjąć ludzkie ciało, stać się człowiekiem? – mógłby zapytać Bóg. – Nie urodzę się w bogatej rodzinie, ale wśród biedaków. Będzie chłodno, ciemno, biednie, a moja matka wraz z mężem nie znajdzie nawet godziwego miejsca na narodzenie syna. Potem będziemy musieli uciekać przed przemocą władzy. Czy warto przyjść na taki świat, w którym ciągle wybuchać będą wojny, ludzie będą się zabijać, niszczyć nienawiścią swoje życie... Przy drogach stawiać będą krzyże, jeden stanie poza murami Jerozolimy. Do niego przybiją moje ciało. Umrę w męczarniach. Czy warto przyjść na taki świat? Co ja będę miał z takiego życia?”. Być może takie pytania postawiłby Bóg, gdyby był człowiekiem.

Narodzić się czy nie?

Reklama

Gdyby Bóg był typem zmęczonego konsumenta nastawionego ciągle na branie, zagarnianie do siebie, na leniwe leżenie na kanapie, karmienie zmysłów migającymi obrazami z PlayStation, bezdusznym przesuwaniem ekranów Snapchata, Facebooka, Twittera i czego tam jeszcze producenci współczesnych gadżetów mądrych i niemądrych nie wymyślą... – odpowiedź na wyżej postawione pytanie brzmiałaby: nie, nie warto pchać się na ten ludzki świat, zbyt wiele zachodu, zbyt nudno i szaro wygląda życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdyby Bóg był typem łowcy doznań zmysłowych łapczywie chwytającym wszystko, co przyprawi o zawrót głowy, zakręci, da „kopa” bez względu na konsekwencje, gdyby szukał pulsującego transu pozwalającego zapomnieć z jednej strony o nudzie życia, z drugiej o jego troskach i wyzwaniach, gdyby szukał ciągle drogi ucieczki przed szarością i trudem kolejnego dnia w szkole, na studiach, w pracy... – odpowiedź brzmiałaby: nie, nie warto pchać się w historię zwieńczoną krzyżem. Lepiej się z nieba nie ruszać.

Gdyby był typem superbohatera komiksów Marvela, kimś w rodzaju Avengersa z młotem w ręku, zdolnym rozwalić swą mocą każde, nawet najgorsze zło. Kimś podziwianym przez ludzi za fizyczną siłę albo nadludzkie moce efektownie ratujące nas z opresji, supermanem w superzbroi jeżdżącym w supersamochodzie pośród tłumu oczekującego akcji wymierzonej w niesprawiedliwość – odpowiedź brzmiałaby: nie, nie pójdę żyć życiem zwyczajnym, codzienną pracą, cichym cierpieniem i pytaniem na koniec „Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”.

Jednak się narodził...

Reklama

Bóg jednak powiedział „tak”. Chrystus się narodził. Przyszedł na ten świat dlatego właśnie, że jest Bogiem. Że patrzy na nasze życie, naszą historię wspólną i indywidualną swoimi Boskimi oczyma. A skoro przyszedł, skoro powiedział ludzkiemu życiu „tak”, to znaczy, że życie warte jest przeżycia, że to wszystko warte jest zachodu. Nasze życie, nasz świat, my sami warci jesteśmy owego kroku Boga z nieba ku ziemi.

Jezus urodził się na peryferiach „mocy”, ale dzięki temu stanął w samym centrum życia. Moc to była władza ówczesnego cesarza rzymskiego Tyberiusza, który trzymał za kark prawie połowę świata. Moc to było wojsko Heroda, za chwilę zabijające nowo narodzone dzieci. Ale Bóg z tego wszystkiego zrezygnował. Choć Jego potęga nieskończenie przewyższała wszelką ludzką siłę, władze i moc, urodził się nagi, bezbronny, słaby.

Słabość każdego dziecka – a więc i tego Dziecka z Betlejem – oznacza, że taki mały człowiek nie ma nic oprócz życia. Ale to jest jednocześnie wszystko; życie jest największą wartością, którą trzeba pokochać. Każda kolejna minuta jest przygodą, jest nowością, jest darem. Boże Narodzenie to święto życia. Także twojego życia. Święta Bożego Narodzenia to radość z istnienia Boga, ale też radość z własnego istnienia, radość z twojej własnej historii, jakkolwiek może ona być trudna. Bóg wybrał życie, więc ty też ciesz się życiem.

Reklama

Nagość i bezbronność to zdanie na innych. To konieczność bycia z innymi. Jezus się narodził i wokół siebie miał tylko Maryję, Józefa, pasterzy. Ludzi. On dla nich przecież przyszedł. W betlejemskiej grocie było minimum rzeczy, także dlatego, aby na pierwszym planie byli ludzie; biedni, ale zapatrzeni w siebie nawzajem, tworzący wspólnotę, cieszący się swoją obecnością. Głównym bohaterem Bożego Narodzenia nie była stajenka, grota, żłób, pieniądze Heroda, cesarski dwór Tyberiusza. Głównym bohaterem Bożego Narodzenia nie jest samochód, komórka, komputer, lecz człowiek wpatrzony w drugiego człowieka, cieszący się obecnością mamy, taty, brata, siostry, kolegi. Przede wszystkim jednak obecnością Boga.

Dla nas, dla mnie

Narodzone dziecko nigdy nie opowiada teorii o życiu. Dziecko po prostu żyje. Nigdy nie opowiada teorii o miłości. Ono po prostu kocha i chce być kochane. Bóg podobnie. W Dziecięciu z Betlejem przyszedł na świat, aby dzielić z nami swoje życie, być blisko każdego z nas. Być jednym z nas. On nie opowiada teorii o życiu, lecz żyje, nie opowiada o miłości, lecz kocha. Dokładnie tak samo zrobił Bóg.

W Bożym Narodzeniu odkrywamy zbawienny paradoks. Bóg wybrał życie ludzkie, bo wybrał ciebie. Chrystus się narodził, Bóg stał się człowiekiem, byś ty odkrył, jak cenne jest twoje życie. Jezus rodząc się w samym środku ludzkiego doświadczenia, nie usłyszał słynnego zdania z „Gwiezdnych wojen”: „Niech moc będzie z tobą”. Przyjmując postać małego dziecka, zrezygnował z wszelkiej mocy. Uczynił to, byś ty mógł usłyszeć „Niech moc będzie z tobą”. Nie jest to moc superbohatera, nie jest to moc techniki i technologii, moc władzy, pieniędzy, to nie jest moc chemicznej pigułki. To jest moc miłości ofiarowanej i dawanej. To jest moc, która przychodzi do twojego życia. I tylko tam jest jej droga. W twojej historii. Moc miłości jest z tobą. Bo Bóg jest Miłością.

„Cur Deus Homo?”. Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? W historii padały różne odpowiedzi na tak postawione pytanie. Aby nas zbawić, aby przynieść prawdę, aby nas wyzwolić. Być może dziś, gdy w bogatym świecie ludzie często są znudzeni i zmęczeni swoim życiem, należałoby powiedzieć, że Bóg narodził się po to, byśmy uwierzyli, że życie naprawdę warte jest przeżycia, że jest piękne. I sensowne. Przypomina nam o tym św. Jan Ewangelista: „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła”.

Bóg rodząc się w Betlejem, stał się człowiekiem, byś ty w Jego życiu mógł odnaleźć siebie. Radość, światło i sens swojej historii.

2018-12-18 10:59

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miejsce spotkania

Na spotkanie można się umówić praktycznie wszędzie. Ale jest takie jedno miejsce, na wybór którego nie mamy absolutnie wpływu. To rodzina, w której się urodziliśmy. Miejsce naszych pierwszych spotkań. Miejsce, z którego wyruszamy w świat. Miejsce, do którego wracamy pamięcią, tworząc już w dorosłym życiu swoją własną rodzinę.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Ojca Pio

[ TEMATY ]

modlitwa

nowenna

"Głos Ojca Pio"

Nowenna do św. Ojca Pio odmawiana między 14 a 22 września.

Święty Ojcze Pio, z przekonaniem uczyłeś, że Opatrzność mieszając radość ze łzami w życiu ludzi i całych narodów, prowadzi do osiągnięcia ostatecznego celu; że za widoczną ręką człowieka jest za-wsze ukryta ręka Boga, wstawiaj się za mną, bym w trudnej sprawie…, którą przedstawiam Bogu, przyjął z wiarą Jego wolę.
CZYTAJ DALEJ

Uczy godzić patriotyzm z religijnością

2025-09-23 10:00

Magdalena Lewandowska

Relikwie św. Maurycego zostały wprowadzone do kościoła w uroczystej procesji.

Relikwie św. Maurycego zostały wprowadzone do kościoła w uroczystej procesji.

Wprowadzenie relikwii patrona, koncert zespołu Arka Noego, list prezydenta RP Karola Nawrockiego - parafia św. Maurycego we Wrocławiu zainaugurowała Rok Jubileuszowy 800-lecia.

Do świątyni uroczyście wprowadzono relikwie patrona św. Maurycego, a Eucharystii przewodniczył abp Tomasz Peta, metropolita Astany, stolicy Kazachstanu. – „Jesteśmy chrześcijanami i grzechem bałwochwalstwa mazać się nie możemy. Do wojny za potrzeby Rzeczpospolitej zawsze nas gotowymi znajdziesz, cesarzu, zawsze posłusznymi nad wszystkich, ale do czci bałwanów skłonić nas nie potrafisz” – te słowa św. Maurycego przed jego męczeńską śmiercią przytoczył proboszcz parafii ks. kanonik Janusz Gorczyca. Przybliżył sylwetkę św. patrona i historię parafii św. Maurycego, jednej z najstarszych parafii Wrocławia po katedrze św. Jana Chrzciciela i kościele św. Wojciecha. – Maurycy urasta nam na opatrznościowego świętego, a jego przesłanie zdaje się być bardzo aktualne i potrzebne dla nas ludzi XXI wieku – podkreślał ks. Gorczyca. Wskazywał, że św. Maurycy jako żołnierz wierny cesarzowi, a jednocześnie posiadający głębokie morale, przez wieki był czczony na dworach cesarskich, królewskich jako żołnierz z zasadami, za które nie zawahał się oddać życia. – Niech ta uroczystość rozbudzi w nas na nowo odwagę i dumę z tego, że jesteśmy Polakami, a jednocześnie członkami wielkiej europejskiej rodziny narodów, które, jak przed wiekami, tak i dziś czerpią z najczystszych źródeł wartości i moralnych zasad. Oby zdolne były zachować swoją tożsamość i zachować jedność w różnorodności – mówił kapłan.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję