Reklama

Niedziela w Warszawie

Twórcza kontynuacja w parafii

Zmiana proboszcza w parafii jest jak przekazanie pałeczki w duszpasterskiej sztafecie, której celem jest zbawienie ludzi. – Bądźcie więc twórczymi kontynuatorami swoich poprzedników – mówił do nowych proboszczów kard. Kazimierz Nycz

Niedziela warszawska 26/2018, str. I

[ TEMATY ]

proboszczowie

zmiany

Artur Stelmasiak

Nowi proboszczowie z archidiecezji warszawskiej wspólnie ze swoim ordynariuszem kard. Kazimierzem Nyczem

Nowi proboszczowie z archidiecezji warszawskiej wspólnie ze swoim ordynariuszem kard. Kazimierzem Nyczem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Biskupi obydwu warszawskich diecezji ogłosili dekrety zmian proboszczowskich. W archidiecezji warszawskiej 16 wspólnot parafialnych powita nowych proboszczów. Wierni zobaczą swoich nowych duszpasterzy już w niedzielę 1 lipca. – Kościół posyła was do konkretnych parafii z określonym celem, jakim jest głoszenie Ewangelii, sprawowanie sakramentów i posługa miłości. Pamiętajcie zawsze, że to, co podstawowe i zasadnicze w misji Kościoła, chciałoby się powiedzieć – zwyczajne, trzeba wypełniać w sposób nadzwyczajny: gorliwy, piękny, głęboki – mówił kard. Kazimierz Nycz, podczas uroczystości w kaplicy Domu Arcybiskupów Warszawskich i dodał: – Ważnym zadaniem proboszcza jest inspirowanie parafian i współpracowników. Nie wy otrzymujecie parafię, ale to parafia was otrzymuje.

Podobna uroczystość odbyła się po prawej stronie Wisły, gdzie ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej wręczył sześć dekretów proboszczowskich, które wchodzą w życie pod koniec sierpnia. – Musicie wiedzieć, że wchodzimy w coraz trudniejszy okres relacji międzyludzkich, bo ludzie żyją bardzo dynamicznie, w ciągłym pośpiechu i brakuje czasu na budowanie dobrych relacji z drugim człowiekiem. Ten pośpiech dotyka również życia w parafiach i musimy mieć na to baczenie – mówił do nowych proboszczów bp Romuald Kamiński.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Naturalne emocje

Reklama

Każdy kapłan otrzymuje dekret indywidualnie podczas rozmowy z biskupami. Wówczas ordynariusz diecezji może przekazać konkretne wskazówki duszpasterskie księdzu, jak również zwrócić uwagę na sprawy administracyjne w parafii. W sali, gdzie kapłani oczekiwali na rozmowę, widoczne było lekkie zdenerwowanie.

– Mam już jakieś doświadczenie, bo byłem przez kilka miesięcy administratorem warszawskiej parafii – mówi „Niedzieli” ks. Paweł Sobstyl, który jest nowym proboszczem parafii Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. – Przez ostatnie sześć lat pracowałem w kurii i pomagałem na parafii. Choć objęcie urzędu proboszcza jest w naszej posłudze czymś naturalnym, to jednak jest zdenerwowanie. W efekcie niezbyt dobrze sypiam od dwóch tygodni, bo podświadomie czuję, że będę miał zupełnie nowe obowiązki. Jak jest nowe wyzwanie, to oczywiście pojawiają się także naturalne emocje.

Reklama

Parafia Dzieciątka Jezus jest jedną z czterech wspólnot warszawskich, które mają nowych proboszczów. Choć obowiązki duszpasterskie wszędzie są podobne, to jednak różnią się skalą. Proboszczem największej i bardzo prestiżowej parafii Najświętszego Zbawiciela w Śródmieściu został ks. Robert Strzemieczny. Ma już za sobą spore doświadczenie kierowania parafią w centrum Warszawy, bo przez trzy lata był proboszczem parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przy al. Solidarności, który wszyscy znają jako kościół przesuwany. – Nie będzie mi łatwo, bo mój poprzednik ks. prał. Tadeusz Sowa postawił bardzo wysoko poprzeczkę. Dlatego moim głównym zadaniem jest niepopsucie duszpasterstwa, które doskonale funkcjonuje. Ufam, że z pomocą Bożą jakoś podołam – mówi ks. Strzemieczny. – Przez trzy lata proboszczowania na Lesznie trochę się nauczyłem swojej roli, a teraz czeka mnie kolejne duże wyzwanie.

Różne parafie, różne charyzmaty

Jest bardzo duża różnica między zaciszną parafią Dzieciątka Jezus w willowej części Żoliborza, a kościołem Zbawiciela w najruchliwszej części centrum Warszawy. – O ile się orientuję, to wspólnota parafialna jest dosyć zżyta. Łatwiej dotrzeć do ludzi, gdy nie ma takiej anonimowości, jak na wielkich osiedlach – mówi ks. Paweł Sobstyl.

Zupełnie inaczej jest u Zbawiciela w Śródmieściu, gdzie kościół pełni oprócz roli parafialnej także rolę ośrodka rektorskiego. To w tym miejscu przez lata toczony był spór o słynną tęczę, a majestatyczny kościół stał się jednym z symboli Warszawy. – Na Lesznie udało mi się wprowadzić procesje fatimskie z figurą Matki Bożej. Może teraz zaczniemy chodzić po rondzie wokół placu Zbawiciela – zastanawia się ks. Strzemieczny. – Trzeba wychodzić z kościoła i szukać nowych form ewangelizacji. Przecież przesłanie fatimskie cały czas jest aktualne. Także w kontekście stojącej tu kiedyś tęczy.

Oprócz nowych proboszczów dekrety otrzymali również zasłużeni księża proboszczowie przechodzący na emeryturę. Ich następcy mieli okazję porozmawiać chwilę i umówić się na spotkanie w parafii. – Posługiwałem w tej parafii przez 12 lat i zdążyłem ją dosyć dobrze poznać. To jest dobra parafia, bo nie za duża i nie za mała – mówi ks. prał.Stanisław Golba, emerytowany proboszcz parafii św. Jadwigi Śląskiej w Milanówku.

Kapłańska sztafeta

Reklama

Następcą ks. Golby w Milanówku jest ks. Grzegorz Jaszczyk. Nowy proboszcz wykorzystał pierwszą sposobność, by porozmawiać z zasłużonym księdzem i skorzystać z jego doświadczenia. – To naturalny proces. Ja wprowadzam mojego następcę do parafii św. Mateusza Ewangelisty w Dawidach, a mnie wprowadzi Ksiądz Prałat do mojej nowej parafii w Milanówku – mówi ks. Jaszczyk.

Parafie rozlokowane w otulinie podwarszawskiej, takie jak Milanówek, są marzeniem wielu księży, bo dużo łatwiej organizuje się w takich społecznościach duszpasterstwo. – Tam ludzie żyją, mieszkają i zakładają rodziny, a w centrum miasta mamy biurowce i mieszkania do wynajęcia. Rotacja ludzi jest tak duża, że trudno do nich dotrzeć – uważa nowy proboszcz z Milanówka.

Ks. Grzegorz Jaszczyk zostawia swoją parafię w Dawidach, w której posługiwał przez dziewięć lat. – Wiadomo, że pierwsza parafia jest jak pierwsza miłość. Żal zostawiać ludzi, z którymi dobrze mi się pracowało. Teraz będzie odpowiedzialny za dużo większą wspólnotę wiernych w Milanówku, czyli parafię już z dużymi tradycjami. – Nowy proboszcz będzie musiał patrzeć w górę, bo czeka go remont dachu. Robiliśmy na bieżąco różne remonty, ale dachu nie zdążyliśmy – żartobliwie mówi ks. prał. Stanisław Golba. – Teraz idę na emeryturę i wreszcie będę miał trochę czasu dla siebie. Nie żal mi odchodzić, bo jako kapłan i proboszcz nie próżnowałem, ale uczciwie pracowałem. Czuję się spełniony i teraz z czystym sumieniem przekazuję pałeczkę następcy.

Proboszcz stawia na świeckich

Reklama

Parafia św. Mateusza Ewangelisty w Dawidach jest młodą i bardzo perspektywiczną wspólnotą. Obecnie liczy ok. 2,5 tys. wiernych, ale okolica szybko się rozbudowuje. W ciągu dekady może tam mieszkać nawet 8-10 tys. osób. – Jak przyszedłem tam, to była tylko kaplica, a teraz stoi kościół i jest odpowiednie zaplecze w domu parafialnym. Z żalem zostawiam też wiele młodych rodzin, które bardzo chętnie angażują się w życie parafii – wskazuje ks. Jaszczyk.

Dawidy będą teraz pierwszym probostwem dla ks. Jarosława Szulca, który dotychczas był wikariuszem parafii Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie. Posługiwał w jednej z największych wspólnot warszawskich, a obecnie przyjdzie mu służyć w kameralnych warunkach, gdzie jest tylko jeden kapłan, czyli nowy ksiądz proboszcz.

– Mam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszę się, a z drugiej mam w sobie sporo zwykłych ludzkich obaw, jak zostanę przyjęty i czy się sprawdzę – mówi ks. Jarosław Szulc. – Już byłem u ks. Grzegorza i zrobiłem pierwszy rekonesans swojej parafii. On mnie teraz wprowadza w życie parafii, w której zbudował kościół, przetarł szlaki i nawiązał bardzo dużo dobrych relacji. Dawidy znajdują się zaledwie 10 minut jazdy samochodem od Ursynowa. Całkiem możliwe, że ks. Szulc będzie więc proboszczem także dla rodzin, które wyprowadziły się z ursynowskich bloków do domów jednorodzinnych w jego nowej parafii. – Teraz będę próbował zakładać grupy parafialne i wspólnoty ewangelizacyjne, którymi opiekowałem się na Ursynowie. Będę w parafii sam, jako kapłan, a więc liczę na aktywność i pomoc świeckich – mówi ks. Szulc. – Oczywiście trzeba będzie się zająć jeszcze wykończeniem kościoła i plebanii, ale równolegle będę też dbał o wzrost parafii od strony duchowej.

Podwójna odpowiedzialność

Ks. Grzegorz Jaszczyk sprawdził się jako proboszcz w Dawidach, gdzie przez lata budował kościół i wspólnotę wiary. Teraz w Milanówku będzie odpowiedzialny za dużo większą wspólnotę parafialną, ale także stoi przed nim jeszcze jedno wyzwanie. Będzie bowiem proboszczem parafii, gdzie obok niego posługuje trzech kapłanów – rezydent i dwóch wikariuszy, w tym jeden świeżo wyświęcony neoprezbiter. – Dlatego czeka mnie podwójna odpowiedzialność. Oprócz troski o wiernych świeckich muszę utworzyć takie warunki i atmosferę wspólnoty kapłańskiej, by młodzi księża czuli się dobrze. Pierwsza parafia jest bardzo ważna w życiu każdego młodego kapłana – mówi ks. Jaszczyk i dodaje: – Mam dobre wzorce z czasów, gdy sam byłem wikariuszem. Nie wyobrażam sobie prawdziwej plebanii bez wspólnych śniadań i obiadów. Ufam Panu Bogu, że uda nam się zbudować także wspólnotę kapłańską w Milanówku, abyśmy wszyscy mogli dobrze służyć Panu Bogu i powierzonym nam ludziom.

2018-06-28 10:24

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Galeria proboszczów miechowskich

Niedziela kielecka 42/2020, str. IV

[ TEMATY ]

wystawa

proboszczowie

Miechów

Archiwum Muzeum

Fragment galerii proboszczów miechowskich

Fragment galerii proboszczów miechowskich

Jak ważna jest rola proboszczów w formacji wspólnot oraz ich wkład w budowanie lokalnej tożsamości, w dzieje regionu – nikogo chyba przekonywać nie trzeba. Ta „proboszczowska spuścizna” jest szczególnie czytelna w parafiach o bogatej proweniencji, takich jak Miechów.

W Muzeum Ziemi Miechowskiej można oglądać galerię miechowskich księży proboszczów. Wystawa jest dostępna od lutego 2020 r. (17 lutego odbył się jej wernisaż), ale czas pandemii siłą rzeczy ograniczył jej dostępność. Ekspozycja prezentuje jedenaście wizerunków osób duchownych, które podczas ponad dwóch wieków pełniły posługę duszpasterską w Miechowie. Jej znaczenie podnosi walor artystyczny, bowiem zdecydowana większość to obrazy wykonane przez zawodowych artystów malarzy, uzupełnione o reprodukcje fotograficzne wizerunków księży.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Ingres abp. Andrzeja Przybylskiego do katedry Chrystusa Króla w Katowicach

2025-10-01 09:24

[ TEMATY ]

ingres

Katowice

abp Andrzej Przybylski

Archiwum Bp. Andrzeja

W sobotę 4 października w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach odbędzie się ingres abp. Andrzeja Przybylskiego. Ceremonia poprzedzona będzie kanonicznym objęciem urzędu w kurii metropolitalnej. Mszy świętej podczas ingresu przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Polsce.

Kanoniczne objęcie urzędu przez abp. Andrzeja Przybylskiego w kurii metropolitalnej w Katowicach zaplanowano na godz. 9.00; nowy metropolita przedstawi kolegium konsultorów bullę nominacyjną podpisaną przez papieża Leona XIV, po czym kanclerz kurii sporządzi i odczyta protokół podpisany przez członków kolegium.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję