Reklama

Niedziela w Warszawie

Powtarzanie czarnej legendy

Uczył, by w każdym narodzie odróżniać ludzi dobrych od osób postępujących źle. Opowiadał się za powstaniem państwa żydowskiego, a podczas wojny pomagał ratować Żydów. Mimo takich faktów nadal są środowiska zarzucające kard. Augustowi Hlondowi antysemityzm

Niedziela warszawska 25/2018, str. VI

[ TEMATY ]

kard. August Hlond

Archiwum xBK

Prymas Polski kard. August Hlond podczas wizyty w parafii w 1930 r.

Prymas Polski kard. August Hlond podczas wizyty w parafii w 1930 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od niemal trzech lat w archikatedrze warszawskiej grupa osób modli się w intencji beatyfikacji sługi Bożego Augusta kard. Hlonda. Modlitewne spotkania rozpoczyna zawsze Msza św. Po Eucharystii wierni idą do bocznej kaplicy, gdzie znajduje się sarkofag z doczesnymi szczątkami byłego Prymasa Polski. – Przy sarkofagu odmawiamy modlitwę w intencji beatyfikacji – opowiada „Niedzieli” ks. prob. Bogdan Bartołd i dodaje: – Informację o uznaniu heroiczności cnót kard. Hlonda ogłosiliśmy na Mszy św. Wierni przyjęli ją z radością, jako ważny krok w kierunku beatyfikacji, ale też jako dowód na wielką siłę modlitwy.

Papież Franciszek dekret o heroiczności cnót zatwierdził w ostatniej dekadzie maja. Kilka dni później Komitet Amerykańskich Żydów (AJC) wysłał pismo do Watykanu, w którym wyraził głębokie zaniepokojenie z powodu decyzji Ojca Świętego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W dokumencie skierowanym na ręce kard. Kurta Kocha – przewodniczącego papieskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem – czytamy m.in., że kontynuacja procesu „będzie postrzegana w społeczności żydowskiej i poza nią jako wyraz aprobaty dla skrajnie negatywnego podejścia kardynała Hlonda do społeczności żydowskiej”. Jako przykłady negatywnego podejścia podano list duszpasterski kard. Hlonda z 1936 r., a także to, że jako prymas Polski nie potępił pogromu kieleckiego.

Reklama

– Osoby, które stawiają takie zarzuty, nie chcą znać aktualnego stanu badań na temat wydarzeń, o których piszą. Co więcej, nie chcą też poznać podstawowych faktów. Zamiast tego z dostępnych dokumentów wybierają pojedyncze i wyrwane z kontekstu zdania. W efekcie, manipulując przekazem, rozpowszechniają nieprawdę – mówi nam ks. Bogusław Kozioł SChr, wicepostulator w procesie beatyfikacyjnym kard. Hlonda.

Historia listu z 1936 r.

August Hlond urodził się w 1881 r. w Brzęczkowicach (dzisiaj to część Mysłowic – przyp. at). Kiedy miał 12 lat, wyjechał do Włoch. Tam rozpoczął naukę w salezjańskim kolegium misyjnym. Już jako salezjanin – w 1905 r. – przyjął święcenia kapłańskie. Siedemnaście lat później został administratorem polskiej części Górnego Śląska. W 1926 r. Pius XI mianował go arcybiskupem gnieźnieńskim oraz poznańskim. I właśnie jako ordynariusz diecezji napisał list wielkopostny, na który w swojej krytyce powołuje się AJC.

Negatywna ocena listu z 1936 r. przez środowiska żydowskie nie jest niczym nowym. W latach 60. XX wieku list ten krytykował Jan Rodiger. Znany syjonista posunął się nawet do tego, że oskarżył kard. Hlonda o skrajny antysemityzm. Czy słusznie?

– Analizę listu pasterskiego zatytułowanego „O katolickie zasady moralne” trzeba zacząć od przypomnienia, że ma on w sumie 40 tys. znaków. Fragment odnoszący się do Żydów ma trochę ponad 4 tys. i jest zamieszczony w podrozdziale zatytułowanym „Z naszych grzechów”. Widać więc od razu, że tematyki listu nie można sprowadzać jedynie do Żydów. A fragment o nich w ostateczności przestrzega przed grzechami, jakie my, katolicy, możemy popełnić – mówi ks. Kozioł.

Reklama

Tematem listu jest etyka katolicka. Prymas Hlond pisze, że nie jest ona „europejską, rasową, narodową, klasową (...) lecz powszechną, ogólnoczłowieczą, wieczną i niezmienną, jak niezmienna jest natura ludzka”.

We fragmencie o Żydach możemy przeczytać, że: walczą z Kościołem, tkwią w wolnomyślicielstwie, zajmują się lichwą i handlem żywym towarem. A także są awangardą ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowych. Mają też zły wpływ na młodzież pod względem religijnym i moralnym.

Jednak w dalszej części listu kard. Hlond napisał: „Ale – bądźmy sprawiedliwi. Nie wszyscy żydzi są tacy. Bardzo wielu żydów to ludzie wierzący, uczciwi, sprawiedliwi, miłosierni, dobroczynni. W bardzo wielu rodzinach żydowskich zmysł rodzinny jest zdrowy, budujący. Znamy w świecie żydowskim ludzi także pod względem etycznym wybitnych, szlachetnych, czcigodnych” (pisownia oryginalna – przyp. at).

– Ten fragment listu jest m.in. pomijany przez osoby zarzucające antysemityzm kard. Hlondowi. A przecież z listu wynika, że najważniejsze nie są rozróżnienie rasowe czy narodowe, ale to, czy ktoś czyni dobro, czy postępuje źle – mówi ks. Kozioł.

Historyk z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Paweł Skibiński zarzuty dotyczące listu wielkopostnego ocenia jako „podwójnie niesprawiedliwe”. Poza pomijaniem fragmentów o szlachetnych i czcigodnych Żydach Skibiński zwraca uwagę na fragment listu, który w jego ocenie jest jednoznacznie antynazistowski i antyrasistowski.

Reklama

„Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką. Wolno swój naród więcej kochać; nie wolno nikogo nienawidzić. Ani żydów. Miejcie się na baczności przed tymi, którzy do gwałtów antyżydowskich judzą” – czytamy w liście, który został napisany, gdy w Niemczech już od trzech lat rządził Adolf Hitler, a głoszona przez niego ideologia nazistowska zdobywała zwolenników w wielu państwach Europy.

– Posługiwanie się antyrasistowskim listem kard. Hlonda, jako dowodem antysemityzmu, jest kompletnym absurdem – konstatuje Paweł Skibiński.

Kościół potępia wszelkie mordy

Po wybuchu wojny prymas Hlond za namową władz II RP udał się na emigrację. Mieszkał w Rzymie, Lourdes oraz w benedyktyńskim opactwie w Sabaudii, gdzie przebywał na żądanie rządu Vichy. W 1944 r. aresztowało go gestapo. Niemcy namawiali hierarchę do kolaboracji, której stanowczo odmówił.

Przed zatrzymaniem (w latach 1940-41) załatwiał Żydom z Polski, Francji i Niemiec aryjskie papiery, dzięki czemu mogli wyjechać do USA. Znajdował też dla nich bezpieczne miejsca pobytu.

– Nie wiemy, ilu osobom pomógł kard. Hlond. Informacje na temat tej pomocy są skromne. Pisał o tym abp Antoni Baraniak SDB, który był sekretarzem Prymasa, ale ze względów konspiracyjnych robił to w sposób zdawkowy. Natomiast sam kard. Hlond powiedział o tym podczas rozmowy z prof. Michałem Zylbergiem z Żydowskiego Zrzeszenia Religijnego oraz powtórzył w oświadczeniu dla dziennikarzy amerykańskich po pogromie w Kielcach – mówi ks. Kozioł.

Reklama

Spotkanie z prof. Zylbergiem odbyło się w styczniu 1945 r. To w tej rozmowie Hierarcha nazwał Hitlera szatanem, któremu „w pysze antychrysta wydawało się, że wymorduje wszystkich Żydów. (...) Nie mogło mu się to udać i choć naród żydowski poniósł tak ogromne straty, nie wyszedł jednak złamany”. Prymas poparł też powstanie niepodległego państwa żydowskiego, co nazwał „sprawą pierwszorzędnej wagi”.

– Naród żydowski odrodzi się wtedy w pełnym blasku po latach nieszczęść i tragedii – powiedział kard. Hlond.

Rzekome milczenie kard. Hlonda po tragedii, do której doszło w Kielcach 4 lipca 1946 r., to kolejny zarzut Komitetu Amerykańskich Żydów. Tymczasem fakty są takie, że Prymas tuż po tragedii pojechał do Kielc, aby na miejscu rozeznać sytuację. 11 lipca wydał zaś obszerne oświadczenie.

Czytamy w nim m.in.: „Kościół katolicki zawsze i wszędzie potępia wszelkie mordy. Potępia je też w Polsce bez względu na to, przez kogo są popełnione i bez względu na to, czy popełnione są na Polakach czy na Żydach, w Kielcach lub w innych zakątkach Rzeczypospolitej”.

– Oświadczenie było skierowane do amerykańskich mediów. Prymas chciał, aby dziennikarze wydrukowali je w całości. Niestety, w zachodnich gazetach oświadczenie kard. Hlonda zostało zmanipulowane w taki sposób, że to Żydzi są sobie winni – mówi ks. Kozioł.

Osoby młodsze i nieznające historii mogą zapytać, dlaczego Prymas nie przekazał swojego oświadczenia ówczesnym polskim mediom?

Reklama

– Kard. Hlond odmówił publicznych wypowiedzi w przestrzeni polskiej, bo uważał, że wpisują się one w zmanipulowaną i niesprawiedliwą propagandę władz komunistycznych – wyjaśnia dr Skibiński i dodaje: – Można zrozumieć, że Żydzi interpretują ten zarzut inaczej niż strona katolicka i strona polska. Ale trzeba ich oceny zrównoważyć, mówiąc o kontekście tej sytuacji.

Subtelną sugestię, wskazującą na ówczesne okoliczności polityczne, znaleźć można w samym oświadczeniu Prymasa. Czytam tam: „Przebieg nieszczęsnych i ubolewania godnych wypadków kieleckich wykazuje, że nie można ich przypisywać rasizmowi. Wyrosły one na podłożu całkiem odmiennym, bolesnym a tragicznym. Wypadki te są potwornym nieszczęściem, które mnie napełnia smutkiem i żalem”.

O jakim podłożu myślał hierarcha można się dowiedzieć, zaglądając do korespondencji ze Stolicą Apostolską. Kard. Hlond napisał w niej, że wydarzenia z 4 lipca były częścią planu „rządu rosyjskiego, polskich władz komunistycznych i kilku żydowskich organizacji międzynarodowych”.

Kapłan nie był jedynym, który wskazywał na inne przyczyny niż podawane przez propagandę komunistów i kolportowane na cały świat. Podobnie uważał Arthur Bliss Lane, ambasador USA w Polsce w latach 1945-47. – Wprawdzie nie miałem ostatecznego dowodu na udział rządu w podżeganiu do kieleckiego pogromu, ale z uwagi na niewiarygodną nieudolność, jaką wykazały się w tej sprawie milicja i UB, zastanawiałem się, czy rząd nie skorzysta chętnie z tej okazji, aby (...) potępić swych głównych krytyków, łącznie z Kościołem katolickim – napisał w książce „Widziałem Polskę zdradzoną” ambasador USA, który tuż po pogromie kazał zbadać sprawę swoim pracownikom.

Reklama

AJC zarzuca kard. Hlondowi, że po pogromie „nie wezwał Polaków do zaprzestania mordowania Żydów”. W rozmowach z przedstawicielami diaspory mówił natomiast, „że Żydzi są wszyscy komunistami, albo zwolennikami komunizmu i że pogrom był ich winą”.

Najdokładniejszy opis wydarzeń z 4 lipca 1946 r. można znaleźć w książce „Wokół pogromu kieleckiego”. Publikację w 2006 r. wydał Instytut Pamięci Narodowej. Zgodnym zdaniem naukowców pogrom posłużył komunistom do odwrócenia uwagi międzynarodowej opinii publicznej od sfałszowanego referendum „3 x TAK”, które odbyło się cztery dni przed wydarzeniami w Kielcach. To pokazuje, że kard. Hlond nie mylił się w ocenie przyczyn tragicznych wydarzeń w Kielcach. Z kolei inne badania, dotyczące zaangażowania Żydów w komunizm i w konsekwencji we władzę z okresu początków PRL, obalają mit „żydokumuny”, niemniej i tam można przeczytać o nadreprezentacji środowisk żydowskich w komunistycznym establishmencie; m.in. na kierowniczych stanowiskach aparatu terroru. A to było jedną z przyczyn złych relacji między Polakami odrzucającymi komunizm a Żydami.

Prawda i...

Kard. Hlond umarł w 1948 r. Dwa lata wcześniej został metropolitą warszawskim. Zgodnie z tradycją i osobistą prośbą został pochowany w ruinach archikatedry św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście.

Kilkanaście lat później pojawiły się pierwsze zarzuty wobec Prymasa. Te obecne są ich powtórzeniem i podtrzymywaniem czarnej legendy. A przecież podczas procesu beatyfikacyjnego, który rozpoczął się w 1992 r., wszystkie aspekty życia i posługi kard. Hlonda były skrupulatnie badane. – Sprawy budzące kontrowersje, takie jak np. list z 1936 r., zostały w całości przetłumaczone na język włoski. Wszystko po to, aby mogła je ocenić komisja teologów. To m.in. na podstawie ich pozytywnej opinii Ojciec Święty Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót kard. Hlonda – mówi ks. Kozioł. – Wierzę, że także w przestrzeni publicznej ostatecznie zwycięży prawda o prymasie Hlondzie – podkreśla wicepostulator.

...modlitwa

Formalny etap procesu został zakończony. Do beatyfikacji potrzebne jest jeszcze uznanie cudu za przyczyną sługi Bożego Augusta kard. Hlonda. – Żarliwie się o to modlimy – mówi ks. prob. Bogdan Bartołd i dodaje: – Serdecznie zapraszam Czytelników „Niedzieli” do przyłączenia się do tej modlitwy. Czekamy na was w archikatedrze św. Jana Chrzciciela każdego 22. dnia miesiąca o godz. 19.00.

2018-06-20 08:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Coraz bliżej beatyfikacji kard. Augusta Hlonda

[ TEMATY ]

beatyfikacja

kard. August Hlond

Dział Dokumentacji Życia Społecznego Biblioteki Publicznej w Oławie

Wizyta prymasa Polski kard. Augusta Hlonda i towarzyszącego mu prymasa Anglii kard. Griffina w Oławie, kwiecień 1947 r.

Wizyta prymasa Polski kard. Augusta Hlonda i towarzyszącego mu prymasa Anglii kard. Griffina w Oławie, kwiecień 1947 r.

Pozytywną opinię na temat heroiczności cnót i życia Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda wyraziła dziś w Watykanie Komisja Kardynałów i Biskupów z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Oznacza to, że do formalnego zakończenia procesu beatyfikacyjnego Prymasa Polski w latach 1926–1948 pozostanie tylko podpisanie przez papieża dekretu o heroiczności życia i cnót.

„Bardzo się cieszę, że postać prymasa Hlonda, wielkiego patrioty zostaje przypomniana Polakom i Kościołowi właśnie w roku obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości” – powiedział KAI ks. Bogusław Kozioł, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego.
CZYTAJ DALEJ

Chrystusowa miłość zmienia wszystko

„Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły” – jakże wymownie brzmią te słowa w czasie, kiedy czujemy, że coraz bardziej brakuje nam sił … Wśród codziennych spraw, w nieustannym pędzie, przy coraz krótszym dniu, niejednokrotnie pośród mnożących się przeszkód i trudności czujemy, że jesteśmy niemalże u kresu. Potrzebujemy odpoczynku, wytchnienia, nowego źródła mocy. Wskazuje je nam dziś słowo Boże.

Jezus wzywa nas dziś: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Czy wystarczy przyjść? Nie! Pan mówi dalej: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem”. Pierwszym więc krokiem jest przylgnąć do Jezusa, a drugim pozwolić, by przemieniał nasze serca na podobieństwo do swojego, by je wyciszył, napełnił pokojem, pokorą, rozpalił miłością. Dla serca pełnego miłości to, co ciężkie, staje się słodkie i lekkie. Miłość, Chrystusowa miłość, zmienia wszystko.
CZYTAJ DALEJ

Trzaskowski ws. prawa aborcyjnego: nie ma większości

2024-12-11 09:45

[ TEMATY ]

Rafał Trzaskowski

flickr.com

Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski w wywiadzie dla PAP uznał, że nie ma większości w Sejmie ws. aborcji, bo niektórzy chowają się za prezydentem Andrzejem Dudą mówiąc, że on i tak zablokuje zmiany. Jeżeli zniknie ten pretekst, to mam nadzieję, że uda się zbudować większość - powiedział.

"Ja jasno mówię, że podpiszę taką ustawę. Natomiast musimy zbudować większość parlamentarną. Teraz jej nie ma, ale to dlatego, że niektórzy się chowają za prezydentem Dudą i mówią, że nie będą podejmowali tak trudnej decyzji w związku z tym, że prezydent Duda i tak zablokuje jakąkolwiek zmianę przepisów. Jeżeli zniknie ten pretekst, to mam nadzieję, że uda się zbudować większość do zmiany przepisów antyaborcyjnych" - powiedział. Podziel się cytatem "Mam nadzieję, że presja na tych, którzy dzisiaj nie chcą się przyczynić do liberalizacji tych średniowiecznych przepisów antyaborcyjnych będzie tak duża, że dużo łatwiej będzie zbudować większość w obecnym Sejmie" - podkreślił kandydat na prezydenta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję