Dlaczego koncert debiutów na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wygrał, decyzją „jurorów z księżyca”, zespół (nazwy nie wymienię, by nie robić zbędnej reklamy), który na deskach opolskiego amfiteatru zaprezentował „przebój” będący niepisanym hymnem niedawnych czarnych marszów? Śmiem twierdzić: Wygrał, bo miał wygrać! Tak jak kilka lat temu konkurs piosenki Eurowizji wygrała „baba z brodą”, a w tym roku wygrała dość dziwaczna piosenkarka z Izraela.
Już dawno w tego rodzaju konkursach nie chodzi o wartości czy wrażenie artystyczne, a o „odpowiedni” przekaz społeczny, zaangażowanie w duchu poprawności politycznej, w skrajnych przypadkach – w imię liberalnej i lewackiej „słuszności”. Zwycięstwo jest „zamówione” i starannie wyreżyserowane, a głosująca on-line publika występuje w roli uwiarygodniających tę hucpę, za przeproszeniem, „pożytecznych idiotów”.
Żal pierwszy, że uwiarygodnia to także – niestety, bardziej świadomie niż bezwiednie – TVP w roli współorganizatora festiwalu. Żal drugi: czy nie szkoda, że nagroda w konkursie debiutów (nosząca imię Anny Jantar – piosenkarki, której talentu i wrażliwości nikt kwestionować by się nie ośmielił) trafiła do zespołu, którego jedyną wizytówką jest skandal?
Pomóż w rozwoju naszego portalu