Reklama

Niedziela Częstochowska

Być kobietą...

Rzadko zastanawiamy się, jakie cechy wyrażają naszą kobiecość czy męskość, i jak to wpływa na nasze codzienne życie. Dlatego też Duszpasterstwo Akademickie „Emaus” w Częstochowie zorganizowało cykl spotkań pod wspólnym tytułem „Kobietą i mężczyzną stworzył ich”. Gościem pierwszego spotkania była Elżbieta Łozińska z Wrocławia, terapeuta, kulturoznawca, doradca psychologiczno-pedagogiczny w poradni rodzinnej. Towarzyszył jej mąż Dominik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prelegentka omówiła charakterystyczne dla kobiet pary cech, które się wzajemnie uzupełniają bądź przenikają. Każda z nas może w sobie te cechy odnaleźć.

Romantyczna-radosna

Kobieta jest romantyczna, to znaczy, że ma zdolność kochania, zdolność do zachwytu. Romantyczność nie musi się objawiać tylko w relacji damsko-męskiej, jest to pojęcie dużo szersze, dotyczy naszego życia duchowego, także obywatelskiego, np. miłości do Ojczyzny. Również kobieta, która nie odnalazła męskiej miłości w swoim życiu, może być romantyczna, tworzyć piękno wokół, np. z oddaniem pomagać w wychowywaniu siostrzeńców, robić wspaniałe kartki bożonarodzeniowe itd. Można być romantyczką na sposób tkliwy, smutny, wzdychać i tęsknić za księciem na białym koniu, ale wtedy będziemy uciążliwe dla naszych bliskich. Chodzi o to, żeby w dzieleniu się z innymi miłością robić to z radością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zdecydowana-zrozumiana (czytelna)

Kobiety mają taką cechę, że sobie coś wymyślą i uważają, że otoczenie powinno wiedzieć, czego oczekują. Żona idzie do kuchni nic nie mówiąc i uważa, że mąż powinien pójść za nią i jej pomóc. Gdy się tak nie dzieje, kobieta jest zawiedziona. Mężczyźni przez wiele lat uczą się, ale wciąż mają problem z odczytaniem intencji, tego co w kobiecej duszy gra. Mężczyznę trzeba na nasze myśli naprowadzić, nawet poprzez sygnały niewerbalne, żeby mógł je odczytać. Nieraz niedomówienia narastają latami. Aby tego uniknąć, trzeba do danych sytuacji wrócić, wyjaśnić, żeby nie było niedopowiedzeń, np.: „Wczoraj byłam zła, bo nie zareagowałeś tak czy tak”. Problem ten dotyczy nie tylko relacji damsko-męskich. Często w wielu domach bliskie sobie kobiety, np. przed świętami, nie mogą się dogadać, podzielić obowiązkami. I odwrotnie, są kobiety, które głośno artykułują swoje myśli, ale nie potrafią same zdecydować. Mówią ciągle o swoich wątpliwościach, ale mają problem z decyzyjnością.

Walcząca-wierna

Kobiety potrafią być bardzo wierne, ale nieraz zatracają zdolność zawalczenia o rzeczy ważne. Tak dzieje się z osobami współuzależnionymi, np. ofiarami przemocy domowej. Kobieta, trwając w sytuacji przemocy domowej, nie potrafi zawalczyć o swoje dzieci. Wierność nie może być współuzależnieniem, wierność nie może być niewolą i trzeba umieć zawalczyć o to, żeby zatrzymać przemoc w rodzinie, o dobre relacje. Wiele kobiet zdobyło się na walkę o swoją rodzinę, o pokój w swojej rodzinie i udało im się pokonać zło. Z drugiej strony – na świecie jest mnóstwo walczących kobiet, które nie są wierne żadnym wartościom. Czymś pięknym jest wierność dobrym rzeczom.

Reklama

Czarująca (oczarowana)-czuła

Kobieta lubi być czarująca i oczarowywana. Ale niektóre kobiety wykorzystują tę umiejętność, aby pokazać mężczyźnie, gdzie jest jego miejsce. Może oczarowywać zespół pracowników, których trzyma w szachu. Wpada i mówi np. „Kochanieńki, zrobisz to dla mnie”, tworząc relacje na pograniczu flirtu, uwodzenia, ale brakuje w nich czułości, serca. Wystarczy, że ktoś się zbuntuje, ona mu drzwi pokaże. Bywa tak, że kobieta jak zła wróżka potrafi zaczarować kogoś w kamień, zamrozić jego serce, zniechęcić. Dzieci, mając taką mamę, nie będą wierzyć w miłość. Kobieta, gdy chce zdobyć mężczyznę swojego życia, też oczarowuje go, ale takim działaniom towarzyszy czułość, a nie pokazanie swojej wyższości.

Empatyczna-elegancka

W pracy nad własnym wizerunkiem kobieta powinna szukać właściwego dla siebie stylu. On może być bardzo różny, istotne jest, żeby w tym stylu odnalazła siebie. Można wyglądać modnie, ale czuć się w tym źle. Trzeba też sobie zadawać pytania, co mój strój robi z uczuciami innych osób, czy nie podnieca, czy nie zawstydza, czy nie prowokuje innych. Strój musi być adekwatny do tego, w jakie miejsce wchodzimy. Zbyt bogatym strojem możemy zawstydzić kogoś ubranego skromnie. Prawdziwa elegancja pozwala nam wyrazić strojem to, co jest naprawdę w nas i żeby inni czuli się dobrze, patrząc na nas.

Reklama

Twórcza-troskliwa

Słabością kobiet matek jest często nadmierna troskliwość, czyli nadopiekuńczość, wszystko robią za swoje dzieci. Powoduje to, że przestają je twórczo wychowywać. Boją się, żeby ktoś przy nich wykazywał kreatywność i ją tępią, nie pozwalając na szaleństwa sportowe, harcerskie. Niektóre kobiety są bardzo twórcze, szczególnie te o zawodach artystycznych, ale przestają troszczyć się o swoją rodzinę. Zatracają się w pracy, biorąc kolejne role, trasy koncertowe kosztem dzieci, rodziny czy relacji z bliskimi.

Autentyczna-afirmująca

Żeby wzrastała nasza kobiecość, dobrze jest usłyszeć dobre słowa o sobie. My też mówmy dobre słowa innym. Zdarzają się jednak kobiety, które wpadają w skrajność i zachwycają się wszystkim. Afirmują wszystkich i w każdym momencie. Takich osób nikt nie lubi. Afirmacja ma być autentyczna. Dobre słowo dla innych musi być prawdziwe. Twoja koleżanka wróciła od fryzjera. Tobie niezbyt się podoba jej nowa fryzura, więc nie mów: „Ale świetnie wyglądasz”, tylko zapytaj: „Dobrze się czujesz w tej fryzurze?”. Zwłaszcza dzieci są bardzo wyczulone na ten fałsz w naszych zachwytach. Jeśli będziesz to robić często, przestaną ci ufać.

Praca nad sobą ma nas prowadzić do osiągnięcia przymiotu, który nie ma pary – do świętości. Nie chodzi o świętość uznaną przez Kościół w procesie kanonizacyjnym. Święci są wszyscy ci, którzy są w niebie. Do tego powinniśmy w życiu dążyć. Podpowiedzią i pomocą w tej drodze są święte kobiety, które Kościół nam daje za przykład.

***

Zainteresowanych tematem odsyłamy do książki Elżbiety Łozińskiej „Jak rozmawiać w rodzinie”, wydanej w Bibliotece „Niedzieli”

2017-12-27 11:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie są przypadkowe

Niedziela małopolska 47/2021, str. III

[ TEMATY ]

spotkanie

Myślenice

MFS/ Niedziela

Spotkanie z Marią Bieńkowską-Kopczyńską (z lewej) poprowadziła Natalia Nowacka

Spotkanie z Marią Bieńkowską-Kopczyńską (z lewej) poprowadziła Natalia Nowacka

Spotykamy się z niezwykłym tematem, z niezwykłą wrażliwością i tak naprawdę niezwykłą drogą ku Chrystusowi – powiedziała Natalia Nowacka, rozpoczynając spotkanie z Marią Bieńkowską-Kopczyńską w Myślenickim Ośrodku Kultury i Sportu.

W piątkowy wieczór 5 listopada wicedyrektor MOKiS witając malarkę i zebranych, przedstawiła temat spotkania: – Chciałabym, abyśmy porozmawiali o różnych drogach ludzkich, o drogach, na których daleko do Chrystusa i takich, na których Chrystus się pojawia i jest całkiem blisko.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Europo, nie zatracaj swej tożsamości! 20. rocznica przyjęcia Polski do UE

2024-04-30 20:55

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Europa

Karol Porwich/Niedziela

Kościół - a w szczególności Jan Paweł II - odegrał kluczową rolę w reintegracji Europy po okresie zimnej wojny jak również na rzecz wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Gdyby Papież Wojtyła na progu referendum akcesyjnego nie zwrócił się do do rodaków w słowach: „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!” oraz nie tłumaczył, że „wejście w struktury Unii Europejskiej na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy”, być może historia potoczyłaby się inaczej. 1 maja mija 20. rocznica przyjęcia Polski do UE.

Papiestwo na rzecz pokoju - źródła współczesnej integracji europejskiej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję