Reklama

Mistrz Karol Lipiński

Niedziela Ogólnopolska 50/2017, str. 24

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli przywołamy nazwisko Niccola Paganiniego (1782 – 1840), każdy, kto choć odrobinę ma styczność z muzyką poważną, bezbłędnie skojarzy, że to zjawiskowy wirtuoz skrzypiec, kompozytor, z racji burzliwego życia i zwieńczonego cyrografem paktowania z diabłem obłożony ekskomuniką celebryta swoich czasów. Idąc tropem polskich wątków z życia Paganiniego, musimy natrafić na Warszawę i Poznań. I tu pojawia się postać Karola Lipińskiego (1790 – 861), polskiego wirtuoza, przez wielu uznawanego wręcz za równego Paganiniemu. Dokładnie 188 lat temu, w 1829 r., spotkali się w Warszawie. Powód był wprawdzie bardzo nieciekawy – koronacja cara Mikołaja I na króla Polski – jednak fakt, że w naszym kraju goszczą artyści obdarzeni genialną techniką, wrażliwością, niemal tacy – przepraszam za uproszczenie, ale ono oddaje popularność, którą się cieszyli – rock’n’rollowcy tamtych czasów, elektryzował ówczesną prasę. Zapraszam na mały przegląd, ot, taką wiolinistyczną prasówkę A.D. 1829, a powód jest zacny, 9 grudnia br. w Warszawie (Zamek Królewski) Konstanty Andrzej Kulka wraz z Cappellą Gedanensis zagra bowiem kompozycje Karola Lipińskiego. Zaręczam – porywające, wirtuozerią wręcz oszałamiające. Wróćmy jednak do wątku Lipiński – Paganini, którzy już w 1818 r. dwukrotnie grali razem we Włoszech, by 11 lat później podbijać serca warszawiaków. A co pisała warszawska prasa o Paganinim? „Niezwykły sposób grania musi na masie słuchaczy koniecznie czynić wrażenie; jakoż czyni je przez figle, których każdy skrzypek za parę miesięcy wyuczyć się może, jak np. świstanie, pstrykanie i podobne. Słusznie także czyni, iż kompozycji swoich nie ogłasza. Spełzłyby czary”. Lipiński natomiast doczekał się takiej laurki: „W uderzającym kontraście z Paganinim stoi Lipiński. Ten wielki artysta nowszej szkoły trzyma się namiętnie prawideł sztuki, idzie stale ścieżką dobrego smaku, gardzi błyskotkami i jeżeli ich użyje, to zawsze właściwie, zgodnie z dążeniem do estetycznej piękności. Jeżeli Paganiniego można przez jego fantastyczność nazwać romantykiem, to tym sprawiedliwiej Lipiński jest klasykiem w pełnym, szlachetnym znaczeniu tego wyrazu”. Spór stał się na tyle poważny, że muzyczne autorytety stolicy – Józef Elsner i Karol Kurpiński odżegnali się od jakiegokolwiek wpływu na treść artykułów krytykujących Paganiniego, zaś sam Karol Lipiński w publicznym liście zaprzeczył, jakoby inspirował coś, co dziennikarz nazwał jadowitym na Paganiniego paszkwilem, a przesadnym Lipińskiego panegirykiem. Ale i oni sami potrafili zabrać głos. Paganini o Lipińskim powiedział: „Nie wiem, kto jest pierwszym skrzypkiem świata, ale drugim jest na pewno Lipiński”. Ten zaś ripostował: „Paganini, zjadłszy trochę owocu, wstał nagle, pochwycił mój smyczek i skrzypce i z biegłością, o jakiej nie miałem pojęcia, zagrał obie moje etiudy, najeżone trudnościami, które mnie nawet dotąd zaledwie w połowie udało się zwyciężyć! Podziw mój był tym większy, że skrzypce, na których grał, nie były jego skrzypcami, a nawet mocno różniły się od jego skrzypiec”.

Zaręczam – dzisiaj patrząc na przekomarzanki nam współczesnych gwiazd i gwiazdeczek, spojrzymy na to całkiem inaczej. Ot, wiekowa to tradycja, a Paganini, który specjalnie zrywał struny, aby kończyć swoje koncerty na jednej, potrafił dbać o reklamę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-12-06 11:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mowa ciała w rodzinie. Na te znaki uważaj!

2025-12-25 22:19

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Marek Studenski

Dzisiaj opowiem Ci historię, która nie daje spokoju. Mały chłopczyk, bardzo ciężko chory, trafia na OIOM… reanimacja, sekundy, życie na włosku. Uratowany wraca do ośrodka — i nikt nie chce go adoptować, bo „to zbyt trudne”.

Aż w końcu dzwoni kobieta. Mówi spokojnie: „Ja go przyjmę.” I wtedy pada zdanie, po którym człowiek milknie: „Jestem lekarką z OIOM-u. To ja go reanimowałam.” Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda miłość, która nie jest teorią — posłuchaj tej historii.
CZYTAJ DALEJ

Parafia w Lądku: Mija rok od powodzi, a my wciąż nie możemy się pozbierać

2025-12-27 20:42

[ TEMATY ]

powódź

dramat

apel o pomoc

Lądek Zdrój

Parafia pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju

Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

Powódź zdewastowała m.in. parafialny kościół i salki

- Zwracam się do Was z błaganiem o pomoc w obliczu dramatu, który dotknął nasz rejon. Rok temu powódź, jakiej nie znała historia naszego miasta, zdewastowała ogromną część Lądku-Zdroju, w tym nasz parafialny kościół i SALKI - napisał na portalu zbiórkowym proboszcz parafii pw. Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju. Mimo zapewnień rządu o wsparciu powodzian i upływu kilkunastu miesięcy, skutki powodzi odczuwane są do dziś i potrzebna jest pomoc.

Podziel się cytatem - taki dramatyczny apel pojawił się także na profilu parafii w mediach społecznościowych.
CZYTAJ DALEJ

Boże Narodzenie - rewolucja miłości

2025-12-27 21:42

Paweł Wysoki

Boże Narodzenie jest po to, abyśmy się stali miejscem dla Boga i miejscem dla człowieka – powiedział abp Stanisław Budzik.

Gdy w uroczystość Bożego Narodzenia w archikatedrze lubelskiej rozpoczynała się Msza św. z udziałem kapituły katedralnej, przy ul. Kunickiego w Lublinie strażacy od kilku godzin walczyli z pożarem kościoła Najświętszego Serca Jezusowego. Wśród wiernych obecni byli mieszkańcy parafii boleśnie doświadczonej pożarem, a metropolita, który przewodniczył Eucharystii, przyjechał na nią wprost z miejsca nierównej walki z siejącym zniszczenie ogniem. Głęboko poruszony, powiedział: - „Ten sam Jezus, który narodził się w Betlejem, rodzi się także na ołtarzu, karmi nas swoim Słowem i swoim Ciałem, pozwala nam odnowić naszą moc, abyśmy przeżyli wszystkie trudności naszego życia. Nie wszyscy dzisiaj radują się świętem Bożego Narodzenia; są miejsca na świecie, gdzie trwa wojna, gdzie są niesnaski, a w naszym mieście płonie dach kościoła Najświętszego Serca Jezusowego. Wracam z tamtego miejsca z nadzieją, że straż opanuje pożar, że kościół ocaleje”. Pod koniec Mszy św. abp Budzik przywołał wielki pożar Lublina z 1752 r., w którym spłonęła część katedry (ocalało prezbiterium z monumentalnym ołtarzem), i wyraził nadzieję, że jak przed laty udało się odbudować świątynię, tak teraz bolesne wydarzenie wyzwoli w wielu ludziach dobro, dzięki któremu uda się szybko odbudować miejsce, z którego promieniuje Serca Pana Jezusa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję